Robert Anton Wilson - Powstajacy Prometeusz.pdf

August 23, 2017 | Author: Cryptologiconaudyt | Category: Religion And Belief, Nature, Philosophical Science, Science
Share Embed Donate


Short Description

Download Robert Anton Wilson - Powstajacy Prometeusz.pdf...

Description

Robert Anton Wilson

POWSTAJĄCY PROMETEUSZ w przekładzie Dariusza Misiuny

Spis

treści

W p r o w a d z e n i e

11

Israel Regardie R o z d z i a ł

I

1 7

Teoretyk i Praktyk Rozdział II

29

H a r d w a r e i software: m ó z g i jego p r o g r a m y R o z d z i a ł III

43

Oralny obwód przetrwania biologicznego Rozdział

IV

81

Analny obwód emocjonalno-terytorialny Rozdział V

85

Dickens i Joyce: dialektyka oralno-analna R o z d z i a ł VI

93

O b w ó d s e m a n t y c z n y ujarzmiający czas R o z d z i a ł VII

1 0 9

Dialektyka u j a r z m i a n i a czasu: akceleracja i deceleracja R o z d z i a ł VIII

1 2 7

Społeczno-seksualny obwód „moralny" R o z d z i a ł

I X

1 5 5

Pranie mózgu i programowanie umysłu Rozdział X

189

Przerabianie znajomych na roboty Rozdział

XI

Holistyczny obwód neurosomatyczny

1 8 9

R o z d z i a ł XII

211

Kolektywny obwód neurogenetyczny R o z d z i a ł XIII

2 2 5

Zasada względności Rozdział XIV

2 3 7

Obwód metaprogramowania R o z d z i a ł XV

249

Różne modele i zbieraniny Rozdział

XVI

265

Zasada Snafu Rozdział XVII

281

Ewolucja kwantowa R o z d z i a ł XVIII

2 9 5

Nielokalny obwód kwantowy Rozdział XIX

301

Powstający Prometeusz Dodatek

3 1 3

R o z d z i a ł T E O R E T Y K

I

I

R R A K T Y K

To, czym jesteśmy, stanowi owoc wszystkich naszych z myśli.

myśli.

Wyrasta

Opiera się na myślach. B u d d a Dhammapada

Teoretyk i praktyk 19

P e w n e g o r a z u William J a m e s , ojciec a m e r y k a ń s k i e j p s y c h o l o g i i , s p o t k a ł starszą

d a m ę , k t ó r a powiedziała mu, że Ziemia spoczywa na skorupie

olbrzymiego żółwia. P r o f e s o r J a m e s z a p y t a ł j ą j a k n a j u p r z e j m i e j potrafił; „Ależ d r o g a p a n i , co p o d t r z y m u j e tego żółwia?" I d o w i e d z i a ł się: „Och, t o p r o s t e . T e n ż ó ł w s t o i n a s k o r u p i e i n n e g o żółwia". „Rozumiem" — powiedział

profesor

James,

konsekwentnie

zacho­

wując u p r z e j m y t o n — „Czy b y ł a b y p a n i ł a s k a w a p o w i e d z i e ć m i , n a c z y m stoi drugi żółw?" „To n i e m a s e n s u , d r o g i p r o f e s o r z e " — o d p o w i e d z i a ł a s t a r s z a k o b i e t a , w i d z ą c że jej r o z m ó w c a s t a r a się z ł a p a ć ją w p u ł a p k ę logiki — „To ż ó ł w na ż ó ł w i u n a ż ó ł w i u n a żółwiu i t a k b e z k o ń c a ! " Nie b ą d ź c i e p o s p i e s z n i w n a ś m i e w a n i u się z owej d a m y , a l b o w i e m k a ż d y l u d z k i u m y s ł funkcjonuje w p o d o b n y s p o s ó b . Być m o ż e , jej ś w i a t j e s t t r o c h ę b a r d z i e j z w a r i o w a n y , ale t w o r z ą g o t e s a m e r e g u ł y m y ś l e n i a . J a k z a u w a ż a d r L e o n a r d O r r , l u d z k i u m y s ł z a c h o w u j e się t a k j a k b y s k ł a d a ł się z d w ó c h części: T e o r e t y k a i P r a k t y k a . T e o r e t y k w y m y ś l a p r z e r ó ż n e rzeczy. Potrafi w s z y s t k o wymyślić. N a w e t t o , ż e Z i e m i a spoczywa n a n i e s k o ń c z o n e j stercie ż ó ł w i . T e o r e t y k m o ż e sądzić, że Z i e m i a j e s t p ł a s k a lub porusza się w kosmosie.

Z m a t e r i a ł u zgro­

m a d z o n e g o przez religioznawstwo porównawcze wynika, że Teoretyk m o ż e u z n a ć się z a ś m i e r t e l n e g o , n i e ś m i e r t e l n e g o l u b j e d n o c z e ś n i e ś m i e r t e l n e g o i n i e ś m i e r t e l n e g o ( m o d e l r e i n k a r n a c y j n y ) , czy n a w e t za n i e i s t n i e j ą c e g o ( b u d d y z m ) . M o ż e u w a ż a ć , że żyje w świecie c h r z e ś c i j a ń s k i m , m a r k s i s t o w ­ s k i m , r e l a t y w i s t y c z n o - n a u k o w y m albo n a z i s t o w s k i m . P s y c h i a t r z y i p s y c h o l o g o w i e c z ę s t o o b s e r w u j e (ku z m a r t w i e n i u i n n y c h l e k a r z y ) , że T e o r e t y k j e s t w s t a n i e w m ó w i ć s o b i e c h o r o b ę a n a w e t z d r o w i e . Praktyk

ma

mniej

d o r o b o t y . Działa

według prostego

schematu:

to, co Teoretyk wymyśla, Praktyk udowadnia. P o s ł u ż m y się t u z ł o w i e s z c z y m p r z y k ł a d e m z p r z e s z ł o ś c i , k t ó r y d o p r o -

20

wadził do j e d n e g o z największych k o s z m a r ó w w dziejach ludzkości: Jeśli T e o r e t y k sądzi, że wszyscy Żydzi są p a r s z y w i e bogaci, P r a k t y k znajdzie na to d o w ó d , D o w i e d z i e , ze nawet najbiedniejszy Żyd z a m i e s z k u j ą c y o b s k u r n e g e t t o m a gdzieś u k r y t e p i e n i ą d z e . J e ś l i T e o r e t y k sądzi, ż e S ł o ń c e p o r u s z a się w o k ó ł Z i e m i , P r a k t y k z a d b a o to, by n a s z a percepcja d o s t o s o w a ł a się do tej myśli. Jeśli Teoretyk z m i e n i z d a n i e i u z n a , że to j e d n a k Ziemia kręci się w o k ó ł s ł o ń c a , dla P r a k t y k a zmiana dowodów nie będzie stanowić problemu. Jeśli Teoretyk sądzi, że „woda święcona" z L o u r d e s wyleczy go z lumbago, P r a k t y k p o s t a r a się, by wszelkie sygnały z gruczołów, m i ę ś n i i n a r z ą d ó w ś w i a d c z y ł y o d o b r y m zdrowiu. Rzecz j a s n a , ł a t w o p r z y c h o d z i n a m godzić się z myślą, że jest to m o d e l f u n k c j o n o w a n i a u m y s ł ó w innych ludzi. O wiele t r u d n i e j p r z y z n a ć , że to my sami tak działamy. Istnieje n a p r z y k ł a d p r z e k o n a n i e , ż e n i e k t ó r z y ludzie s ą bardziej „obiek­ t y w n i " od p o z o s t a ł y c h . Według niego p r z e d s i ę b i o r c y m o c n i e j

stąpają

po

z i e m i , są bardziej p r a g m a t y c z n i i „obiektywni". A p r z e c i e ż w y s t a r c z y przyjrzeć się ich d r o b n y m g i e r k o m , by zrozumieć, że to n i e p r a w d a . P o d o b n ą o p i n i ą cieszą się naukowcy, co w z u p e ł n o ś c i nie p o k r y w a się, z ż y c i o r y s a m i wielkich badaczy. Zazwyczaj byli to pasjonaci, k t ó r y m i targały wielkie emocje, a więc i u p r z e d z e n i a . Warto p a m i ę t a ć o t y m , że na Galileusza s p a d ł y g r o m y p o t ę p i e n i a n i e z e s t r o n y Kościoła tylko a s t r o n o m ó w z e s t a b ­ l i s h m e n t u n a u k o w e g o . W 1905 roku większość f i z y k ó w o d r z u c i ł o szcze­ gólną t e o r i ę w z g l ę d n o ś c i Einsteina. On s a m po 1920 r o k u n i e był w s t a n i e z a a k c e p t o w a ć jakichkolwiek a s p e k t ó w teorii k w a n t o w e j , c h o ć p o p i e r a ł y j ą liczne e k s p e r y m e n t y . Z kolei Edison b y ł t a k p r z y w i ą z a n y do g e n e r a t o r ó w p r ą d u s t a ł e g o , ze p r z e z wiele lat u z n a w a ł g e n e r a t o r y p r ą d u z m i e n n e g o za niebezpieczne, wbrew z g r o m a d z o n e m u materiałowi d o w o d o w e m u .

21

N a u c e b l i s k o do o b i e k t y w i z m u n i e d l a t e g o , że jej p r o m i n e n c i n i e p o d l e ­ gają o g ó l n y m r e g u ł o m psychologii, a l e z r a c j i m e t o d y n a u k o w e j , k t ó r a n a długi d y s t a n s przezwycięża indywidualne uprzedzenia. M o ż e m y tutaj przytoczyć

ciekawy p r z y p a d e k z l a t s z e ś ć d z i e s i ą t y c h ,

kiedy to t r z y n i e n a l e ż n e grupy b a d a w c z e „ u d o w o d n i ł y " , że LSD psuje c h r o ­ m o s o m y , p o d c z a s gdy t r z y i n n e n i e z a l e ż n e g r u p y b a d a w c z e n i e z a n o t o w a ł y tego o d d z i a ł y w a n i a . W o b u p r z y p a d k a c h P r a k t y k d o w i ó d ł t o , co w y m y ś l i ł Teoretyk. W e w s p ó ł c z e s n e j fizyce istnieje s i e d e m e k s p e r y m e n t ó w p o t w i e r ­ dzających b a r d z o k o n t r o w e r s y j n y t e o r e m a t Bella i d w a e k s p e r y m e n t y , k t ó r e zadają mu kłam.

W p r z y p a d k u b a d a ń n a d postrzeganiem pozazmysłowym

( E S P ) o d p o n a d stulecia obowiązuje jedna reguła: b a d a c z e p r a g n ą c y dowieść, że że

istnieje, c z y n i ą to z p o w o d z e n i e m , b a d a c z o m p r a g n ą c y m u d o w o d n i ć , n i e istnieje, p r z y c h o d z i to z

równą

łatwością.

22 „ P r a w d a " , czy t e ż w z g l ę d n a p r a w d a t o efekt w i e l o l e t n i c h e k s p e r y m e n t ó w p r o w a d z o n y c h p r z e z tysiące g r u p b a d a w c z y c h n a c a ł y m świecie. Z p e r s p e k t y w y d ł u g i e g o o k r e s u c z a s u powoli zbliżamy się do „ p r a w d y obiektywnej". Z p e r s p e k t y w y k r ó t k i e g o o k r e s u czasu z a w s z e s p r a w d z a się r e g u ł a Orra:

Cokolwiek Teoretyk wymyśli,

Praktyk

udowodni.

R e s z t a j e s t k w e s t i ą n a m i ę t n o ś c i . I m bardziej żarliwie T e o r e t y k b ę d z i e w coś w i e r z y ł , tym więcej d o w o d ó w z g r o m a d z i P r a k t y k dla p o p a r c i a n a w e t n a j b a r d z i e j n i e d o r z e c z n e j tezy, takiej na p r z y k ł a d , że g d z i e ś w k o s m o s i e i s t n i e j e p e w i e n g a z o w y k r ę g o w i e c ("Bóg") czerpiący r o z k o s z z d r ę c z e n i a ludzi, k t ó r z y n i e w i e r z ą w jego religię.

Niestety, trzeba to powiedzieć: Nie sposób zrozu­ m i e ć n i c z e g o , jeśli się t y l k o o t y m c z y t a . D l a t e g o k a ż d y k u r s n a u k o w y o b e j m u j e e k s p e r y m e n t y labo­ ratoryjne. ruch

I z tej w ł a ś n i e p r z y c z y n y k a ż d y m ą d r y

wyzwolenia

świadomości

postuluje

prakty­

k o w a n i e jogi, m e d y t a c j i , t e c h n i k k o n f r o n t a c j i i t p . , p o d c z a s k t ó r y c h s p r a w d z a się w l a b o r a t o r i u m swój układ nerwowy. Dotyczy to r ó w n i e ż ciebie, d r o g i czytelniku. Jeśli więc chcesz z r o z u m i e ć tę książkę, m u s i s z p r z e r o b i ć ćwiczenia z a w a r t e na k o ń c u k a ż d e g o z jej rozdziałów. W celu z r o z u m i e n i a i s t o t y f u n k c j o n o w a n i a Teore­ t y k a i P r a k t y k a z r ó b co n a s t ę p u j e : 1. Z w i z u a l i z u j jakieś miejsce, k t ó r e n a s t ę p n i e b ę d z i e s z s t a r a ł się znaleźć na ulicy. Przez cały t e n czas miej j e g o o b r a z w u m y ś l e . Zwróć u w a g ę na to jak s z y b k o je znajdziesz. 2 . Wyjaśnij t e n e k s p e r y m e n t p r z y p o m o c y h i p o ­ tezy „wybiórczej uwagi'", czyli p o s t a r a j się p r z e k o n a ć o t y m , że w o k ó ł n a s znajduje się wiele z a p o m n i a ­ n y c h miejsc, k t ó r e m o ż e m y o d n a l e ź ć , jeśli s k u p i m y n a n i c h swoją u w a g ę . N a s t ę p n i e udaj się n a p o s z u k i ­ w a n i e d r u g i e g o miejsca. 3 . Wyjaśnij alternatywnej

ten

eksperyment

przy

pomocy

h i p o t e z y „mistycznej", powiadającej

ż e „ u m y s ł s p r a w u j e k o n t r o l ę n a d w s z y s t k i m " . Uwierz w to, że u d a ł o ci się w y c z a r o w a ć to miejsce. N a s t ę p n i e udaj się n a p o s z u k i w a n i e k o l e j n e g o miejsca, 4. P o r ó w n a j

ile czasu

zajmuje

ci z n a l e z i e n i e

d r u g i e g o miejsca p r z y p o m o c y p i e r w s z e j h i p o t e z y (wybiórczej u w a g i ) , a ile p r z y p o m o c y drugiej h i p o ­ tezy ( u m y s ł u władającego m a t e r i ą ) .

5 . Posługując się w ł a s n ą p o m y s ł o w o ś c i ą w y m y ­ ślaj

podobne

eksperymenty,

za

każdym

razem

p o r ó w n u j ą c d w i e t e o r i e : „wybiórczej u w a g i " (koin­ cydencji)

i

„umysłu

sprawującego

kontrolę

nad

wszystkim" (psychokinezy). 6. Unikaj Pod

koniec

wyciągania miesiąca

wniosków.

pochopnych

ponownie

przeczytaj

ten

r o z d z i a ł , p r z e m y ś l go, nie s k ł a n i a j ą c się j e d n a k k u żadnym

dogmatycznym

że być może

jeszcze

nie

wnioskom. wiesz

Uwierz

wszystkiego

i

w to, jesteś

w s t a n i e czegoś się nauczyć. 7. W m ó w sobie (jeśli sądzisz inaczej), że j e s t e ś b r z y d k i , n i e a t r a k c y j n y i tępy. Z t y m n a s t a w i e n i e m p ó j d ź na i m p r e z ę . O b s e r w u j w jaki s p o s ó b t r a k t u j ą cię ludzie. 3. W m ó w sobie (jeśli sądzisz inaczej), że j e s t e ś przystojny, pociągający i i n t e l i g e n t n y . Z t y m n a s t a ­ w i e n i e m pójdź na i m p r e z ę . O b s e r w u j w jaki s p o s ó b t r a k t u j ą cię ludzie. 9. N a s t ę p n i e

przejdź

do

składa

się

z ćwiczeń,

które

Najpierw w

przyjrzyj

przyjaciołom

i

się

dwóm

najtrudniejszego z dwóch

części.

uważnie d w ó m bliskim obcym

sobie

osobom,

s t a r a j ą c się r o z g r y ź ć s p o s ó b m y ś l e n i a i c h T e o r e ­ tyków

oraz

metody

działania

ich

Praktyków.

A p o t y m przyjrzyj się f u n k c j o n o w a n i u T e o r e t y k a i Praktyka w sobie samym. Jeśli wydaje ci się, że d o w i e d z i a ł e ś się c z e g o ś dzięki w y k o n y w a n i u tych ćwiczeń p r z e z p ó ł r o k u , o z n a c z a to, że kiepski z ciebie u c z e ń . Po sześciu m i e s i ą c a c h p o r z ą d n e j pracy p o w i n i e n e ś co najwyżej u ś w i a d o m i ć sobie, jak mało wiesz.

1 0 . P o s t a r a j się uwierzyć w to, że m o ż e s z u n i e ś ć się w p o w i e t r z u i p o s z y b o w a ć przy p o m o c y czystej siły woli. N a s t ę p n i e przyglądaj się t e m u , co się dzieje. Jeżeli tak jak to b y ł o w m o i m p r z y p a d k u , rozcza­ ruje cię to ćwiczenie, z a b i e r z się za k o l e j n e , k t ó r e nigdy nie z a w o d z i . 11. Uwierz w to, że m o ż e s z osiagnąć w życiu więcej n i ż c i t o kiedykolwiek p o d p o w i a d a ł a twoja ambicja.

Rozdział H A R D W A R E M Ó Z G

I

I

SOFTWARE:

JEGO

Gatunek

ludzki

miliardami

żyje

II

P R O G R A M Y

w

punktów

świecie

wypełnionym

informacyjnych.

Na te matryce nakładamy

strukturę,

dzięki czemu

świat

nabiera

dla

sensu.

zaś

wzór

Sam

z naszych cech

nas

struktury

biologicznych

czerpiemy

i społecznych.

Persinger i Lafrenicre Spare-Time

Transients

and

Unusual Events

31

W książce t e j b ę d z i e m y t r a k t o w a ć l u d z k i m ó z g j a k o s w e g o rodzaju b i o k o m p u t e r — k o m p u t e r elektro-koloidowy w o d r ó ż n i e n i u od k o m p u t e r ó w e l e k t r o n i c z n y c h , istniejących p o z a n a s z y m i g ł o w a m i . Zechciejcie zauważyć, ż e n i e m ó w i m y t u t a j , i ż l u d z k i m ó z g j e s t k o m p u ­ t e r e m , A r y s t o t e l e s o w s k i e p r z e k o n a n i e z g o d n i e z k t ó r y m dla z r o z u m i e n i a c z e g o ś t r z e b a wiedzieć, czym to coś jest, cieszy się c o r a z m n i e j s z y m p o w a ż a ­ n i e m w świecie n a u k i . Z tej p r o s t e j przyczyny, że s a m o s ł ó w k o „jest'' w p r o ­ w a d z a t a k wiele z a ł o ż e ń metafizycznych, b y m o ż n a b y ł o d y s k u t o w a ć o n i c h w n i e s k o ń c z o n o ś ć . D l a t e g o w najbardziej r o z w i n i ę t y c h n a u k a c h , t a k i c h j a k fizyka m a t e m a t y c z n a , n i k t n i e z a s t a n a w i a się n a d t y m , c z y m coś jest. M ó w i się o n a j l e p s z y m modelu (lub m a p i e ) , j a k i m m o ż n a p o s ł u ż y ć się p o d c z a s p r a c nad konkretnym obiektem badawczym. O g ó l n i e rzecz biorąc, t e n zwyczaj n a u k o w y u n i k a n i a s ł o w a „jest" p r z y ­ n o s i s a m e k o r z y ś c i w e w s z y s t k i c h operacjach i n t e l e k t u a l n y c h . T a k więc, kiedy z d a r z a n a m się p r z e c z y t a ć , że A jest B, n a b i e r a m y l e p s z e g o zrozum i e n i a p r z e k ł a d a j ą c to sobie na s t w i e r d z e n i e , że „A m o ż n a u w a ż a ć za B". M ó w i e n i e o t y m , że A jest B, b y w a r ó w n o z n a c z n e z w y p o w i a d a n i e m się tylko n a t e m a t t e g o , c o jest p r a w d z i w e w r a m a c h naszej wąskiej specjalizacji M a m y tu więc do czynienia z t w i e r d z e n i e m na w y r o s t . O wiele s ł u s z n i e j s z e wydaje się m ó w i e n i e , że A może być uważane za B. Z tej w ł a ś n i e p r z y c z y n y m ó w i m y ,

że m ó z g m o ż n a traktować jako

k o m p u t e r , a n i e ż e m ó z g jest k o m p u t e r e m . M ó z g wydaje się s k ł a d a ć z m a t e r i i z a n u r z o n e j w e l e k t r o - k o l o i d o w e j zawiesinie (protoplazmie). P o w i e r z c h n i o w e napięcie sprawia, że koloidy łączą się w grupy, t w o r z ą c coś n a k s z t a ł t żelu. Dzieje się t a k d l a t e g o , ż e t a k i jest w ł a ś n i e w p ł y w n a p i ę c i a p o w i e r z c h n i o w e g o n a wszelkie s u b s t a n c j e k l e i s t e . Z kolei ł a d u n k i e l e k t r y c z n e rozbijają koloidy, t w o r z ą c coś na k s z t a ł t soli. Dzieje się t a k , p o n i e w a ż posiadają p o d o b n y ł a d u n e k elektryczny, a p o d o b n e ł a d u n k i z a w s z e się odpychają. To w ł a ś n i e dzięki tej r ó w n o w a d z e p o m i ę d z y żelem a solą z a w i e s i n a k o l o ­ idowa z n a j d u j e się w s t a n i e ciągłego p o r u s z e n i a , ciągłego życia. W y s t a r c z y

32 jej d r o b n e n a r u s z e n i e , z b y t g w a ł t o w n e przejście w s t a n żelu l u b soli, by życie dobiegło kresu. K a ż d a s u b s t a n c j a c h e m i c z n a p o p r z e d o s t a n i u się d o m ó z g u w p ł y w a n a z m i a n ę r ó w n o w a g i p o m i ę d z y żelem a solą, czego e f e k t e m są z m i a n y w świa­ d o m o ś c i . Z t e g o t e z względu z i e m n i a k i posiadają t a k i e s a m e o d d z i a ł y w a n i e „ p s y c h o d e l i c z n e " jak LSD, c h o ć przyjmuje o n o t r o c h ę i n n ą p o s t a ć . S a m a zaś z m i a n a d i e t y z w e g e t a r i a ń s k i e j na w s z y s t k o ż e r n ą i vice-versa ma j a k najbar­ dziej „ p s y c h o d e l i c z n e " o d d z i a ł y w a n i e .

MÓZG NIE JEST KOMPUTEREM ALE M O Ż E BYĆ PRZEDSTAWIONY ZA P O M O C Ą K O M P U T E R A

Przedmiotem doświadczenia jest zbieranina wrażeń, której nadajemy jakiś kształt, zgodnie z przyjętym przez siebie modelem. Ale model nigdy nie jest tą zbieraniną. „Mapa to nie terytorium"; menu nie smakuje jak posiłek.

33 Jeśli

uznamy

za

prawdziwe

twierdzenie:

„Cokolwiek

Teoretyk

wymyśli, Praktyk udowodni", m u s i m y przyznać też, że wszystkie n a s z e idee mają c h a r a k t e r psychodeliczny. Nie potrzeba e k s p e r y m e n t ó w z dietą l u b n a r k o t y k a m i d l a p o s t r z e g a n i a t e g o , c o o c z e k u j e się z o b a c z y ć . J e d y n ą p r z e s z k o d ę d l a s p e ł n i a n i a się f a n t a z j i s t a n o w i ą o g r a n i c z n i k i f i z y c z n e naszego

wszechświata.

K a ż d y k o m p u t e r s k ł a d a się z d w ó c h e l e m e n t ó w ; h a r d w a r e ' u i software'u. (Software o b e j m u j e też informacje.) H a r d w a r e t o k o n k r e t n y , n a m a c a l n y k o m p u t e r — p r o c e s o r , t w a r d y dysk, kostki

pamięci,

k l a w i a t u r a itd. — w s z y s t k i e części, k t ó r e m o ż n a wyjąć

i o d d a ć do reperacji, jeśli dzieje się coś złego. S o f t w a r e to z kolei p r o g r a m y przyjmujące r o z m a i t e , c z a s e m w y s o c e a b s t r a k c y j n e formy. P r o g r a m m o ż e być z a i n s t a l o w a n y n a k o m p u t e r z e , czyli n a p i s a n y n a t w a r d y m d y s k u . M o ż e być p r z e c h o w y w a n y n a d y s k i e t c e . M o ż e t e ż i s t n i e ć n a z w y k ł e j k a r t c e p a p i e r u j a k o p r o d u k t n a s z e j inwencji l u b w p o d ­ r ę c z n i k u , k i e d y p o s i a d a p o s t a ć s t a n d a r d o w ą . Rzecz j a s n a , w t a k i m p r z y p a d k u n i e z n a j d u j e się on w k o m p u t e r z e , ale m o ż e być w k a ż d e j chwili do n i e g o p r z e n i e s i o n y - R ó ż n o r o d n o ś ć form, jakie przyjmują p r o g r a m y , n i e o g r a n i c z a się d o p r z y t o c z o n y c h t u możliwości. P r o g r a m m o ż e b o w i e m p o s i a d a ć jeszcze bardziej s u b t e l n ą p o s t a ć i na p r z y k ł a d znajdować się t y l k o w n a s z e j głowie, jeśli go n i e z a p i s a l i ś m y b ą d ź raz u ż y l i ś m y i w y k a s o w a l i ś m y . Hardware

sprawia wrażenie

bardziej

„rzeczywistego"

niż

software,

p o n i e w a ż m o ż n a g o zlokalizować w c z a s o p r z e s t r z e n i . J e ś l i n i e znajduje się w sypialni, p e w n i e k t o ś p r z e n i ó s ł g o d o p o k o j u itd. J e d n a k p o d p e w n y m w z g l ę d e m s o f t w a r e jest bardziej „rzeczywisty", p o n i e w a ż n a w e t jeśli r o z n i e ­ s i e m y w p y ł k o m p u t e r ( „ z n i s z c z y m y " jego h a r d w a r e ) , s o f t w a r e b ę d z i e n a d a l i s t n i a ł z m o ż l i w o ś c i ą wcielenia w r o z m a i t e k o m p u t e r y . ( W s z e l k i e spekulacje n a t e m a t r e i n k a r n a c j i p o z o s t a w i a m w y ł ą c z n i e n a w ł a s n ą o d p o w i e d z i a l n o ś ć czytelników.) Kiedy m ó w i m y o ludzkim mózgu jako elektro-koloidowym biokomp u t e r z e , u t o ż s a m i a m y jego h a r d w a r e z t y m , co z n a j d u j e się w n a s z y c h g ł o w a c h . T r u d n i e j j e s t n a m z l o k a l i z o w a ć s o f t w a r e , k t ó r y w y d a j e się być

34

w s z ę d z i e . I t a k n a p r z y k ł a d o d n o s z ę w r a ż e n i e , ż e m ó j s o f t w a r e z n a j d u j e się w m o i m m ó z g u , a t a k ż e p o z a n i m , przyjmując p o s t a ć książki, zawierającej a n g i e l s k i p r z e k ł a d s y g n a ł ó w p r z e k a z a n y c h p r z e z P l a t o n a 2 4 0 0 lat t e m u , k t ó r ą j a s a m m i a ł e m p r z y j e m n o ś ć p r z e c z y t a ć p r z e d d w u d z i e s t u laty. Pozo­ s t a ł e e l e m e n t y m o j e g o s o f t w a r e ' u składają się z s o f t w a r e ' u K o n f u c j u s z a , J a m e s a J o y c e ' a , m o j e g o n a u c z y c i e l a z liceum, g r u p y T h r e e S t o o g e s , B e e t h o v e n a , mojej m a t k i i ojca, R i c h a r d a Nixona, m o i c h r o ż n y c h p s ó w i k o t ó w , dr. Carla S a g a n a o r a z (w p e w n e j m i e r z e ) t e g o w s z y s t k i e g o , co k i e d y k o l ­ wiek w p ł y n ę ł o n a mój u m y s ł . Być m o ż e b r z m i t o d z i w n i e , ale t a k w ł a ś n i e funkcjonuje

software.

Oczywiście, gdyby ś w i a d o m o ś ć s k ł a d a ł a się w y ł ą c z n i e z tej n i e z r ó ż n i c o w a n e j t a p i o k i bezczasowego, b e z p r z e s t r z e n n e g o software'u, n i e p o s i a d a l i ­ byśmy naszej indywidualności, naszego centrum, J a ź n i . S t ą d frapujące staje się p y t a n i e , w jaki s p o s ó b z tego k o s m i c z n e g o o c e a n u s o f t w a r e ' u w y n u r z a się k o n k r e t n a o s o b a ? Cokolwiek Ludzki

Teoretyk

mózg,

podobnie jak

elektro-koloidowego Dlatego

rządzą

wymyśli,

Praktyk mózgi

komputera, nim

udowodni.

innych

czyli

zwierząt,

trochę

takie same prawa jak

te

inaczej

funkcjonuje niż

rządzące

na

normalny

zasadzie komputer.

pozostałymi mózgami

z w i e r z ę c y m i . Programv przedostają się do niego pod postacią elektro-koloido wych

związków,

w

oddzielnych

fazach

kwantowych.

Każdy z e s t a w p r o g r a m ó w składa się z trzech p o d s t a w o w y c h e l e m e n t ó w : 1. Wdruków. Są to dość g ł ę b o k o z a i n s t a l o w a n e p r o g r a m y , p r z y s w o j o n e p r z e z m ó z g w p e w n y c h fazach jego rozwoju z racji p o s i a d a n y c h przez n i e g o

35

predyspozycji genetycznych. okresów

Etiologia o k r e ś l a

zwiększonej wrażliwości

na

te

fazy życiowe

mianem

wdruki.

2. Uwarunkowań. Są to p r o g r a m y n a d b u d o w a n e na w d r u k a c h , p o s i a d a ­ jące z n a c z n i e luźniejsza s t r u k t u r ę , s t ą d też p o d a t n i e j s z e n a z m i a n y w p r o ­ cesie o d w a r u n k o w a n i a . 3. Procesów

uczenia

się,

przyjmujących

jeszcze

luźniejszą

postać

niż

uwarunkowania. O g ó l n i e rzecz biorąc, p i e r w o t n y w d r u k zawsze p o s i a d a p r z e w a g ę n a d następującymi po nim uwarunkowaniami i procesami uczenia się. Wdruk to rodzaj s o f t w a r e ' u , k t ó r y z o s t a ł w b u d o w a n y w h a r d w a r e , czyli został odciś­ n i ę t y n a n e u r o n a c h w chwili, gdy były o n e wyjątkowo wrażliwe. W d r u k ó w nie s p o s ó b p o d w a ż y ć . S p o ś r ó d całej m a s y p r o g r a m ó w , m o g ą ­ cych pełnić funkcję software'u, to o n e narzucają o g r a n i c z e n i a , parametry i g r a n i c e , w r a m a c h k t ó r y c h m o ż l i w e jest wszelkie z a c h o d z ą c e p ó ź n i e j w a r u n k o w a n i e , a t a k ż e wszelkie p o b i e r a n e n a u k i . Przed

otrzymaniem

pierwotnego

wdruku

świadomość

niemowlaka

jest "pusta i bezkształtna". Przypomina świat o p i s a n y na p o c z ą t k u Księgi Rodzaju, czy też tzw. ś w i a d o m o ś ć o ś w i e c o n ą , o k t ó r e j w s p o m i n a j ą liczne tradycje m i s t y c z n e . Z tej twórczej p r ó ż n i wraz z p i e r w s z y m w d r u k i e m w y ł a n i a się s t r u k t u r a . Dojrzewający u m y s ł n a t y c h m i a s t w p a d a w kleszcze tej s t r u k t u r y i m o ż n a powiedzieć, że się n i ą staje. Cały t e n p r o c e s jest szczegółowo o m ó w i o n y w książce G. Spencera Browna pt. Laws of Form, lecz co ciekawe t r a k t u j e o n a o f u n d a m e n t a c h m a t e m a t y k i i logiki. J e d n a k wnikliwy czytelnik z pewnością zauważy, że B r o w n m ó w i również o t y m procesie, dzięki k t ó r e m u z b e z k r e s n e g o o c e a n u s y g n a ł ó w w y ł a w i a m y te szczególne konstrukcje, k t ó r e n a z y w a m y „sobą" lub „swoim ś w i a t e m " . Nic więc dziwnego, ze wielu m i ł o ś n i k ó w „kwaśnych t r i p ó w " uważa m a t e m a t y k ę Browna z a najdoskonalszy opis p o d r ó ż y p o d w p ł y w e m LSD. Z k a ż d y m kolejnym w d r u k i e m k o m p l i k u j e się n a s z software, a w r a z z n i m n a s z e r o z u m i e n i e rzeczywistości. W o p a r c i u o tę p i e r w o t n i e w y k s z t a ł c o n ą m a t r y c ę d o ś w i a d c z e ń , p o d w p ł y w e m d a l s z y c h u w a r u n k o w a ń o r a z n a u k s t o p n i o w o w y ł a n i a się s t r u k -

36

TWÓJ HARDWARE POSIADA KONKRETNE MIEJSCE. JEST ZLOKALIZOWANY W KOMÓRKACH MÓZGOWYCH.

T W Ó J SOFTWARE NIE ZNAJDUJE SIĘ W J E D N Y M MIEJSCU. M I E Ś C I SIĘ W KAŻDEJ CHWILI W S Z Ę D Z I E .

t u r a o b w o d ó w m ó z g o w y c h , t w o r z ą c a m a p ę n a s z e g o ś w i a t a . M a p a t a decy­ duje o t y m , o c z y m myśli Teoretyk. Z kolei Praktyk a u t o m a t y c z n i e d o p a s o ­ wuje do nej w s z y s t k i e n a d c h o d z ą c e sygnały P o s ł u ż y m y się t u t a j p o m y s ł e m dr. Timothy'ego Leary'ego i p o d z i e l i m y h a r d w a r e m ó z g u na o s i e m o b w o d ó w , p o n i e w a ż w chwili o b e c n e j jest to praw­ d o p o d o b n i e najlepsza m a p a u m y s ł u . Oczywiście, n i e w y k l u c z o n e że w ciągu najbliższych l a t z o s t a n i e w y m y ś l o n e coś l e p s z e g o . Poza t y m , zawsze n a l e ż y m i e ć n a u w a d z e , ż e m a p a t o nie t e r y t o r i u m . P i e r w s z e c z t e r y o b w o d y o d z n a c z a j ą się e w o l u c y j n y m k o n s e r w a t y z m e m . M ó w i m y o nich, ze są „archaiczne", p o n i e w a ż w y s t ę p u j ą u k a ż d e g o c z ł o wieka za w y j ą t k i e m n i e d o r o z w i n i ę t y c h dzieci. Są to: l.

Oralny Obwód Przetrwania Biologicznego, k t ó r e g o w d r u k

dokonuje

się

p o d c z a s k o n t a k t u z m a t k ą l u b p i e r w s z y m o b i e k t e m m a t c z y n y m . J e g o dalsze

37

u w a r u n k o w a n i e n a s t ę p u j e p o d c z a s k a r m i e n i a i czyhających n a n i e m o w l a k a zagrożeń. Ten pierwszy obwód dotyczy głównie ssania, odżywiania, przyt u l a n i a i bliskości ciała. Wiąże się z a t e m z p o c z u c i e m b e z p i e c z e ń s t w a . I dzięki n i e m u wycofujemy się n a t y c h m i a s t p r z e d c z y m ś n i e b e z p i e c z n y m l u b z w y c z a j n i e k o j a r z o n y m z rzeczą zagrażającą n a s z e m u i s t n i e n i u . 2. Analny

Obwód

Emocjonalno-Terytorialny.

Jego

wdruk

następuje

u „ p ę d r a k ó w " , k i e d y n i e m o w l a k staje n a n o g i , z a c z y n a w ę d r o w a ć i walczyć o

władzę

w

strukturze

rodziny.

Ten

w

przeważającej

mierze

ssaczy

obwód

zawiaduje regułami terytorialnymi, gierkami emocjonalnymi, powtarza­ n i e m w y u c z o n y c h c z y n n o ś c i , h i e r a r c h i ą w s t a d z i e o r a z r y t u a ł a m i dominacji i

posłuszeństwa. 3.

Semantyczny Obwód Wiązania Czasu.

J e g o w d r u k d o k o n u j e się p r z y

p o m o c y ludzkich a r t e f a k t ó w i systemów s y m b o l i c z n y c h . Dotyczy n a s z y c h k o n t a k t ó w z o t o c z e n i e m , klasyfikowania w s z y s t k i e g o z g o d n i e z l o k a l n y m tunelem

rzeczywistości.

Kieruje

rozmaitymi

funkcjami:

wymyślaniem,

kalkulowaniem, przewidywaniem i przekazywaniem sygnałów z pokolenia na pokolenie. 4.

„Moralny" Obwód Społeczno-Seksualny. W d r u k t e g o o b w o d u

następuje

w okresie dojrzewania wraz z pierwszymi doświadczeniami orgazmicznymi. J e s t u w a r u n k o w a n y p l e m i e n n y m i t a b u . Zawiaduje r o z k o s z ą s e k s u a l n ą , l o k a l n y m i definicjami „ d o b r a " i „zła", r e p r o d u k c j ą , d o j r z a ł ą o s o b o w o ś c i ą (rolą p ł c i o w ą ) i w y c h o w a n i e m m ł o d y c h . W y k s z t a ł c e n i e się tych o b w o d ó w w t o k u ewolucji i p o w t a r z a n i e ich p r o c e s u r o z w o j o w e g o u k a ż d e g o s s a k a n a c z e l n e g o , p r z e c h o d z ą c e g o ze stanu dziecięcego w d o r o s ł o ś ć , z a p e w n i a p r z e t r w a n i e p u l i g e n e t y c z n e j ssaków, u m o ż l i w i a f u n k c j o n o w a n i e ich socjobiologii (czyli polityki) o r a z z a b e z p i e c z a ich p r z e k a z k u l t u r o w y . D r u g a g r u p a o b w o d ó w m ó z g o w y c h jest z n a c z n i e m ł o d s z a , s t ą d też k a ż d y z n i c h w y s t ę p u j e j e d y n i e u nielicznych p r z e d s t a w i c i e l i g a t u n k u ludzkiego, O ile z a t e m s t a r e o b w o d y p o w t a r z a j ą p r z e b i e g ewolucji l u d z k o ś c i do chwili o b e c n e j , t e f u t u r y s t y c z n e o b w o d y a n t y c y p u j ą p r z y s z ł ą ewolucję. N a l e ż ą do nich:

38

5. Holistyczny przeżyć

Obwód

ekstatycznych

wdrukowywany

Neurosomatyczny, wywoływanych

przy

pomocy

podczas

biologicznej

lub

c h e m i c z n e j jogi, O b w ó d t e n z a w i a d u j e n e u r o s o m a t y c z n y m i s p r z ę ż e n i a m i zwrotnymi (typu

„ciało u m y s ł " ) . Wywołuje b ł o g o ś ć s o m a t y c z n o - s e n s o -

r y c z n ą i uczucie "haju". O d g r y w a więc bardzo istotną r o l ę w s a m o u z d r a wianiu.

Medycyna

metody

holistyczna i tzw. n a u k a

umożliwiające

chociażby

chrześcijańska posiadają

tymczasowe

zaktywizowanie

tego

o b w o d u . N a t o m i a s t joga t a n t r y c z n a p o t r a f i n a t r w a l e w p r o w a d z i ć ś w i a d o ­ mość na ten poziom funkcjonowania. 6. Kolektywny kowany

pod

Obwód

wpływem

Neurogenetyczny. zaawansowanych

Obwód technik

ten

zostaje

jogicznych

wdru­ (napięć

b i o - c h e m i c z n o - e l e k t r y c z n y c h ) . J e g o z a d a n i e m jest z a w i a d y w a n i e s y s t e ­ m a m i s p r z ę ż o n y m i D N A - R N A - m ó z g u . Posiada c h a r a k t e r „ k o l e k t y w n y ^ ponieważ,

z a w i e r a w s o b i e cały s c e n a r i u s z ewolucyjny, w r a z z j e g o p r z e ­

szłością i przyszłością. Obcowaniu z t y m o b w o d e m towarzyszą przeżycia n u m i n o t y c z n e , „ m i s t y c z n e " , rozbijające u m s ł . T o w ł a ś n i e t u t a j p r z e b y w a j ą archetypy z jungowskiej „nieświadomości zbiorowej": bogowie, boginie, d e m o n y , k a r ł y i p o z o s t a ł e personifikacje w ł a d a j ą c y c h n a m i p r o g r a m ó w DNA (instynktów). 7. Obwód

Metaprogramowania.

J e g o wdruk d o k o n u j e się przy p o m o c y

b a r d z o z a a w a n s o w a n y c h t e c h n i k jogicznych. Posługując się j ę z y k i e m w s p ó ł ­ c z e s n y m m o ż n a powiedzieć, ż e o b w ó d t e n s k ł a d a się z e ś w i a d o m o ś c i cyber­ n e t y c z n e j r e p r o g r a m u j ą c e j i p r z e d r u k o w u j ą c e j w s z y s t k i e p o z o s t a ł e obwody, a n a w e t siebie s a m ą , dzięki c z e m u m o ż l i w y j e s t ś w i a d o m y w y b ó r p o m i ę d z y a l t e r n a t y w n y m i ś w i a t a m i i t u n e l a m i rzeczywistości. 8. Nie-lokalny

Obwód Kwantowy. W d r u k t e g o o b w o d u d o k o n u j e się na

s k u t e k s z o k u , w w y n i k u „śmierci klinicznej", „ d o ś w i a d c z e n i a z p o g r a n i c z a śmierci", „ d o ś w i a d c z e ń wyjścia z ciała", p o z a c z a s o w y c h percepcji („prekognicji"), wizji p o z a p r z e s t r z e n n y c h (ESP) i t p . D o s t r a j a o n m ó z g d o n i e l o k a l ­ n e g o s y s t e m u k o m u i n k a c j i k w a n t o w e j , o k t ó r y m pisali t a c y fizycy j a k B o h m , Walker, S a r f a t t i i Bell.

1 , Jeśli

nie

mieliście

wcześniej

do

czynienia

z k o m p u t e r a m i , z a z n a j o m c i e się z ich d z i a ł a n i e m . N a s t ę p n i e p o n o w n i e przeczytajcie t e n r o z d z i a ł . 2. W

celu

lepszego

zrozumienia,

czym

jest

hardware, a c z y m software (w o d n i e s i e n i u do ludz­ k i e g o m ó z g u ) , wykonajcie n a s t ę p u j ą c ą m e d y t a c j ę : Usiądźcie w j a k i m ś w y g o d n y m miejscu, gdzie przez pół godziny nikt nie będzie w a m przeszkadzał. P r z e p r o w a d ź c i e t a m n a s t ę p u j ą c y p r o c e s myślowy. Z a s t a n ó w c i e się, c o w a s s k ł o n i ł o d o t e g o ćwiczenia i podajcie s z e r e g „ p o w o d ó w " . Dla p r z y k ł a d u , wykonujecie to ćwiczenie, p o n i e w a ż przeczytaliście o n i m w tej książce. Czemu ją kupili­ ście? Czy k t o ś wam ją polecił? Skąd znacie tę o s o b ę ? Jeśli p r z y p a d k i e m znaleźliście tę książkę w jakiejś k s i ę g a r n i , jak to się s t a ł o , że w ł a ś n i e w t e d y znaleźli­ ście się w t y m miejscu? Dlaczego i n t e r e s u j e c i e się t e g o rodzaju kami,

o

psychologii,

świadomości,

ewolucji

książ­ itp.?

Skąd wzięły się te w a s z e z a i n t e r e s o w a n i a ? Kto was z a c h ę c i ł d o n i c h i kiedy t o b y ł o ? J a k i w p ł y w n a wasze z a i n t e r e s o w a n i a m i a ł o wasze dzieciństwo? Dlaczego wykonujecie ćwiczenie w tym a nie i n n y m p o k o j u ? Dlaczego kupiliście l u b wynajęliście a k u r a t to m i e s z k a n i e ? C z e m u mieszkacie w t y m a nie i n n y m m i e ś c i e ? C z e m u żyjecie na t y m a nic i n n y m kontynencie? Skąd się tu w ogóle w z i ę l i ś c i e — j a k poznali się wasi rodzice? Czy ś w i a d o m i e p o s t a n o w i l i mieć dziecko, czy był to p r z y p a d e k ? W jakich m i a s t a c h się urodzili? Jeśli w r ó ż n y c h , jak d o s z ł o do tego, że przecięły się ich ścieżki?

Dlaczego na tej p l a n e c i e m o ż l i w e jest życie i j a k t o się s t a ł o , ż e pojawiła się t a k a jego f o r m a , k t ó r e j chce się w y k o n y w a ć p o d o b n e ćwiczenia? P o w t ó r z c i e t o ćwiczenie p o kilka d n i a c h , p r ó b u j ą c odpowiedzieć na których

nie

pięćdziesiąt

zdążyliście

pozostałych pytań,

zadać

sobie

wcześniej.

(Zwróćcie uwagę na to, że nigdy nie sposób wyczerpać zasobu

pytań.)

Unikajcie

wszelkich

rozważań

natury

metafi­

zycznej (dotyczących k a r m y , r e i n k a r n a c j i , „ p r z e z n a ­ c z e n i a " i t y m p o d o b n y c h ) . Z a d a n i e m t e g o ćwiczenia jest g r u n t o w n a p r z e m i a n a u m y s ł u b e z o d n o s z e n i a się do teorii

„okultystycznych".

Będzie o n a t y m

g ł ę b s z a , i m rzadziej b ę d z i e m y p o w o ł y w a l i się n a t a k „ o t w a r c i e " m i s t y c z n e spekulacje. 3.

Weźcie

do

ręki

jakikolwiek

przedmiot

d o m o w e g o u ż y t k u . M o ż e to być łyżka, długopis, szklanka itp.

Przeprowadźcie

podobny

proces

m y ś l o w y . Z a s t a n ó w c i e się, s k ą d się o n a w z i ę ł a ? Kto ją wymyślił? J a k i m s p o s o b e m ten wynalazek d o t a r ł n a n a s z k o n t y n e n t ? Kto g o w y p r o d u k o w a ł ? D l a c z e g o t e n k t o ś z a j m o w a ł się p r o d u k c j ą ł y ż e k a n i e k l a t e k dla p t a k ó w ? D l a c z e g o z o s t a ł p r z e d s i ę ­ biorcą a nie m u z y k i e m ? C z e m u k u p i ł e ś tę rzecz? Dlaczego to w ł a ś n i e ją wziąłeś do ręki jako obiekt przydatny do medytacji?

Rozdział ORALNY

III

O B W Ó D

PRZETRWANIA BIOLOGICZNEGO

Geny, podobnie jak monady Leibnitza, nie posiadają okien; wyższe formy życia wychodzą na jaw. Edward Wilson, Socjobiologia

Oralny

o b w ó d

p r z e t r w a n i a

b i o l o g i c z n e g o

45

W ś r ó d n a s z y c h p r z o d k ó w n i e w i e l e było d a m i d ż e n t e l m e n ó w . W i ę k s z o ś ć z n i c h n i e była n a w e t s s a k a m i . K a ż d y o r g a n i z m w i e l o k o m ó r k o w y , jeśli z a m i e r z a p r z e t r w a ć w s w y m środowisku,

musi

posiadać

głęboko

wbudowany

obwód

samozacho­

wawczy, d e c y d u j ą c y o j e g o n a j b a r d z i e j p o d s t a w o w y c h w y b o r a c h : p o d ą ­ żaniu do p r z o d u w k i e r u n k u pożywienia i schronienia bądź wycofywaniu się w o b l i c z u z a g r o ż e n i a . Każdy ssak u r u c h a m i a ten obwód w kontakcie z pierwszym w d r u k o ­ wanym

obiektem

przetrwania

biologicznego — sutkiem.

U

wszystkich

ssaków, w t y m r ó w n i e ż u cywilizowanych ssaków n a c z e l n y c h (czyli l u d z i ) , oralność i

przetrwanie

łączą się ze s o b ą . Z tej w ł a ś n i e przyczyny, m i m o

ś m i e r t e l n e j wizji r a k a , szacuje się, ż e p r z e s z ł o 8 5 m i l i o n ó w A m e r y k a n ó w n a d a l pali p a p i e r o s y . Pozostali żują g u m ę ( m i ę t ó w k ę , o w o c ó w k ę , a n a w e t b e z c u k r o w ą — dla k a ż d e g o coś m i ł e g o ) , obgryzają p a z n o k c i e , s s ą kciuki, w k ł a d a j ą d ł u g o p i s y d o u s t , p r z e d e w s z y s t k i m z a ś p r z e j a d a j ą się c h i p s a m i , Marsami, preclami, orzeszkami, pestkami, crackersami, k a n a p k a m i itp. N i e k t ó r z y t e ż z a g r y z a j ą wargi, oblizują się i m i ę t o l ą swoje wąsy. O t y m , co się w y p r a w i a w s y p i a l n i a c h , ś w i e t n i e w i e d z ą specjaliści z I n s t y t u t u Kinseya. M a t e g o ś w i a d o m o ś ć każdy, k t o chociaż raz oglądał p o r n o l a . Dobre

z o b r a z o w a n i e wielkiego

znaczenia

wdruku oralnego stanowi

o p o w i e ś ć o p e w n y m d z i e c i ą t k u żyrafy, k t ó r e g o m a t k a z g i n ę ł a w w y p a d k u p r z e j e c h a n a p r z e z j e e p a t u ż p o p o r o d z i e . N o w o r o d e k t a k b a r d z o przejął się t y m w y d a r z e n i e m , ż e z a m i a s t żyrafy w d r u k o w a ł sobie j e e p a j a k o p i e r w s z y o b i e k t r e p r e z e n t u j ą c y a r c h e t y p żyrafy. W k o n s e k w e n c j i p r ó b o w a ł r o z m a w i a ć z j e e p a m i , a n a w e t je ssać. Kiedy z a ś p o d i ó s ł , u s i ł o w a ł z n i m i k o p u l o w a ć . P o d o b n ą h i s t o r i ę p r z y t a c z a K o n r a d L o r e n z , o p o w i a d a j ą c j a k t o p e w n a gęś t a k m o c n o w d r u k o w a ł a sobie p i ł e c z k ę p i n g - p o n g o w ą , ż e z a m i a s t p o d n i e c a ć się n a w i d o k i n n y c h gęsi, była p o d n i e c o n a w i d o k i e m tejże p i ł e c z k i . O t o c o n a t e n t e m a t p i s a ł Karol D a r w i n : W naszych dojrzalszych latach, kiedy widzimy jakiś obiekt podobny do kobiecej piersi... czujemy falę błogości nalewającą wszystkie nasze zmysły...

46 S t a r e w i z e r u n k i p r z e d s t a w i a j ą wielką b o g i n i ę m a t k ę z l i c z n y m i pier­ s i a m i . S t a r o ż y t n i n a z y w a l i ją D i a n ą z Efezu, s a m z a ś św. Paweł d o n o s i ł , że jej w y z n a w c y lubili w y k r z y k i w a ć w u n i e s i e n i u : „O, j a k ż e wielka j e s t Diana!'" N a g i m i ciałami kobiecymi, w szczególności piersiami, zachwycali się o d n i e p a m i ę t n y c h c z a s ó w m a l a r z e , uwieczniając j e n a s w y c h o b r a z a c h , Z n a m i e n n e j e s t r ó w n i e ż , ż e n a w e t n a tych d z i e ł a c h , g d z i e n i e w y s t ę p o w a ł y l u d z k i e p o s t a c i e , kiedy ty lk o m o ż n a b y ł o w s t a w i a n o k r ą g ł o ś c i . P o d o b n i e p o s t ę p u j ą architekci, k t ó r z y łamiąc euklidejskie linie p r o s t e p o d k a ż d y m p r e t e k s t e m w p r o w a d z a j ą ł u k i , d o m y m a u r e t a ń s k i e itp. C o p r a w d a , o k r z y ­ wych k s z t a ł t a c h m o s t ó w w i s z ą c y c h decydują p r a w a n e w t o n o w s k i e j fizyki ( n a z y w a n e j p r z e z P y n c h o n a „tęczą grawitacji"), ale ich d w i e liny n o ś n e i t a k p r z y n o s z ą r o z k o s z e s t e t y c z n ą z p r z y c z y n , o k t ó r y c h kiedyś w s p o m i n a ł D a r w i n . M a m y t u d o c z y n i e n i a z e zjawiskiem o c h a r a k t e r z e u n i w e r ­ s a l n y m . S p r a w d z a się o n o c h o c i a ż b y w m u z y c e , k i e d y t o p o r a z p i e r w s z y s ł y s z ą c jakąś

ś p i e w a c z k ę zwykle

zwracamy

uwagę,

na p e w n ą , bardzo

z n a c z ą c ą część jej ciała. Nieco i n a c z e j wyrażają to uczucie himalaiści, k t ó r z y w o d p o w i e d z i na p y t a n i e o to, co s k ł a n i a ich do w s p i n a n i a się po górach, m ó w i ą : " I d z i e m y tam d l a t e g o że istnieją". W a r t o t e ż z a u w a ż y ć , ż e n a s z e n a r z ę d z i a k u c h e n n e posiadają z a z w y ­ czaj o k r ą g ł ą p o s t a ć . K w a d r a t o w e talerze i s p o d k i wyglądają co n a j m n i e j dziwacznie. R ó w n i e ż N i e z i d e n t y f i k o w a n e O b i e k t y Latające przyjmują najczęściej owalną lub stożkową postać. F r e u d y ś c i sugerują, że opiumiści, m o r f n i ś c i i h e r o i n i ś c i p o w o d o w a n i są u k r y t y m pragnieniem powrotu do ł o n a . W świetle naszej teorii m o ż n a powiedzieć, ze o p i u m i jego p o c h o d n e p o m a g a j ą raczej w p o w r o c i e do „bezpiecznej p r z e s t r z e n i " obwodu przetrwania biologicznego, do gorącego, w y g o d n e g o miejsca b e z p i e c z e ń s t w a biologicznego. D l a t e g o o p i a t y m o g ą uwalniać te same neuroprzekaźniki

co karmienie piersią.

47 Reasumując, obwód p r z e t r w a n i a biologicznego jest z a p r o g r a m o w a n y w taki s p o s ó b , by d a n y o s o b n i k p o s z u k i w a ł k o m f o r t u i b e z p i e c z e ń s t w a w p o b l i ż u m a t c z y n e g o ciała. J e ś l i więc m a t k i n i e b ę d z i e w p o b l i ż u , z o s t a n i e w d r u k o w a n y najbliższy jej s u b s t y t u t . J a k z a u w a ż y l i ś m y , w p r z y p a d k u m a ł e j żyrafy

takim

odpowiednikiem

czworonożnej

matki

był

czterokołowy jeep.

Z kolei m a ł y gąsior nie potrafiący znaleźć okrągłego, b i a ł e g o ciała m a t k i , z a f i k s o w a ł się n a o k r ą g ł e j , białej piłeczce p i n g - p o n g o w e j . „Osieciowanie" tego obwodu nastąpiło u pierwszych, bardzo prymi­ t y w n y c h o r g a n i z m ó w , żyjących n a z i e m i 3-4 m i l i a r d y l a t t e m u . W or­ g a n i z m i e w s p ó ł c z e s n e g o c z ł o w i e k a p o z o s t a ł o ś c i tej dują

się

w pniu

mózgu

oraz

autonomicznym

układzie

struktury znaj­

nerwowym,

gdzie

ł ą c z ą się z g r u c z o ł a m i w y d z i e l a n i a w e w n ę t r z n e g o i i n n y m i s y s t e m a m i p o d t r z y m y w a n i a życia. D l a t e g o w ł a ś n i e z a k ł ó c e n i a w f u n k c j o n o w a n i u t e g o o b w o d u „ o d b i j a j ą się na całym ciele" i o g ó l n i e r z e c z b i o r ą c prędzej przyjmują

postać

objawów

fizycznych

aniżeli

symptomów

psychiatrycz­

nych, w z w i ą z k u z c z y m l u d z i e z g ł a s z a j ą się z n i m i r a c z e j do l e k a r z a internisty niż psychiatry. N a l e ż y p o d k r e ś l i ć , że wciąż znajdujemy się w p r y m i t y w n e j fazie rozwoju. W a r u n k i panujące na naszej planecie są całkiem brutalne. Radykalni pedia­ trzy u t r z y m u j ą , że r o z p o w s z e c h n i o n e w naszych t - a s a c h o d b i e r a n i e p o r o d u w s z p i t a l a c h n i e m a l zawsze s t a n o w i t r a u m a t y c z n e d o ś w i a d c z e n i e (posługując się n a s z y m j ę z y k i e m , m o ż n a powiedzieć, ż e w p r o w a d z a zły w d r u k w u k ł a d n e r w o w y n o w o r o d k a ) . N a s z e m e t o d y wychowawcze s ą r ó w n i e ż dalekie o d i d e a ł u . O b u d o w u j ą złe w d r u k i z ł y m i u w a r u n k o w a n i a m i . N a t o ­ m i a s t w s z e c h o b e c n a p r z e m o c — liczne wojny, rewolucje, wojny d o m o w e i codzienne starcia z drobnymi rzezimieszkami

- sprawia, ze u większości

o s ó b t e n p i e r w s z y o b w ó d znajduje się w k r y t y c z n y m s t a n i e . P r z e p r o w a d z o n e w 1 9 6 8 roku b a d a n i a a m e r y k a ń s k i e j s ł u ż b y m e d y c z n e j wykazały, z e 8 5 % m i e s z k a ń c ó w USA p o s i a d a ł o jeden l u b więcej s y m p t o m ó w z ł e g o w d r u k u l u b w a r u n k o w a n i a p i e r w s z e g o o b w o d u . D o s y m p t o m ó w tych n a l e ż a ł y z a b u r z e n i a m o w y , palpitacje serca, m o k r e ręce i p o w t a r z a j ą c e się koszmary senne.

48

O z n a c z a to, ż e 8 5 z e 1 0 0 s p o t k a n y c h p r z e z n a s o s ó b p o w i n n o się u z n a w a ć za „ c h o d z ą c e kaleki". M a m y t u d o c z y n i e n i a z najbardziej p o d s t a w o w y m p o z i o m e m rozu­ m i e n i a n a s z e j b r u t a l n e j , cynicznej tezy, powiadającej że większość ludzi p r z y p o m i n a r o b o t y z filmów f a n t a s t y c z n o - n a u k o w y c h i n i c j e s t w s t a n i e k l a r o w n i e obserwować,

oceniać i rozwiązywać n o w y c h sytuacji,

pniu mózgowym krążą substancje chemiczne

zastraszonego

s k o r o w ich dziecka.

D l a t e g o w ł a ś n i e Gurdżijew twierdził, że ludzie ś p i ą i żyją w świecie kosz­ marów sennych.

POCZUCIE

SPRAWIEDLIWOŚCI?

PRZYZWOITOŚCI? JAK MOŻNA OCZEKIWAĆ SPRAWIEDLIWOŚCI I PRZYZWOITOŚCI NA PLANECIE ŚPIĄCYCH LUDZI? G. I. Gurdżijew P o d o b n e s p o j r z e n i e p r e z e n t o w a l i p i e r w s i chrześcijanie, w późniejszych czasach nazywani z pogardą przez rzymskich biurokratów „heretykami" ( g n o s t y k a m i ) . P o c h o d z ą c a z I wieku Ewangelia Prawdy m ó w i w p r o s t , że hi­ storia jest k o s z m a r e m : ...tak jakby (ludzkość) była pogrążona we śnie, miotając się w świecie koszmarów, gdzie szuka schronienia.., albo zadaje bolesne ciosy, albo sama ja otrzymuje... czasami bywa, że ludzie sami się zabijają... kiedy indziej mordują swych bliźnich...

Dla tych p i e r w s z y c h chrześcijan, p o d o b n i e j a k dla b u d d y s t ó w , przebu­ dzenie o z n a c z a ł o o p u s z c z e n i e ś w i a t a p r z e r a ż a j ą c y c h fantazji, czyli, p o s ł u ­ gując się n a s z ą w ł a s n ą t e r m i n o l o g i ą , s k o r y g o w a n i e tych w s z y s t k i c h z ł y c h w d r u k ó w , k t ó r e p r z e m i e n i ł y n a s w wadliwie funkcjonujące r o b o t y t a k , a b y ś m y n a r e s z c i e m o g l i ujrzeć zarysy p r a w d z i w e g o świata.

49

N a l e ż y t u t a j p o d k r e ś l i ć , że t e n o b w ó d j a k o n a j s t a r s z y w dziejach ewolucji c z ł o w i e k a j e s t r ó w n i e ż najbardziej z a u t o m a t y z o w a n y i najszybciej funkcjo­ nujący. Znajduje się p o z a ś w i a d o m o ś c i ą czasu. W i d a ć t o p o reakcji p s a n a p i e r w s z y o d g ł o s i n t r u z a . O b r o n n y r u c h ciała i s z c z e k a n i e m a c h a r a k t e r c z y s t o a u t o m a t y c z n y . D o p i e r o z c z a s e m pies z a s t a n a w i a się jak z a r e a g o w a ć na przybycie obcego. W z r o z u m i e n i u tej części n a s z e g o m ó z g u m o g ą być p r z y d a t n e u w a g i R o b e r t a A u d r e y a p o c z y n i o n e w o p a r c i u o b a d a n i a specjalisty od s s a k ó w naczelnych, Raya Carpentera: Wyobraź sobie, że jesteś małpą, biegniesz ścieżką, mijasz skałę i nagle zauważasz przed sobą inne zwierzę. Zanim postanowisz atakować, uciekać lub nic nic robić, musisz podjąć szereg decyzji. Musisz pomyśleć, czy dostrze­ żona istota jest małpą? A jeśli nią nie jest, czy zwierzę to ma wobec małp pozytywne czy negatywne zamiary? W przypadku małp, czy jest to samiec czy samica? Jeśli samica, czy ma ona ruję? Jeśli natomiast samiec, w jakim jest wieku? Jeśli jest dorosły, czy należy do twojej grupy?... Analiza ta musi ci zająć 1/5 sekundy. W przeciwnym razie możesz zostać zaatakowany,

W o k r e s i e d z i e c i ń s t w a o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o wiąże się z b e z p i e c z n ą p r z e s t r z e n i ą m a t c z y n ą ( w d r u k i e m o r a l n y m ) , j e d n a k z wie­ k i e m d o k o n u j e e k s p a n s j i n a i n n e o b s z a r y b e z p i e c z e ń s t w a . Bez m o c n o w b u d o w a n y c h p r o g r a m ó w g e n e t y c z n y c h (czyli

automatyzmów)

ta druga

faza n i e b y ł a b y m o ż l i w a . Ż a d e n s s a k n i e m ó g ł b y o d e r w a ć się o d s u t k a . P r o g r a m y te działają na poziomie „nieświadomości", ponieważ gdybyśmy m i e l i z a t r z y m y w a ć się i p r z e m y ś l i w a ć k a ż d ą sytuację, z j a d ł b y n a s p i e r w s z y napotkany drapieżnik. Oczywiście, w d r u k i d o k o n u j ą się c a ł k i e m l o s o w o , w chwilach p o d w y ż ­ szonej

wrażliwości

(jak w p r z y p a d k u gąsiora,

który wdrukował

sobie

p i ł e c z k ę p i n g p o n g o w ą ) . N i e k t ó r z y w d r u k o w u j ą sobie b r a w u r ę , p o m y s ł o ­ wość i s k ł o n n o ś ć d o p o s z u k i w a ń , i n n i s z t y w n o ś ć , n e o f o b i ę ( s t r a c h p r z e d n o w o ś c i a m i ) i wycofanie, czego s k r a j n y m p r z y k ł a d e m jest s m u t n y w d r u k nazywany

autyzmem.

50

T a k czy owak k a ż d y z n a s jest a u t o m a t e m , d o p ó k i n i c n a u c z y się reprog r a m o w a ć swoich o b w o d ó w m ó z g o w y c h . Większość ludzi nigdy n i e n a b y w a takich

umiejętności

metaprogramowania.

Wszystko

dzieje

się

błyska­

wicznie, t a k jakby toczyło się p o z a czasem, na auto-pilocie. Najlepiej wyra­ żają to s ł o w a ż o ł n i e r z y stojących p r z e d s ą d e m w o j e n n y m za t c h ó r z o s t w o l u b o d z n a c z a n y c h m e d a l e m za o d w a g ę : "Nie wie m jak to się stało". Rzecz j a s n a , w o k ó ł t w a r d e g o w d r u k u o b w o d u p r z e t r w a n i a biologiczn e g o pojawiają

się

delikatniejsze

warunkowania,

dzięki

bezpiecznej przestrzeni poszerza się z ciała matczynego

którym zakres na

plemię — „poszerzoną rodzinę".

Świadomość obwodu przetrwania biologicznego jest j e d n o w y m i a r o w a .

stado

albo

51 Każde zwierzę społeczne posiada

obok darwinowskiego

„instykntu"

samozachowawczego (programu genetycznego) podobny „instynkt" ochrony puli g e n e t y c z n e j . S t a n o w i o n p o d s t a w ę a l t r u i z m u , b e z k t ó r e g o z w i e r z ę t a s p o ł e c z n e nie m o g ł y b y f u n k c j o n o w a ć . D z i k i e psy (i wilki) szczekają, by o s t r z e c r e s z t ę s t a d a p r z e d intruzem. Nasze u d o m o w i o n e psy postrzegaja nas jako przywódców swego stada, dlatego szczekiem ostrzegają nas p r z e d i n t r u z e m . (Takie zachowanie p o s i a d a t ę d o d a t k o w ą f u n k c j ę , z e u p r z e d z a o b c e g o o g o t o w o ś c i walki o terytorium). W r a z z r o z w o j e m cywilizacji o s ł a b i e n i u uległy więzi s t a d n e . T a k a jest p r z y c z y n a „ a n o m i i " , „alienacji" oraz „niepokoju e g z y s t e n c j a l n e g o " , zjawisk w s z e c h o b e c n y c h w naszych czasach, n a d k t ó r y m i uwielbiają rozprawiać rozmaici krytycy społeczni. Pochodzącą z naszego i n s t y n k t u samozacho­ w a w c z e g o więź z n a s z ą p u l ą g e n e t y c z n ą nastąpiła więź z p e w n y m i szczegól­ nymi bilonami, które nazywamy „pieniędzmi". Ściśle rzecz biorąc, w s p ó ł c z e s n y człowiek nie p o s z u k u j e b e z p i e c z e ń s t w a w swej puli g e n e t y c z n e j , plemieniu, p o s z e r z o n e j r o d z i n i e . N a s z e p r z e t r w a n i e b i o l o g i c z n e zależy b o w i e m od p o z y s k a n i a owych b i l o n ó w . "Nie da się żyć bez p i e n i ę d z y " — k r z y c z a ł a w rozpaczy trupa t e a t r a l n a Living Theatre... I t r u d n o jej się dziwić, p o n i e w a ż n a t y c h m i a s t po w y c o f a n i u p i e n i ę d z y z ubiegu ogar­ nąłby n a s s t r a c h o życie. Z a s t a n ó w c i e się n a d t y m . jak byście się czuli, g d y b y w jednej chwili o d c i ę t o w a m p r z y p ł y w gotówki, a z r o z u m i e c i e , co czują ludzie p i e r w o t n i odcięci od s w e g o były

plemienia.

wystarczająco

Z tej w ł a ś n i e przyczyny osctracyzm i banicja

skutecznymi

mechanizmami

zapewniającymi

ład

d a w n y m s p o ł e c z e ń s t w o m . J e s z c z e w czasach Szekspira w y s t a r c z y ł o zagrozić k o m u ś w y g n a n i e m , aby p r z y w o ł a ć g o d o p o r z ą d k u . („Wygnany! — k r z y c z a ł R o m e o — „Przeklęci m ó w i ą to s ł o w o w piekle!") W s p o ł e c z e ń s t w a c h tradycyjnych p r z y n a l e ż n o ś ć do p l e m i e n i a z a p e w n i a ł a p r z e t r w a n i e b i o l o g i c z n e . Groźba w y g n a n i a w z b u d z a ł a z a ś p o s t r a c h r ó w n y śmierci. W społeczeństwach nowoczesnych p o s i a d a n i e b i l o n ó w ( p i e n i ę d z y ) jest g w a r a n t e m p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o . I c h brak b u d z i p r z e r a ż e n i e .

52 S t ą d w ł a ś n i e się bierze t z w . ustrój p a ń s t w a socjalnego czy r o z m a i t e s y s t e m y t o t a l i t a r n e , z r ó ż n o r o d n ą d a w k ą racjonalności i h i s t e r i i p r ó b u j ą c e o d t w o r z y ć więź p l e m i e n n ą p o p r z e z u c z y n i e n i e z p a ń s t w a s t r a ż n i k a puli g e n e t y c z n e j . W z e s t a w i e n i u z n i m i k o n s e r w a t y w n a wizja p o r z ą d k u s p o ł e c z ­ n e g o , powiadająca ż e n i e n a l e ż y t o l e r o w a ć ż a d n e j f o r m y p a ń s t w a socjal­ n e g o , n a m a w i a ludzi do tego, by żyli w s t a n i e a n o m i i w y w o ł a n e j c a ł k o w i t y m n i e p o k o j e m e g z y s t e n c j a l n y m , z w i ą z a n y m z lękiem o p r z e t r w a n i e . N i e s t e t y , k o n s e r w a t y ś c i nie r o z u m i e j ą tych m e c h a n i z m ó w , p r o s z ą więc „lokalne agencje d o b r o c z y n n e " o w y p e ł n i a n i e funkcji p a ń s t w a socjalnego. I n n y m i s ł o w y ł u d z ą się, że u n i e p o w i ą z a n y c h ze s o b ą p o d w z g l ę d e m g e n e t y c z n y m l u d z i (czyli typowych m i e s z k a ń c ó w m i a s t a ) jak za d o t k n i ę c i e m m a g i c z n e j r ó ż d ż k i z o s t a n i e p r z y w r ó c o n a pula g e n e t y c z n a . J e d n a k p a ń s t w o n i e m a n i c w s p ó l n e g o z p u l ą g e n e t y c z n ą czy p l e m i e ­ n i e m , p r z e z c o n i e może p r z e k o n u j ą c o odgrywać roli j e d n o s t k i p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o . Wcześniej czy p ó ź n i e j k a ż d a o s o b a znajdująca się n a z a s i ł k u d o s t a j e p a r a n o i , p o n i e w a ż n i e u s t a n n i e obawia się, ż e m o ż e u c z y n i ć coś, c o s k ł o n i n i e s ł y c h a n i e z ł o ż o n ą m a c h i n ę b i u r o k r a t y c z n ą d o z a b r a n i a jej z a p o ­ m o g i . W p a ń s t w a c h t o t a l i t a r n y c h , gdzie u t o ż s a m i e n i e p a ń s t w a z p l e m i e n i e m urasta do roli nowego mistycyzmu, paranoja ta przyjmuje postać letalną. Tymczasem, grupach,

prawdziwa

zapewniających

więź

jest

wszystkim

możliwa ich

jedynie

członkom

w

drobnych

kontakt

bezpo­

ś r e d n i . S t ą d n i e u s t a n n i e p o w t a r z a j ą c e się ( c h o ć b e z o w o c n e w r e a l i a c h s p o ł e c z e ń s t w a p r z e m y s ł o w e g o ) wysiłki zmierzające do decentralizacji, p o w r o t u d o e t o s u p l e m i e n n e g o , z a s t ą p i e n i a p a ń s t w a s y n d y k a t a m i (jak w a n a r c h i z m i e ) lub grupami w s p a r c i a (jak w „ Ś w i a d o m o ś c i III" R e i c h a ) . W y s t a r c z y z w r ó c i ć u w a g ę n a s t a l e o b e c n y w wielu k o m u n a c h wiejskich hippisowski

sentyment

do lat sześćdziesiątych.

J e d n a k dla większości ludzi bilony n a z y w a n e „ p i e n i ę d z m i " s t a n o w i ą p o d s t a w o w ą więź zapewniającą im p r z e t r w a n i e , I c h o ć a n t y s e m i t y z m jest z ł o ż o n y m zjawiskiem, p o s i a d a j ą c y m liczne a b s u r d a l n e k o n o t a c j e , w swojej klasycznej

formie

(przyjmującej p o s t a ć

„spisku b a n k i e r ó w ż y d o w s k i c h " )

o z n a c z a n i e c h ę ć d o obcej puli g e n e t y c z n e j , r z e k o m o kontrolujące) b i l o n y

53 decydujące o n a s z y m p r z e t r w a n i u . W g o s p o d a r c e p i e n i ę ż n e j n i e s p o s ó b u n i k n ą ć t e g o rodzaju p a r a n o i . I n a w e t ć p u n y posiadają swoje m i t y n a t e m a t tego, k t o k o n t r o l u j e d o s t a w y ich t o w a r u . Z w r ó ć m y u w a g ę n a to, ż e k i e d y a n t y s e m i t y z m p r z e s t a ł być m o d n y w A m e r y c e , jego funkcję p r z e j ę t a n i e c h ę ć do p o s a ż n y c h r o d z i n z Nowej Anglii, o k r e ś l a n y c h m i a n e m „ j a n k e s k i e g o i s t a b l i s h m e n t u " . N i e k t ó r z y lewacy p o t r a f i ą o b n o s i ć się z t a b l i c a m i g e n e a l o ­ gicznymi „ j a n k e s k i c h b a n k i e r ó w " p r z y p o m i n a j ą c y m i w y p i s z w y m a l u j anty­ semickie tablice g e n e a l o g i c z n e r o d z i n y R o t h s c h i l d ó w . W t y m k o n t e k ś c i e i n t e r e s u j ą c e m o ż e być p r z y w o ł a n i e s ł y n n e j t a b e l i , oporządzonej w 1 9 3 2 r o k u p r z e z i n ż y n i e r a i e k o n o m i s t ę , C.H. D o u g l a s a , w celu z a p r e z e n t o w a n i a komisji M a c M i l l a n a rozważającej k w e s t i ę regulacji p i e n i ą d z a i k r e d y t ó w . Tabela ta p r z e d s t a w i a ł a w y k r e s p o z i o m u o p r o c e n t o w a n i a l o k a t b a n k o w y c h , p o c z ą w s z y o d u p a d k u N a p o l e o n a w 1 8 1 2 roku, s k o ń c z y w s z y n a 1 9 3 2 r o k u , czyli chwili p o w o ł a n i a komisji M a c M i l l a n a . Ma tej s a m e j skali n a r y s o w a n o w y k r e s w s p ó ł c z y n n i k a s a m o b ó j s t w na p r z e ­ s t r z e n i o m a w i a n y c h s t u d w u d z i e s t u lat. Co ciekawe, o b a wykresy były n i e m a l i d e n t y c z n e . Za k a ż d y m r a z e m , gdy z w i ę k s z a ł się p o z i o m o p r o c e n t o w a n i a , z w i ę k s z a ł a się też liczba s a m o b ó j s t w . Kiedy z a ś i n t e r e s y nie szły zbyt d o b r z e , r ó w n i e " k i e p s k o " b y ł o z odbiera­ n i e m sobie życia. Nie mógł to być p r z y p a d e k . Z tabeli D o u g l a s a m o ż n a b y ł o wyciągnąć w n i o s e k , t e k i e d y zaczyna się robić r u c h w i n t e r e s a c h , n i e k t ó r z y p r z e d s i ę b i o r c y plajtują, s p o r o r o b o t n i k ó w wylatuje z p r a c y i w z r a s t a ogólny n i e p o k ó j egzystencjalnyMarksiści

i

pozostali

radykałowie mają

świadomość

tych

zależności,

w związku z czym d a r z ą p o g a r d ą wszelkich psychologów akademickich nie uwzględniających podstawowych kwestii samozachowawczych. Niestety, p r o p o ­ n o w a n e p r z e z n i c h r e m e d i u m — u z a l e ż n i e n i e p r z e t r w a n i a biologicznego k a ż d e j jednostki od biurokratycznego w i d z i m i s i ę — j e s t gorsze od s a m e j choroby. Niepokój egzystencjalny dotyczący własnego bytu biologicznego dopiero w t e d y z n i k n i e , gdy ś w i a t o w e z a s o b y b o g a c t w a osiągną wystarczający p o z i o m i s t o p i e ń dystrybucji, by każdy, n i e z m u s z o n y do życia w t o t a l i t a r y z m i e , p o s i a d a ł d o ś ć pieniędzy.

SAMCE ALFA JEDZĄ PIERWSI. SŁABEUSZE WYJADAJĄ RESZTKI.

Oralny

o b w ó d

p r z e t r w a n i a

b i o l o g i c z n e g o

55

Rozmaite p r o g r a m y dożywiania i gwarancje płacy m i n i m a l n e j w nie­ u d o l n y s p o s ó b p r ó b u j ą w d r o ż y ć t e n ideał. A m o ż n a g o tylko w t e d y d o s t ą p i ć , g d y t e c h n o l o g i a s t a n i e się g w a r a n t e m d o b r o b y t u . W skrajnych p r z y p a d k a c h ludzie, k t ó r z y najsolidniej w d r u k o w a l i sobie t e n p i e r w s z y (oralny) o b w ó d , z o s t a j ą w i s k e r o t o n i k a m i , p o n i e w a ż w d r u k t e n p o s i a d a t r w a ł y w p ł y w n a procesy w e w n ą t r z w y d z i e l n i c z e i g r u c z o ł o w e . S t ą d w ł a ś n i e b i e r z e się f e n o m e n p o s t a c i , k t ó r e w d o r o s ł y m w i e k u wyglądają j a k d z i e c k o , s ą p u c u ł o w a t e , d e l i k a t n e , o k r ą g ł e , p o s i a d a j ą c e t y p o w o dziecięcą masę tłuszczową. Osoby te łatwo zranić lub przerazić jakąkolwiek oznaką o d r z u c e n i a , p o n i e w a ż n a t y m dziecięcym o b w o d z i e m ó z g o w y m odrzucenie o z n a c z a wyginięcie z racji n i e d o b o r u ź r ó d e ł p o k a r m u . Wszyscy p o s i a d a m y t e n o b w ó d i c z a s a m i n i m się p o s ł u g u j e m y . Przy­ t u l a n i e się, s s a n i e , o b e j m o w a n i e , c o d z i e n n e z a b a w y z e (a) s w o i m c i a ł e m , (b) c z y i m ś c i a ł e m o r a z (c) o t o c z e n i e m to n i e z b ę d n e z a c h o w a n i a pozwalające na u t r z y m a n i e zdrowia n e u r o h o r m o n a l n e g o . Osoby nie akceptujące takich p i e r w o t n y c h funkcji, z racji o t r z y m a n y c h przez siebie s z t y w n y c h w d r u k ó w na trzecim (racjonalistycznym) i czwartym (moralistycznym) obwodzie, bywają „ w y s u s z o n e " , „ k o s t y c z n e " , „ c h ł o d n e " i n a p i ę t e m i ę ś n i o w o . K a ż d e z w i e r z ę od czasu do czasu bawi się w ł a s n y m c i a ł e m , i n n y m i zwie­ r z ę t a m i i o t o c z e n i e m . Ta podejrzana s k ł o n n o ś ć do zabawy stanowi cechę charakterystyczną

wszystkich

zdrowych

jednostek,

określanych

przez

M a s ł o w a „ s a m o r e a l i z u j ą c y m i się". J e ż e l i ó w w d r u k p i e r w o t n y b ę d z i e n e g a t y w n y , d a n y o s o b n i k będzie p o s t r z e g a ł cały świat, w szczególności z a ś ludzi, jako p o t e n c j a l n i e niebez­ pieczny, w r o g i i przerażający. I n n y m i słowy, jego P r a k t y k p r z e z całe życie b ę d z i e d o s t o s o w y w a ł w s z y s t k i e percepcja tak, b y p a s o w a ł y d o t e g o o b r a z u ś w i a t a . W j ę z y k u d r . E d m u n d a Berglera t e g o r o d z a j u p o s t a w a o k r e ś l a n a j e s t m i a n e m „ s y n d r o m u k o l e k c j o n e r a niesprawiedliwości". Rzecz j a s n a , w z o r z e c t e n m a c h a r a k t e r n i e ś w i a d o m y i t o n a t r ó j n a s ó b . Po p i e r w s z e , z a c h o d z i a u t o m a t y c z n i e , z d a r z a się bez n a m y s ł u , jak u ro­ b o t ó w . P o d r u g i e , pojawia się z a n i m d z i e c k o n a u c z y się m ó w i ć , czyli j e s t p r e - w e r b a l n y , niewysłowiouy, p r ę d z e j odczuwany n i ż p o j m o w a n y . Po trzecie,

56 pojawia się j e d n o c z e ś n i e w c a ł y m ciele. W s p o s ó b s z c z e g ó l n y c h a r a k t e r y ­ zuje go blok oddechowy, po raz p i e r w s z y z a u w a ż o n y p r z e z Wilhelma Reicha, a przejawiający się c h r o n i c z n y m n a p i ę c i e m

m i ę ś n i o w y m , k t ó r e blokuje

p r a w i d ł o w e , s w o b o d n e o d d y c h a n i e . W języku p o t o c z n y m m ó w i się o k i m ś t a k i m , że „jest spięty". N a j s k u t e c z n i e j s z e t e c h n i k i r a d z e n i a sobie z t y m p r o b l e m e m skupiają się p r z e d e w s z y s t k i m na ciele, a d o p i e r o p o t e m na „umyśle". Reichianie, Rolfiści, t e r a p e u c i „ p i e r w o t n e g o krzyku", „ r e b i r t h e r z y " O r r a , g e s t a l t y ś c i — w s z y s c y ci t e r a p e u c i mają ś w i a d o m o ś ć , że w celu s k o r y g o w a n i a t e g o z ł e g o w d r u k u samozachowawczego trzeba pracować na poziomie biologicznym, na po­ z i o m i e ciała, k t ó r e jest wiecznie czułe i p o d a t n e n a a t a k . J a k z a u w a ż a G r e g o r y Rateson, K o n r a d Lorenz d o z n a ł c u d o w n e g o w g l ą d u w m e c h a n i z m y f u n k c j o n o w a n i a w d r u k ó w , za co o t r z y m a ł n a g r o d ę N o b l a , kiedy ś w i a d o m i e n a ś l a d o w a ł r u c h y ciał b a d a n y c h p r z e z siebie z w i e r z ą t . U c z e s t n i c y w y k ł a d ó w L o r e n z a n i e mieli n a j m n i e j s z y c h p r o b l e m ó w z w y o b ­ r a ż a n i e m sobie o m a w i a n y c h zwierząt, p o n i e w a ż L o r e n z n i c z y m w y t r a w n y a k t o r p o t r a f i ł wcielić się w te zwierzęta. N a d ł u g o p r z e d t y m i r o z w a ż a n i a m i W i l h e l m Reich k o n s t a t o w a ł , ż e ła­ twiej jest m u z r o z u m i e ć jego pacjentów, kiedy n a ś l a d u j e t y p o w e dla n i c h r u c h y i p o s t a w y ciała.

Wdruki

samozachowawcze,

s z c z e g ó l n i e gdy są

p o c h o d n ą t r a u m , w y s t ę p u j ą w c a ł y m ciele. Posługując się m e t a f o r ą R e i c h a m o ż n a powiedzieć, że są c h r o n i c z n i e zamrożone w m e c h a n i z m a c h m i ę ś n i o ­ wych i g r u c z o ł o w y c h . Jeśli nie potraficie zrozumieć czyichś „irracjonalnych" z a c h o w a ń , przyj­ rzyjcie się o d d e c h o w i tej o s o b y a szybko dojdziecie do w n i o s k u , co ją t r a p i . Z tej w ł a ś n i e przyczyny wszystkie szkoły j o g i — b u d d y j s k i e , h i n d u i s t y c z n e , sufickie — kładą d u ż y nacisk na przywrócenie naturalnego o d d e c h u p r z e d przys t ą p i e n i e m d o bardziej zaawansowanych p r a k t y k p o s z e r z a n i a ś w i a d o m o ś c i . Rzecz n i e leży w zwykłej

„psychologii", a l b o w i e m wszelkie b a d a n i a

p s y c h o s o m a t y c z n y c h ź r ó d e ł r a k a i a s t m y wskazują na to, że p o d s t a w o w y m c z y n n i k i e m r y z y k a w p r z y p a d k u tych c h o r ó b jest c h r o n i c z n e n a p i ę c i e m i ę ś ­ niowe (subiektywnie odczuwane p o d postacią niepokoju). Z n o w u sprawdza

57

się s t a r a d o b r a z a s a d a : c o T e o r e t y k wymyśli, P r a k t y k u d o w o d n i . Ludzie t ł a m s z ą s w e o r g a n y w e w n ę t r z n e , p o n i e w a ż czują strach. Być m o ż e , M a r y B a k e r E d d y n i e c o p r z e s a d z i ł a t w i e r d z ą c , ż e „ k a ż d a c h o r o b a j e s t p r z e j a w e m lęku", n i e m n i e j z m e d y c y n y h o l i s t y c z n e j w y n i k a , ż e gdyby z a s t ą p i ć s ł ó w k o „ k a ż d a " n i e c o mniej r y g o r y s t y c z n y m s f o r m u ł o w a ­ n i e m „prawie k a ż d a " , p a n i Eddy t r z y m a ł a b y się blisko faktów. Nawet zatwardziali lekarze, wystrzegający się ideałów holistycznych jak ogień wody, przyznaje że niektórzy ludzie w tajemniczy s p o s ó b są bardziej od i n n y c h p o d a t n i na c h o r o b y Na czym więc polega ta metafizyczna „podat­ ność"? A n t r o p o l o g Ashley M o n t a g u z g r o m a d z i ł szereg d a n y c h statystycznych dotyczących dzieci, k t ó r e w kluczowych m o m e n t a c h swego dzieciństwa były p o z b a w i o n e miłości matczynej. Dzieci te n i e tylko k r ó t k o żyły, ale na d o d a t e k łatwiej z a p a d a ł y na r o z m a i t e choroby. J e d n a k , co najdziwniejsze, po w k r o c z e n i u w wiek dojrzały były o kilka c e n t y m e t r ó w niższe od swych rówieśników. Z

dużym

prawdopodobieństwem

m o ż n a więc p o w i e d z i e ć , ze „ p o d a t ­

n o ś ć " t ą k s z t a ł t o w a ł y (poza c z y n n i k a m i g e n e t y c z n y m i ) w d r u k i l ę k o w e (napięcia mięśniowe) d o k o n a n e na p i r w s z y m obwodzie. N a u k a C h r z e ś c i j a ń s k a , p o d o b n i e jak k a ż d a religia w i e r z ą c a w Boga uszczęśliwiającego ludzi,

potrafi w sposób

Co Teoretyk wymyśli. Praktyk udowodni.

c u d o w n y leczyć te p r z y p a d ł o ś c i .

Dzięki a b s o l u t n e j wierze w d o b r o ­

c z y n n ą m o c „Boga", w p a j a n e j c o d z i e n n i e , m i n u t a p o m i n u c i e , m o ż e m y w y t w o r z y ć s y g n a ł y , k t ó r e docierając d o m i ę ś n i , p o m a g a j ą n a m się zrelak­ s o w a ć , o s i ą g n ą ć n a t u r a l n ą b ł o g o ś ć i p o n o w n i e cieszyć się z d r o w i e m . Kiedy o b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego w y c z u w a z a g r o ż e n i e , n a t y c h ­ miast

ustępuje

wszelka

inna

aktywność

umysłowa.

Przestają

działać

w s z y s t k i e p o z o s t a ł e obwody. Dzieje się tak a ż d o „ r o z w i ą z a n i a " kwestii p r z e ­ t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o w s p o s ó b r e a l n y l u b symboliczny. P o s i a d a to d e c y d u ­ jące z n a c z e n i e w p r a k t y k a c h p r a n i a m ó z g u i p r o g r a m o w a n i a u m y s ł u . Jeśli z a m i e r z a m y w p r o w a d z i ć n o w y w d r u k , m u s i m y s p r o w a d z i ć o b i e k t n a s z y c h e k s p e r y m e n t ó w d o s t a n u n i e m o w l ę c t w a , kiedy k s z t a ł t u j ą się w n i m m e c h a n i z m y s a m o z a c h o w a w c z e . Zajmiemy się tą k w e s t i ą w d a l s z y m ciągu niniejszej książki.

58 Posługując że o b w ó d

sie

językiem

przetrwania

pre-neurologicznym,

możemy

powiedzieć,

b i o l o g i c z n e g o jest t y m , co zazwyczaj n a z y w a m y

"śwadomością" per se. J e s t to poczucie bycia „tu i

teraz"

w tym p o d a t n y m

na b o d ź c e z m y s ł o w e ciele. P o s t a w a uległości wobec s u r o w y c h e n e r g i i i sił ś w i a t a fizycznego. D l a t e g o , kiedy j e s t e ś m y n i e ś w i a d o m i , a z a t e m m a m y w y ł ą c z o n y o b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego, m o ż e m y b e z m r u g n i ę c i a o k a p o d d a ć się operacji i j a k i m k o l w i e k , n a w e t najbardziej dla n a s n i e k o r z y s t n y m , działaniom osób postronnych.

1. P o s t a n ó w , że od tej p o r y b ę d z i e s z w p e ł n i cieszyć s i ę t y m p r y m i t y w n y m o b w o d e m . Zabawiaj się sobą b e z w s t y d n i e jak n o w o r o d e k , baw się i n n y m i o r a z s w y m o t o c z e n i e m . Rozmyślaj niem:

"Jedynie

nad powiedze­

ci, k t ó r z y s t a n ą się j a k o dzieci,

dostąpią Królestwa Niebieskiego". 2.

N i e dbaj o d i e t ę . J e ś l i d y s p o n u j e s z p o p r a w n i e

funkcjonującym mózgiem, w k r ó t c e osiągniesz wagę o p t y m a l n ą dla swej w y s o k o ś c i . 3

„Pudrajcuj s i ę " m a r i h u a n ą , jeśli p o z w a l a ci

na to twoje superego, lub żeńszeniem, legalnym s p e c y f i k i e m , z a l e c a n y m p r z e z wielu l e k a r z y holi­ s t y c z n y c h . N a s t ę p n i e z a ś udaj się d o s a l o n u o d n o w y b i o l o g i c z n e j . Pływaj, w e ź

masaż

ciesz się s a u n ą .

Powtarzaj tę c z y n n o ś ć raz w t y g o d n i u . 4. Zapisz się na kurs kung fu lub karate. Ćwicz przynajmniej

przez

trzy

miesiące.

Następnie

p o n o w n i e p r z e c z y t a j t e n r o z d z i a ć Nie zdziw się, jeśli odkryjesz, ż e jego s ł o w a n a b i o r ą dla ciebie d o d a t k o ­ wego znaczenia. 5.

Połóż

się

na

dwudziestu.

(Każdy

być

jako

liczony

plecach cykl

jeden).

i

dysz,

licząc

do

oddechowy powinien Dyszenie

to

szybkie

o d d y c h a n i e przez usta, zakazywane przez wielu specjalistów

od

zdrowia,

ale

w gruncie

rzeczy

n i e s z k o d l i w e w m a ł y c h dawkach, Kiedy dojdziesz do dwudziestki, p r z e s t a ń i wróć do oddychania przez n o s , w powolny,

rytmiczny

s p o s ó b dora­

d z a n y p r z e z j o g i n ó w . Policz d o d w u d z i e s t u , a n a ­ stępnie

znowu

zacznij

dyszeć,

Kiedy doliczysz

do dwudziestki, wróć do n o r m a l n e g o , jogicznego oddychania.

W

jodze

tantrycznej praktyka

ta n o s i n a z w ę

„ o g n i s t e g o o d d e c h u " . P o s i a d a z d u m i e w a j ą c e i olśnie­ wające s k u t k i . W y p r ó b u j ją!* 6.

Pójdź do o g r o d u z o o l o g i c z n e g o i przyjrzyj się

u w a ż n i e a k w a r i u m . O b s e r w u j jak d z i a ł a o b w ó d p r z e ­ t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o u ryb i z a s t a n ó w się n a d jego f u n k c j o n o w a n i e m w t w o i m życiu. 7. Jeśli

nie posiadasz własnego

dziecka a l b o

dawno t e m u byłeś rodzicem, przez godzinę pobaraszkuj

z czyimś d z i e c k i e m . N a s t ę p n i e p r z e c z y t a j

p o n o w n i e t e n rozdział.

* Ćwiczenie to wywołuje skutki podobne do zażywania opiatów. Najprawdopodobniej uwalnia neurotransmitery podobne do tych, które znajdują się w mleku matki. Innymi słowy wprowadza nas w błogi stan poczucia bezpieczeństwa wywołanego ssaniem piersi. Na dodatek nie uzależnia.

R o z d z i a ł

A N A L N Y

I V

O B W

Ó

E M O C J O N A L N O - T E R Y T O R I A L N Y

Biegnij,biegnij ma dziecinko! Piesek straszy cię złą minką! dziecięca rymowanka

D

Analny

obwód

emocjonalno-terytorialny

63

D r u g i o b w ó d t o e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n a sieć m ó z g u . J e g o w y ł ą c z n ą d o m e n ą j e s t p o l i t y k a . Ten „ p a t r i o t y c z n y " o b w ó d w y s t ę p u j e u w s z y s t k i c h kręgowców. Szacuje się, że liczy sobie od p i ę c i u s e t m i l i o n ó w do m i l i a r d a l a t . U w s p ó ł c z e s n e g o c z ł o w i e k a s y t u u j e się w thalamusie, czyli „ t y ł o m ó z g o w i u " lub t e ż „ s t a r y m m ó z g u " , k t ó r y wiąże się z c e n t r a l n y m u k ł a d e m n e r w o w y m oraz m i ę ś n i a m i . T e n o b w ó d rozwija się u k a ż d e g o dziecka, k i e d y D N A za p o ś r e d n i c t w e m c z ą s t e k R N A u r u c h a m i a p r z e m i a n ę n o w o r o d k a w „ p ę d r a k a " , co p r z e j a w i a się p r z e d e w s z y s t k i m w y p r a c o w a n i e m w y p r o s t o w a n e j sylwetki. U m i e j ę t n o ś ć c h o d z e n i a , o p a n o w y w a n i a siły grawitacyjnej, p r z e z w y c i ę ż a n i a p r z e s z k ó d fizycznych i m a n i p u l o w a n i a i n n y m i o s o b n i k a m i p r z y p o m o c y p o l i t y k i t o kluczowe e l e m e n t y związane z wdrukiem i u w a r u n k o w a n i a m i tego obwodu. Egzekwujące je

mięsnie

ulegają

szybkiemu

z a p r o g r a m o w a n i u , wpajając

sobie o d r u c h y n a całe życie. W z a l e ż n o ś c i od sprzyjających l u b niesprzyjających okoliczności t o w a ­ r z y s z ą c y c h p r z e ł o m o w y m c h w i l o m w f o r m o w a n i u się t e g o o b w o d u n e u r o ­ l o g i c z n e g o , n a s t ą p i jego p o z y t y w n e l u b n e g a t y w n e zafiksowanie, a d a n y o s o b n i k p r z y j m i e d o m i n u j ą c ą l u b uległą rolę w s w y m s t a d z i e (lub r o d z i n i e ) . Nie wdając się w d e b a t ę z e t i o l o g a m i , m o ż n a d o s t r z e c t e n s s a c z y p r o c e s w k a ż d y m s z c z e n i ę c y m p o m i o c i e . Psie s t a d k o b a r d z o s z y b k o decyduje, k t o jest dominującym, a k t o uległym szczeniakiem. S t a t u s w s t a d z i e i p l e m i e n i u uzyskuje się na p o d s t a w i e p r e - w e r b a l n e g o s y s t e m u s y g n a ł ó w , w k t ó r y m p o d s t a w o w ą funkcję p e ł n i ą o d r u c h y m i ę ś ­ n i o w e . W s z y s t k i e e m o c j o n a l n e gry i sztuczki, w y m i e n i a n e w p o p u l a r n y c h p r z e w o d n i k a c h p s y c h o l o g i c z n y c h dr. Erica B e r n e ' a o r a z i n n y c h a n a l i t y k ó w t r a n s a k c y j n y c h , s ą w d r u k a m i d r u g i e g o o b w o d u , czyli e l e m e n t a m i s t a n d a r ­ d o w e j p o l i t y k i ssaczej. Pozwolę s o b i e w t y m k o n t e k ś c i e p r z y t o c z y ć f r a g m e n t mojej p o w i e ś c i Schrodingers

Cat:

Większość udomowionych ssaków naczelnych zamieszkujących Terrę nie miała świadomości, że należy do tego rzędu. Była przekonana, że jest kimś

64 innym, lepszym, kto wyróżnia się na tle pozostałych gatunków zamieszkują­ cych tę planetę. Nawet rubryka „Kolejny miesiąc" Bennyego Benedicta dawała się ponieść temu złudzeniu. Benny, to prawda, czytał Darwina dawno temu w szkole i zdążył co nieco usłyszeć o etiologii i ekologii, ale do jego przepełnionego umysłu nie docierały fakty ewolucji. Nigdy nie myślał o sobie jako o ssaku naczelnym. Nigdy nie uświadamiał sobie, że jego przyjaciele i znajomi należą również do ssaków naczelnych. Jednak nade wszystko nie rozumiał, że samce alfa z Unistatu były typowymi przywódcami gromady naczelnych. W konsekwencji tej niezdolności do

rozpoznawania rzeczy oczywistych

Benny nieustannie był zszokowany swoim własnym zachowaniem, dziwił się uczynkom swoich przyjaciół i znajomych, nie mówiąc już o samcach alfa z jego stada. Zachowanie to wydawało mu się potworne, ponieważ nic wiedział, że tak właśnie, postępują ssaki naczelne. A skoro spora część zachowań naczelnych uchodziła za okropieństwo, większość udomowionych ssaków naczelnych spędzała dużo czasu no próbach tuszowania swoich postępków. Niektórzy z nich zostali złapani na gorącym uczynku, Ale wszyscy żyli w strachu przed tym, ze ktoś ich złapie. Tych, których złapano, nazywano niedobrymi gówniarzami. Pojęcie to odnosiło się, do głębokich pokładów psychologii ssaczej. I tak oto pewien dziki naczelny (szympans), nauczony języku znaków przez dwóch udomowionych naczelnych (naukowców), spontanicznie kojarzył dwa znaki określające „gówno'' i „naukowca". Chcąc opisać nie lubianego przez siebie naukowca, nazywał go „gównianym naukowcem". Skojarzył też dwa znaki określające „gówno" i „szympansa" dla opisu nie lubianego przez siebie szym­ pansa. Nazywał go zatem „gównianym szympansem". „Ty niedobry gówniarzu" — tak często zwracają się do siebie udomowione ssaki naczelne. Metafora ta odwołuje się do głębokich pokładów psychologii ssaczej, ponieważ ssaki naczelne znaczą swe terytoria odchodami. Czasem też rzucają w siebie odchodami w ferworze dysputy terytorialnej. Pewnemu naczelnemu zdarzyło się nawet napisać grubą książkę, w której opisał z najdrobniejszymi szczegółami, jak karać swoich wrogów politycznych. Wyobraził ich tobie w olbrzymiej dziurze w ziemi, gdzie topili się w rzekach gówna, skąpani w ogniu i dymie. Ten ssak naczelny nazywał się Dante Alighieri.

Jeszcze inny naczelny pisał, że każdy mały ssak naczelny przechodzi w swym dzieciństwie przez fazę, w której troszczy się głównie o swe przetrwanie biologiczne, czyli o pokarm pobierany z maminej piersi. Nazywał ten okres w życiu „fazą oralną". Zdaniem tego ssaka naczelnego, dziecko po przejściu, owej fazy wkraczało w okres uczenia się polityki ssaczej, czyli rozpoznawania swego Ojca (samca alfa) i uwzględniania jego władzy oraz roszczeń terytorialnych. Nazywał ten okres, w przypływie wyjątkowego wglądu, „fazą analną". Ten ssak naczelny miał na nazwisko Freud. Zajmował się własnym układem nerwowym. Rozkładał jego poszczególne obwody, periodycznie zmieniając jego strukturę przy pomocy rozmaitych substancji chemicznych. Cywilizowane ssaki naczelne p o s i a d a j ą liczne inwektywy odwołujące się do gówna. Pośród wielu przejawów troski o wydzieliny znajdziemy nastę­ pujące powiedzonka: „Mam cię w dupie", „Gówniany interes", "Pies cię srał" i tym podobne. J e d n y m z najbardziej podziwianych samców alfa w Królestwie Franków był niejaki generał Canbronne. Jego nazwisko okryło się sławą, kiedy pewnego razu, poproszony o poddanie się, odpowiedział: „Merde". Słowo „petarda" odnosi się do pewnego rodzaju b o m b y W kontekście naszych rozważań interesującym może wydawać się takt, że pochodzi z tego samego staroangielskiego rdzenia co słowo „pierd". Generał Canbronne wykazywał się typem umysłowości charakterystycznym dla samców alfa z kasty wojskowej. Ssaki naczelne, udające się na wojnę lub przygotowujące się do innych zachowań agresywnych, często mówią o skopaniu komuś tyłka. Zdarza im się również mówić, że ktoś może im nasrać.

"NACJONALIZM"

66 Standardowy odruch „autorytarny",

związany

z obwodem emocjo-

nalno-terytorialnym, poleca na napinaniu mięśni i krzyczeniu, podobnie z a c h o w u j ą się p t a k i , ssaki, a t a k ż e c z ł o n k o w i e rady n a d z o r c z e j n a s z e g o l o k a l n e g o b a n k u . S t a n d a r d o w a reakcja w y r a ż a j ą c a „ u l e g ł o ś ć " p o l e g a n a k u r c z e n i u m i ę s n i , z n i ż a n i u g ł o w y i w y c o f y w a n i u się u k r a d k i e m . P o d o b n i e z a c h o w u j ą się psy, ssaki n a c z e l n e , k u r y i p r a c o w n i c y b r o n i ą c y się p r z e d w y r z u c e n i e m z pracy. O ile w p r z y p a d k u k s z t a ł t o w a n i a się p i e r w s z e g o o b w o d u , o b w o d u p r z e ­ t r w a n i a biologicznego, decydującą rolę o d b y w a ł a relacja z m a t k ą , o tyle za w d r u k d r u g i e g o o b w o d u w przeważającej m i e r z e jest o d p o w i e d z i a l n y ojciec — najbliższy w o t o c z e n i u s a m i e c alfa. K o n s t a t a c j a tego f a k t u d o p r o ­ w a d z i ł a socjologa, G . R a t t r a y - T a y l o r a , d o t w i e r d z e n i a , ż e s p o ł e c z e ń s t w a b ł ą k a j ą się p o m i ę d z y o k r e s a m i „ m a t r y s t y c z n y m i " , p o d c z a s k t ó r y c h d o m i ­ nują oralne wartości matczyne, a okresami

„patrystycznymi", podczas

k t ó r y c h d o g ł o s u d o c h o d z ą a n a l n e w a r t o ś c i ojcowskie.

67 Taylor p r z e d s t a w i a cechy c h a r a k t e r y s t y c z n e o b u epok w n a s t ę p u j ą c e j tabeli:

OKRES MATRYSTYCZNY

OKRES PATRYSTYCZNY

Permisywny wobec seksu

Restrykcyjny w o b e c s e k s u

W o l n o ś ć dla k o b i e t

Nakładanie ograniczeń na kobiety

K o b i e t y p o s i a d a j ą wyższy s t a t u s

Kobiety p o s i a d a j ą n i ż s z y s t a t u s

Cnotliwość nie posiada znaczenia

Cnotliwość posiada znaczenie

Egalitarny

Autorytarny

Postępowy

Konserwatywny

N i e bojący się e k s p e r y m e n t ó w

Obawiający się e k s p e r y m e n t ó w

Spontaniczny

Restrykcyjny

Minimalizujący różnice p ł c i o w e

Maksymalizujący różnice p ł c i o w e

Bojący się k a z i r o d z t w a

Bojący się h o m o s e k s u a l i z m u

Hedonistyczny

Ascetyczny

Bogini M a t k a

Bóg Ojciec

W e d ł u g Taylora, n a w e t jeśli u z n a m y , że s p o ł e c z e ń s t w a nic błąkają się pomiędzy tymi skrajnościami, z pewnością dotyczy to jednostek. J e s t to s k u t e k p o s i a d a n i a silniej z a a k c e n t o w a n e g o w d r u k u o r a l n e g o , czyli m a t r y stycznego

o b w o d u p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o b ą d ź a n a l n e g o , czyli p a t r y ­

stycznego obwodu terytorialnego. Posługując się j ę z y k i e m p r e - e t i o l o g i c z n y m , m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e o b w ó d e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n y t o p o p r o s t u „ego". U s s a k ó w ego jest t o ż s a m e z o d p o w i e d n i m r o z p o z n a n i e m w ł a s n e g o s t a t u s u w s t a d z i e . J e s t to ich „rola s p o ł e c z n a " , p o j e d y n c z y o b w ó d , k t ó r y rości sobie p r e t e n s j ę d o r e p r e z e n t o ­ w a n i a całości u m y s ł u . „Egoista" zachowuje się j a k d w u l a t e k , p o n i e w a ż ego w y k s z t a ł c a się p o d c z a s tej fazy rozwoju o s o b n i c z e g o , kiedy decydujące z n a c z e n i e o d g r y w a r a c z k o w a n i e i t r e n i n g toaletowy. P y t a n i e o z w i e r z ę c o ś ć naszej ludzkiej n a t u r y n i e p r z e s t a j e dzielić ś w i a t a n a u k i . O d r ó ż n i a też n a u k o w c ó w o d laików. Posługując się k o n s e k w e n ­ t n i e n a s z ą t e o r i ą m o ż e m y powiedzieć, ż e w p r z y p a d k u p i e r w s z y c h d w ó c h

68 o b w o d ó w r ó ż n i c e p o m i ę d z y u d o m o w i o n y m i s s a k a m i n a c z e l n y m i (ludźmi) a u d o m o w i o n y m i z w i e r z ę t a m i są n i e m a l ż a d n e . (A p o n i e w a ż w i ę k s z o ś ć ludzi p o s i a d a t y l k o te d w a obwody, są o n e tym bardziej n i e w i d o c z n e . ) P r a w d z i w e r ó ż n i c e pojawiają się d o p i e r o w r a z z t r z e c i m , s e m a n t y c z n y m o b w o d e m . I t a k na p r z y k ł a d n i e d o ś w i a d c z e n i t r e s e r z y p s ó w c z ę s t o używają zbyt wielu słów. J e s t to błąd, p o n i e w a ż z racji tego, że p s y p o d p e w n y m i wzglę­ d a m i p r z y p o m i n a j ą ludzi (posiadają p o d o b n ą d o nich, r ó w n i e ś w i e t n ą

WIĘKSZOŚĆ SSAKÓW ZNACZY SWE TERYTORIA PRZY POMOCY WŁASNYCH WYDZIELIN.

CYWILIZOWANE

SSAKI NACZELNE ZNACZĄ SWE TERYTORIA PRZY POMOCY PLAM TUSZU NA PAPIERZE.

Analny

obwód

emcjonalno-terytorialny

69

m i m i k ę ) , p r z y p i s u j e się i m p o z o s t a ł e ludzkie cechy. T y m c z a s e m , p r z e c i ę t n y p i e s z a p a m i ę t u j e o k o ł o s t u pięćdziesięciu s ł ó w i w r a m a c h t e g o u n i w e r s u m s e m a n t y c z n e g o p r e z e n t u j e się i n t e l i g e n t n i e . Z n i e w i e l k i m t r u d e m m o ż n a n a u c z y ć g o t a k i c h k o m e n d j a k „Siad", „Stój", „Bierz". S a m z a ś n a u c z y się, c o t o j e s t „ s p a c e r " czy „ p o k a r m " b e z ż a d n y c h w y s i ł k ó w z n a s z e j s t r o n y P r o b l e m z a c z y n a się w r a z z o c z e k i w a n i a m i , ż e n a s z p i e s b ę d z i e p o j m o w a ł t a k i e frazy jak: „O n i e , F r i t z , m o ż e s z p o ł o ż y ć się g d z i e k o l w i e k w sypialni, byleby nie w ł ó ż k u ' . T r u d n o w y m a g a ć t e g o od o b c o k r a j o w c a , c z e m u więc m i e l i b y ś m y s p o d z i e w a ć się t e g o p o psie? Pies nie j e s t w s t a n i e t e g o z r o z u ­ m i e ć , d l a t e g o w s z e l k i e informacje c z e r p i e z mowy ciała. D o c e n i e n i e t y c h różnic w z n a c z n y s p o s ó b p o p r a w i n a s z ą k o m u n i k a c j ę z p s a m i . M o j a ż o n a , b ę d ą c a socjologiem, p o s ł u ż y ł a się n a j p r o s t s z ą z m o ż l i ­ wych s z t u c z e k , aby o d u c z y ć p s a ż e b r a n i a p r z y s t o l e . P o p r o s t u p a r ę r a z y z a w a r c z a ł a n a n i e g o , gdy t e n ł a s i ł się d o niej p o d c z a s o b i a d u . Pies ś w i e t n i e t o z r o z u m i a ł i w k r ó t c e p r z e s t a ł p o d c h o d z i ć d o s t o ł u , k i e d y żywili się p r z y n i m p r z y w ó d c y j e g o s t a d a (czyli m o j a z o n a i ja). J e g o p r o g r a m y g e n e t y c z n e mówiły m u , że jesteśmy Wielkimi Psami lub też kimś, k t o najbardziej w jego o t o c z e n i a p r z y p o m i n a Wielkie P s y . A psy, p o d o b n i e j a k wilki, wiedzą, że n i e n a l e ż y n i e p o k o i ć W i e l k i c h Psów p o d c z a s p o s i ł k u . Kilka w a r k n i ę ć w y s t a r ­ czyło, a b y n a s z p i e s z r o z u m i a ł , gdzie j e s t jego miejsce. N i e k t ó r e o s o b y p o s i a d a j ą b a r d z o silny w d r u k t e g o o b w o d u . N a z y w a m y je " m u s k u l o t o n i k a m i " . Cała ich uwaga s k u p i a się na m i ę ś n i o w y m s y s t e m i e a t a k u i o b r o n y . Zazwyczaj są o b d a r z e n i ś r e d n i ą w a g ą . Na tyle ciężką, aby k o g o ś powalić, a j e d n o c z e ś n i e wystarczająco lekką dla z a c h o w a n i a zwinności. C z ę s t o c h o d z ą na s i ł o w n i ę i p o p i s u j ą się swoją siłą. ( J u ż zwykły u ś c i s k d ł o n i j e s t w ich w y d a n i u d e m o n s t r a c j a siły, a n i e przyjacielskim g e s t e m . ) W większości społeczeństw tego rodzaju jednostki służą w armii, g d z i e o d p o w i e d n i o w y k o r z y s t u j e się ich t a l e n t y . A n a l n a o r i e n t a c j a t e g o o b w o d u całkowicie tłumaczy dziwaczną, wojskową gwarę, chętnie przy­ t a c z a n ą w książkach N o r m a n a Mailera. Nic więc d z i w n e g o , że w języku w o j s k o w y m „ d u p a " t o c a ł y ś w i a t czyjegoś „ja", n a t o m i a s t „ g ó w n o " t o o t a ­ czające j e ś r o d o w i s k o .

Wiskerotonik

Muskulotonik

SKRAJNY PRZYPADEK

SKRAJNY PRZYPADEK

Osobowości P i e r w s z o o b w o d o w e j

Osobowości Drugoobwodowej

Wdruk Oralny

Wdruk Analny

RAZ D O K O N A N E W D R U K I WPŁYWAJĄ NA F U N K C J O N O W A N I E CAŁEGO U K Ł A D U N E R W O W E G O . U K Ł A D N E R W O W Y W P Ł Y W A N A F U N K C J O N O W A N I E CAŁEGO CIAŁA.

OBWÓD

EMOCJONALNO-TERYTORIALNY

PRZESTRZEŃ

SPOŁECZNĄ,

WYTWARZA

DWUWYMIAROWĄ

UZUPEŁNIAJĄCĄ PIERWSZOOBWODOWE

STRATEGIE OPTUJĄCE ZA WYCOFANIEM LUB ZBLIŻENIEM.

O d czasu n a r o d z i n ś w i a d o m o ś c i p o z n a n o c z t e r y rodzaje w d r u k ó w . W ję­ z y k u ś r e d n i o w i e c z n e j p s y c h o l o g i i n a z y w a n o j e „ h u m o r a m i " . Dla p o t r z e b naszej t e o r i i p o d z i e l i m y j e n a c z t e r y k w a d r y :

Poruszając się z g o d n i e z k i e r u n k i e m r u c h u wskazówek zegara, w pierwszej k w a d r z e u m i e ś c i m y Flegmatyka, czyli silną, przyjacielską osobę. U t o ż s a m i a się go z a r c h e t y p e m Lwa i żywiołem ognia. Lew, p r z e z wzgląd na d o s t o j e ń ­ s t w o d u ż y c h k o t ó w , r e p r e z e n t u j e „ p o z y t y w n a " siłę, n a t o m i a s t ogień u o s a b i a moc. D r u g ą k w a d r ę b ę d z i e z a j m o w a ł Melancholik, czyli k t o ś słaby lecz przy­ jacielski. U t o ż s a m i a się go z a r c h e t y p e m Anioła i żywiołem wody. Są to ludzie z b y t wrażliwi, by u m i e ć walczyć i p ł y n ą ć z n u r t e m . Z kolei u m i e s z c z o n e m u w trzeciej k w a d r z e te t r y k o w i najbardziej o d p o w i a d a a r c h e t y p Byka ( p e ł e n p o d e j r z e ń i p a r a n o i ) oraz żywioł ziemi, uosabiający „ g ł u p o t ę " . Zazwyczaj t a k ą p o s t a w ę przyjmują p o d b i t e rasy w s t o s u n k u do swych najeźdźców. O s t a t n i w kolejności Cholerycy (osoby silne i nieprzyjazne) są u t o ż s a m i a n i z arche­ t y p e m Orła, s y m b o l e m i m p e r i a l n e g o Rzymu, g e r m a ń s k i e j r o d z i n y królewskiej itp. o r a z ż y w i o ł e m powietrza. W t y m k o n t e k ś c i e p o w i e t r z e o d p o w i a d a n i e b u , p o n i e w a ż cholerycy sprawiają w a ż e n i e „wysokich i wzniosłych". P r z e d s t a w i o n e t u t a j s y m b o l e posiadają d ł u g ą h i s t o r i ę . Kabaliści doszukują się ich w S t a r y m T e s t a m e n c i e . I rzeczywiście lew-anioł-byk-orzeł pojawia się u Ezechiela, M o ż n a je odnaleźć w s z t u c e chrześcijańskiej, gdzie kojarzy się je z c z t e r e m a e w a n g e l i s t a m i : a n i o ł a z M a t e u s z e m , lwa z M a r k i e m , byka z Łuka­ szem, o r ł a z Janem*. Przewijają się r ó w n i e ż w ś r e d n i o w i e c z n y c h i współczes­ n y c h taliach t a r o t a . *



to z n a n i n a m z Finnegans Wake Czterej Starcy: M a t t Gregory, z racji występującego

w jego n a z w i s k u ego u t o ż s a m i a n y z a n i o ł e m ; M a r c u s Lyons, o d p o w i e d n i k lwa; L u k e Tarpey, o d p o w i e d n i k t a u r a , byka; i . J o h n n y McDougal, o d p o w i e d n i k ougala, o r ł a .

74 O w y m czterem rodzajom

wdruków

odpowiadają cztery podstawowe

s k r y p t y życiowe, pojawiające się w c a ł k i e m m o d n e j teorii p s y c h o l o g i c z n e j , analizie transakcyjnej:

W g a b i n e t a c h p s y c h o t e r a p e u t y c z n y c h najczęściej pojawiają się m e l a n cholicy, czyli n e u r o t y c y posiadający n i s k ą s a m o o c e n ę , lecz j e d n o c z e ś n i e ceniący s o b i e t e r a p e u t ó w . Ludzie ci c h ę t n i e przyjmują n o w e w d r u k i . C a ł k i e m inaczej jest z t e t r y k a m i i c h o l e r y k a m i , k t ó r z y jeśli w ogóle zjawiają się w g a b i n e t a c h p s y c h o t e r a p e u t y c z n y c h , to tylko p o d w p ł y w e m presji ze s t r o n y r o d z i n y i o r g a n ó w ścigania. Z kolei Są

flegmatycy

zadowoleni

z

p r a w i e n i g d y n i e u d a j ą się d o p s y c h o t e r a p e u t y .

życia

a społeczeństwo czerpie z nich korzyści. Tym

n i e m n i e j , n i e k t ó r y m z n i c h p o t r z e b n a j e s t p s y c h o t e r a p i a . D z i e j e się t a k w t e d y , g d y b i o r ą n a s i e b i e z b y t wiele o b o w i ą z k ó w . Z a z w y c z a j n a p s y c h o ­ t e r a p i ę k i e r u j ą ich i n t e r n i ś c i , d o p a t r u j ą c się w ich p r o b l e m a c h p s y c h i c z nych przyczyn wrzodów. P r z e d s t a w i o n y p r z e z e m n i e s y s t e m nie p o s i a d a c h a r a k t e r u z a m k n i ę ­ t e g o . Nie z a k ł a d a i s t n i e n i a w y ł ą c z n i e c z t e r e c h rodzajów c z ł e k o k s z t a ł t n y c h r o b o t ó w , p o n i e w a ż typologia t a ulega z n a c z n e j modyfikacji p o d w p ł y w e m dalszych o b w o d ó w . N i e k t ó r z y z n a s funkcjonują w r a m a c h kilku kwadr równocześnie, a każdy z nas może dokonać gwałtownej przemiany umysłu. W a r t o też sobie u ś w i a d o m i ć , że owe c z t e r y a r c h e t y p y są u m o w n e . O t y m , że jest to w y g o d n y p o d z i a ł , świadczy w y s t ę p o w a n i e ich z a r ó w n o w s t a r o ­ ż y t n e j s y m b o l i c e , jak i we w s p ó ł c z e s n e j analizie t r a n s a k c y j n e j . Poza t y m dla celów d i a g n o s t y c z n y c h m o ż n a j e podzielić n a kolejne kwadry.

Dla p r z y k ł a d u , o p r a c o w a n a w 1 9 5 7 roku p r z e z L e a r y e g o „siatka i n t e r ­ p e r s o n a l n a " dzieli t e c z t e r y k w a d r y n a s z e s n a ś c i e s e g m e n t ó w , c o u ł a t w i a s t o p n i o w a n i e p o s z c z e g ó l n y c h z a c h o w a ń w p o r z ą d k u o d najbardziej p o w ś c i ą ­ gliwych do najbardziej r a d y k a l n y c h . W r a m a c h tej k o n s t r u k c j i najbardziej u m i a r k o w a n e w d r u k i znajdują się b l i s k o c e n t r u m , n a t o m i a s t najbardziej s k r a j n e p r z y p a d k i l e ż ą gdzieś n a o b r z e ż a c h . N a l e ż y p r z y t y m c a ł y czas p a m i ę t a ć , ż e s i a t k a t a m i e r z y r o z m a i t e w a r i a n t y w d r u k ó w w y ł ą c z n i e pierw­ szych d w ó c h o b w o d ó w . W celu l e p s z e g o z r o z u m i e n i a t e g o f e n o m e n u p o s ł u ż m y się p r z y k ł a d e m . W y o b r a ź m y sobie c z w ó r k ę dzieci u r o d z o n y c h w t y m s a m y m czasie w S z p i t a l u i m . J o h n a J. B o s c o w i t z a , w E n n y T o w n na p l a n e c i e Z i e m i a . Po d w u d z i e s t u l a t a c h każde z n i c h p o s i a d a o d r ę b n ą o s o b o w o ś ć i styl życia, co sprawia, ze stają się p r z e d s t a w i c i e l a m i p o s z c z e g ó l n y c h c z t e r e c h k w a d r . O s o b n i k # 1 t o o d p o w i e d z i a l n y i p r z e s a d n i e schlebiający k o n w e n a n s o m Flegmatyk.

Powszechnie

wiadomo,

że

jest

wymarzonym

przywódcą:

p o m o c n y m , r o z s ą d n y m , przyjacielskim i s k a z a n y m n a s u k c e s . N i e k t ó r z y w r ę c z u w a ż a j ą , ż e jego p r z e s a d n a d o b r o ć i g o t o w o ś ć d o w y b a c z a n i a l u d z i o m ich s ł a b o s t e k d z i a ł a d e m o r a l i z u j ą c o . Tak czy inaczej, n a s z F l e g m a t y k żyje z i n n y m i w z g o d z i e i kieruje t y m i , k t ó r z y s a m i n i e p o t r a f i ą być p a n a m i s w e g o losu. W y p i s z wymaluj s z l a c h e t n y Lew. O s o b a t a m o ż e z a c h o w y w a ć się jak r o b o t . I n n y m i słowy, jeśli n i e potrafi w y d a w a ć s u r o w y c h rozkazów, jeśli zawsze ufa i n n y m i n i g d y n i e k o n c e n ­ truje się na w ł a s n y m ego, oznacza to, że w s p o s ó b m e c h a n i c z n y w d r u k o w a ł a sobie p i e r w s z ą k w a d r ę , k w a d r ę „przyjacielskiej m o c y " . Z d r u g i e j s t r o n y , jeśli w o d p o w i e d n i c h sytuacjach p o t r a f i wyjść p o z a p i e r w s z ą k w a d r ę , a w i ę c być o s t r a w o b e c o s ó b leniwych i n a p a s t l i w y c h o r a z d o s t r z e g a ć u i n n y c h słabości, o z n a c z a t o , że c h o ć p o s i a d a w d r u k o w a n ą w siebie predylekcję do p o s t r z e ­ g a n i a t y p u „ja j e s t e m w p o r z ą d k u , wy też jesteście w p o r z ą d k u " , n i e znajduje się w jej s i d ł a c h . Osobnik

#2

p o d w u d z i e s t u l a t a c h w d r u k ó w i w a r u n k o w a n i a , ląduje

w kwadrze drugiej,

k w a d r z e przyjaznej słabości ( m e l a n c h o l i i ) .

O z n a c z a to,

ze j e s t s a m o k r y t y c z n y , wstydliwy, p o z b a w i o n y siły woli i „ k r ę g o s ł u p a " . Lubi

76 być uległy i zawsze s z u k a kogoś, k t o n i m pokieruje. Tego r o d z a j u o s o b y to n i e z i e m s k i e Anioły, a w j ę z y k u w s p ó ł c z e s n y m „dzieci-kwiaty''. J a k poprzednio, owo uwarunkowanie może mieć charakter mechaniczny, C z a s a m i j e d n a k się z d a r z a , ż e d a n a o s o b a p o s i a d a u m i e j ę t n o ś ć p r z e m i e s z ­ c z a n i a się p o z a swoją k w a d r ę . O s o b n i k # 3 ląduje, całkowicie m e c h a n i c z n i e l u b z p e w n ą m o ż l i w o ś c i ą manewru, w k w a d r z e trzeciej. T y m o t o s p o s o b e m staje się t y p e m t e t r y k a , p r z e p e ł n i o n e g o „wrogą słabością". Nie ufa n i k o m u , b u n t u j e się p r z e c i w w s z y s t k i m , jest n i e z m i e n n i e sarkastyczny, ciągle się żali i, o g ó l n i e rzecz biorąc, ma w sobie s p o r o goryczy, r e s e n t y m e n t u , a n a w e t p n r a n o i . Oto p o s ę p n y Byk. Z kolei O s o b n i k #4 ląduje w k w a d r z e c z w a r t e j . To Choleryk, p e ł e n „wrogiej siły''. Ludzie d o s t r z e g a j ą jego p r z y w ó d c z e napędy. Postrzegają go j a k o c z ł o w i e k a z i m n e g o , n i e c z u ł e g o , d y k t a t o r s k i e g o , z a p a t r z o n e g o w siebie, p y s z a ł k o w a t e g o itd. N i e m n i e j , w o p i n i i przeważającej większości n a d a l jest on „dobrym przywódcą", Cesarskim Orłem. Cała i r o n i a , a z a r a z e m t r a g e d i a życia l u d z k i e g o polega na t y m , że ż a d e n z tych o s o b n i k ó w n i e u ś w i a d a m i a sobie a u t o m a t y z m u swoich z a c h o w a ń . Ale k a ż d y p o t r a f i d ł u g o i treściwie p r z e k o n y w a ć , że jego z a c h o w a n i a s t a n o w i ą n o r m a l n ą reakcję n a pojawiające się sytuacje albo s ą s p r o w o k o w a n e „ z ł y m " z a c h o w a n i e m i n n y c h ludzi.

COKOLWIEK

G d y b y ś m y więc

TEORETYK

mieli

WYMYŚLI,

umieścić



PRAKTYK

czwórkę

UDOWODNI.

ssaków naczelnych

na

b e z l u d n e j wyspie, m o g l i b y ś m y m i e ć p e w n o ś ć g r a n i c z ą c ą z w i e d z ą c h e m i k a n a t e m a t m o ż l i w y c h reakcji w y w o ł a n y c h p r z e z c z t e r y k o n k r e t n e c z ą s t e c z k i c h e m i c z n e , ż e o s o b n i c y # 1 i # 4 (dysponujący, o d p o w i e d n i o , p r z y j a z n ą i w r o g ą siłą) b ę d ą p r ó b o w a l i przejąć k o n t r o l ę n a d p o z o s t a ł y m i . O s o b n i k # 1 z chęci n i e s i e n i a p o m o c y . O s o b n i k #4 z p r z e k o n a n i a , że tylko on n a d a j e się d o s p r a w o w a n i a w ł a d z y . P o n a d t o , O s o b n i k # 1 p o d p o r z ą d k u j e się O s o b n i ­ kowi # 4 , p o n i e w a ż zależy m u n a d o b r u o g ó ł u , k t ó r e m o ż e być z a g r o ż o n e ,

C Z T E R Y KWADRY P O J A W I A J Ą SIĘ W R Ó Ż N Y C H E P O K A C H I O T R Z Y M U J Ą POSTAĆ ROZMAITYCH SYMBOLI

79 jeśli Osobnik #4 nie będzie przywódcą stada. Zachowania pozostałych osobn i k ó w są r ó w n i e ż p r z e w i d y w a l n e . O s o b n i k #2 (słaby, lecz przyjacielski) p o d p o r z ą d k u j e się k a ż d e m u , byleby tylko k t o i n n y p o d e j m o w a ł z a n i e g o decyzje. N a t o m i a s t O s o b n i k #3 nie p r z e g a p i okazji, aby się u s k a r ż a ć i w z b r a ­ n i a ć p r z e d w z i ę c i e m o d p o w i e d z i a l n o ś c i z a swoje czyny. P o d o b n e decyzje p o l i t y c z n e m o g l i b y ś m y z a u w a ż y ć u c z t e r e c h szymansów

l u b psów, gdyby t a k s a m o r o z ł o ż y ł y się ich w d r u k i .

Socjobiolodzy, d o s k o n a l e zdający sobie s p r a w ę z i s t n i e n i a tych czterech k w a d r w s p o ł e c z n o ś c i a c h ludzkich i z w i e r z ę c y c h , t w i e r d z ą , że k a ż d y o r g a n i z m p o s i a d a g e n e t y c z n ą predyspozycję d o o d g r y w a n i a k t ó r e j ś z tych ról.

Zagorzali krytycy

takiego

podejścia, b ę d ą c y zazwyczaj d o g m a t y c z ­

n y m i l i b e r a ł a m i , uważają j e z a p o t w o r n e . Nie n a m r o z s t r z y g a ć t ę t r u d n ą k w e s t i ę , p o n i e w a ż z b r a k u wyczerpujących a r g u m e n t ó w k a ż d a dyskusja na t e m a t genetycznych i kulturowych d e t e r m i n a n t ó w ludzkich zachowań n i e u c h r o n n i e p r z e r a d z a się w b a t a l i ę ideologiczną. M o ż n a więc p o w i e d z i e ć t y l k o tyle, że n i e z a l e ż n i e od n a s z y c h m n i e j lub bardziej p r a w d o p o d o b n y c h p r e d y s p o z y c j i g e n e t y c z n y c h do jednej z tych k w a d r , z p e w n o ś c i ą p o s i a d a m y w sobie p o d a t n o ś ć n a k o n k r e t n e w d r u k i , p o o t r z y m a n i u k t ó r y c h funkcjonu­ jemy niczym dobrze z a p r o g r a m o w a n e roboty. W d a l s z y m ciągu niniejszej książki b ę d z i e m o w a o m e t o d a c h k o r y g o ­ w a n i a t y c h w d r u k ó w . Częściowo s ł u ż ą t e m u p r z e d s t a w i o n o t u ćwiczenia. Ich c e l e m j e s t s p r a w i e n i e , by owe w d r u k i n a b r a ł y większej e l a s t y c z n o ś c i Górne

kwadry

konstruktu

Learyego — „przyjazna

siła"

i

"wroga

siła" — o d p o w i a d a j ą w p e w n e j m i e r z e t e m u , co N i e t z s c h e n a z y w a ł Herrenmoral, e t y k ą klasy p a n u j ą c e j . W istocie, C h o l e r y k („wroga siła") to ucieleś­ nienie nietzscheańskicj

„ b l o n d bestii", p r y m i t y w n e g o z d o b y w c y - p i r a t a ,

pojawiającego się n a s a m y m p o c z ą t k u k a ż d e j cywilizacji. N i e t z s c h e o k r e ś l a ł t e g o r o d z a j u ludzi m i a n e m „zwierząt", a ich z a c h o w a n i e „niewysublimowaną f o r m ą Woli M o c y " . (Z d r u g i e j s t r o n y ,

„przyjazna s i ł a " n i e o d p o w i a d a n i e t z s c h e a ń s k i e j

„wysublimowanej Woli Mocy". Aby ją odkryć, m u s i m y d o t r z e ć do p i ą t e g o , n e u r o s o m a t y c z n e g o o b w o d u , dającego p o c z ą t e k ś w i a d o m e j ewolucji.)

80 Dolne

kwadry

„siatki

słabość" — odpowiadają Sklavmoral,

Learyego" — "przyjazna słabość"

w pewnej

i

„wroga

m i e r z e t e m u , co N i e t z s c h e n a z y w a ł

e t y k ą n i e w o l n i k ó w , służących o r a z ludzi n a l e ż ą c y c h do klas

„niższych". Nietzscheańska koncepcja „ r e s e n t y m e n t u " powiada jednak, że n a w e t w p o s t a w i e „przyjaznej s ł a b o ś c i " i p o z o s t a ł y c h z a c h o w a n i a c h a l t r u i s t y c z n y c h s k r y w a się p r a g n i e n i e rewanżu, co widać szczególnie w y r a ź n i e n a p r z y k ł a d z i e c h r z e ś c i j a ń s t w a . J a k k o l w i e k delikatni i n i e p o z o r n i m o g l i b y sie w y d a w a ć hippisi,

t o w ł a ś n i e o n i zasilili szeregi z a p r o g r a m o w a n y c h

zabójców z grupy M a n s o n a . W samej zaś p s y c h o l o g i i klinicznej w y r ó ż n i a się p r z y p a d e k p a c j e n t ó w „pasywno-agresywnych". I s t n i e n i e t e g o rodzaju indy­ w i d u ó w znajduje swoje odbicie r ó w n i e ż w języku tradycyjnego o k u l t y z m u , gdzie o k r e ś l a s i ę ich m i a n e m „psychicznych w a m p i r ó w " . Z tej w ł a ś n i e p r z y c z y n y N i e t z s c h e pisał o t y m , że św. Paweł z n i s z ­ czył ewangelię („dobrą n o w i n ę " ) , z a s t ę p u j ą c ją dezangelią ("złą n o w i n ą " ) . N i e t z s c h e p o s t r z e g a ł ewangelię J e z u s a jako

wysublimowaną formę Woli Mocy,

ścieżkę ś w i a d o m e j ewolucji, zmierzającą do n a d c z ł o w i e c z e ń s t w a . Z kolei, dezangelia

była

dla niego „złą n o w i n ą " , tradycyjną Sklavmoral. Św. Paweł

n a w o ł y w a ł ludzi do bycia p o s ł u s z n y m s w o i m p a n o m , a zarazem pielęgno­ w a n i a r e s e n t y m e n t ó w . Wiara w to, że jest się „ d o b r y m " , a i n n i ludzie są „źli" m i a ł a g w a r a n t o w a ć rozkosz p r z y g l ą d a n i a s i ę t e m u , jak i n n i p ł o n ą w p i e k l e . W e d ł u g N i e t z s c h e g o , M a r k s d o r z u c i ł do niej tylko d r o b n y e l e m e n t — w jego m n i e m a n i u s ą d o s t a t e c z n y klasy panującej m i a ł się o d b y ć n a t y c h m i a s t , n i e t r z e b a b y ł o czekać na Boga, k t ó r y z a b i e r z e się za to post mortem. P o d o b n y wniosek pojawia się w n i e z a p o m n i a n y m k u p l e c i e e . e . r u m m i n g s a n a t e m a t i n t e l e k t u a l i s t ó w k o m u n i s t y c z n y c h z lat t r z y d z i e s t y c h . w każdym z tych zacnych t o w a r z y s z y zły oddech nienawiści d y s z y

C o ciekawe, w t o k u swojej p r a c y N i e t z s c h e r u g o w a ł s ł o w n i c t w o p s y c h o ­ l o g i c z n e ze s w y c h kolejnych d z i e ł , z a s t ę p u j ą c je o d n i e s i e n i a m i do fizjologii. Na p r z y k ł a d w j e g o p ó ź n i e j s z y c h k s i ą ż k a c h , t a k i c h j a k Antychryst, r e s e n -

81 tyment

pojawiający się w m o r a l n o ś c i n i e w o l n i k ó w (czyli w p o p u l a r n y m

chrześcijaństwie)

staje

się reakcją fizjologiczną c e c h u j ą c ą p o s z c z e g ó l n e

t y p y f i z y c z n e . Wydaje się, ż e N i e t z s c h e c z u ł p i s m o n o s e m , ale n i e znając się n a n e u r o l o g i i , n i e p o t r z e b n i e d o s z u k i w a ł się w g e n e t y c e p o d s t a w y fizycznej t y c h p r o c e s ó w . T y m c z a s e m cała teoria, w d r u k ó w s u g e r u j e c o ś zgoła przeciwnego. Mianowicie to, że odruchy niewolnicze są w y t w o r e m specyficznych b o d ź c ó w docierających d o n a s w e w c z e s n y m o k r e s i e p r o g r a ­ mowania naszego układu nerwowego. Tak czy i n a c z e j , w y s t ę p u j ą o n e w c a ł y m ciele, s t ą d też m a j ą c h a r a k t e r fizjologiczny. Wie o t y m d o b r z e k a ż d y a k t o r sceniczny, k t ó r e g o ciało a u t o ­ m a t y c z n i e się n a d y m a p o d c z a s g r a n i a silnej o s o b o w o ś c i i a u t o m a t y c z n i e k u r c z y p o d c z a s grania s ł a b e u s z a . Widać to s z c z e g ó l n i e u R o d a Steigera, k t ó r y c z a s a m i wydaje się być wyższy, kiedy indziej zaś niższy, w zależności o d t e g o , czy g r a p r z y w ó d c ę s t a d a czy m i ę c z a k a . Z a g ł ę b i a j ą c się w te w s z y s t k i e k a t e g o r i e w a r t o p a m i ę t a ć o ich a r b i t r a l ­ ności. N a t u r a n i e p o s ł u g u j e się t a k w y r a z i s t y m i g r a n i c a m i , jakie w y s t ę p u j ą w n a s z y c h m o d e l a c h . D l a t e g o , posługując się s c h e m a t e m Learyego z 1 9 5 7 r o k u , m o ż e m y podzielić n a s z e cztery p o d s t a w o w e typy c h a r a k t e r o l o g i c z n e na szesnaście podtypów. Dodatkowo, każdy z nich będzie posiadał cztery r ó ż n e formy. W t e n s p o s ó b o t r z y m a m y m a p ę z ł o ż o n ą z sześćdziesięciu c z t e ­ rech typów osobowości. P o n i e w a ż w s z y s t k o to wydaje się n i e s ł y c h a n i e s k o m p l i k o w a n e , w n a ­ s t ę p n y m rozdziale p o s t a r a m y się uprościć n a s z r o z b u d o w a n y s c h e m a t i n t e r ­ akcji m i ę d z y t y m i d w o m a o b w o d a m i . Albowiem

każdy

system,

roszczący sobie p r e t e n s j ę d o o p i s u ludz­

kich z a c h o w a ń , p o w i n i e n być wystarczająco elastyczny, b y m o ż n a g o b y ł o solidnie

rozbudować, a jednocześnie pełnowartościowy

po p o n o w n y m

s p r o w a d z e n i u g o d o jego p o d s t a w . Wszyscy posiadamy w swoim układzie nerwowym obwód terytorialnoe m o c j o n a l n y . P o s ł u g u j e m y się n i m c o d z i e n n i e . D o b r y m ćwiczeniem pozwalającym go testować jest zabawa z dziećmi. S p r a w d z a się

ono

szczególnie w

dużych grupach,

kiedy n i e o d z o w n e

82 s t a j e się p r o w a d z e n i e

ssaczej polityki. Nie bez z n a c z e n i a jest r ó w n i e ż

c o d z i e n n e u p r a w i a n i e rozmaitych sportów, p o n i e w a ż dzięki m m n a s z e m i ę ś n i e n i e s ą g ł o d n e . A już n a j b a r d z i e j p r z y d a t n e j e s t „ w y c z u w a n i e " s t a n ó w emocjonalnych innych ludzi. Ćwiczenie to aktywizuje n a s z e stare, ssacze o ś r o d k i w thalamusie przekazujące sygnały e m o c j o n a l n e za p o ś r e d n i c t w e m m o w y ciała. W i e d z ą o t y m d o b r z y g e n e r a ł o w i e , potrafiący „wyczuć" p l a n y n i e p r z y ­ jaciół. W i e d z ą o t y m d o b r e m a t k i , potrafiące właściwie o d c z y t a ć z n a c z e n i e k r z y k u swych dzieci. Bardziej z a a w a n s o w a n e ćwiczenia t e g o o b w o d u p o w i n n y o b e j m o w a ć n i e k t ó r e r y z y k o w n e z a c h o w a n i a w s t o s u n k a c h m i ę d z y l u d z k i c h . Mn przy­ k ł a d bycie o p r y s k l i w y m , jeśli wcześniej się t e g o n i e r o b i ł o , bycie u s ł u ż n y m i spolegliwym, jeśli się wcześniej t a k i m nie b y ł o , d a w a n i e u p u s t u s w e m u gniewowi lub całkowite go poskramianie, kiedy zachodzi taka potrzeba. Czytelnicy dysponujący d o b r y m kojarzeniem wzrokowym w n e t zauważą, że k a ż d y „skrajny" p r z y p a d e k z siatki L e a r y e g o m o ż n a p r z e d s t a w i ć w n a s t ę ­ pujący s p o s ó b :

Uzmysławia

nam

to

fakt,

że

każda

idealnie

„zrównoważona"

o s o b a — czyli n i e z a c h o w u j ą c a się jak r o b o t , ty lk o potrafiąca d o s t o s o w a ć się d o sytuacji — p o w i n n a być bardziej z e ś r o d k o w a n a . M u s i u m i e ć p r z e m i e s z ­ czać się po p o s z c z e g ó l n y c h k w a d r a c h „ o d p o w i e d n i o do chwili i p o r y r o k u " , jak p o w i a d a j ą Chińczycy, a j e d n o c z e ś n i e n i e lgnąć do ż a d n e j z n i c h . T a k ą osobę m o ż n a przedstawić przy p o m o c y następującego z n a k u graficznego:

83

C z a r n y krąg, znajdujący się w ś r o d k u tej figury, p r z e d s t a w i a n i e u g i ę t a o s o b o w o ś ć tej całkowicie s w o b o d n e j , wolnej od

automatyzmów

osoby.

Z kolei, s z a r y k r ą g r e p r e z e n t u j e jej u m i e j ę t n o ś ć p r z e m i e s z c z a n i a się p o p o s z c z e g ó l n y c h k w a d r a c h , w zależności od sytuacji. Takie k r ę g i n a z y w a się mandalami. Buddyści używają ich do m e d y t a c j i . C z a s a m i w ich czterech rogach czają się c z t e r y d e m o n y Pełnią o n e p o d o b n e funkcje d o o m ó w i o n y c h p r z e z n a s wcześniej o k c y d e n t a l n y c h s y m b o l i lwa, byka, a n i o ł a i o r ł a . P r z e d s t a w i a j ą skrajności, k t ó r y c h n a l e ż y u n i k a ć .

...prochy człowieka, to samo życie czeka. Joyce, Finnegans Wake

1. Zawsze gdy widzisz młodego mężczyznę lub kobietę, zadawaj sobie pytanie, czy byłbyś w stanie go pokonać w bezpośrednim starciu. Następnie spróbuj uzmysłowić sobie, w jak dużym stopniu twoje zachowanie opiera się na podświadomym odpowiadaniu sobie na podobne pytania za pośrednictwem prowerbalnej „mowy ciała". 2. Upij się, walnij pięścią w stół i powiedz wszystkim, że są dupkami. 3. Naucz się medytacji. Przez miesiąc praktykuj ją codziennie w dwóch piętnastominutowych sesjach. Następnie spotkaj się z kimś, kto cię zawsze wkurza lub sprawia, że jesteś uległy i przyjrzyj się, czy nadal wywo­ łuje w tobie podobne reakcje. 4. Udaj

się

na

„warsztat

psychoterapeutyczny".

Na początku zorientuj się, jakie typy osobowości repre­ zentują poszczególni uczestnicy spotkania. Natomiast pod koniec warsztatu przyjrzyj się temu, czy reakcje wszystkich jego uczestników, włącznie z tobą, stały się mniej automatyczne. 5. Odwiedź lwy w zoo. Postaraj się zrozumieć ich tunel rzeczywistości. 6. Oglądaj najsłynniejsze komedie dla dzieci: Three Stooges, Abbotta i Costello i t p . Z a s t a n ó w się nad tym, jaką rolę pełni w nich poczucie h u m o r u . Równocześnie próbuj się nimi bawić. 7. Przez całą niedzielę oglądaj filmy o zwierzętach (jeśli uznasz to za stosowne, możesz wcześniej przy­ palić). Następnego dnia udaj się do biura i zobacz, jak kształtują się hierarchie w ludzkim stadzie. Postępuj przy tym jak naukowiec.

Rozdział DICKENS

I

V JOYCE

DIALEKTYKA O R A L N O - A N A L N A

Temuż ludkowie podniecają się jego wystrzałowcem, a zszalali troglodyci i ministrowie zbrodni wychwalają go o poranku. J a m e s Joyce, Finnegans Wake

MIŁOŚCIWA BOGINI I STRASZNY OLBRZYM NAWIEDZAJĄ NASZE LEGENDY I KSIĘGI.

P l o t k a z żądzy paradoksu. Joyce,

Finnegans

Wake

88 Karol D i c k e n s z wielkim z n a w s t w e m opisał w

Davidzie

Copperfieldzie

uczucie szoku doznawane przez niemowlę, kiedy trening toaletowy wytrąca je

z błogości pierwszoobwodowego,

oralnego,

macierzyńskiego

conti­

n u u m , i w r z u c a w ś w i a t w a r t o ś c i ojcowskiego, a n a l n e g o , d r u g i e g o o b w o d u . A ż t r u d n o uwierzyć, ż e t o a r c y d z i e ł o p o w s t a ł o p ó ł wieku p r z e d p i s m a m i klinicznymi Freuda. D i c k e n s opisuje w n i m idylliczne d z i e c i ń s t w o Davida, m i e s z k a j ą c e g o ze s w ą o w d o w i a ł ą m a t k ą , k t ó r ą bez k o z e r y m o ż n a n a z w a ć bona dea, czyli s t a r o ż y t n a „ d o b r ą b o g i n i ą " . Szczęśliwy świat d z i e c i ń s t w a z o s t a j e j e d n a k gwałtownie

zniszczony

brutalnym

wtargnięciem

pana

Murdstone'a,

p o t w o r n e g o ojczyma z k o m p l e k s e m J e h o w y , k t ó r y staje s i ę w c i e l e n i e m b o g a k a r y . N a s z b o h a t e r n i e jest w s t a n i e s p e ł n i ć w s z y s t k i c h w y m o g ó w m a n i a k a l ­ n e g o ojczyma, wciąż n i e n a s y c o n e g o w w y m y ś l a n i u c o r a z to b a r d z i e j zawi­ łych i n i e z r o z u m i a ł y c h r e g u ł , p r z e z co w i e l o k r o t n i e o b r y w a w t y ł e k ku wiel­ kiej u c i e s z e s w e g o p r z y b r a n e g o ojca (czerpiącego z t e g o i s t n i e f r e u d o w s k ą r o z k o s z ) . Nic więc d z i w n e g o , że z w i e k i e m David przyswaja sobie a n a l n y s y s t e m w a r t o ś c i i uznaje, że zasługuje na wszelkie t o r t u r y i p o n i ż e n i a . J e d n a k n a j b a r d z i e j p o r u s z a j ą c y jest m o m e n t j e g o p o w r o t u d o d o m u p o r o k u spędzonym w internacie: Bogu tylko wiadomo, jakie niemowlęce, niejasne wspomnienia, obudził głos mojej matki śpiewającej w pokoju bawialnym. Śpiewała tak cicho, słodko. Zdawało mi się, że jako niemowlę spoczywałem na jej kolanach. Melodia była mi nie znana, ale taka jakaś swoja i bliska, że zdawała się wpadać wprost do serca; jak stary wierny przyjaciel, który wraca znowu po długiej rozłące. Z głosu i sposobu, w jaki matka moja nuciła tę kołysankę, wywniosko­ wałem, że musi być sama. Ciche otworzyłem drzwi, na palcach wsunąłem się do pokoju. Siedziała przed ogniem, kołysząc na reku niemowlę, którego malutkie rączki czepiały się jej piersi. Śpiewała wpatrzona w drobną, na jej kolanach leżącą twarzyczkę. Odezwałem się. Drgnęła, krzyknęła, poznała mnie. nazwała swym „Davy, jedynym, ukochanym syneczkiem", a biegnąc na moje spotkanie uklękła na ziemi, aby móc mnie lepiej uściskać, i tuląc moją głowę do swych piersi, jednocześnie tuliła do moich ust maleńkie, niemow­ lęce rączęta.

D i c k e n s

i

Joyce:

dialektyka

o r a l n o - a n a l n a

89

Czemuż w owej chwili nie umarłem; czemuż nie urnarłem z tym jedynym uczuciem w sercu. Byłem bliższy nieba niż kiedykolwiek p o t e m w życiu.*

Z p o w y ż s z e g o f r a g m e n t u przebija t a k wyraźna t ę s k n o t a za p o c z u c i e m bezpieczeństwa, za p o w r o t e m do fazy oralnej, że aż n i e t r z e b a jej k o m e n t o w a ć . J a k z a u w a ż a William York Tindall, specjalista o d Joyce'a, p o d o b n y m o t y w pojawia się w Finnegans Waket j e g o m o n u m e n t a l n e j p o w i e ś c i o u m y ś l e ś n i ą ­ cego c z ł o w i e k a . W s z e l k i e występujące w niej w z m i a n k i o Ojcu i Bogu-Ojcu a u t o m a t y c z n i e są k o j a r z o n e z w o j n ą i w y d a l a n i e m . Na p r z y k ł a d „ P i s t r o l e t , Ojciec" to k o s z m a r n y p o t w o r analny, z ł o ż o n y z p i s t o l e t u , w z d ę ć i b o s k o ś c i , a „ Z ł u d a Izraela" t o p e ł e n z a z d r o ś c i ( o t e r y t o r i u m ) s t a r o t e s t a m e n t o w y „Pan Z a s t ę p ó w " ( b ó s t w o wojny). J e g o insygnia, s t u l i t e r o w e , g r o m o w ł a d n e s ł o w a , przewijające się po dziesięciokroć we śnie, mają w sobie coś z ojcostwa, groźby, defekacji i wojny. O t o jak wygląda p i e r w s z e z n i c h pojawiające się na pierwszej stronie: bababalalgharaghtakaniminaronnkonnbronnton nerronntounnthunntrovarrhounawnskawn toohoohoondenthurnuk

Z n a j d u j e m y tu s ł o w o Baba

(po a r a b s k u „ojciec"), f o n e t y c z n e Abba

(po h e b r a j s k u „ojciec''), f o n e t y c z n e C a n b r o n n e ( n a z w i s k o g e n e r a ł a , k t ó r y p o n o ć r z e k ł merde, k i e d y p o p r o s z o n o go o z ł o ż e n i e b r o n i ) , f o n e t y c z n e scan ( p o gaelicku „ t r z a s k błyskawicy" l u b „ o d b y t u " ) , ronnen (po n i e m i e c k u „ o d c h o d y " ) , a t a k ż e coś, co z j e d n e j s t r o n y p r z y p o m i n a orden, czyli n i e m i e c k i o r d e r z a s ł u g i o r a z a n g i e l s k i e ordure, czyli n i e c z y s t o ś c i . Gdzieś indziej w tek­ ście p r z e r a ż a j ą c y Bóg-Ojciec „bez w s t y d u b a b r z e się w g ó w n i e " , wychwalając a n a l n e , a u t o r y t a r n e w a r t o ś c i : „Nie b ę d z i e s z m i a ł i n n y c h k o d ó w p r z e d e m n ą . . . N i e b ę d z i e s z gził i n n y c h b o g ó w . . . Kochaj m e l o g o jak m n i e s a m e g o " . To on j e s t o d p o w i e d z i a l n y za cały t e n „ p i e r d o l n i k " (joyce'owskie o k r e ś l e n i e garden party). To on j e s t c w a n i a c z k i e m , k t ó r y z a s t a w i ł p u ł a p k ę w O g r o d z i e * Charles Dickens, David Copperfield, rozdz. VIII, tłum. Karolina Belin. Książka i Wiedza, Warszawa 1989. — przyp. red.

90 E d e n . T o o n j e s t ego u w e w n ę t r z n i o n y m p o d c z a s t r e n i n g u t o a l e t o w e g o (czyli p i e r d o l n i k u ) . A l b o w i e m to on jest b o g i e m g r o m u i g n i e w u . „Wieszańcy Ziemi", uciekając p r z e d n i m , zawsze p o s z u k u j ą jego p r z e ­ c i w i e ń s t w a . W p o w i e ś c i Joyce'a jest to ALP (z n i e m i e c k i e g o „ s e n " , a t a k ż e r d z e ń p i e r w s z y c h liter greckiego i hebrajskiego a l f a b e t u — alfa i alef, r e p r e ­ zentujących

źródło,

początek

— b o h a t e r k a Finnegans

Wake

A n n a Livia

Plurabella. Ta p i ę k n a k o b i e t a u o s a b i a wody życia. A n n a jest kochająca, p e ł n ą ciepła i o r a l n o ś c i p o s t a c i ą , p o d c z a s gdy „ O m n i b o s s " t o przerażający, a n a l n y typek.

płynąc z dziobem, strumykiem, z trzęsącymi się bransoletami, kamykami wepchniętymi w spinki, kawałkami jedwabiu we włosach, pozwijanymi do przesady, jak u drobnej, starej mamusi, małej cudownej mamusi, puszcza­ j ą c e j kaczuszki pod mostem szczęśliwy z mokrego poranka, baraszkując, baraszkując,gadając

do siebie bez sensu, nawadniając pola

O t o k o b i e t a rzeka, idealna m a t k a , s p e ł n i e n i e dziecięcych m a r z e ń , s t a r o ­ ż y t n a Wielka Bogini, u c i e l e ś n i e n i e poczucia b e z p i e c z e ń s t w a , k o j a r z o n e g o z fazą p r z e t r w a n i a biologicznego. Gorące s c h r o n i e n i e , k t ó r e m u J o y c e d e d y ­ kuje s w ą najżarliwszą m o d l i t w ę :

W imię Anny, wszędobylskiej, wiecznie żywej dawczyni mnogości, niech się święci jej przeddzień, niech jej pieśń będzie śpiewaną, niech jej strumyk płynie z wolna, bezkresnie i nieprzewidywalnie!

J o y c e zdaje się p o w i a d a ć , p o d o b n i e j a k R a t t r a y Taylor, ż e l u d z k o ś ć n a d o b r e już o p u ś c i ł a t ę b o g i n i ę , z m i e r z a j ą c z a b o h a t e r e m (Ojcem) n a z b r u d z o n e k r w i ą i g n o j e m p o l e W a t e r l o o " . Powraca do niej j e d y n i e w chwilowych p o r y w a c h czystości, gdy „ t o w a r z y s z y jej upajając się w o d a m i b a b a l o n g u " , W

rozdziale

trzecim

Finnegans

m i e s z a n i a sie „ n a p a s t n i k ó w " że

zrzucić

odpowiedzialność

na wielką, n i e o k r e ś l o n ą breję.

Wake

dochodzi

(najeźdźców) za

powstałą

do

takiego

prze­

i „obrońców" (tubylców), sytuację

można

jedynie

91 I s t n i e j e c o ś n a rzeczy w p o s t r z e g a n i u h i s t o r i i j a k o w i e l k i e g o k o ł a , w i d o c z n y m u J o y c e ' a , Rattraya Taylora, Vico, H e g l a i M a r k s a . I m i m o że n i e j e s t t o j e d y n e m o ż l i w e s p o j r z e n i e , w a r t o m u się przyjrzeć, p o n i e w a ż jest o n o n a z b y t c h ę t n i e p o m i j a n e . Tego r o d z a j u p e r s p e k t y w ę m o ż e m y o d n a l e ź ć w m a t r y s t y c z n o - p a t r y s t y c z n e j dialektyce Taylora, w cyklu b o s k i c h , h e r o i c z ­ nych i miejskich e p o k Vico, w m a r k s o w s k o - h e g l o w s k i e j t r i a d z i e t e z y - a n t y tezy-syntezy i podobnych teoriach. Wszystkie

one

sprawdzają

się

w

naszych

realiach.

Należy j e d n a k

z a u w a ż y ć , ż e s ą t o realia ludzi, k t ó r z y n i c z y m r o b o t y n i e u s t a n n i e powielają wyuczone wzorce. A p r z e c i e ż w y s t a r c z y p o d w p ł y w e m n a g r o m a d z o n y c h faktów, s z t u c z e k , n a r z ę d z i , t e c h n i k i g a d ż e t ó w n e u r o - n a u k i ( n a u k i o m ó z g u i m e t o d a c h jego w y z w o l e n i a ) o s i ą g n ą ć p e w i e n p o z i o m m a s y k r y t y c z n e j , aby u w o l n i ć się o d tych p o w t a r z a l n y c h cykli z a u t o m a t y z o w a n e g o życia. O t y m w ł a ś n i e t r a k t u j e n i n i e j s z a książka. P r z y c h y l a m się b o w i e m do s ą d u , że w związku z o l b r z y m i m p r z y s p i e s z e n i e m cywilizacyjnym, do jakiego d o s z ł o w m i n i o n y c h d e k a d a c h , w n a j b l i ż s z y m czasie n a s t ą p i p r z e k r o c z e n i e tej masy k r y t y c z n e j . W m o i m odczuciu o b e c n e t e r y l o r i a l n o - e m o c j o n a l n e s p a z m y w s t r z ą s a ­ jące naszą p l a n e t ą nie są s y m p t o m e m cywilizacyjnej zapaści, a l e z a p o w i e ­ dzią n a r o d z i n k o s m i c z n e g o P r o m e t e u s z a , p o w s t a j ą c e g o z d ł u g i e g o kosz­ m a r u , j a k i m b y ł a h i s t o r i a cywilizowanych ssaków n a c z e l n y c h . Oczywiście, p r z y t o c z o n e tu a r c h e t y p y dobrotliwej b o g i n i i nieprzyja­ z n e g o g i g a n t a n i e w y s t ę p u j ą u o s ó b , k t ó r y c h m a t k i b y ł y c h ł o d n e , zgorzk­ n i a ł e i n i e p r z y s t ę p n e , a ojcowie ciepli i opiekuńczy. T e g o r o d z a j u p r z y p a d k i s t a n o w i ą s t a t y s t y c z n e o d s t ę p s t w a o d r e g u ł y i w ich n a s t ę p s t w i e m o g ą n a r o d z i ć się s z a m a n i , schizofrenicy, g e n i u s z e , h o m o s e k s u a l i ś c i , a r t y ś c i , psychologowie itp.

W

świetne

dotychczas

przedstawionej

przyjrzyj się n a s t ę p u j ą c y m p o s t a c i o m :

1.

Scarlett O'Hara

2.

King Kong

3.

Odyseusz

4.

Hamlet

5.

Królik Bugs

6.

Portnoy

7.

Leopold B l o o m

8. R i c h a r d M. Nixon 9.

T h o m a s Jefferson

10.

Św. P a w e ł

11.

Kaczor Donald

12.

Jago

13.

Jane

14.

J ó z e f Stalin

15.

J o a n n a d'Arc

I6.

T i m o t h y Leary

17.

Aleister Crowley

18.

Robert A n t o n Wilson

19.

Mao

20.

Karol J u n g

21.

Tajemni P r z y w ó d c y Świata

Eyre

teorii

Rozdział O B W Ó D

VI

S E M A N T Y C Z N Y

U J A R Z M I A J Ą C Y

C Z A S

Podobno,kiedy zjednoczy się dwa umysły, pojawia się zawsze trzeci, wyższy umysł niewidzialny współpracownik.

William Burroughs, Brion Gysin The Third Mind

LUDZIE TO POSKRAMIACZE CZASU

Obwód semantyczny zajmuje się artefaktami i sporządzaniem map („tuneli rzeczywistości"), przekazywanych pomiędzy ludźmi, czasami nawet z pokolenia na pokolenie. Mogą być nimi obrazy, słowa, pojęcia, narzędzia (wraz z przekazanymi ustnie instrukcjami ich obsługi), teorie, utwory muzyczne itp.

96 Ludzie powiada

to

s t w o r z e n i a posługujące

się

symbolami.

D l a t e g o też, jak

Korzybski, kto włada symbolami, włada ludźmi.

Mojżesz, Konfucjusz, B u d d a , M a h o m e t , J e z u s i św. Paweł posiadają w p ł y w n a n a s z e życie, p o n i e w a ż g e n e r o w a n e p r z e z n i c h s y g n a ł y p r z e k a z a n o n a m z a p o m o c ą z r o z u m i a ł y c h dla n a s s y s t e m ó w s y m b o l i c z n y c h . S y s t e m y t e o b e j m u j ą słowa, dzieła s z t u k i , u t w o r y m u z y c z n e , r y t u a ł y o r a z „gry" s p o ł e c z n e , dzięki k t ó r y m d o k o n u j e się p r z e k a z k u l t u r y . P o d o b n y w p ł y w na n a s z ś w i a t mają M a r k s i Hitler, N e w t o n i S o k r a t e s , S z e k s p i r i Jefferson. Ich w ł a d z a n a d r ó ż n y m i s e g m e n t a m i ludzkości r o z t a c z a się n i e z m i e n n i e z a pośrednictwem obwodu semantycznego. I n a w e t jeśli nie u ś w i a d a m i a m y sobie t e g o , w jeszcze w i ę k s z y m s t o p n i u w ł a d a j ą n a m i wynalazcy koła, p ł u g u , a l f a b e t u o r a z d r ó g r z y m s k i c h . P o n i e w a ż s ł o w a posiadają z a r ó w n o

denotacje

(odnośniki do świata

z m y s ł o w o - e g z y s t e n c j a l n e g o ) j a k i konotacje ( z a b a r w i e n i a e m o c j o n a l n e o r a z c h w y t y poetyckie i r e t o r y c z n e ) ich wpływ roztacza się n a d n a m i n a w e t wtedy, gdy p o z b a w i o n e s ą p r a w d z i w e g o z n a c z e n i a czy tez o d n i e s i e n i a d o rzeczywistości. Widać t o szczególnie wyraźnie n a p r z y k ł a d z i e d e m a g o g i i , języka reklam, a w d u ż y m s t o p n i u n a w e t języka religii i n s t y t u c j o n a l n y c h . O b w ó d p r z e t r w a n i a biologicznego z n a tylko dwa rodzaje d o ś w i a d c z e ń ; pozytywne

czyli w z m a c n i a j ą c e , o r a z n e g a t y w n e czyli zagrażające. To s a m o

d o t y c z y o b w o d u e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n e g o , k t ó r y dzieli świat n a d w i e p o ł ó w k i . J e d n a z n i c h g r u p u j e j e d n o s t k i p o s t r z e g a n e j a k o silniejsze o d n a s , czyli zajmujące wyższe szczeble hierarchii s p o ł e c z n e j , d r u g a z a ś j e d n o s t k i p o s t r z e g a n e j a k o s ł a b s z e o d n a s , czyli zajmujące n i ż s z e szczeble h i e r a r c h i i s p o ł e c z n e j . Taka jest p o d s t a w a ewolucji s y s t e m ó w socjobiologicznych o r a z p u n k t wyjścia dla obserwacji „ s p o ł e c z e ń s t w " zwierzęcych. Do istotnej zmiany dochodzi dopiero wraz z rozwojem o b w o d u s e m a n ­ t y c z n e g o , k t ó r y pozwala n a m klasyfikować, dzielić i łączyć r z e c z y s t o s o w n i e do naszych u p o d o b a ń . Sam proces nazywania i etykietowania doświadczeń nie p o s i a d a końca, Z p e r s p e k t y w y j e d n o s t k i jest to , h m o n o l o g w e w n ę t r z n y " , o d k r y t y przez Joyce'a w to o p i s a n a

przez

Ulyssesie.

Korzybskiego

Z

funkcja

p e r s p e k t y w y s z e r s z e j h i s t o r i i jest ujarzmiania

czasu,

dzięki

której

97 kolejne p o k o l e n i a dodaje n o w e k a t e g o r i e d o naszej w s z e c h n i c y myśli, łącząc je ze s o b ą i o d r ó ż n i a j ą c w n i e k o ń c z ą c y m się procesie d e f i n i o w a n i a i redefin i o w a n i a . Z g o d n i e z t a k ą logiką E i n s t e i n zajął miejsce N e w t o n a z a n i m t e n d r u g i s t a ł się z n a n y większości ludzkości;* p r o s t a a r y t m e t y k a d a ł a p o c z ą t e k a l g e b r z e , z czego n a r o d z i ł się r a c h u n e k r ó ż n i c z k o w y ; H a y d n i M o z a r t u t o r o ­ wali d r o g ę B e e t h o v e n o w i , k t ó r y w s z e d ł n a s a l o n y z a w ł a s z c z o n e p ó ź n i e j p r z e z r o m a n t y k ó w i W a g n e r a , p r o t o p l a s t ó w m u z y k i w s p ó ł c z e s n e j itd. Tak

zwany

„szok

przyszłości"

towarzyszy n a m

stale,

przynajmniej

od chwili p o j a w i e n i a się o b w o d u s e m a n t y c z n e g o . Dla k a ż d e g o g a t u n k u posługującego się s y m b o l a m i i a b s t r a k c j a m i k a ż d y czas jest „ c z a s e m z m i a n y " . Niemniej,

proces

t e n nabiera przyspieszenia wraz z upływem czasu, p o n i e w a ż

symbole łatwo ulegają replikacji. W j ę z y k u p o t o c z n y m o b w ó d s e m a n t y c z n y n a z y w a się „ u m y s ł e m " . W e d ł u g p s y c h o l o g a , R o b e r t a O r n s t e i n a , kiedy m ó w i m y , ż e k t o ś m a „ ś w i e t n y u m y s ł " , w r z e c z y w i s t o ś c i m a m y na myśli jego w y g a d a n i e , czyli u m i e j ę t n o ś ć r a d z e n i a sobie z o b w o d e m s e m a n t y c z n y m . A n a l i z a t r a n s a k c y j n a n a z y w a pierwszy o b w ó d (oralny) ,,dzieckiem n a t u ­ r a l n y m " , d r u g i o b w ó d ( e m o c j o n a l n y ) „dzieckiem p r z y g o t o w a n y m " , n a t o ­ m i a s t trzeci o b w ó d ( s e m a n t y c z n y ) „ d o r o s ł y m " l u b „ k o m p u t e r e m " . Z kolei u J u n g a pierwszy obwód trzeci

przekazuje

wrażenia,

drugi

uczucia, n a t o m i a s t

myśli.

K o m p o n e n t y n e u r o l o g i c z n e p i e r w s z e g o o b w o d u wiążą się z n a j s t a r ­ s z y m i r e j o n a m i m ó z g u . Carl Sagan nazywa t e funkcje „ m ó z g i e m g a d z i m " . M o w a t u o s t r u k t u r a c h n e r w o w y c h p o w s t a ł y c h m i l i a r d y lat t e m u . S t r u k t u r y d r u g i e g o o b w o d u pojawiły się w r a z z pierwszymi z w i e r z ę t a m i z i e m n o w o d ­ n y m i i s s a k a m i o k o ł o m i l i a r d a do p i ę c i u s e t m i l i o n ó w lat t e m u . Sagan n a z y w a j e „ m ó z g i e m s s a c z y m " . O b w ó d s e m a n t y c z n y p r a w d o p o d o b n i e pojawił się s t o tysięcy lat t e m u . S a g a n n a z y w a g o „ m ó z g i e m l u d z k i m " . Nic więc dziw­ n e g o , ż e w i ę k s z o ś ć ludzi p r z e z s p o r ą część czasu znajduje się p o d w i ę k s z y m w p ł y w e m s t a r s z y c h — g a d z i c h i ssaczych o b w o d ó w — p o d c z a s gdy r z a d k o k i e d y u ż y w a l u d z k i e g o , s e m a n t y c z n e g o (racjonalnego) o b w o d u . Nie p o w i n * Jeszcze do niedawna większość świata była n i e p i ś m i e n n a .

98 n i ś m y t a k ż e dziwić się t e m u , ż e o b w ó d s e m a n t y c z n y ł a t w o p o d d a j e się o b ł ę ­ d n e j logice (bigoterii, nietolerancji, f a n a t y z m o w i ) p o d w p ł y w e m s y g n a ł ó w o z a g r o ż e n i u dla życia, w y s y ł a n y c h przez o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o oraz informacj dotyczących zagrożeń dla naszego statusu, przekazywanych przez obwód emocjonalny. Warto więc wsłuchać się w to, co m ó w i ą cynicy, s a t y r y c y i „ m i s t y c y " (czyli ludzie, k t ó r z y u r z e c z y w i s t n i l i V, VI, VII i VIII o b w ó d n e u r o l o g i c z n y ) : „ r o z u m jest dziwką". A l b o w i e m t o w ł a ś n i e o b w ó d s e m a n t y c z n y najbardziej p o d a t n y jest na manipulację ze strony starszych i bardziej prymitywnych obwodów n e u r o l o g i c z n y c h . T a k a jest p r a w d a , n a w e t jeśli miałoby się to nie spodobać racjonalistom. Wystarczy porządnie kogoś nastraszyć, aby narzucić mu d o w o l n a m a p ę w e r b a l n a , dająca c h o ć b y z ł u d z e n i e b e z p i e c z e ń s t w a . S t ą d w ł a ś n i e b i e r z e się p o p u l a r n o ś ć skrajnie n i e d o r z e c z n y c h s y s t e m ó w religij­ nych, k t ó r e kuszą p e r s p e k t y w ą z b a w i e n i a ludzi wcześniej z a s t r a s z o n y c h wizjami p i e k i e l n y m i . Z t e g o też p o w o d u n a w e t najbardziej g ł u p i i o k r u t n y s a m i e c alfa p o t r a f i z d o m i n o w a ć k a ż d ą g r u p ę l u d z k ą , jeżeli tylko w m ó w i jej, ze b a n d a jego k o n k u r e n t a zamierza najechać jej terytorium. Te dwie reakcje, n a z y w a n e religią i p a t r i o t y z m e m , sprawdzają się z a r ó w n o u cywilizowanych s s a k ó w n a c z e l n y c h , jak u ich bardziej dzikich k r e w n y c h , p o n i e w a ż s t a n o w i ą s t r a t e g i e r e l a t y w n e g o s u k c e s u ewolucyjnego. Niestety, n a nieszczęście dla o b w o d u s e m a n t y c z n o - r a c j o n a l n e g o j e g o emocjonalno-terytorialny poprzednik odgrywa

kluczową r o l ę w f o r m o ­

w a n i u się h i e r a r c h i i s p o ł e c z n e j . Posługując się t y p o w y m i dla p i e r w s z e g o obwodu niepokojami

związanymi

z kwestią p r z e t r w a n i a biologicznego,

p o t r a f i z a g ł u s z y ć jakiekolwiek racjonalne a r g u m e n t y . N i e z m i e r z o n a j e s t s i ł a p r o p a g a n d y s t r a c h u . W y s t a r c z y k a r m i ć n i ą j a k i e g o ś biedaka, a ż a d n e o d w o ­ ł y w a n i e się d o tolerancji, c z ł o w i e c z e ń s t w a c z y r e l a t y w i z m u m e z m i e n i ą jego m o t t a życiowego: „ J e s t e m b i a ł y m człowiekiem, a n i e j a k i m ś c h o l e r n y m c z a r n u c h e m " , „ J e s t e m n o r m a l n y m c z ł o w i e k i e m , a n i e j a k ą ś c h o l e r n ą ciotą". R a c j o n a l n e a r g u m e n t y n i e p o t r a f i ą p r z e b i ć się p r z e z o b w ó d e m o c j o n a l n y d o o b w o d u s e m a n t y c z n e g o . S ą b o w i e m wcześniej p r z e z niego o d r z u c a n e j a k o s t a n o w i ą c e z a g r o ż e n i e dla jego s t a t u s u (ego l u b roli s p o ł e c z n e j ) .

99 Uważny czytelnik nie będzie m i a ł p r o b l e m u z p r z y p o m n i e n i e m sobie rozkładu

pierwszych

dwu

obwodów

wprowadzających

prewerbalne

dziecko w świat dwuwymiarowy. W olbrzymim uproszczeniu wyglądał on następująco:

W r a z z p o j a w i e n i e m się o b w o d u s e m a n t y c z n e g o m a m y d o c z y n i e n i a z całkiem

odmiennym

zjawiskiem,

a

mianowicie

z

trójwymiarowością

( p e w i e n w p ł y w n a t e n p r o c e s m a r ó w n i e ż n a s z e d w u o c z n ę w i d z e n i e ) . Świat trójwymiarowy

jest

królestwem

człowieka.

Szczególny

wpływ

obwodu

s e m a n t y c z n e g o widać r ó w n i e ż n a p r z y k ł a d z i e p r a w o r ę c z n o ś c i , cechy wyróż­ niającej n a s z g a t u n e k (czy też w ogóle ssaki n a c z e l n e ) . P o z o s t a ł e ssaki n i e w y k a z u j ą t e g o r o d z a j u właściwości, s ą b o w i e m o b u r ę c z n e . N a j n o w s z e o d k r y c i a z d z i e d z i n y n e u r o l o g i i p o k a z u j ą , że n a s z a praworęczność w b e z p o ś r e d n i s p o s ó b wiąże się z występującą u człowieka t e n d e n c j ą do p o s ł u g i w a n i a się p r z e d e w s z y s t k i m lewą półkulą

mózgu.

(Leworęcznej

m n i e j s z o ś c i p o ś w i e c i m y o d r ę b n y wątek.) W istocie, p o s ł u g u j e m y się p r a w ą p ó ł k u l ą t a k r z a d k o , ż e jeszcze d o n i e d a w n a n a z y w a n o j ą „cichą p ó ł k u l ą " . Tak o t o u w i ę k s z o ś c i o s o b n i k ó w z n a s z e g o g a t u n k u istnieje g e n e t y c z n a p r e d y s p o z y c j a do p o s ł u g i w a n i a się prawą ręką i r o z u m o w a n i a lewą p ó ł k u l ą . Wynika ona z oddziaływania naszego werbalnego, semantycznego obwodu, p o n i e w a ż lewa p ó ł k u l a m ó z g u to p ó ł k u l a „mówiąca". Ma ona c h a r a k t e r line­ arny, a n a l i t y c z n y , p r z y p o m i n a j ą c y k o m p u t e r i wyjątkowo w e r b a l n y . I s t n i e j e z a t e m n e u r o l o g i c z n a p o d s t a w a dla w y s t ę p o w a n i a związku p o m i ę d z y tworze­ niem map a manipulowaniem.

Prawa ręka manipuluje ś w i a t e m (i s t w a r z a a r t e ­

fakty), n a t o m i a s t lewa p ó ł k u l a

tworzy

mapy, dzięki k t ó r y m m o ż e p r z e w i ­

d y w a ć p r z y s z ł e z a c h o w a n i a d a n e j części świata. Są to t y p o w o ludzkie cechy.

100 Z kolei, osoby l e w o r ę c z n e specjalizują się w funkcjach prawej p ó ł k u l i mózgu;

holistycznych,

pozawerbalnych,

„intuicyjnych",

muzycznych

i „mistycznych''. H i s t o r i a l u d z k o ś c i z n a wiele w y b i t n y c h p o s t a c i , s z c z o d r z e obdarzonych t y m i w ł a ś n i e c e c h a m i . Wystarczy tu wymierni s ł y n n y c h lewo­ ręcznych: L e o n a r d a , B e e t h o v e n a i N i e t z s c h e g o . W tradycyjnych s p o ł e c z ­ n o ś c i a c h ludzi l e w o r ę c z n y c h o t a c z a ł n i m b p o d z i w u i p r z e r a ż e n i a . U w a ż a n o ich za s z a m a n ó w i

dziwaków.

Podejrzewano

o utrzymywanie związków

z „ D i a b ł e m " a l b o „Bogiem". M o ż n a więc mówić o s w e g o rodzaju naprzemienności cechującej g a t u n e k ludzki, gdzie lewa p ó ł k u l a

mózgu

jest

zwierciadlanym

o d b i c i e m prawej

s t r o n y ciała, a p r a w a p ó ł k u l a m ó z g u jest o d p o w i e d z i a l n a za f u n k c j o n o w a n i e lewej s t r o n y ciała.

W s p o m n i a n a biegunowość zapewnia nam

egzystencję w trójwymia­

r o w y m świecie n e u i o l o g i c z n y m . W y s t a r c z y z a t e m , ż e d o d a m y d o n a s z e g o p o p r z e d n i e g o d i a g r a m u trzeci o b w ó d , a o l r ^ y m a m y n a s t ę p u j ą c y o b r a z pola umysłu:

101

G d y b y ś m y chcieli w y o b r a z i ć s o b i e t e n d w u w y m i a r o w y szkic t r ó j w y m i a ­ r o w e g o u k ł a d u w s p ó ł r z ę d n y c h , m u s i e l i b y ś m y p r z e d s l a w i ć s o b i e jego s t r z e ­ l i s t ą oś z m i e r z a j ą c ą w p r o s t w n a s z ą s t r o n ę . O t o p r z e s t r z e ń „ e u k l i d e s o w a " . Nic dziwnego, ż e t o w ł a ś n i e j ą p i e r w s z ą o d k r y l i m a t e m a t y c y i artyści. Albowiem wydaje się o n a c a ł k i e m „ n a t u r a l n a " , p o d c z a s gdy w y o b r a ż a n i e sobie r o z m a i t y c h p r z e s t r z e n i n i e - e u k l i d e s o w y c h , w y s t ę p u j ą c y c h w e w s p ó ł c z e s n e j fizyce, p r z y c h o d z i n a m z w i e l k i m t r u d e m . P r z e s t r z e ń e u k l i d e s o w a t o nic i n n e g o jak projekcja m o d e l u , p r z y p o m o c y k t ó r e g o n a s z u k ł a d n e r w o w y g r o m a d z i informacje n a t e m a t t r z e c h p i e r w ­ szych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h . D l a t e g o w ł a ś n i e miejsca w d r u k ó w tych o b w o d ó w znajdują się w korze lewej

półkuli

są ściśle z w i ą z a n e z precyzyjnymi m i ę ś n i a m i gardła o r a z s u b t e l ­

n y m i m a n i p u l a c j a m i prawej ręki. K o r a w y k s z t a ł c i ł a się s t o s u n k o w o n i e d a w n o w procesie ewolucji, p r z e z co c z ę s t o n a z y w a się ją „ n o w y m m ó z g i e m " . W y s t ę p u j e j e d y n i e u wyżej r o z w i n i ę t y c h ssaków, a najbardziej w y r a f i n o w a n ą p o s t a ć p r z y j m u j e u ludzi i s s a k ó w m o r s k i c h (delfinów i w a l e n i ) .

102 W najbardziej

s k r a j n y c h p r z y p a d k a c h , k i e d y t o najsilniejszy w d r u k

w y s t ę p u j e w t r z e c i m o b w o d z i e , d a n y o s o b n i k staje się „ c e r e b r o t o n i k i e m " . O s o b y te są zwykle wysokie i kościste, ponieważ energia zawsze p ł y n i e w n i c h z c i a ł a do głowy. K a r y k a t u r a l n y m p r z e d s t a w i e n i e m takiej o s o b y b y ł w Supermanie z ł o w i e s z c z y g e n i u s z , dr S y l a n u s , składający się n i e m a l z s a m e j głowy. We w s p ó ł c z e s n y m s l a n g u p o d o b n y c h ludzi n a z y w a się jajo­ głowymi i niewykluczone, że to właśnie ku takim formom ludzkim zmierza n a s z a ewolucja. Cerebrotonicy

odczuwają

organiczną

niechęć

do

swoich

niższych,

p i e r w s z o - i d r u g o o b w o d o w y c h funkcji. Podczas jakiejkolwiek z a b a w y czują się z m i e s z a n i , p o n i e w a ż wydaje się i m g ł u p i a l u b e k s c e n t r y c z n a . Nie p o t r a f i ą też r a d z i ć s o b i e z e m o c j a m i , k t ó r e t r a k t u j ą j a k z a g r o ż e n i e . K a ż d y z n a s p o s i a d a o b w ó d s e m a n t y c z n y . Wszyscy m u s i m y p o s ł u g i w a ć się n i m r e g u l a r n i e . Aby g o o p a n o w a ć , m o ż e m y s p o r z ą d z a ć r o z k ł a d y swych zajęć i obowiązków, dzięki c z e m u zwiększy się wydajność n a s z e g o życia. M o ż e m y t e ż t w o r z y ć w ł a s n e m a p y świata, powiększające n a s z ą w i e d z ę i z r o ­ z u m i e n i e , a t a k ż e , co kilka lat, p o z n a w a ć n o w e d z i e d z i n y wiedzy. Mając t o w s z y s t k o n a w z g l ę d z i e m u s i m y j e d n a k u m i e ć bawić się t y m obwodem;

wymyślać powiedzonka,

pisać w i e r s z e ,

opowiadania,

słowia i dowcipy.

PAMIĘTAJ, PAN CROWLEY MÓWIŁ, ŻE TY TEŻ JESTEŚ GWIAZDĄ. P.S. DORADZAŁ TAKŻE, BY NIE ODCZUWAĆ ŻĄDZY REZULTATÓW.

przy­

WISKEROTONIK

MUSKULOTONIK

SKRAJNY PRZYPADEK

SKRAJNY PRZYPADEK

Wdruku Obwodu I

Wdruku Obwodu II

J u n g o w s k i t y p uczuciowy

Jungowski t y p w r a ż e n i o w y

„Dziecko n a t u r a l n e "

„Dziecko p r z y s t o s o w a n e "

CEREBROTONIK SKRAJNY PRZYPADEK Wdruku Obwodu I I I Jungowski typ racjonalny „Dorosły" lub „Komputer"

WDRUK NEUROLOGICZNY DOSTARCZA ZAPISU FUNKCJONOWANIA DLA CAŁEGO ORGANIZMU

104 Tak jak to było w p r z y p a d k u p o p r z e d n i c h o b w o d ó w , wszelkie u w a r u n k o ­ w a n i a i n a u k i p o b i e r a n e p r z e z o b w ó d s e m a n t y c z n y , d o k o n u j ą się w o p a r c i u o silne w d r u k i . D l a t e g o t e ż wiele n a d a j ą c y c h się do p o m y ś l e n i a myśli jest p o d w z g l ę d e m s p o ł e c z n y m nie d o z a a k c e p t o w a n i a , p o n i e w a ż : (a) c z ł o n ­ kowie d a n e j s p o ł e c z n o ś c i posiadają n i e m a l i d e n t y c z n e w d r u k i s e m a n t y c z n e , a n a d o d a t e k (b) s ą o n e c o d z i e n n i e w z m a c n i a n e p r z e z z a ł o ż e n i a m e c h a ­ nicznie u z n a w a n e za pewniki. Z t e g o p u n k t u w i d z e n i a g e n i u s z to taki człowiek, k t ó r y p r z e d o s t a j e się do siódmego obwodu neurologicznego — przy p o m o c y drobnego cudu, nazywa­ n e g o „intuicją" — s k ą d p o w r a c a do trzeciego o b w o d u , w y p o s a ż o n y w u m i e ­ jętność tworzenia nowej mapy semantycznej, budowania nowego modelu d o ś w i a d c z e n i a . Nie t r z e b a d o d a w a ć , że dla ludzi u w i ę z i o n y c h w k l e s z c z a c h s t a r y c h , a u t o m a t y c z n y c h w d r u k ó w o b c o w a n i e z t a k i m p o s ł a ń c e m wyższych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h m u s i być wielkim s z o k i e m . Nic więc d z i w n e g o , że tacy p o d r ó ż n i c y traktowani są z wielką nieufnością, p o n i e w a ż p o s t r z e g a się ich j a k o p o t e n c j a l n i e d e s t r u k c y j n y c h dla d a n e g o terytorium (czyli, p r z e ­ s t r z e n i ideologicznej). Najlepszym ś w i a d e c t w e m tej g ł ę b o k o z a k o r z e n i o n e j neofobii długa

( s t a n o w i ą c e j lęk p r z e d n o w y m i s y g n a ł a m i s e m a n t y c z n y m i ) jest lista m ę c z e n n i k ó w w ś r ó d

tego

rodzaju poszukiwaczy,

począwszy

od Sokratesa aż do czasów współczesnych. Thomas

Kuhn

udowodnił

w

Strukturze

rewolucji

naukowych,

że s a m a n a u k a — stanowiąca a p o t e o z ę t r z e c i o o b w o d o w e j racjonalności s e m a n t y c z n e j — p a d a r ó w n i e ż o f i a r ą tej n e o f o b i i . W d z i e l e K u h n ' a znaj­ dujemy b o w i e m dość p r z y k ł a d ó w na to, że k a ż d a rewolucja n a u k o w a potrzebuje co najmniej pokolenia, by dokonać zmiany starego świato­ p o g l ą d u . Co więcej, K u h n d o w o d z i , że s t a r s i n a u k o w c y nie są w s t a n i e p r z e k o n a ć się c o d o n o w e g o p a r a d y g m a t u . G d y b y ś m y chcieli p o s ł u ż y ć się naszą terminologią, powiedzielibyśmy, że są mechanicznie przywiązani d o s w y c h p i e r w o t n y c h w d r u k ó w . W e d ł u g K u h n a r e w o l u c j a d o k o n u j e się dopiero w drugim pokoleniu, nie przywiązanym do starych wdruków, a więc m o g ą c y m p o r ó w n a ć s t o p i e ń r a c j o n a l n o ś c i o b u m o d e l i b e z o d w o ­ ł y w a n i a się d o s w o i c h u p r z e d z e ń .

105 S k o r o w i ę c n a u k a , najbardziej p o d a t n a n a k o r e k t y d a n y c h s p o ś r ó d w s z y s t k i c h funkcji t r z e c i e g o o b w o d u , p o s i a d a t o j e d n o g e n e r a c y j n e o p ó ź ­ n i e n i e , cóż m o ż n a p o w i e d z i e ć o polityce, religii, e k o n o m i i ? W t y c h dziedzi­ n a c h l u d z k i e g o p o z n a n i a m a m y d o c z y n i e n i a z e s t u l e t n i m i czy n a w e t mile­ nijnymi p o ś l i z g a m i c z a s o w y m i . Z d ą ż y l i ś m y już wcześniej p o w i e d z i e ć , że w świecie p i e r w s z o o b w o d o w e j n e u r o l o g i i n i e w y s t ę p u j e zjawisko czasu. P i ą t e g o , kiedy z d a r z y się n a m z r o b i ć coś b e z w i e d n i e , m ó w i m y : „ P o p r o s t u t a k s i ę s t a ł o " . W r a z z w y k s z t a ł c e n i e m się d r u g i e g o o b w o d u pojawia się c z y n n i k czasu, Z d a r z a się p r z e c i e ż , ż e s y g n a ł y d o m i n a c j i n i e „działają" i n a p i e r w s z y r z u t o k a s ł a b s z y ssak o k a z u j e się być g r o ź n y m p r z e c i w n i k i e m . Bywa i tak, że psy m u s z ą s p o r o się n a s z c z e k a ć i n a w ą c h a ć wydzielin, ujawniających s t o p i e ń swych lęków, z a n i m wykształci się w ś r ó d nich h i e r a r c h i a . Z p o d o b n ą s y t u a c j ą m a m y do czynienia u ludzi, kiedy to p o d c z a s m ę c z ą ­ cych decyzji d o t y c z ą c y c h n a s z y c h u c z u ć n a d t o b o l e ś n i e o d c z u w a m y u p ł y w czasu. M a j ą t e g o ś w i a d o m o ś ć a u t o r z y powieści z s u s p e n s e m , k t ó r z y dla p o d k r e ś l e n i a n a p i ę ć e m o c j o n a l n y c h wyznaczają t r u d n y m d e c y z j o m l i m i t czasowy. ( O g r a n i c z e n i e to w i d a ć n i e m a l w k a ż d y m o d c i n k u s e r i a l u Star Trek o r a z w b e s t s e l l e r a c h Irvinga Wallace'a. Napięcie w z r a s t a w r a z ze z m n i e j s z a ­ jącą się ilością p o z o s t a ł e g o czasu.) Kiedy z a ś w g r ę w c h o d z i t r z e c i obwód, czas, o p r ó c z t e g o , że j e s t odczu­ wany,

bywa

również

konceptualizowany.

budzie

w czasie. N a s z a „ p l e m i e n n a opowieść",

nasze

to

stworzenia

osadzone

pole t o t e m i c z n e , Odyseja

H o m e r a , Stary Testament, Wedy o p o w i a d a j ą o t y m , co z d a r z y ł o się w dalekiej p r z e s z ł o ś c i oraz o tym, co ma d o p i e r o n a s t ą p i ć . Dzięki n a u c e r o z m y ś l a n i a n a t e m a t czasu wykraczają p o z a ramy c o d z i e n n o ś c i . J u ż s a m o p o s ł u g i w a n i e się s ł o w e m p i s a n y m i m a t e m a t y k ą w y t w a r z a , o m a w i a n e p r z e z K o r z y ń s k i e g o , p o c z u c i e o s a d z e n i a w czasie. U ś w i a d a m i a m y sobie, że j e s t e ś m y o d b i o r c a m i przekazów dawnych mędrców i potencjalnymi nadawcami komunikatów, k t ó r e m o g ą być o d e b r a n e w dalekiej p r z y s z ł o ś c i .

106 N a s z e o s a d z e n i e w czasie i p o d a t n o ś ć na jego wpływy stają się jeszcze silniejsze w r a z z aktywizacją c z w a r t e g o o b w o d u . Z a n i m jednak przejdziemy do tego, wspomnijmy o tym, że G i o r d a n o B r u n o s p ł o n ą ł n a s t o s i e 1 8 l u t e g o 1 6 0 0 roku z a t w i e r d z e n i e , i ż Z i e m i a się p o r u s z a . S a m i o d p o w i e d z c i e sobie n a p y t a n i e , czy b y ł w i n i e n ?

1 . Jeżeli National

jesteś

kupuj

przez

rok

n a j i n t e l i g e n t n i e j s z e (i najzabaw­

Review,

niejsze)

liberałem,

z amerykańskich

pism

konserwatywnych.

Wczytując, się w a r t y k u ł y , s p r ó b u j choć na chwilę wejść w jego t u n e l rzeczywistości. 2. Jeżeli jesteś konserwatystą, kupuj przez rok New York Review of Books, p r ó b u j ą c z r o z u m i e ć p r z e ­ strzeń umysłu kreowaną przez to pismo. 3. Jeżeli jesteś

racjonalistą,

kupuj

przez

rok

m a g a z y n Fate. 4.

Jeżeli j e s t e ś o k u l t y s t ą , p r z y ł ą c z się na r o k

d o S t o w a r z y s z e n i a n a r z e c z B a d a ń T w i e r d z e ń o Zja­ w i s k a c h P a r a n o r m a l n y c h i czytaj jego b i u l e t y n . 5. P r z e c z y t a j

cały

Świat

Nauki,

a

następnie

zadaj sobie pytanie, c z e m u zawarte w n i m twier­ d z e n i a b r z m i ą t a k p e w n i e ? Czy n i e d o s t a r c z a j ą o n e danych,

które

mają wesprzeć wcześniej

przyjęte

d o g m a t y ? I czy p r z y p a d k i e m s a m a s k ł o n n o ś ć d o d o g m a t ó w n i e cechuje n a s z e j p r z e s t r z e n i u m y s ł u ? N a s t ę p n i e , z a s t a n ó w się n a d t y m , czy o m a w i a n e w tym piśmie teorie będą obowiązywały w 2011 albo 2 5 9 3 roku? 6. P r z y

pierwszej

nadarzającej

się

okazji

wdaj się w d y s k u s j ę filozoficzną z w y k s z t a ł c o n y m marksistą,

inteligentnym

muzułmaninem

lub

japońskim biznesmenem. 7. N a p i j

się

napoju

energetyzującego,

a na­

s t ę p n i e z n a j d ź s o b i e ofiarę, k t ó r e j b ę d z i e s z wyjaś­ niał n a t u r ę wszechświata. D o ś w i a d c z y s z w t e d y „szybkiej nawijki", c h a r a k ­ terystycznej

dla

każdego

racjonalisty.

Ma

ona

miejsce z a w s z e wtedy, gdy o b w ó d w e r b a l n y szaleje

i n i e zwraca u w a g i n a i n f o r m a c j e d o s t a r c z a n e p r z e z p o z o s t a ł e obwody. Nic więc d z i w n e g o , ż e w i ę k s z o ś ć ludzi n i e jest w s t a n i e d ł u g o w y t r z y m a ć w towarzystwie

racjonalistów. P o d o b n y e f e k t p o b u d z e n i a

neuroprzekaźników,

właściwych

werbalnych

kory

z

lewej

można

dla

ośrodków

osiągnąć

pomocy rozmaitych środków pobudzających.

przy

Rozdział

VII

DIALEKTYKA UJARZMIANIA

C Z A S U :

A K C E L E R A C J A I

D E C E L E R A C J A

Organizm człowieka ulega przekształceniu w dialektycznej relacji pomiędzy nauką a społecznie konstruowanym światem. To właśnie dzięki tej dialektyce człowiek wytwarza rzeczywistość, a poprzez nią stwarza samego siebie. Berger i Luckman Społeczne tworzenie rzeczywistości

Dialektyka ujarzmiania czasu

111

P i e r w s z e d w a o b w o d y n e u r o l o g i c z n e t o s t a b i l n e p o d w z g l ę d e m ewolucyjnym

s t r a t e g i e , sprawdzające się n i e tylko w p r z y p a d k u s s a k ó w naczel­

nych, ale i licznych p o z o s t a ł y c h g a t u n k ó w . J e d n a k w r a z z p o j a w i e n i e m się t r z e c i e g o o b w o d u w k r a c z a d o g r y ewolucyjnie n i e s t a b i l n a s t r a t e g i a , k t ó r a ze swej i s t o t y jest b a r d z i e j rewolu­ cyjna

niż

ewolucyjna.

Pierwszy

i

drugi

obwód

neurologiczny

opierają

w biologicznym rozumieniu tego

sprzężeniu zwrotnym,

się

na pozytywnym

słowa.

Odpowie­

d z i a l n e są za u t r z y m a n i e homeostazy, czyli s t a l e p o w r a c a j ą do ekologicz­ n e g o s t a n u r ó w n o w a g i . Taki jest w ł a ś n i e cel o w e g o p o z y t y w n e g o s p r z ę ­ żenia zwrotnego. Ale o b w ó d s e m a n t y c z n y , b e z p o ś r e d n i o z w i ą z a n y z c z a s e m , n i e p o d ­ lega tej f o r m u l e . R z ą d z i n i m m e c h a n i z m , n a z y w a n y p r z e z c y b e r n e ­ tyków

i biologów

ujemnym

sprzężeniem zwrotnym.

Zamiast

powracać

do

dawnego s t a n u równowagi, szuka nowej furmuły równowagi na wyższym poziomie energetycznym. P i e r w s z e d w a o b w o d y o d p o w i a d a j ą z a w z g l ę d n i e t r w a l e p r z y m i o t y życia l u d z k i e g o . Mają c h a r a k t e r cykliczny, d o t y c z ą w s z y s t k i c h cykli h i s t o r y c z n y c h , o k t ó r y c h pisali Vico, H e g e l i p o d o b n i filozofowie. W o k ó ł t r z e c i e g o o b w o d u n a r o s ł o wiele praw, reguł, zakazów, t a b u i t p . , p o n i e w a ż p o s i a d a o n s k ł o n n o ś ć d o w y ł a m y w a n i a się z t e g o r o d z a j u cykli, a p o z o s t a w i o n y s a m sobie, p o r u s z a się po spirali w z n o s z ą c e j . Być m o ż e , z t e g o p o w o d u w s z y s t k i e s p o ł e c z e ń s t w a starają się t r z y m a ć t e n o b w ó d w r y z a c h . Ilekroć j e d n a k jakiś m e c h a n i z m k o n t r o l i szwankuje, m a m y d o c z y n i e n i a z f e n o m e n e m spirali w z n o s z ą c e j . N i e g d y ś zjawisko t o n a z y w a n o „ p o s t ę p e m " , chociaż o s t a t n i o pojęcie t o jakby w y s z ł o z m o d y Spirala

wznosząca

charakteryzuje

popperowskie

„społeczeństwa

o t w a r t e " , czyli h u m a n i s t y c z n e s p o ł e c z e ń s t w a świeckie — k u l t u r y p o s i a d a ­ jące s t o s u n k o w o niewielki z e s t a w t a b u i d o g m a t ó w . Oczywiście,

m ó w i m y tu o dość względnych

procesach, ponieważ

nie u ś w i a d a m i a m y sobie wielu tabu, k t ó r e są p r z e k a z y w a n e p o d postacią tzw.

zdrowego

rozsądku

lub

dobrych

obyczajów.

Przekraczających

112 j e ludzi z definicji u w a ż a się z a „ h e r e t y k ó w " , „ z d r a j c ó w " l u b „ n i e o d p o ­ wiedzialnych

świrów".

( N a w e t racjonaliści, d o m i n u j ą c y w tych w z g l ę d n i e o t w a r t y c h s p o ł e c z e ń ­ stwach, posiadają własne tabu.) H i s t o r y k H e n r y A d a m s j a k o p i e r w s z y o d k r y ł , ż e ten s t o p i e ń p o d a t n o ś c i n a z m i a n y d a się opisać przy p o m o c y f o r m u ł y m a t e m a t y c z n e j . Adams wpadł na pomysł, że energochłonność może przebiegać w sto­ sunku

odwrotnie

proporcjonalnym

do

upływu

czasu.

Jego

wrogowie

c h ę t n i e k p i ą s o b i e z jego n a i w n o ś c i , p o n i e w a ż g ł ó w n y m ź r ó d ł e m i n s p i ­ racji A d a m s a b y ł a fizyka n e w t o n o w s k a , w k t ó r e j g r a w i t a c j a j e s t o d w r o t n i e p r o p o r c j o n a l n a do

odległości.

Ten n i e t u z i n k o w y h i s t o r y k , posiłkując się d o s t ę p n y m s t a n e m w i e d z y a n t r o p o l o g i c z n e j , u z n a ł ż e ludzkość liczy sobie t r o c h ę p o n a d dziewięćdzie­ siąt tysięcy lat, p r z y c z y m zaledwie s k r o m n a część jej dziejów p r z y p a d a na o d k r y c i a Galileusza, pojawienie się m e t o d y n a u k o w e j , o k r e s rewolucji p r z e ­ m y s ł o w e j , aż do wielkiego s k o k u w u ż y t k o w a n i u energii, jaki d o k o n a ł się w erze nowożytnej i społeczeństwie o t w a r t y m . A d a m s p o t r a k t o w a ł całe dzieje ludzkości za p u n k i wyjścia do swoich obliczeń. N a s t ę p n i e wyciągnął p i e r w i a s t e k z dziewięćdziesięciu tysięcy lat i c h t r w a n i a i u z n a ł , ż e t r z y s t a lat p o w i n n o u p ł y n ą ć o d c z a s ó w p r z e ł o m o ­ w e g o o d k r y c i a Galileusza, z a n i m dojdzie do kolejnego s k o k u ewolucyjnego. K o i n c y d e n t a l n i e , s k o k t e n m i a ł się d o k o n a ć w jego czasach, czyli na p o c z ą t k u X X wieku. A d a m s n i e m u s i a ł d a l e k o s z u k a ć a r g u m e n t ó w n a p o p a r c i e swej hipotezy. Zwiastun z m i a n odnalazł bowiem w pracach badawczych m a ł ż e ń ­ s t w a Curie, a k o n k r e t n i e w ich b a d a n i a c h n a d zjawiskiem r a d i o a k t y w n o ś c i . J a k z a u w a ż a wielu k o m e n t a t o r ó w , nie s p o s ó b o p r z e ć się w r a ż e n i u , wczy­ tując się w te a d a m s o w s k i e d o n i e s i e n i a , ze n i e s ł y c h a n i e precyzyjnie p r z e p o ­ w i a d a ł y o n e nadejście e r y a t o m o w e j . J e d n a k A d a m s p o s u n ą ł się jeszcze dalej. P o n i e w a ż p i e r w i a s t e k z t r z y s t u wynosi mniej

więcej

siedemnaście,

ów szalony naukowiec przewidział,

że k o l e j n y e t a p w ewolucji zacznie się w 1 9 1 7 roku. A j a k o że p i e r w i a s t e k z s i e d e m n a s t u w y n o s i cztery, pozwolił sobie t w i e r d z i ć , że o k o ł o 1 9 2 2 r o k u

113 r o z p o c z n i e się n a s t ę p n a faza. J e g o z d a n i e m , o d tej chwili p o w i n n i ś m y d y s p o n o w a ć n i e s k o ń c z o n y m i z a s o b a m i energii. N i e s t e t y , t y m r a z e m A d a m s się

pomylił. T y m n i e m n i e j H e n r y A d a m s c z u ł p i s m o n o s e m . C o najwyżej, p o s ł u g i w a ł

się z b y t u p r o s z c z o n ą m a t e m a t y k ą . P o d o b n e g o „czuja" m i a ł jego b r a t , B r o o k s , k t ó r y r ó w n i e ż lubił p o s z u k i w a ć p r a w i d ł o w o ś c i h i s t o r y c z n y c h . Brooks z a u w a ż y ł p e w i e n w z o r z e c , k t ó r y , c h o ć n i e m u s i być w p e ł n i prawdziwy, nie jest w s z a k ż e m n i e j p r a w d o p o d o b n y co p o d o b n e u o g ó l n i e n i a w w y d a n i u Vico, Hegla, M a r k s a i T o y n b e e g o . M i a n o ­ wicie, t w i e r d z i ł ż e k a ż d a cywilizacja p r z e c h o d z i p r z e z c z t e r y fazy: 1. F a z ę monopolizacji wiedzy p r z e z k a p ł a n ó w ( n p . w s t a r o ż y t n y m Egipcie i u Majów, gdzie k a p ł a n i p r z e c h o w y w a l i t a j e m n i c e języka p i s e m n e g o ) . 2. F a z ę

monopolizacji

siły

przez

militarnej

najeźdźców

ustanawia­

jących w ł a s n e rządy i p a ń s t w a (np. Williama Zdobywcę, n a z y w a n e g o p r z e z T o m a P a i n e ' a „ f r a n c u s k i m b ę k a r t e m " , k t ó r y w y p o s a ż o n y w wyżej z a a w a n s o w a n ą t e c h n o l o g i ę , czyli j a z d ę k o n n ą , w y l ą d o w a ł n a w y b r z e ż u angielskim i został królem, a swoich krewnych i zauszników uczynił „ w ł a d c a m i z i e m i " , czyli l o r d a m i ) . 3. F a z ę

monopolizacji

ziemi

przez

właścicieli

ziemskich.

Wyciąganie

t r y b u t u ( „ p a ń s z c z y z n y " ) o d ludzi z a m i e s z k u j ą c y c h ich z i e m i ę . 4. Fazę manopolizacji waluty

pieniężnej

przez

banki

narodowe.

Wyciąganie

t r y b u t u („zysków) z k a ż d e j w a l u t y w p r o w a d z a n e j do obiegu r y n k o w e g o . Nie n a l e ż y wykluczyć, że większość cywilizacji p r z e s z ł o p r z e z p i e r w s z e t r z y fazy, c h o ć n i e zawsze w p r z e d s t a w i o n y m t u p o r z ą d k u c z a s o w y m . Niektóre przeszły przez wszystkie cztery. B r o o k s A d a m s z a u w a ż y ł r ó w n i e ż , że scentralizowany kapitał (czyli d o b r a z g r o m a d z o n e w r ę k a c h kilku p o w i ą z a n y c h ze sobą r o d z i n ) s t a l e p r z e m i e s z c z a się n a Z a c h ó d , Wyciągnął t e n w n i o s e k n a p o d s t a w i e d o s t ę p n y c h m a t e r i a ł ó w historycznych.

P i e r w s z a a k u m u l a c j a k a p i t a ł u m i a ł a miejsce w S u m e r z e .

C e n t r u m f i n a n s o w e p o w o l i p r z e s u w a ł o się d o Egiptu, Grecji, n a p ó ł w y s e p w ł o s k i , do r ó ż n y c h r e j o n ó w N i e m i e c , aż w k o ń c u z n a l a z ł o się w L o n d y n i e . W czasach mu w s p ó ł c z e s n y c h (czyli w okolicach 1 9 0 0 r o k u ) B r o o k s A d a m s

114 z a n o t o w a ł p r z e m i e s z c z a n i e się t e g o c e n t r u m z L o n d y n u d o N o w e g o J o r k u , co o s t a t e c z n i e n a s t ą p i ł o w ciągu p i e r w s z e j p o ł o w y XX wieku. S p o s t r z e ż e n i a B r o o k s a A d a m s a o k a z a ł y się t r a f n e , c h o c i a ż o n s a m n i e p o t r a f i ł z n a l e ź ć w y t ł u m a c z e n i a dla t e g o toczącego się od sześciu tysięcy l a t p r o c e s u . Wielu b a d a c z y jest p r z e k o n a n y c h , że p r o c e s t e n n a d a l p r z e b i e g a . I t a k na p r z y k ł a d Carl O g l e s b y w książce p t . The Cowboy vs Yankee War z a u w a ż a , że od 1 9 5 0 r o k u w polityce a m e r y k a ń s k i e j t o c z y się walka „ s t a r y c h j a n k e skich b o g a c z y " ( z osi b o s t o ń s k o - n o w o j o r s k i e j , k t ó r a p o 1 9 0 0 roku z a s t ą p i ł a L o n d y n ) z „ n o w y m i kowbojskimi b o g a c z a m i " ( t e k s a ń s k o - k a l i f o r n i j s k i m i m a g n a t a m i inwestującymi w ropę i rakiety kosmiczne). Z perspektywy czasu m o ż n a o d n i e ś ć w r a ż e n i e , ż e k o w b o j e wygrali t ę wojnę, p o t w i e r d z a j ą c słuszność prawidłowości wykrytej przez Adamsa. T y m c z a s e m , p e w n e g o r a z u w 1 9 1 9 r o k u h r a b i a Alfred Korzybski o b u d z i ł się w n o c y z e ł z a m i radości p ł y n ą c y m i p o twarzy, p o n i e w a ż o d k r y ł w e śnie, że p r z e k a z y w a n i e s y g n a ł ó w z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e — czyli

trzecioob-

w o d o w a funkcja u j a r z m i a n i a czasu — to g ł ó w n a c e c h a w y r ó ż n i a j ą c a l u d z i spośród ssaków naczelnych. K o r z y b s k i n a p o c z ą t k u myślał, ż e - t e m u u j a r z m i a n i u c z a s u m o ż n a n a d a ć formułę m a t e m a t y c z n ą , jednak z czasem porzucił ten pomysł. Posługiwał się p r z y t y m r ó w n i e n i e p o r a d n ą myślą m a t e m a t y c z n ą c o H e n r y A d a m s , ale w a r t o c h o ć p r z e z chwilę przyjrzeć się t e m u , jak d o s z ł o d o o d k r y c i a p r a w a akceleracji. K o r z y b s k i k i e r o w a ł się p o d s t a w o w y m z a ł o ż e n i e m , z g o d n i e z k t ó r y m , jeśli w s z y s t k i e generację

wynalazki i odkrycia d o k o n a n e przez jakąś pierwszą

l u d z k o ś c i m o ż n a wyrazić p r z y p o m o c y l i t e r y P , a s t o p i e ń ,

w j a k i m p r z e k r a c z a je n a s t ę p n a g e n e r a c j a przy p o m o c y l i t e r y R, t o , m a t e m a t y c z n i e ujmując,

suma wszystkich odkryć i wynalazków pod

k o n i e c d r u g i e j g e n e r a c j i b ę d z i e w y n o s i ł a PR. T a k t o w y g l ą d a w a l g e b r z e . A z a t e m skarbiec odkryć ludzkości po trzecim pokoleniu będzie wynosił PRR, a p o c z w a r t y m P R R R . O g ó l n i e rzecz biorąc, p r o c e s t e n w y r a ż a f o r m u ł a P R a , gdzie (a) to ilość p o k o l e ń , jakie u p ł y n ę ł y o d d o w o l n e j , w y b r a n e j p r z e z n a s generacji.

115 Kiedy p r z e ł o ż y m y krzywą PRa na p a p i e r , o k a ż e się, że w y k a z u j e o n a tendencję,

rosnącą

z każdym kolejnym pokoleniem.

Korzybski przewi­

dywał to s a m o , co kryje się za p o j ę c i e m „szoku p r z y s z ł o ś c i " Alvina Tofflera, p r ó b u j ą c n a d a ć t e m u zjawisku f o r m u ł ę m a t e m a t y c z n ą . Wiele

zmiennych

występujących

w

ekonomiczno-technologicznych

dziejach ludzkości pasuje do tej funkcji K o r z y b s k i e g o . N i e k t ó r e j e d n a k zdają się jej p r z e c z y ć . Po raz kolejny wizjoner p o s ł u ż y ł się z b y t p r o s t ą m a t e m a ­ tyką,

ponieważ

nie

wszystkie zmiany przebiegają w

tym samym

tempie.

Tym

n i e m n i e j , Korzybski, t a k jak H e n r y A d a m s , był bliski prawdy. J e s t coś n a rzeczy w t y m p r z y s p i e s z e n i u . Wiąże się o n o ściśle ze zjawiskiem ujarzmiania czasu, czyli p r z e k a z y w a n i e m s y g n a ł ó w z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e . Obecnie w i e m y że u podstaw tych przyspieszeń, dostrzeżonych przez Henry'ego

A d a m s a i K o r z y b s k i e g o , znajduje się w y o d r ę b n i e n i e negentropii

z procesów stochastycznych.

D o w i e d z i e l i ś m y się t e g o g ł ó w n i e dzięki n i e m a l

r ó w n o c z e s n y m , d o k o n a n y m w l a t a c h 1946-1948 o d k r y c i o m : fizyka Erwina Srhródingera, m a t e m a t y k a Norberta Wienera i eksperta od komunikacji e l e k t r o n i c z n e j w Bell L a b o r a t o r i e s , C l a u d e a S h a n n o n a . P r o c e s s t o c h a s t y c z n y t o ciąg p r z y p a d k o w y , ale z a t o b a r d z o szczegól­ nego rodzaju. Albowiem biorą w n i m udział ukryte czynniki, które doko­ nują w y b o r ó w ,

wydobywając

z przypadkowości całkowicie

nieprzypad­

kowe wzorce. Tymczasem

w

matematyce

ten

całkowicie

nieprzypadkowy

wzorzec

jest

u t o ż s a m i a n y z informacją. I n f o r m a c j ę m o ż n a też określić

mianem

organizacjilub

spójności.

I n t e r e s u j ą c e jest r ó w n i e ż o k r e ś l e n i e Gregory'ego B a t e s o n a , k t ó r y n a z y w a ł informacje „różnicami stwarzającymi różnice". Informacja,

spójność,

Korzybskiego — wszystko

„różnica stwarzająca r ó ż n i c e " , to



a s p e k t y nieprzewidywalnego.

ujarzmianie czasu Kiedy d y s p o ­

n u j e m y jakąś w i e d z ą l u b m o ż e m y coś p r z e w i d z i e ć n a p o d s t a w i e d o s t ę p n e j n a m wiedzy, r a d y k a l n i e z m n i e j s z a się dla n a s z a k r e s informacyjny. Z kolei w sytuacji, k i e d y czegoś n i e w i e m y albo n i e m o ż e m y czegoś p r z e w i d z i e ć , m a m y do c z y n i e n i a z i n f o r m a c j a m i .

116 P o w t ó r z m y t o raz jeszcze, cała d y n a m i k a rozwoju p o l e g a n a d o b o r z e i n f o r m a c j i n a n a d a w a n i u s p ó j n o ś c i p r z y p a d k o w e j serii w y d a r z e ń . Ó w p r o c e s w y ł a n i a n i a się i n f o r m a c j i c a ł k i e m d e b r z e wyrażają n a s t ę p u j ą c e w i e r s z y d ł a :

Różowe pąki Błękitne fiołki My się kochamy Jak dwa aniołki

Dla k o g o ś o b y t e g o w a n g l o - a m e r y k a ń s k i e j k u l t u r z e l u d o w e j p o w y ż s z y wiersz

posiada

niewielką

wartość informacyjną.

Stosunkowo

szybko

m o ż n a p r z e w i d z i e ć jak r o z w i n i e s i ę s y t u a c j a . P r z e c i w s t a w m y m u j e d n a k poniższą dykteryjkę:

R ó ż o w e pąki Czarny tusz Wskocz na mnie i ani r u s z

Ten, m o ż n a b y r z e c , w u l g a r n y p o e m a t , p o s i a d a dla p o t e n c j a l n y c h czytelników

więcej

informacji,

ponieważ

jest

mniej

przewidywalny.

Kolejny s k o k p o d w z g l ę d e m w a r t o ś c i i n f o r m a c y j n e j n o t u j e m y w wierszyku Steve'a A l l e n a

Różowe

pąki

Błękitne

fiołki

Żaden to wiersz Przecież wiesz

Pełna h u m o r u względem

nieprzewidywalnosć

matematycznym

posiada

on

tego

wiersza

więcej

sprawia,

informacji

niż

że pod wiersz

V a l e n t i n e ' a o d k t ó r e g o rozpoczęliśmy n a s z e p o s z u k i w a n i a . Jeśli n a d a l n i e w i e c i e o c o chodzi, p o s t a r a j c i e się przyjrzeć t y m z a l e ż n o ś c i o m , t r a k t u j ą c

117 z a p u n k t wyjścia p e ł n e elegancji r ó w n a n i e B a t e s o n a : „informacja t o różnica stwarzająca różnice". W m a t e m a t y c e informację p o s t r z e g a się r ó w n i e ż j a k o u j e m n ą e n t r o p i ę b ą d ź t e z , p o s ł u g u j ą c się p o p u l a r n y m skrótem, j a k o negentropię. Entropia to miara obumierania d a n e g o systemu. Z tego p u n k t u widzenia, informacja staje się m i a r ą ż y w o t n o ś c i d a n e g o s y s t e m u . W p r z y p a d k u ewolucji zawsze m a m y do c z y n i e n i a z p r z y n a j m n i e j d w o m a procesami drugiego.

stochastycznymi. Dlatego,

jak

Każdy z n i c h

pokazuje

słynne

w s y s t e m a c h n i e o ż y w i o n y c h , gdzie

funkcjonuje j a k o

„selektor"

drugie prawo termodynamiki,

nie w y s t ę p u j e

podobny mechanizm

selekcji, m a m y d o c z y n i e n i a z n i e u s t a n n y m w z r o s t e m e n t r o p i i , czyli b r a k u s p ó j n o ś c i . Z kolei w s y s t e m a c h żywych.

racji s t o c h a s t y c z n e j współ-selekcji,

m a m y do c z y n i e n i a z n i e u s t a n n y m wzrostem negentropii, czyli informacji. Posługując się t w i e r d z e n i e m S c h r o d i n g e r a , m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e : „Życie k a r m i się informacją". Albowiem życie jest p r o c e s e m p o r z ą d k o w a n i a , wybie­ rania i n a d a w a n i a spójności. Nie t r z e b a p o g r ą ż a ć się w metafizyce aby powiedzieć, że życie (ewolucja) z a c h o w u j e się tak jakby zawsze z m i e r z a ł o ku c o r a z większej s p ó j n o ś c i , czyli wyższej

inteligencji.

Proces t e n n a b i e r a p r z y s p i e s z e n i a , p o n i e w a ż , jak t o w y k a z a ł S h a n n o n , p o s i a d a c h a r a k t e r l o g a r y t m i c z n y . Tego rodzaju procesy, kiedy p r z e ł o ż y się j e n a p a p i e r , przyjmują p o s t a ć krzywych w z n o s z ą c y c h . Stąd t e ż z a u w a ż o n e p r z e A d a m s a i K o r z y b s k i e g o p r z y s p i e s z e n i a t o nic i n n e g o jak w k ł a d ludzki w w e w n ę t r z n a d y n a m i k ę ewolucji. Dzięki n i e m u m o ż l i w e j e s t s a m o p r z y s p i e s z e n i e p r o c e s ó w ewolucyjnych, ponieważ istoty ludzkie,

d y s p o n u j ą c e trzecim, semantycznym obwodem neuro­

logicznym, p o s i a d a j ą w s w y m a r s e n a l e s y m b o l e (słowa, m a p y , r ó w n a n i a itp.), z a p o ś r e d n i c t w e m k t ó r y c h m o g ą p r z e k a z y w a ć informacje ( n e g e n t r o p i ę : s p ó j n o ś ć ) z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e . Nic więc d z i w n e g o , ze od XVIII wieku, kiedy to e k o n o m i ś c i zaczęli g r o m a ­ dzić d a n e s t a t y s t y c z n e , ś w i a t o w e z a s o b y „ r e a l n e g o k a p i t a ł u " ( o s a d z o n e w p o w s z e c h n i e z n a n y c h s u r o w c a c h ) podwajały się co p o k o l e n i e .

118 Skąd

biorą

się

te

dobra?

Według

ortodoksyjnych

ekonomistów

pochodzą one z ziemi, pracy i kapitału. Według marksistów p o c h o d z ą z s a m e j ziemi i pracy, p o n i e w a ż kapitaliści to złodzieje narzucający t e m u n a t u r a l n e m u procesowi sztuczny system księgowania. Obie te szkoły są w b ł ę d z i e . A n i s a m a z i e m i a i p r a c a a n i z i e m i a , p r a c a i k a p i t a ł n i e są w s t a n i e w y t w o r z y ć n o w y c h d ó b r , jeśli p r z y ś w i e c a i m j a k a ś b ł ę d n a i d e a , np. s z u k a n i e ropy w miejscach, gdzie ona nie występuje. P r a w d z i w y m ź r ó d ł e m b o g a c t w a s ą z a t e m w ł a ś c i w e i d e e , p o m y s ł y d o w c i e l e n i a w życie, czyli i n f o r m a c j e ( n e g e n t r o p i a ) . Te s p ó j n e idee, k t ó r e m o ż n a wcielić w życie, w y w o d z ą się z ludzkiego u k ł a d u n e r w o w e g o . Tak o t o wszelkie d o b r a s t w a r z a j ą ludzie w o p a r c i u o in­ t e l i g e n t n e p o s ł u g i w a n i e się s w y m i n e u r o n a m i . Istnieje opowieść zen o p e w n y m neurotyku, k t ó r y przyszedł do swego m i s t r z a z p y t a n i e m : „ J a k m o g ę o d n a l e ź ć spokój u m y s ł u ? " U s ł y s z a ł w z a m i a n p y t a n i e : „ J a k to możliwe, ze b r a k u j e ci czegoś, s k o r o p o s i a d a s z największy s k a r b na świecie?" M ł o d y u c z e ń n i e w i e d z i a ł co powiedzieć: „O j a k i m to s k a r b i e m ó w i s z ? " U s ł y s z a ł w t e d y s ł o w a rażące swą d o s ł o w n o ś c i ą ,

zważywszy na

to,

że p ł y n ę ł y z u s t m i s t r z a z e n : „Miejsce, z k t ó r e g o p o c h o d z ą te p y t a n i a , j e s t n a j w i ę k s z y m s k a r b e m n a świecie". Oczywiście,

mistrz

ten,

będąc

buddystą,

zdążył

już złożyć śluby

u b ó s t w a , w z w i ą z k u z c z y m n i e m i a ł wcale na myśli tego, co m ó g ł b y p o d e j r z e w a ć u m y s ł c z ł o w i e k a z a c h o d n i e g o . W i e d z i a ł za to, że to m ó z g jest

twórcą

wszystkich

naszych

przeżyć,

wszelkich

trosk,

bolączek,

błogości i rozkoszy, wglądów i doświadczeń szczytowych itp. J u z choćby z czysto materialistycznego, ekonomicznego p u n k t u widzenia, stanowi o n „ n a j w i ę k s z y s k a r b n a świecie", p o n i e w a ż s t w a r z a w s z y s t k i e idee, k t ó r e , p o w c i e l e n i u w życic s p o ł e c z n e , stają się d o b r a m i : drogi, p r a w a n a u k o w e , k a l e n d a r z e , fabryki, k o m p u t e r y , l e k i r a t u j ą c e życie, m e d y k a m e n t y , s a m o ­ chody, s a m o l o t y , s t a t k i k o s m i c z n e . . . J e ś l i p r z e b y w a s z w tej chwili z dala od „ d z i k i c h " u s t ę p ó w , p o d n i e ś oczy z n a d książki i rozejrzyj się d o k o ł a . W s z y s t k o , co widzisz, n i e z a l e ż n i e

118 o d s w e g o „właściciela", s t a n o w i efekt u j a r z m i a n i a czasu p r z e z t w ó r c z y c h ludzi, objawiających i wcielających swe idee. Cały t e n ś w i a t jest z r o z u m i a ł y m p o r z ą d k i e m , r e z u l t a t e m n e g e n t r o p i i i staje się c o r a z b a r d z i e j spójny, a t a k ż e ulega c o r a z szybszej p r z e m i a n i e . Rzecz j a s n a , jeśli p r z e b y w a s z w dziczy, r ó w n i e ż

m a s z do c z y n i e n i a

ze s p ó j n y m p o r z ą d k i e m , tyle że w t y m p r z y p a d k u jego ewolucja p r z e b i e g a wolniej. I n n y m i słowy, t e p r o c e s y s t o c h a s t y c z n e , k t ó r e o k r e ś l a m y m i a n e m dryfu g e n e t y c z n e g o , ewolucji itd., z m i e r z a j ą w s t r o n ę wyższego p o r z ą d k u z mniejszą

szybkością

od

procesów

stochastycznych,

które

nazywamy

myślą, w y n a l a z k i e m , k u l t u r ą itd. D l a t e g o t a k t r u d n o o s i ą g n ą ć z g o d ę c o d o t e g o , czy p r o c e s y p r z y r o d n i c z e mają c h a r a k t e r i n t e l i g e n t n y . W ł a d n y s p o s ó b w y r a ż a t o G r e g o r y B a t e s o n , k t ó r y p o w i a d a , ż e jeśli u z n a m y k a ż d y p r o c e s p o r z ą d k o w a n i a z a p r z e j a w inteligencji, w t e d y b ę d z i e m y m u s i e l i p r z y p i s a ć b i o s f e r z e inteligencję. Jeżeli j e d n a k c h c e m y z a c h o w a ć pojecie „inteligencji" w y ł ą c z n i e dla tych p r o c e s ó w p o r z ą d k o w a n i a , k t ó r e p o r u s z a j ą się z t ą s a m ą p r ę d k o ś c i ą t o n a s z e mózgi, w t e d y m u s i m y u z n a ć , ż e n a t u r a m a c h a r a k t e r w y ł ą c z n i e m e c h a n i c z n y , a nie i n t e l i g e n t n y . Być m o ż e , i s t o t y p o z a z i e m s k i e , p o s i a d a j ą c e całkowicie o d m i e n n e p o c z u c i e czasu, w ogóle n i e z a d a w a ł y b y sobie t a k i e g o p y t a n i a . Większość

postrzeganych

przez

nas

rzeczy

stanowi

konkretyzację

p e w n y c h idei. W y s t a r c z y przyjrzeć się w s p ó l n o c i e ludzkiej, a b y zobaczyć h i s t o r y c z n ą m a n i f e s t a c j ę ludzkiego u m y s ł u . Oczywiście, nie w s z y s t k i e idee posiadają tę s a m ą jakość. D l a t e g o tez ich manifestacje (ludzkie w y t w o r y w biosferze) r ó ż n i ą się m i ę d z y sobą. Z tej p r z y c z y n y s t o lat t e m u J o h n Ruskin usiłował wprowadzić, r o z r ó ż n i e n i e p o m i ę d z y „ d o b r o s t a n e m " a „ z ł o s t a n e m " . Nie weszło o n o j e d n a k do p o w s z e c h ­ n e g o języka, p o n i e w a ż w o w y m czasie ludzie n i e b y l i na to p r z y g o t o w a n i . R u s k i n u w a ż a ł , że d o b r o s t a n s k ł a d a się z tych w s z y s t k i c h a r t e f a k t ó w ( k o n k r e t y z a c j i idei), k t ó r e ulepszają l u d z k i e życie czy też życie w ogóle Z kolei z ł o s t a n m i a ł się s k ł a d a ć z tych w s z y s t k i c h a r t e f a k t ó w , k t ó r e niszczą, p o g a r s z a j ą i d e g r a d u j ą życie. Z t e g o p u n k t u w i d z e n i a , fabryka t r u j ą c a w o d ę

120 i p o w i e t r z e jest z ł o s t a n e m . To s a m o dotyczy b o m b y , m i e c z a , p i s t o l e t u czy armatki z gazem paraliżującym. D o s t r z e ż o n a p r z e z B r o o k s a A d a m s a migracja k a p i t a ł u n a Z a c h ó d jest w r ó w n e j m i e r z e migracją dobrostanu jak z ł o s t a n u . Rzecz j a s n a , w naszych p l a n e t a r n y c h realiach o g r a n i c z o n y c h z a s o b ó w i ograniczonej

przestrzeni

złostan

często

postrzega

się

jako

rzecz

n i e z b ę d n ą d l a o c h r o n y d o b r o s t a n u . Pod w z g l ę d e m p o l i t y k i t e r y t o r i a l n e j n i e w i e l e r ó ż n i m y się o d i n n y c h s s a k ó w . P o t r a f i m y , c o n a j w y ż e j , z n a c z n i e szybciej w y t w a r z a ć z a b ó j c z e b r o n i e . Dzięki tej e w o l u c y j n e j s t r a t e g i i rela­ t y w n e g o sukcesu możliwe było p r z e t r w a n i e g a t u n k u ludzkiego, p o n i e w a ż s s a k i n a c z e l n e n i e p o s i a d a j ą fizjologicznie w b u d o w a n e j b r o n i ( ś m i e r c i o ­ n o ś n y c h k ł ó w , p a z u r ó w , r o g ó w itp.) Począwszy od XVIII wieku, czyli od n a r o d z i n Ery R o z u m u , g w a ł t o w n y rozwój

d o b r o s t a n u zaczął sprzyjać rozwojowi t ę s k n o t u t o p i j n y c h . W t y m

s a m y m czasie g w a ł t o w n y rozwój złostanu przyczynił się do rozwoju lęków a p o k a l i p t y c z n y c h i dystopijnych. N a s z e o c z e k i w a n i a w z g l ę d e m przyszłości, przejawiające się w p o s t a c i u t o p i i i d y s t o p i i , z a w s z e w i ą ż ą się z t y m , co u z n a j e m y za d o m i n u j ą c ą siłę w p r o c e s a c h ewolucji

Cała niniejsza książka opiera się na p r z e k o n a n i u ,

że w ewolucji tak n a p r a w d ę liczy się nasza u m i e j ę t n o ś ć t w o r z e n i a d o b r o ­ s t a n u ( p o s z u k i w a n i e wyższego wglądu), p o n i e w a ż u m i e j ę t n o ś ć t w o r z e n i a złostanu

jest

archaicznym

mechanizmem

przetrwania

biologicznego

ssaków, k t ó r y w k r ó t c e s t a n i e się p r z e ż y t k i e m . W czasach w s p ó ł c z e s n y c h p a n u j e najwyższa w dziejach k o n c e n t r a c j a d o b r o b y t u ( r e a l n e g o k a p i t a ł u o r a z idei w y t w a r z a n y c h p r z e z n o w y k a p i t a ł ) , k t ó r e j t o w a r z y s z y najwyższa w dziejach k o n c e n t r a c j a w y s o k o r o z w i n i ę t y c h układów nerwowych. W

Kalifornii,

Teksasie,

Japonii,

Oregonie, na

Alasce,

Hawajach

i

Kolumbii w

całym

Brytyjskiej, rejonie

Arizonie,

Pacyfiku,

gdzie

Wschód spotyka Zachód, świat 1990, 2 0 0 0 i 2 0 1 0 roku t w o r z ą w e t e r a n i gigantycznej

rewolucji

neurologicznej,

potomkowie psychodelicznych

p i o n i e r ó w z lat sześćdziesiątych, a b s o l w e n t ó w r u c h u rozwoju świado-

121 m o ś c i z lat p i ę ć d z i e s i ą t y c h - s i e d e m d z i e s i ą t y c h , t w ó r c ó w wielkiej s y n t e z y współczesnej psychologii i starożytnych, orientalnych nauk o umyśle. Marilyn Ferguson, k t ó r a sama należy do tego wielkiego ruchu, nazywa g o „ s p r z y s i ę z e n i e m W o d n i k a " . Z kolei T o m Wolfe, N o w o j o r c z y k p o d r ó ­ żujący w c z a s i e z neurologicznej przeszłości,

czyli

kultury,

która wykrysta­

lizowała się z a n i m n a s t a ł y lata pięćdziesiąte, określa to zjawisko m i a n e m „pokolenia Ja". T o „ p o k o l e n i e J a " s t a n o w i t y m c z a s o w y z n a k w o d n y funkcji u j a r z m i a n i a czasu. J e g o przedstawiciele, n i e u s t a n n i e zmierzając na Z a c h ó d — z dala od t r a d y c j i , z d a l a od d o g m a t ó w — są, j a k to p o w i e d z i a ł E d m u n d B u r k e o pierwszych Amerykanach, dziećmi „niezadowolenia z niezadowolenia i p r o t e s t a n t y z m u w s t o s u n k u do p r o t e s t a n t ó w " . Wszelkie herezje, które o d XVII d o XIX w i e k u o p u ś c i ł y E u r o p ę i p r z e d o s t a ł y się d o w s c h o d n i c h w y b r z e ż y Ameryki, przyjęły t a m bardziej szaloną, bardziej n o w o c z e s n ą postać.

Największych

odlotowców

życie

zmusiło

do

jeszcze

dalszej

w ę d r ó w k i n a ś r o d k o w y z a c h ó d , g d z i e w XIX w i e k u z a ł o ż y l i p o n a d s t o wspólnot

utopijnych (anarchistycznych,

itp.)

d y n a m i c z n e j migracji w k i e r u n k u z a c h o d n i m nic n i e było

Tej

ewangelicznych,

seksualnych

w s t a n i e z a t r z y m a ć , w z w i ą z k u z c z y m w ciągu k o l e j n y c h k i l k u d z i e s i ę c i u l a t n a j b a r d z i e j r a d y k a l n i p r z e d s t a w i c i e l e myśli u t o p i j n e j osiedlili się n a zachodnim wybrzeżu. Nie t r z e b a d o d a w a ć , ż e m i e s z k a ń c o m p a ń s t w w s c h o d n i c h i E u r o p e j ­ c z y k o m cała ta z a w i e r u c h a w y d a w a ł a się co n a j m n i e j d z i w a c z n a . Jednak

prawdziwe

c u d a miały z d a r z y ć się d o p i e r o wtedy, gdy fala

migracji z a w i t a ł a d o w y b r z e ż y Pacyfiku, gdzie n a p o t k a ł a o r i e n t a l n e n e u r o n a u k i i t a k i e s z t u k i p r z e m i a n y u m y s ł u jak joga, t a o i z m i z e n . W a g a b u n d z i z Z a c h o d u b e z t r u d u przyswoili sobie lekcje O r i e n t u , j e d n a k ż e n i e p o d d a l i się s a m e m u p r o c e s o w i orientalizacji. P o z o s t a l i wierni d u c h o w i Z a c h o d u , w i e r n i n i e z a d o w o l e n i u z n i e z a d o w o l e n i a , co w y z n a c z y ł o k i e r u n e k z m i a n n a kolejne dekady. W s z y s t k i e t e z m i a n y z m i e r z a j ą k u c o r a z w y ż s z e m u w g l ą d o w i i więk­ szej i n t e l i g e n c j i .

KAPITAŁ STOPNIOWO PRZEMIESZCZA SIĘ NA ZACHÓD, PONIEWAŻ NOWE IDEE ZAWSZE POJAWIAJĄ SIĘ NA FALI WZNOSZĄCEJ

123 O t o n o w a e l i t a władzy. To w ł a ś n i e ci „ s p i s k o w c y W o d n i k a " wywołali rewolucję m ł o d z i e ż o w ą llat s z e ś ć d z i e s i ą t y c h , k t ó r a , w r a z z c a ł y m d o b r o d z i e j s t w e m i n w e n t a r z a , czyli licznymi e k s c e s a m i i w y g ł u p a m i , w p ł y n ę ł a na f u n k c j o n o w a n i e u n i w e r s y ­ t e t ó w , p r z y c z y n i a j ą c się d o r a d y k a l n e j z m i a n y relacji m i ę d z y s t u d e n t a m i , a d m i n i s t r a t o r a m i i w y k ł a d o w c a m i . Rewolucja t a w y z w o l i ł a n a s z ą k u l t u r ę z pokładów

purytanizmu,

przecierając d r o g ę dla z d r o w e g o h e d o n i z m u .

S p r o w a d z i ł a t e ż d o krajów Z a c h o d u s p o r o o r i e n t a l n y c h n a u k o u m y ś l e o r a z r ó w n i e d u ż o o r i e n t a l n e g o b e ł k o t u . T o dzięki niej r o z w i n ą ł się r u c h ekolo­ giczny, k t ó r y j a k o p i e r w s z y w dziejach n a s z e j p l a n e t a r n e j percepcji z a c z ą ł d o s t r z e g a ć r ó ż n i c ę p o m i ę d z y dobrostanem a z ł o s t a n e m . M ł o d z i e ż o w i r e w o ­ lucjoniści z lat s z e ś ć d z i e s i ą t y c h byli p i o n i e r a m i w z a k r e s i e s z e r z e n i a idei rozciągłego c z a s u , uwalniając n a s częściowo z w i ę z ó w e k o n o m i i (o c z y m m o g ą z a ś w i a d c z y ć p r a w i e wszyscy p r a c o w n i c y firm z D o l i n y K r z e m o w e j , s a m o d z i e l n i e wybierający sobie g o d z i n y wyzwolenia

kobiet,

ruchowi

wyzwolenia

pracy). gejów

Dali p o c z ą t e k r u c h o w i i

ruchowi wyzwolenia

dzieci. W s p i e r a l i r u c h w y z w o l e n i a c z a r n y c h . Przyczynili się d o k o ń c a w o j n y w Wietnamie.

Spopularyzowali

medycynę holistyczną w naszym

kręgu

k u l t u r o w y m . I z n a c z n i e więcej. T a s a m a g r u p a j e s t o d p o w i e d z i a l n a z a toczącą się o b e c n i e rewolucję k o m p u t e r o w ą , i n w e s t u j e w b a d a n i a n a d m o ż l i w o ś c i a m i migracji k o s m i c z n e j , w s p i e r a p r o g r a m żywnościowy, k t ó r y jeszcze z a n a s z e g o życia m o ż e p r z y ­ czynić się do likwidacji g ł o d u na świecie, a t a k ż e p r o w a d z i b a d a n i a n a d d ł u g o w i e c z n o ś c i ą i p e r s p e k t y w a m i osiągnięcia n i e ś m i e r t e l n o ś c i . W s z y s c y c i „ s p i s k o w c y W o d n i k a " mają ś w i a d o m o ś ć t e g o , ż e m o g l i z a i s t n i e ć dzięki intensyfikacji inteligencji, b ę d ą c e j z r e s z t ą p r z e d m i o t e m tej książki. T e n r o d z a j z a c h o d n i e g o p r o g r e s y w i z m u (czy t e ż u t o p i j n o ś c i ) p o c h o d z i z Bliskiego W s c h o d u i j e s t w d u ż e j m i e r z e w y m y s ł e m Żydów, co r ó w n i e ż t ł u m a c z y , d l a c z e g o w i ę k s z o ś ć r e a k c j o n i s t ó w j e s t a n t y s e m i t a m i . O t o jak opisuje tę t r a d y c j ę William Blake:

124 Prorocy Izajasz i Ezechiel jedli ze mną wieczerzę Spytałem ich zatem, czemuż to rozgłaszają o swych rozmowach z Bogiem? I czy to przypadkiem nie jakaś straszna niewiedza sprawia, iż opatrznie trakiują zasłyszane słowa jakby należały do Niego. „Izajasz odrzekł: Nie słyszałem Boga ani nie widziałem go śmiertelnym, organicznym zmysłem, ale odkryłem we wszystkim nieskończoność, przez to doszedłem do przekonania, że ów wewnętrzny głos szczerego oburzenia jest głosem Bożym, i nie bałem się dać temu wyraz na piśmie".

T a wizja przenikającej w s z y s t k o n i e s k o ń c z o n o ś c i jest w s p ó l n a Z a c h o ­ d o w i i W s c h o d o w i . J e d n a k t y m , c o w y r ó ż n i a Z a c h ó d o d r e s z t y ś w i a t a , jest szczere o b u r z e n i e w o b e c k a ż d e j instytucji, k t ó r a s t a r a się p r z e c z y ć n i e s k o ń ­ c z o n o ś c i k a ż d e j d u s z y l u d z k i e j . Wyzwolenie n a s z e g o p o t e n c j a ł u , o ś w i e c e n i e n a s z e g o życia ś w i a t ł e m p r o m e t e j s k i m t o cecha c h a r a k t e r y s t y c z n a z a c h o d ­ niej tradycji m a g i c z n e j , n i e występująca w h i n d u i z m i e , b u d d y z m i e , t a o i z m i e czy jakiejkolwiek i n n e j w s c h o d n i e j religii. T h o m a s J e f f e r s o n r o z w i n ą ł w sobie p r z e k o n a n i e , że „wszyscy ludzie są r ó w n i " , k i e d y n a u c z y ł się od szkockich filozofów, Reida i H u t c h e s o n a , postrzegać

nieskończoność

w

każdej

jednostce.

Jefferson

przejął

też

od H u t c h e s o n a i d e ę „ n i e p r z e p i s y w a l n y c h praw", k t ó r ą K o n g r e s , w t r o s c e o p o p r a w n o ś ć stylistyczną, z m i e n i ł n a „ n i e p r z e n o ś n e p r a w a " . A l b o w i e m w s w o i m p o c z ą t k o w y m zamyśle szkockie O ś w i e c e n i e , p o d o b n i e jak f r a n c u ­ skie i angielskie, m i a ł o d o s t a r c z y ć p i e r w o t n e g o i m p u l s u d o w d r a ż a n i a n a z i e m i j u d e o c h r z e ś c i j a ń s k i e j wizji Królestwa Niebieskiego. To również z tych osiemnastowiecznych kręgów iluminackich wywodzi się i d e a p o s t ę p u , u c i e l e ś n i a j ą c a s y m b o l i k ę p r o m e t e j s k ą . W m i n i o n y c h czasach koncept ten wielokrotnie był p o d d a w a n y zajadłym atakom, stąd t e ż j a k a k o l w i e k p r ó b a j e g o o b r o n y m u s i w y d a w a ć się c o k o l w i e k a r c h a ­ iczna i naiwna. Tak czy inaczej, ewolucja jest faktem, skoki k w a n t o w e z d a r z a j ą się t a k w biosferze, jak i w dziejach ludzkiego i n t e l e k t u . D o s i a d a m y wielkiej fali w z n o s z ą c e j s t a l e rozwijającej się ś w i a d o m o ś c i n a w e t wtedy, g d y n i e c h c e m y tego zauważyć.

125 W i ę k s z o ś ć ludzi, szczególnie n a l e ż ą c y c h do elit władzy, woli nie d o ­ s t r z e g a ć t e g o zjawiska. Nic więc d z i w n e g o , że ludzi o d p o w i e d z i a l n y c h za tę migrację idei n a Z a c h ó d , zwykle uciekających p r z e d opresją, n a z b y t c h ę t n i e n a z y w a się e s k a p i s t a m i . Dzieje się tak p o n i e w a ż r z ą d z ą c y z a w s z e s t a r a j ą s i ę n a r z u c a ć o g r a n i c z e n i a n a t e n trzeci o b w ó d s e m a n t y c z n y aby s p o w o l n i ć z a c h o d z ą c e z m i a n y i s p r a w o w a ć k o n t r o l ę n a d t y m , c o się d r u k u j e , m ó w i , a n a w e t myśli. Grecki m i t o s k o w a n y m P r o m e t e u s z u , t y t a n i e s k a z a n y m n a wieczne t o r t u r y z a p r z e k a z a n i e l u d z i o m ognia, jest s y n e k d o t ą , d o s k o n a ł y m s y m b o l e m tego, jak większość s p o ł e c z e ń s t w t r a k t u j e swój trzeci o b w ó d neurologiczny. N i e o d ł ą c z n y m e l e m e n t e m owej d i a l e k t y k i p r z y s p i e s z e n i a i s p o w o l n i e n i a Jest r ó w n i e ż s z c z e g ó l n y s p o s ó b , w jaki większość s p o ł e c z e ń s t w w d r u k o w u j e czwarty, s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y o b w ó d n e u r o l o g i c z n y , n a r z u c a j ą c j e d n o s t k o m dziwaczne tabu i ograniczenia. D l a t e g o n i e b ę d z i e p r z e s a d ą s t w i e r d z e n i e , że w przeważającej ilości p r z y p a d k ó w t e n c z w a r t y o b w ó d p e ł n i funkcję h a m u l c a p o w s t r z y m u j ą c e g o swobodną działalność obwodu semantycznego.

1. P o r ó w n a j ze s o b ą Grecję z IV w i e k u p.n.e., Rzym z I wieku n.e., Europę Południową z początków e p o k i r e n e s a n s u , Anglię z XVII-XIX w i e k u , N o w y J o r k z lat 1900-1950 oraz w s p ó ł c z e s n ą Kalifornię. Zwróć szczególną uwagę

na

zależność pomiędzy

d o b r o b y t e m a n a g r o m a d z e n i e m herezji, innowacji, k u l t ó w , świrów, p i o n i e r ó w , w y n a l a z c ó w i t p . 2 . W y o b r a ź sobie, ż e k ł a d z i e s z c e n t a n a p i e r w ­ szym kwadracie szachownicy, dwa centy na d r u g i m kwadracie,

cztery na trzecim

kwadracie

itd.

Ile

będziesz musiał położyć na kwadracie sześćdzie­ s i ą t y m c z w a r t y m ? O to jak d z i a ł a funkcja u j a r z m i a n i a czasu we względnie otwartych społeczeństwach. 3 . Przeczytaj k r y t y k ę Galileusza z e s t r o n y w s p ó ł ­ czesnych m u o r t o d o k s ó w . 4. Przeczytaj Beethovena,

wypowiedzi

Picassa

i

krytyczne

Joyce'a

wobec

czynione

przez

l u d z i , k t ó r z y z g ó r y w i e d z i e l i , j a k a powinna b y ć muzyka, powinna

jakie

być

powinno

być

malarstwo,

a

jaka

literatura.

5. Z a s t a n ó w się n a d t y m , czy najważniejsze i d e e n a u k o w e 1 9 8 3 r o k u Świat Nauki opublikuje w 1 9 8 3 czy w 1 9 9 3 r o k u ? 6. Policz ile lat u p ł y n ę ł o od p o j a w i e n i a się a r t y ­ k u ł u E i n s t e i n a n a t e m a t szczególnej t e o r i i względ­ n o ś c i do u z n a n i a tej idei p r z e z w i ę k s z o ś ć fizyków.

Rozdział

VIII

S P O Ł E C Z N O - S E K S U A L N Y O B W Ó D

„MORALNY"

Tak jak gąsienica wybiera

najwspanialsze

liście

w celu złożenia na nich jajeczek, podobnie ksiądz rzuca klątwy na

najwspanialsze

radości

życia.

William Blake, Zaślubiny nieba i piekła

SPOŁECZNO-SEKSUALNY

Wdruk

i

aktywizacja

obwodu

OBWÓD

,,MORALNY"

społeczno-seksualnego

129 dokonują

się

w o k r e s i e d o j r z e w a n i a , k i e d y s y g n a ł y D N A p o b u d z a j ą d o życia o r g a n y seksu­ a l n e , W o w y m o k r e s i e n a s t o l a t e k staje się r o z w ś c i e c z o n y m p o s i a d a c z e m n o w e g o ciała i n o w e g o o b w o d u n e r w o w e g o , mającego na celu o r g a z m i fuzję n a s i e n i a z j a j e c z k i e m . Dojrzewający człowiek, p o d o b n i e jak k a ż d e zwierzę w rui, s ł a n i a się n i c z y m o b ł ą k a n y w p o s z u k i w a n i u o b i e k t u s e k s u a l n e g o . Wyjątkowo

p o d a t n y j e s t r ó w n i e ż n a w d r u k i . D l a t e g o p i e r w s z e trafiające d o

n i e g o s y g n a ł y s e k s u a l n e u r u c h a m i a j ą cały u k ł a d n e r w o w y i p o z o s t a j ą z n i m n a całe życie. N a t r w a ł e określają jego s e k s u a l n o ś ć . Nie p o w i n n i ś m y więc dziwić się r o z m a i t y m f e t y s z o m t a k ł a t w o n a b y ­ w a n y m w okresie dojrzewania. W istocie, n a p o d s t a w i e tych fetyszy m o ż n a b a r d z o precyzyjnie stwier­ dzić, k i e d y d o s z ł o d o p i e r w s z y c h w d r u k ó w s e k s u a l n y c h d a n e j osoby. Czarne, podwiązki, alkohol i cool jazz to p e w n a g r u p a fetyszy definiujących w d r u k s e k s u a l n y j e d n e g o p o k o l e n i a . Z kolei śpiwory, marihuana, heavy rock i wąskie dżinsy to fetysze świadczące o i n n y m p o k o l e n i u . J a k w y k a z a l i M a s t e r s i J o h n s o n , w i ę k s z o ś ć dysfunkcji

seksualnych

pojawia się w u k ł a d z i e n e r w o w y m w okresie d o j r z e w a n i a , k i e d y o r g a n i z m ludzki j e s t s z c z e g ó l n i e p o d a t n y n a n o w e w d r u k i . A r c h e t y p o w y m t e g o p r z y ­ k ł a d e m jest p e w i e n m ę ż c z y z n a , k t ó r y p o d c z a s s w e g o p i e i w s z g o s p ó ł k o w a n i a , m a j ą c e g o miejsce n a t y l n i m s i e d z e n i u s a m o c h o d u , z o s t a ł p r z y ł a p a n y n a g o r ą c y m u c z y n k u p r z e z p o l i c j a n t a świecącego m u l a t a r k ą w oczy. Pod w p ł y w e m t e g o t r a u m a t y c z n e g o d o ś w i a d c z e n i a ó w człowiek z o s t a ł i m p o ­ t e n t e m , n i e p o t r a f i ą c y m o d n a l e ź ć się w miłości aż do chwili, gdy p r z e s z e d ł t e r a p i ę w klinice M a s t e r s i J o h n s o n a . W y b ó r h e t e r o s e k s u a l i z m u lub h o m o s e k s u a l i z m u , r o z w i ą z ł o ś c i lub celi­ b a t u wiąże się z w d r u k a m i o t r z y m a n y m i w tych w ł a ś n i e chwilach p o d w y ż ­ s z o n e j wrażliwości. P o d o b n i e j e s t z e l e m e n t a r n y m p o c z u c i e m b e z p i e c z e ń ­ s t w a l u b z a g r o ż e n i a , k t ó r e w y t w a r z a się w okresie n i e m o w l ę c t w a , u c z u c i e m d o m i n a c j i lub uległości, r o z w i j a n y m we w c z e s n y m d z i e c i ń s t w i e o r a z i n t e ­ lektualną biegłością lub głupotą, wykształcaną pod wpływem obcowania z mniej lub bardziej b y s t r y m otoczeniem w okresie dziecięcym.

130 Mają tego ś w i a d o m o ś ć t a k z w a n e „ludy p r y m i t y w n e " , dlatego obwarowują rozmaite m o m e n t y podatności na wdruki rytuałami, próbami, „rytami przejścia" itp., mającymi zapewnić społeczną p r z y d a t n o ś ć świeżo i n i c j o w a n e g o c z ł o n k a p l e m i e n i a . Relikty t y c h c e r e m o n i i w d r u k ó w z a c h o ­ w a ł y się w o b r z ę d a c h c h r z t u , k o n f i r m a c j i , b a r micwy, z a ś l u b i n , m a s o ń ­ skiego „ p o d n o s z e n i a " itp. W a r t o u ś w i a d o m i ć sobie, że p r z y p a d e k , g e n e t y k a i złość odgrywają i s t o t n ą rolę w f o r m o w a n i u się tych w d r u k ó w . J e d n a k ż e względu n a ich p r z y p a d k o w o ś ć większość ludzi n i e w dru k owuje sobie a k u r a t takiej roli społeczno-seksualnej, jaka u c h o d z i w d a n y m społe­ czeństwie za pożyteczna. Czwarty obwód neurologiczny m o ż n a by nawet nazwać o b w o d e m winy, p o n i e w a ż niemal k aż dy człowiek kryje swoje praw­ dziwe g u s t a s e k s u a l n e , by dopasować się do dominującej wizji p l e m i e n n e j . W języku p o t o c z n y m ten wdruk obwodu społeczno seksualnego nazywa się zazwyczaj „ o s o b o w o ś c i ą d o j r z a ł ą " lub „rolą płciową". Z kolei w ż a r g o n i e a n a l i z y t r a n s a k c y j n e j n o s i m i a n o „rodzica". C o ciekawe, F r e u d potrafił r o z p o z n a ć t e n pierwszy o b w ó d i n a d a l m u n a z w ę „fazy o r a l n e j " , d r u g i o b w ó d ochrzcił m i a n e m „fazy a n a l n e j " a c z w a r t y „fazą g e n i t a l n ą " , z u p e ł n i e przeoczając o b w ó d s e m a n t y c z n y . Być m o ż e d l a t e g o , że j a k o obsesyjny racjonalista tak b a r d z o p o g r ą ż o n y b y ł w p r o g r a m a c h w e r b a l n y c h i k o n c e p t u a l n y c h , iż n i e był w s i a n i e ich z a u w a ż y ć , p o d o b n i e jak r y b a n i c widzi wody. U J u n g a pierwszy o b w ó d z o s t a ł n a z w a n y „wraże­ n i a m i " , d r u g i „uczuciami", a trzeci „ r o z u m e m " , p r z y c z y m a k u r a t t e n myśli­ ciel k o m p l e t n i e p r z e o c z y ł o b w ó d s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y . (Być m o ż e w ł a ś n i e d l a t e g o J u n g nie m ó g ł ścierpieć freudowskiej teorii, a k c e n t u j ą c e j z n a c z e n i e czwartego obwodu i stworzył własny system, mniej s k o n c e n t r o w a n y na s e k s u a l n o ś c i . ) J u n g p o z w o l i ł sobie t a k ż e n a w z m i a n k ę o i s t n i e n i u wyższych o b w o d ó w , k t ó r e z a s z e r e g o w a ł d o jednej rubryki, n a z w a n e j „intuicją". Z a d a n i e m u k ł a d u n e r w o w e g o jest w y b i e r a n i e tych w d r u k ó w b i o c h e m i c z nych s p o ś r ó d n i e s k o ń c z o n y c h możliwości wyznaczających t a k t y k ę i s t r a ­ tegię m a j ą c a z a p e w n i ć p r z e t r w a n i e w d a n y m miejscu i k o n k r e t n ą pozycję w danej grupie.

131 Pod w z g l ę d e m g e n e t y c z n y m n i e m o w l a k jest p r z y g o t o w a n y d o n a u c z e n i a się

jakiegokolwiek

języka, o p a n o w a n i a d o w o l n e j u m i e j ę t n o ś c i , odegrania

każdej roli płciowej. J e d n a k w ciągu b a r d z o k r ó t k i e g o u p ł y w u czasu m e c h a ­ n i c z n i e p r z y z w y c z a j a się d o wąskiej puli z a c h o w a ń , o f e r o w a n e j m u p r z e z jego s p o ł e c z n o - k u l t u r o w e środowisko. K a ż d y z nas płaci za to słono. Jeśli b o w i e m c h c e m y przeżyć w d a n y m ś r o d o w i s k u i uzyskać w n i m dobra pozycję, m u s i m y złożyć w ofierze n i e s k o ń ­ c z o n y p o t e n c j a ł n a s z e j ś w i a d o m o ś c i . Cywilizowany s s a k n a c z e l n y p o s ł u g u j e się w r a m a c h s w e g o s p o ł e c z n e g o t u n e l u r z e c z y w i s t o ś c i z a l e d w i e c z ą s t k ą s p o ś r ó d stu dziesięciu m i l i a r d ó w k o m ó r e k s w e g o b i o k o m p u t e r a . J a k pisze o tym R o b e r t H e i n l e i n :

Człowiek powinien umieć zmienić pieluchę, zaplanować inwazję, zarżnąć świnię, zaprojektować budynek, poprowadzić statek, napisać sonet, zrobić księgowość, postawić ścianę, oprawić rybę, pocieszyćumierającego, przyjmować rozkazy, wydawać rozkazy, współpracować, działać w samotności, rozwiązywać równania, analizować nowy problem,

rozrzucić gnój, progra-

mować komputery, przygotować smaczny posiłek, skutecznie walczyć, godnie umrzeć. Specjalizacja jest dobra dla insektów.

SPECJALIZACJA JEST DOBRA DLA INSEKTÓW

132 Ale t a k d ł u g o jak p o z o s t a j e m y p r z y s t a r y c h o b w o d a c h , n i e r ó ż n i m y się z b y t n i o od i n s e k t ó w . I p o d o b n i e jak i n s e k t y o d t w a r z a j ą swój c z t e r o f a z o w y p r o g r a m z p o k o l e n i a na p o k o l e n i e (jajko, larwa, p o c z w a r k a , d o r o s ł y ) , t a k i my s t a l e p r z e c h o d z i m y p r z e z te c z t e r y fazy. P o d w z g l ę d e m g e n e t y c z n y m t e c z t e r y s t a r e o b w o d y s ą b a r d z o k o n s e r w a t y w n e . Dzięki n i m m o ż l i w e jest p r z e t r w a n i e i k o n t y n u a c j a d a n e g o g a t u n k u . Lecz n a t y m k o n i e c . Dla przyszłej ewolucji n i e z b ę d n e j e s t a k t y w i z o w a n i e o b w o d ó w f u t u r y s t y c z n y c h . C z a s a m i b ł ę d n i e uznaje się, że nie istnieje coś t a k i e g o jak u n i w e r s a l n e t a b u . T y m c z a s e m w k a ż d e j zbiorowości ludzkiej funkcjonuje p r z y n a j m n i e j jedno ogólne tabu, które powiada, że nasza seksualność p o w i n n a być podda­ w a n a s z c z e g ó ł o w y m p r a w o m . I n a w e t jeśli n i e istnieją i n n e t a b u , t a b u skie­ r o w a n e p r z e c i w k o życiu b e z t a b u w y s t ę p u j e p o w s z e c h n i e . D l a t e g o k a ż d e p l e m i ę p o s i a d a swoje zakazy i nakazy, n i e p o z o s t a w i a j ą c s w o i m c z ł o n k o m swobody wyboru.

STRESZCZENIE OBWÓD

OBWÓD

CZAS POWSTANIA

NAZWY

MIEJSCA WDRUKU

NADAWANE IM PRZEZ INNYCH PSYCHOLOGÓW

133 P r e z y d e n t o w i a m e r y k a ń s k i e m u n i e w o l n o p o ś l u b i ć w ł a s n e j s i o s t r y (jeśli chce być p o n o w n i e w y b r a n y ) , chociaż f a r a o n e g i p s k i m u s i a ł t a k u c z y n i ć . Wielu socjologów,

mając d o c z y n i e n i a z t y m r e l a t y w i z m e m

moralnym,

nie d o s t r z e g a j e d n e g o n i e z m i e n n i k a . M i a n o w i c i e , z a r ó w n o p r e z y d e n t j a k faraon m u s z ą respektować n o r m y lokalne. To s a m o dotyczy Samoańczyków, Rosjan, E s k i m o s ó w i K u b a ń c z y k ó w . S k ą d j e d n a k s i ę b i e r z e owe t a b u s k i e r o w a n e p r z e c i w k o n a d a w a n i u s o b i e w ł a s n e j t o ż s a m o ś c i s e k s u a l n e j i w y b i e r a n i u swoich d r ó g samorealizacji? Dlaczego n i e m a takich d w ó c h s p o ł e c z e ń s t w , k t ó r e byłyby z g o d n e c o d o t e g o , co jest w seksie d o b r e a co złe, choć w s z y s t k i e o n e podzielają pogląd, ż e z a c h o w a n i a s e k s u a l n e p o w i n n y p o d l e g a ć jakiejś n o r m i e . Istnieje na to p r o s t a odpowiedź. Nasi człekokształtni przodkowie, c h o ć w wielu s f e r a c h wykazywali się ignorancją, n i c byli w c a l e t a c y g ł u p i . Nie znali c o p r a w d a p r a w g e n e t y k i , a l e podejrzewali, z e coś t a k i e g o m o ż e i s t n i e ć . Fuzja n a s i e n i a z jajeczkiem jest otoczona całą sferą t a b u , p o n i e w a ż p r z e t r w a n i e i ewolucja d a n e j puli g e n e t y c z n e j zależy od t e g o , k t ó r e p l e m n i k i d o t r ą d o d a n e g o jajeczka. F r e u d o w s k a t e o r i a , powiadająca, że istnieje p e w i e n s t a r o d a w n y związek p o m i ę d z y s ł o w a m i „świętość", „erotyzm", „obsceniczność", „oszołomienie", „ohyda", „ b o s k o ś ć " i „ d r ż e n i e " znajduje swe p o t w i e r d z e n i e w b a d a n i a c h e t y m o l o g ó w . Takie są b o w i e m fizjologiczne dziedziczenia,

na

najdawniejsze i

m i s t e r i a pożądania

dryfu genetycznego

seksualnego,

i przyszłej ewolucji.

najpotężniejsze odruchy spółkowania, Najstarsze

reprodukcji,

wyobrażenia

boskich postaci, odkryte przez archeologów, przedstawiały c i ę ż a r n e boginie I ityfallicznych

bogów. Z kolei najbardziej n i e t o l e r a n c y j n e i b i g o t e r y j n e

s p o ś r ó d w s z y s t k i c h p r z e s ą d ó w — nie znikające p o d w p ł y w e m k o n t a k t u z in­ n y m i k u l t u r a m i — z a w s z e dotyczyły t a b u z w i ą z a n e g o z p r a w e m do r e p r o ­ dukcji. Jeśli więc jakaś nacja twierdzi, że g ł o w i e p a ń s t w a n i e w o l n o p o ś l u b i ć swej siostry, a i n n a p r z y z n a j e jej t a k i obowiązek, o b i e działają w o p a r c i u o z a ł o ż e n i e , że p r a w o to t r z e b a b e z w z g l ę d n i e e g z e k w o w a ć . I s t n i e j ą n i e w i a d o m e w sferze

pożądania

seksualnego.

k o c h a ć k o b i e t ę , k t ó r a wcale n i e o d w z a j e m n i a jego u c z u c i a .

M ę ż c z y z n a może

134 Istnieją n i e w i a d o m e w sferze spółkowania. J a k a ś m ł o d a p a r a możę się k o c h a ć raz, i s p ł o d z i ć dziecko, p o d c z a s gdy i n n a para kocha się p r z e z t r z y lata, a k o b i e t a n a d a l pozostaje n i e p ł o d n a . Ludy p r y m i t y w n e z Nowej Gwinei i New J e r s e y wciąż traktują to zjawisko jako wielką, przerażająca tajemnicę.

BOGOWIE I BOGINIE TO SEKSUALNE I GENETYCZNE PROGRAMY WYRAŻANE PRZY POMOCY PRYMITYWNYCH SYMBOLI

135 Istnieją n i e w i a d o m e w sferze reprodukcji. J a k to się dzieje, że k t o ś p o s i a d a b l i ź n i a k i ? J a k to się dzieje, że w jednej r o d z i n i e są t r z y d z i e w c z y n k i a w i n n e j trójka c h ł o p c ó w ? Skąd się biorą p o r o n i e n i a i ciąże u r o j o n e ? Istnieją

n i e w i a d o m e w sterze dziedziczenia.

„Czemu

m ó j s y n n i e jest

d o m n i e p o d o b n y ? " - — t e g o r o d z a j u p y t a n i e zadaje sobie wielu s a m c ó w nierzadko popadając w paranoję i męski szowinizm. I s t n i e j ą n i e w i a d o m e w sferze dryfu genetycznego.

Współcześni badacze

r o z p o z n a j ą p o n a d d w a n a ś c i e z m i e n n y c h , ale wciąż d y s p o n u j ą w i ę k s z ą ilością p y t a ń niż odpowiedzi. I s t n i e j ą n i e w i a d o m e w sferze przyszłej ewolucji. „Skąd p r z y c h o d z i m y , kim j e s t e ś m y dokąd z m i e r z a m y ? " — t y t u ł najsłynniejszego obrazu Gauguina w y r a ż a t o p o d s t a w o w e p y t a n i e o n t o l o g i c z n e . P r ó b ą o d p o w i e d z i n a n i e jest z a r ó w n o p o l e totemiczne jak i t r a k t a t o socjobiologii. Mając d o c z y n i e n i a z t y m i w s z y s t k i m i n i e z n a n y m i , p l e m i e n n i s z a m a n t w o r z ą k o n k r e t n e r e g u ł y w t r o s c e p p r z y s z ł o ś ć s w e j puli g e n e t y c z n e j . W t e n s p o s ó b r o d z i się „ m o r a l n o ś ć .

Pożądanie seksualne, spółkowanie, reprodukcja,

dziedziczenie, dryf

g e n e t y c z n y i p r z y s z ł a ewolucja są to p r o c e s y s t o c h a s t y c z n e (czyli t a k i e procesy, k t ó r e

serii

p r z y p a d k o w y c h z d a r z e ń p o t r a f i ą w y o d r ę b n i ć jakąś

„inteligencję" lub coś co m o ż e u c h o d z i ć za m e t a f o r ę inteligencji). Nie t r z e b a

136 wiele r o z m y ś l a ć , b y z r o z u m i e ć , ż e p r o c e s y t e z a c h o d z ą n a siebie. W r ó w n e j m i e r z e o c z y w i s t e jest to, że k a ż d y kolejny e t a p ewolucji jest o d p o w i e d n i o w c z e ś n i e p o d d a w a n y m e c h a n i z m o m selekcji.

Służą t e m u rozmaite tabu

i prawa moralne. Owe prawa usiłują kontrolować ewolucyjne

procesy stochastyczne.

Czynią to na dwa sposoby. Po pierwsze, przy p o m o c y tabu i n a k a z ó w inter­ w e n i u j ą w relację p o m i ę d z y p o ż ą d a n i e m s e k s u a l n y m a s p ó ł k o w a n i e m . Po d r u g i e z a ś i n t e r w e n i u j ą w relację p o m i ę d z y s p ó ł k o w a n i e m a r e p r o ­ d u k c j ą . K l a s y c z n y m p r z y k ł a d e m i n t e r w e n c j i w t e d r u g ą relację s ą s p o ł e c z n i e s a n k c j o n o w a n e f o r m y dzieciobójstwa, jak na p r z y k ł a d s k ł a d a n i e w ofierze p i e r w o r o d n y c h , b l i ź n i a k ó w , dzieci z e s k a z a m i l u b i n a c z e j n a m a s z c z o n y c h p r z e z bogów. Praktyka ta w rzeczywistości ma służyć k o n t r o l i populacji. Tego r o d z a j u zwyczaje z d a r z a j ą się najczęściej n a o d l e g ł y c h w y s p a c h , g d z i e m a s o w a e m i g r a c j a b y w a r ó w n o z n a c z n a z k a t a s t r o f ą . T a k a jest t e ż g e n e z a r o z m a i t y c h t a b u w ś r ó d Żydów, k t ó r y c h w y ł ą c z n y m c e l e m b y ł j a k n a j b a r ­ dziej d y n a m i c z n y w z r o s t populacji w z w i ą z k u z l i c z n y m i , o t a c z a j ą c y m i ich w r o g i m i p l e m i o n a m i . Żydzi p o t r z e b o w a l i w i ę k s z e j ilości c h ł o p c ó w , k t ó r z y b y m o g l i s t a ć się b o j o w n i k a m i o r a z d z i e w c z ą t , p o t e n c j a l n y c h m a t e k p r z y ­ szłych ż o ł n i e r z y . Tabu,

k t ó r e dla r a c j o n a l i s t y m o g ą

w y d a w a ć się

cudacznym zabo­

b o n e m , z a w s z e p e ł n i ą k o n k r e t n ą funkcję. N a w e t z p o z o r u b e z s e n s o w n y zakaz dotyczący kazirodztwa w ramach d a n e g o plemienia, wykluczający w z a j e m n e z w i ą z k i s e k s u a l n e w jego o b r ę b i e , w y m u s z a e g z o g a m i ę , czyli w i ą z a n i e się z o s o b a m i s p o z a l e g o p l e m i e n i a , c o s p r z y j a w y t w a r z a n i u więzi r o d z i n n y c h m i ę d z y p l e m i o n a m i i z m n i e j s z a ilość k o n f l i k t ó w . P r z e ­ ż y t k i t e j p r y m i t y w n e j e g z o g a m i i z a c h o w a ł y się d o dzisiaj p o d p o s t a c i ą zwyczaju zawiązywania m a ł ż e ń s t w p o m i ę d z y c z ł o n k a m i różnych r o d z i n królewskich.

137 Oczywiście, k a ż d a f o r m a „ m o r a l n o ś c i " s t w a r z a r o z m a i t e uciążliwości, ponieważ nikt nie posiada dokładnie takich w d r u k ó w seksualnych, jakich oczekuje o d n i e g o p l e m i ę . C o bardziej w y r a f i n o w a n e k u l t y t o t e m i c z n e (nazy­ w a n e p r z e z s w y c h z w o l e n n i k ó w „wielkimi r e l i g i a m i " ) u w z g l ę d n i a ł a t ę sytu­ ację, wymyślając p o k u t ę . Dzięki t e m u z a b i e g o w i j e d n o s t k a m o ż e o t r z y m a ć o k r e s o w e „ p r z e b a c z e n i e " za t o , że n i e jest s e k s u a l n y m r o b o t e m . B r z m i to p a r a d o k s a l n i e d o p i e r o wtedy, gdy u ś w i a d o m i m y s o b i e , ż e l u d z i e p r o s z ą swych k a p ł a n ó w o p r z e b a c z e n i e za t o , co dr K i n s e y a d e k w a t n i e n a z y w a ł „normalnym zachowaniem ssaków".

138 U j a r z m i a n i e c z a s u , czyli p r z e k a z y w a n i e s y m b o l i i n a r z ę d z i z p o k o ­ l e n i a na p o k o l e n i e z a c z y n a się w r a z z u k s z t a ł t o w a n i e m się t r z e c i e g o obwodu.

Jednak

wyrazista

świadomość czasu

rozwija

się

dopiero

wraz

z czwartym obwodem. W p r z y p a d k u wyżej r o z w i n i ę t y c h

ssaków

naczelnych podstawowym

z a d a n i e m t e g o o b w o d u s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o jest w y t w o r z e n i e dojrzałej czyli r o d z i c a . * J u ż z s a m e j definicji r o d z i c jest t y m , k t o t r o s z c z y

osobowości,

się o s w e m ł o d e . Taka jest g e n e t y c z n a k o n i e c z n o ś ć . P r z y c z y m t r o s k a ta o b e j m u j e r ó w n i e ż plany, nadzieje i aspiracje. W języku m i s t y k i o z n a c z a to „ p r z y w i ą z a n i e " , „bycie z a m k n i ę t y m w kole k a r m y " . W i ę k s z o ś ć tradycji mistycznych

s t a r a się przezwyciężyć t o

czwartoobwodowe

przywiązanie

p o p r z e z przyjęcie ś l u b ó w celibatu. Czwarty Posiada

obwód

mieści

neurologiczne

się

związki

w z

nowej

korze

genitaliami

i

lewej

piersiami

półkuli (jako

mózgu. obwód

pieprzenia: dotykania-obejmowania-tulenia). Osoby, u k t ó r y c h w d r u k t e n jest najmocniejszy, są ze swej n a t u r y piękne. P o n i e w a ż całe ich ciało otrzymało z m ó z g u masę s e k s u a l n y c h n e u r o p r z e kaźników,

n i e u s t a n n i e p r o m i e n i u j ą „ a t r a k c y j n y m i " sygnałami spółkowania,

d e c y d u j ą c y m i o t y m , co p i ę k n e w ludzkich oczach. W z a l e ż n o ś c i o d o t r z y m a n y c h w d r u k ó w osoby t e m o g ą być c h ł o d n y m i , wyrachowanymi

eksploatorami,

całkowicie s t ł u m i o n y m i p u r y t a n a m i ,

m o g ą t e ż p o s i a d a ć i n n e n e g a t y w n e s e k s u a l n e wzorce, ale zawsze wyglądają jak i d e a l n i k o c h a n k o w i e . * Homoseksualizm (podobnie jak leworęczność) prawdopodobnie pełni funkcje pomocnicze w skrypcie genetycznym. W większości społeczeństw prymitywnych homoseksualiści (i leworęczni) wcielają się w role szamańskie. W społeczeństwach bardziej rozwiniętych (tak jak stare panny i kawalerowie) wcielają się w role intelektualistów i artystów, posiadających quasi szamańskie funkcje tworzenia, przezwyciężania i przekształcania sygnałów kulturowych. Osoby uważające, że odwieczne zróżnicowanie seksualne jest wbrew naturze, nie doceniają jej różnorodności, rozmaitości i ekonomii. Za przykład niech wystarczy taki oto genetyczny "mutant", Leonardo da Vinci, leworęczny homoseksualista, dzięki któremu przezwyciężono sygnały zdychającego średniowiecznego tunelu rzeczywistości i przekształcono naszą percepcję w tunel rzeczywistości post-renesansowego naukowego humanizmu. O sukcesie Leonarda świadczy fakt, że jego malarstwo nadal uchodzi za normę realizmu. Innymi słowy, większość ludzi (w tym także praworęczni homoseksualiści) zamieszkuje wymyślony przez tego człowieka "kosmos" naukowo-humanistyczny.

WDRUK OBWODU SPOŁECZNO-SEKSUALNEGO

A i B to odpowiednio, formy seksualności aprobowane i potępiane przez daną wspólnotę. A1, A2, A3 to indywidualne wdruki - indywidualne wyobrażenia "dobrego" seksu. Natomiast B1, B2 i B3 to indywidualne wyobrażenia "złego" seksu. Jeśli oś A1 - B1 przechyli się odrobinę, dana jednostka będzie uznawana za "normalną" w danym społeczeństwie. Jeśli oś A2 - B2 przechyli się trochę mocniej, dana jednostka będzie uchodziła za "neurotyka" w danym społeczeństwie. Jeśli oś A3 - B3 przechyli się znacznie mocniej, dana jednostak stanie się "zboczeńcem" w danym społeczeństwie.

140 R a z w y t w o r z o n a „ m o r a l n o ś ć " j e s t n i e tylko g w a r a n t e m dryfu g e n e t y c z ­ nego, ale d o d a t k o w o h a m u l c e m trzecioobwodowych innowacji. S z a m a n i i k a p ł a n i definiują, k t ó r e i d e e są „ m o r a l n e " , a k t ó r e „ n i e m o r a l n e " . K a ż d a innowacja w y k r a c z a p o z a krąg p l e m i e n n y , czyli p r z e m i e s z c z a n a s z cyklicz­ n e g o c z a s u m i t y c z n e g o w czas linearny. czas progresywny, czas rewolucyjny i d l a t e g o j e s t p o s t r z e g a n a j a k o rzecz „ n i e m o r a l n a " . N i e s p o s ó b p r z e c e n i ć k o n s e r w a t y w n e j roli religii w n a s z y c h dziejach. J e j zasięg m o ż n a p o r ó w n a ć do oddziaływania dymienicy morowej i dziwactw H i t l e r a . Religia z a w s z e p e ł n i ł a rolę reakcyjną. Taka j e s t jej funkcja w m e c h a ­ n i z m a c h ewolucji, w dialektyce o b w o d ó w m ó z g o w y c h . Aktywność

trzeciego

obwodu

przypomina

monolog

kokainisty.

Nie s p o s ó b za n i m n a d ą ż y ć . P r z e c i ę t n y cywilizowany s s a k n a c z e l n y czuje się w t y m w s z y s t k i m z a g u b i o n y . Dlatego p l e m i e n n i m o r a l i ś c i usiłują d o s t a r c z y ć mu t r o c h ę s p o k o j u i stabilności, spowalniając tę a k t y w n o ś ć . Co ciekawe, p r z e c i ę t n y człowiek p o s i a d a największą ciekawość i o t w a r ­ t o ś ć w o b e c ś w i a t a przed przyjęciem d o r o s ł e j roli s e k s u a l n e j . Po r e p r o d u k c j i c o r a z m n i e j jest miejsca dla t y p o w o t r z e c i o o b w o d o w y c h r o z w a ż a ń , a z racji sankcji, jakie k a ż d a s p o ł e c z n o ś ć n a k ł a d a n a h e r e t y c k i e t w o r z e n i e n o w y c h idei, p r a w i e n i k t o nich n i e myśli. O ile więc trzeci o b w ó d pozwala n a m na przejście z plemiennego, cyklicz­ n e g o czasu w l i n e a r n y , p r o g r e s y w n y czas, o tyle o b w ó d c z w a r t y o z n a c z a wielki p o w r ó t d o czasu cyklicznego. Być m o ż e h o m o s e k s u a l i ś c i n i e s ą w c a l e n a j w i ę k s z y m i t w ó r c a m i innowacji k u l t u r o w y c h , jak chcieliby t o widzieć o r g a n i z a t o r z y Gay P r i d e , n i e m n i e j b e z w ą t p i e n i a ich u d z i a ł w k u l t u r o w y c h z m i a n a c h jest n i e p r o p o r c j o n a l n i e w i ę k s z y n i ż p o z o s t a ł y c h g r u p s p o ł e c z n y c h . Dlaczego? P o n i e w a ż n i e mają n a r z u c o n y c h ról rodzicielskich. Wyżej w y m i e n i o n e c z t e r y o b w o d y m o ż n a wyrazie p r z y p o m o c y c z t e r e c h permutacji na „kartach królewskich" tarota. I

tak

oto

Rycerz

Dysków,

według

okultystów

reprezentujący

z i e m i ę / z i e m i ę , jest t y p e m c z y s t o p i e r w s z o o b w o d o w y m , w i s k e r o t o n i k i e m , wrażeniowcem

p e ł n y m oralnych r o s z c z e ń . Większość książek o tarocie,

141 p o s ł u g u j ą c się j ę z y k i e m alchemii, kabały, teozofii, m a n a myśli t e n w ł a ś n i e typ c h a r a k t e r o l o g i c z n y , k i e d y o m a w i a s y m b o l i k ę tej k a r t y . A l b o w i e m Rycerz Dysków to typowy „maminsynek". N a t o m i a s t Królowa Dysków, czyli z i e m i a / w o d a , łączy w s o b i e cechy pierwszego i drugiego obwodu: wrażeniowo-wiskerotoniczno-oralne i emoc j o n a m o - e g o t y s t y c z n o - p o l i t y c z n e . N a l e ż y b a r d z o u w a ż a ć , k i e d y m ó w i się d o niej p e r „ p a n i " . Książę Dysków, czyli z i e m i a / p o w i e t r z e to p o ł ą c z e n i e p i e r w s z e g o o b w o d u z t r z e c i m , czyli r o s z c z e ń o r a l n y c h z r a c j o n a l n ą kalkulacją. M o ż e to b y ć na przvkład bardzo ostra i zadziorna prawniczka. Księżniczka Dysków, czyli z i e m i a / o g i e ń t o o r a l n o ś ć p i e r w s z e g o o b w o d u p o ł ą c z o n a z s e k s u a l n o ś c i ą c z w a r t e g o o b w o d u . Połączenie e k s h i b i c j o n i z m u z r o z p a l o n y m e r o s e m o z n a c z a , że Księżniczka D y s k ó w c h ę t n i e w y s t ę p u j e w filmach p o r n o . W

przypadku

wszystkich

Dysków

pierwszy

obwód

dominuje

nad

pozostałymi. K r ó l o w a P u c h a r ó w , czyli w o d a / w o d a to emocje i r o s z c z e n i a t e r y t o r i a l n e . Myślał o niej N e l s o n Algren, gdy w y p o w i a d a ł te s ł o w a : „Nigdy n i e idź do łóżka z k o b i e t ą , k t ó r a ma więcej p r o b l e m ó w od ciebie". Rycerz P u c h a r ó w , czyli w o d a / z i e m i a to emocje i w r a ż e n i a : czysty d r a p i e ż n i k , zbójnik, złodziej, gwałciciel lub s o c j o p a t a . Książę P u c h a r ó w , czyli w o d a / p o w i e t r z e to emocje i r o z u m ; h u m a n i s t a , h u m a n i t a r y s t a , liberał, s ł o w e m i d e a l n y p a s t o r u n i t a r i a ń s k i . Księżniczka Pucharów to woda/ogień, wybuchowa mieszanina egotyzmu i s e k s u a l n o ś c i . Scarlett O'Hara, Femme Fatale. Książę Mieczy t o p o w i e t r z e / p o w i e t r z e , c z y s t y , n i e z m ą c o n y i n t e l e k t . Jego s t o p a n i g d y n i e d o t y k a z i e m i . Żyje z a n u r z o n y w świecie p ł y n n y c h abstrakcji. Typowy mnich-gryzipiórek. Rycerz Mieczy t o p o w i e t r z e / z i e m i a , r o z u m i e k s h i b i c j o n i z m oralny; a k t o r , o r a t o r , d e m a g o g , c z a s a m i też a r t y s t a . K r ó l o w a M i e c z y t o p o w i e t r z e / w o d a , r o z u m i e m o c j e . Wielcy n a u k o w c y i a r t y ś c i z w y k l e n a l e ż ą do tej grupy.

142

Księżniczka Mieczy to p o w i e t r z e / o g i e ń , r o z u m i s e k s u a l n o ś ć ; d o b r y rodzic. C z a s a m i bywa p u r y t a ń s k i , jednak zdarza się, że jest o r ę d o w n i k i e m „wolności seksualnej". W k a ż d y m p r z y p a d k u przyświeca mu chęć narzucania abstrakcyjnego rozumu genetycznym imperatywom popędu do spółkowania. Księżniczka Różdżek to ogień/ogień: sam szczyt seksualności. Tego rodzaju osoby zwykle, choć niekoniecznie, są rozwiązłe. Czasami przelewają całą swą energię s e k s u a l n ą na j e d n e g o k o c h a n k a i t w o r z ą wielkie rodziny, ponieważ rodzicielstwo to i s t o t n y e l e m e n t c z w a r t e g o o b w o d u . Wystarczy p o s ł u ż y ć się t u p r z y k ł a d e m J.S. Bacha, k t ó r y p r a w d o p o d o b n i e s t w o r z y ł najseksowniejsze u t w o r y na świecie, a j e d n o c z e ś n i e był ojcem d w u d z i e s t u dzieci. Rycerz R ó ż d ż e k to o g i e ń / z i e m i a , s e k s u a l n o ś ć i w r a ż e n i o w o ś ć ; playboy, reichiański

"falliczny

narcyz".

Książę R ó ż d ż e k to o g i e ń / p o w i e t r z e , s e k s u a l n o ś ć i r o z u m . Tego r o d z a j u postaci a n g a ż u j ą się zwykle w jakieś empiryczne fora mistycyzmu, nie toler o w a n e p r z e z miejscowe w ł a d z e . M o ż n a t u p o d a ć p r z y k ł a d h i n d u s k i c h t a n t r y k ó w , t e m p l a r i u s z y , c z a r o w n i c w ś r e d n i o w i e c z n e j E u r o p i e , Aleistera Crowleya i Wilhelma Reicha. (Crowley twierdził, że ta k a r t a obrazuje jego „prawdziwe Ja".) Królowa Różdżek to o g j e ń / w o d a , s e k s u a l n o ś ć i p o l i t y k a e m o c j o n a l n a . Tego rodzaju ludzi c z ę s t o s p o t y k a się w ławach s ą d o w y c h . M ą d r z y Kabaliści, k t ó r z y opracowali t e n o b r a z k o w y klucz do p i e r w s z y c h czterech o b w o d ó w , ujęli w s w y m s y s t e m i e w s k a z ó w k i dla wyższej świado­ m o ś c i . O t o b o w i e m n a u c z a l i , że k aż dy żywioł z tradycyjnej alchemii (ziemia, powietrze, ogień, woda) odpowiada j e d n e m u z kolorów kart tarota (dyskom, m i e c z o m , r ó ż d ż k o m , p u c h a r o m ) , a t a k ż e jednej z liter Ś w i ę t e g o N i e w y s ł o w i o n e g o I m i e n i a Bożego, J H W H . O d p o w i e d n i k i t e w y g l ą d a ł y n a s t ę p u j ą c o :

J

ogień

różdżki

OBWÓD IV

H

woda

puchary

OBWÓD II

W

powietrze

miecze

OBWÓD III

H

ziemia

dyski

OBWÓD I

N i e ś w i a d o m o ś ć d o b r z e r o z u m i e logikę tych obrazów, a j a k w y k a z a ł Jung w swej Psychologii i alchemii, s k o j a r z e n i a te c z ę s t o pojawiają się w s n a c h .

OBWÓD

I

OBWÓD II

OBWÓD III

OBWÓD IV

C e l e m k a b a ł y j e s t s p r a w i e n i e , b y „ m i k r o k o s m o s " s t a ł się o d b i c i e m "makrokosmosu", „Boga".

Oznacza

symbolizowanych

czyli to

uczynienie

zespolenie

z

człowieka

czterech

doskonałego

żywiołów

obrazu

"alchemicznych",

przez poszczególne litery boskiego imienia

JHWH.

I n n y m i słowy, m a m y tu do czynienia z procesem h a r m o n i z a c j i czterech obwodów neurologicznych. P o d o b n e j lekcji udzielają buddyjskie mandale, w k t ó r y c h rogach czają się cztery demony, a umiejscowione pośrodku koło reprezentuje przebudzenie. „Ojcowskie

spojrzenie",

„matczyne

spojrzenie",

fakt

dobrze

znany

k a ż d e m u , c h o ć n i e o d n o t o w y w a n y p r z e z n a u k ę , m a wiele w s p ó l n e g o z p r z e -

144 n i k l i w y m poczuciem czasu.

Rodzic

poszukuje

e g z y s t e n c j a l n e j legitymizacji

n i e t ylk o dla siebie, ale dla swego dziecka i jego p r z y s z ł o ś c i . B e h a w i o r y ś c i p r z e k a z u j ą n a m c u d o w n e opowieści n a t e m a t p o g m a t w a ­ n y c h s c h e m a t ó w z a c h o w a ń , k t ó r e m o ż n a wpoić z w i e r z ę t o m p o d c z a s e k s p e ­ r y m e n t ó w . Zobaczcie, powiadają, j a k dzięki z ł o ż o n e m u s y s t e m o w i b o d ź c ó w p o t r a f i m y sprawić, aby s z c z u r n a dźwięk d z w o n k a w b i e g ł p o d r a b i n i e , n a c i s n ą ł p r z y c i s k A, n a s t ę p n i e zbiegł z niej, w b i e g ł po d r u g i e j d r a b i n i e , by d o t k n ą ć p r z y c i s k u B, zdążył jeszcze p r z e b i e c k l a t k ę i u s t a w i ć się w o d p o ­ w i e d n i m miejscu p r z y wlocie n a pokarm. A ż e b y n i k t n i e m y ś l a ł , że książka ta jest n a p i s a n a z pozycji wyższości, w y o b r a ź m y sobie p o d o b n e , choć nieco bardziej s k o m p l i k o w a n e zachow a n i e , k t ó r e m u a u t o r p o n i ż s z e j książki p o d d a w a ł się

przez

blisko

dwadzieścia lat. Nastawiał budzik codziennie p r z e d p o ł o ż e n i e m się spać, Kiedy b u d z i ł g o d z w o n e k , p o s p i e s z n i e jadł ś n i a d a n i e , b i e g ł d o a u t o b u s u , j e c h a ł n i m d o m e t r a , p r z e s i a d a ł się w kolejkę, j e c h a ł d o s w e g o b i u r a , s z e d ł s z y b k o p r z e z lobby, w s i a d a ł d o w i n d y w y s i a d a ł n a k o n k r e t n y m p i ę t r z e , w c h o d z i ł d o s w e g o b i u r a i p r z e z o s i e m g o d z i n m o z o l i ł się n a d t y m i s a m y m i (zazwyczaj g ł u p i m i ) s p r a w a m i . A w s z y s t k o to d l a t e g o , ze w z a m i a n co d w a tygodnie

otrzymywał

papiery

(pieniądze)

zapewniające

przetrwanie

czwórce jego dzieci. P r z y p o m n i j m y więc sobie cały t e n p r o c e s w d r u k o w y w a n i a i w a r u n k o wania każdego z tych obwodów. Na s a m y m p o c z ą t k u wszyscy j e s t e ś m y n i e m o w l a k a m i zamieszkującymi ś w i a t j e d n o w y m i a r o w y i p r z y w i ą z a n y m i o r a l n i e do swojej m a t k i . Im dalej od niej się o d c z o ł g a m y , t y m m n i e j b e z p i e c z n i e się czujemy. D l a t e g o też szybko do niej wracamy. Kluczowe w y d a r z e n i a decydujące w t y m o k r e s i e o w d r u k a c h , a t a k ż e t o w a r z y s z ą c e im w a r u n k o w a n i e , wpływają na t o , czy n a s z e p ó ź n i e j s z e życie b ę d ą cechowały:

NIEPOKÓJ

lub

PEWNOŚĆ SIEBIE

ZAKORZENIENIE

lub

POSZUKIWAWCZOŚĆ

UZALEŻNIENIE

lub

NIEZALEŻNOŚĆ

145 N a s t ę p n i e , kiedy D N A wysyła o d p o w i e d n i e m o l e k u ł y RNA d o g r u c z o ł ó w , systemu wydzielniczego itd., z a c h o d z i mutacja, z m i e n i a się całe n a s z e ciało, co w r e z u l t a c i e p r o w a d z i do zmian w umyśle, i n n y m i słowy, n a s z t u n e l rzeczywistości i w z b o g a c a się a d r u g i wymiar. Kiedy wstajemy, z a c z y n a m y c h o d z i ć p o d o m u , u c z y m y się kogo m o ż e m y z d o m i n o w a ć , p r z e z k o g o m o ż e m y być z d o m i n o w a n i i k t o w jakich m o m e n t a c h m ó g ł b y być z d o m i n o w a n y N a s z a a m o r f i c z n a , n a s t a w i o n a na p r z e t r w a n i e b i o l o g i c z n e świadomość p r z e r a d z a się w uparte j e d n o s t k o w e ego. Pod w p ł y w e m w d r u k ó w i u w a r u n k o w a ń w y p r a c o w u j e m y i n d y w i d u a l n y styl „polityki" e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n e j . N a s z ą c e c h ą c h a r a k t e r y s t y c z n ą m o ż e w t e d y s t a ć się;

DOMINACJA

lub

ULEGŁOŚĆ

PEWNOŚĆ SIEBIE

lub

BRAK WIARY W SIEBIE

MOCNE EGO

lub

SŁABE EGO

WYSOKI STATUS W STADZIE

lub

WYDAWANIE ROZKAZÓW

lub

„HERRENMORAL" D r u g i o b w ó d przygotowuje

lub nas

d o sięgania p o

NISKI STATUS W STADZIE WYPEŁNIANIE ROZKAZÓW „SLAVMORAL" te rozmaite

odruchy

w zależności od t e g o , czy obcujemy z k i m ś znajdującym się wyżej lub niżej n a s w hierarchii s t a d n e j . (Ludzie należący do klasy średniej, j a k na p r z y k ł a d k o n s e r w a t y ś c i s p o d z n a k u Reagana, członkowie S t o w a r z y s z e n i a im. J o h n a Bircha itp. zawsze z n a j d ą jakiś powód, by oddać cześć t y m , k t ó r z y znajdują się wyżej od nich w hierarchii s t a d n e j . Równie c h ę t n i e prześladują ludzi z nizin s p o ł e c z n y c h . S t ą d g o t o w i są twierdzić, że b i e d n i ich okradają, o t r z y m u j ą c dla p o t r z e b swogo zasiłku 4% od każdego dolara p o d a t k u i z u p e ł n i e nie d o b r z e gają, że k o m p l e k s m i l i t a r n o - i n d u s t r i a l n y o t r z y m u j e 7 2 % od k a ż d e g o o p o d a t k o w a n e g o dolara. O t o jak wygląda n o r m a l n a socjobiologia ssaków.)

146

P o u r u c h o m i e n i u t e g o d r u g i e g o o b w o d u o r g a n i z m p r z e c h o d z i dalszą p r z e m i a n ę , wkraczając w fazę o r a l n ą i w d r u k o w u j ą c t r z e c i o o b w o d o w y styl rozumowania.

W t e d y to n a d protoplazmczną ś w i a d o m o ś c i ą i ssaczym ego

w y k s z t a ł c a się ludzki umysł, k t ó r y tworzy m o w ę i a r t e f a k t y , ale jest r ó w n i e ż przez nie tworzony. Dlatego w a ś n i e dzikie dzieci, k t ó r ę w y c h o w a ł y się z d a l a od s p o ł e c z e ń s t w a (artefaktów o r a z m o w y ) n i e posiadają „umysłu" w ludzkim r o z u m i e n i u tęgo słowa. Podczas

tej

fazy,

kiedy

otrzymamy

wdruki

semantyczne, możemy

w y k s z t a ł c i ć n a s t ę p u j ą c e cechy:

BIEGŁOŚĆ

lub

NIEMOTĘ

ZRĘCZNOŚĆ

lub

NIEZRĘCZNOŚĆ

„BYSTRY UMYSŁ"

lub

„TĘPY UMYSŁ"

W okresie dojrzewania DNA wypuszcza szereg RNA inicjujących kolejną m o r f o l o g i c z n ą p r z e m i a n ę ciała-umyslu. O t r z y m u j e m y w d r u k i i u w a r u n k o ­ w a n i a dojrzałej o s o b o w o ś c i " , a wraz z

„MORALNOŚĆ"

nimi

kolejne

lub

cehy:

„NIEMORALOŚĆ"

POSŁUSZEŃSTWO

lub

NIEPOSŁUSZEŃSTWO

„DROBNOMIESZCZAŃSKOŚĆ"

lub

„CYGANERSKOŚĆ"

RODZICIELSKOŚĆ

lub

ANARCHICZNOŚC

B r a k z r o z u m i e n i a tych

morfologicznych

wprowadzonych wdruków stanowią przyczynę lemów

komunikacyjnych

oraz

zmian

oraz

trwałość

raz

większości naszych prob­

w relacjach miedzyludzkich ogól­

n e g o p o c z u c i a w y c z e r p a n i a . Wszyscy r ó ż n i m y się w d r u k a m i , a " c z ł o w i e k przeciętny to taki, który nigdy w p e ł n i

nie

istnieje"

jak zwykł mawiać

147 James

Joyce,

sympatyzujący

z a n a r c h i z m e m z racji t e g o , że „ p a ń s t w o

jest koncentryczne, a jednostka ekscentryczna". Dlatego czasami zdarza się n a m czuć j a k p e w i e n

kwakier

k t ó r y r z e k ł d o swej ż o n y : „Cały ś w i a t

jest s z a l o n y za wyjątkiem ciebie i m n i e , ale n a w e t w s t o s u n k u do ciebie m i e w a m wątpliwości. U c z n i o w i e dr Reicha, dr S p o c k a i Szkoły S u m m e r h i l l w i e l o k r o t n i e zwra­ cali u wagę na brutalność i g ł u p o t ę wielu tradycyjnych metod w y c h o w a w c z y c h . N i e m n i e j m e t o d y te są b r u t a l n e i g ł u p i e tylko wtedy, jeśli p o d o b n i e jak wyżej w s p o m n i a n i h e r e t y c y u z n a m y , że c e l e m w y c h o w y w a n i a dzieci jest s t w o r z e n i e z d r o w e j p s y c h i c z n i e , h a r m o n i j n e j , twórczej j e d n o s t k i . T y m c z a s e m n i e taki jest zamiar k t ó r e g o k o l w i e k z istniejących społeczeństw. Tradycyjne m e t o d y w y c h o w a w c z e są c a ł k i e m logiczne, pragmatyczne i s e n s o w n e , jeśli c h o d z i o s p e ł n i a n i e p r a w d z i w e g o celu s p o ł e c z e ń s t w a , którym wcale nie jest t w o r z e n i e i d e a l n e j jednostki, ale r o b o t a jak najbardziej n a ś l a d u j ą c e g o społeczeństwo

w jego

racjonalnych

i

irracjonalnych

a s p e k t a c h . Zarówno

jako s k a r b n i c ę d a w n e j m ą d r o ś c i j a k i całkowitą, s u m ę w s z y s t k i c h d o t y c h c z a ­ sowych głupot i okrucieństw. P o w i e d z m y to s z c z e r z e , w pełni ś w i a d o m a , u w a ż n a i p r z e b u d z o n a (czyli nie z a u t o m a t y z o w a n a ) o s o b a nie p a s o w a ł a b y d o jakichkolwiek s t a n d a r d o w y c h ról w y z n a c z o n y c h p r z e z s p o ł e c z e ń s t w o . Pasują d o n i c h ludzie, k t ó r z y p o d d a j ą się t e m u t r a d y c y j n e m u w y c h o w a n i u . To w s z y s t k o oznacza, że n a w e t w c z y m ś na p o z ó r n i e l o g i c z n y m tkwi jakaś n e u r o - s o c j o l o g i c z n a logika. Czy tradycyjne szkoły p r z y p o m i n a j ą m a ł e w i ę z i e n i a ? Czy t ł a m s z ą w y o b r a ź n i ę , krępują d z i e c k o fizycznie i u m y s ł o w o ? Czy w r e s z c i e n i e s t o s u j ą a k t ó w p s y c h i c z n e g o t e r r o r u ? O d p o w i e d ź , r z e c z j a s n a , b r z m i "tak". N i e m n i e j , bez tych s z k ó ł ludzie nie byliby w s t a n i e pójść do p r a c y w b i u r z e lub fabryce, p r z y p o m i n a j ą c e j małe w i ę z i e n i e , u p r a c o ­ dawców, k t ó r z y t ł a m s z ą w y o b r a ź n i ę , krępują ludzi fizycznie i u m y s ł o w o , a t a k ż e s t o s u j ą w o b e c n i c h a k t y p s y c h i c z n e g o t e r r o r u (grożąc i m u t r a t ą p a p i e r ó w z a p e w n i a j ą c y c h i m p r z e t r w a n i e czyli czeków l u b b a n k n o t ó w ) . Szkoła p e r m i s y w n e g o w y c h o w a n i a pojawiła się s t o s u n k o w o n i e d a w n o w dziejach s y s t e m u edukacji. Nie o d n i o s ł a też s p e k t a k u l a r n y c h sukcesów, p o n i e w a ż jak świat ś w i a t e m s p o ł e c z e ń s t w o zawsze p o t r z e b o w a ł o l u d z k i c h

148 r o b o t ó w . D l a t e g o ten rodzaj myśli utopijnej b ę d z i e m ó g ł zapuścić k o r z e n i e dopiero wtedy,

gdy

nasze

społeczeństwo

pozbędzie

się autorytaryzmu.

To j e d n a k oznacza z m i a n y na dotychczas niespotykaną skalę. J e d y n i e w t a k i m okresie p r z y s p i e s z o n e j ewolucji społecznej b ę d z i e m y potrzebować obywateli, którzy nie są tępymi, ograniczonymi bigotami będąc jednocześnie twórczymi, innowacyjnymi, o d k r y w c z y m i w każdym tego słowa znaczeniu. Tradycyjne metody wychowawcze zaczęto kwestionować wraz z wkroczeniem społeczeństwa w okres przyspieszonych zmian, kiedy nowoczesne technologie zaczęły przekształcać tradycyjne wartości. Kłopoty komunikacyjne biorą się z kierowania komunikatów p o d z ł y a d r e s , n a p r z y k ł a d gdy n a s z m ą ż m a p r o b l e m z e g o , k o n u m i k a t wysyłamy do jego umysłu. W tego rodzaju sytuacjach m a m y do czynienia z czymś, co d o b r z e ilustruje następujący diagram pochodzący z analizy translacyjnej:

Rodzic Dorosły lub Komputer Dziecko Przystosowane Dziecko Naturalne Ten k o m u n i k a t zostaje w y s ł a n y z Obwodu I do O b w o d u IV. P o w i a d a : „Jestem słaby. Proszę, pomóż m i " . Jeśli odpowiedź nadejdzie z Obwodu III do O b w o d u III, z a w i e r a j ą c t r e ś ć „W p o r z ą d k u przyjrzyjmy się t e m u p r o b l e ­ mowi", w r e z u l t a c i e n i c z t e g o n i e w y n i k n i e p o n i e w a ż t r a f i p o d z ł y a d r e s . Oczywiście, t e n p r z y k ł a d jest d o ś ć n i e t y p o w y choć nie znaczy, że sie nie z d a r z a . J e s t n i e t y p o w y , p o n i e w a ż kiedy dziecko zwraca się do m a t k i o p o m o c , ta jest n a u c z o n a by jej udzielić. Przynajmniej tak to wygląda p o d w z g l ę d e m s t a t y s t y c z n y m . T e g o rodzaju p r o b l e m y k o m u n i k a c y j n e p o j a w i a j ą s i ę p r ę d z e j między mężem i żoną. Żona prosi: "Pomóż mi...", a mąż posługując się trzecim obwodem, odpowiada: "Przyjrzyjmy się temu problemowi".

149 Zdążyliśmy

już

powiedzieć,

że

wdrukowywanie

obwodów

zawiera

w sobie s p o r ą d o z ę p r z y p a d k o w o ś c i .

Każde s p o ł e c z e ń s t w o , n a w e t jeśli

nie ma świadomości funkcjonowania

t y c h m e c h a n i z m ó w , wie w y s t a r c z a ­

jąco d u ż o z w ł a s n e j p r a k t y k i , b y p o d e j m o w a ć p r ó b y p r o g r a m o w a n i a swych c z ł o n k ó w d o o d g r y w a n i a w y z n a c z a n y c h i m ról s p o ł e c z n y c h . Stąd t r a d y c y j n e w y c h o w a n i e d z i e w c z y n e k r ó ż n i się o d tradycyjnego w y c h o w a n i a chłopców, p r z e z co kobiety częściej w y k s z t a ł c a j ą w sobie

drugoobwodową

„wrażi-

wość". Nic więc d z i w n e g o , że ruch w y z w o l e n i a k o b i e t pojawił się d o p i e r o w t e d y , gdy s p o ł e c z e ń s t w o z a c z ę ł o p r z e c h o d z i ć g w a ł t o w n e z m i a n y , wkra­ czając w e p o k ę n o w o c z e s n o ś c i . T r a d y c y j n y s y s t e m s p r a w d z a ł się w tradycyj­ nych społeczeństwach, P o d o b n i e jest z e s t r u k t u r ą k l a s o w ą , k t ó r a t a k jak s y s t e m k a s t o w y w s p o ­ ł e c z n o ś c i a c h o w a d ó w , m a n a celu d o k o n y w a n i e „ o d p o w i e d n i c h " w d r u k ó w u o s ó b n a l e ż ą c y c h d o p o s z c z e g ó l n y c h klas. D l a t e g o u r o b o t n i k ó w aktywi­ zuje się ona w celu w y k s z t a ł c e n i a z r ę c z n o ś c i , p o d c z a s gdy u klasy wyższej s ł u ż y rozwijaniu umiejętności w e r b a l n y c h i m a t e m a t y c z n y c h o r a z sprawn e m u p o s ł u g i w a n i u się s y m b o l a m i . Nawet

cyniczni

intelektualiści

przyznają,

że

demokracja

wyraźnie

s z w a n k u j e . P o w o d e m t e g o jest fakt, ż e t r a d y c y j n e m u s p o ł e c z e ń s t w u wcale nie z a l e ż a ł o na rozwijaniu w e r b a l n y c h („racjonalnych") u m i e j ę t n o ś c i u p r z e ­ ważającej w i ę k s z o ś c i swych c z ł o n k ó w . Inteligencji n i e ceni się z b y t n i o n a w e t w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e , k t ó r e woli p r o g r a m o w a ć ludzi do t e g o , by byli g ł u p i . Dzięki t a k i e m u p r o g r a m o w a n i u m o g ą oni s p r a w d z a ć się w tradycyj­ n y c h z a w o d a c h . Ich o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o d z i a ł a n a p o d o b n e j z a s a d z i e co u w i ę k s z o ś c i zwierząt

N a t o m i a s t obwód emocjonalno teryto­

r i a l n y jest t y p o w y dla s s a k ó w n a c z e l n y c h . Posiadają t e ż s z c z ą t k o w ą s t r u k t u r ę t r z e c i e g o o b w o d u , „ u m y s ł u " , dzięki c z e m u m o g ą się w y s ł a w i a ć . N a t u r a l n i e , z a z w y c z a j o d d a j ą swój g ł o s n a s z a r l a t a n ó w r o z b u d z a j ą c y c h p r y m i t y w n e , s a m o z a c h o w a w c z e lęki i t e r y t o r i a l n e ( „ p a t r i o t y c z n e " ) a w a n t u r n i c t w o . I n t e ­ l e k t u a l i ś c i p r z y g l ą d a j ą się im z p o g a r d ą , lecz dalej w i e r z ą w d e m o k r a c j ę j a k b y w p o r y w i e ślepej wiary, tak s a m o jak wierzy się w k a t o l i c y z m , k o m u ­ nizm czy kult węża.

150 P a m i ę t a j m y j e d n a k o t y m , że tradycyjny s y s t e m s p r a w d z a się w t r a d y ­ cyjnym s p o ł e c z e ń s t w i e . G d y b y ludzie n a m a s o w ą skalę i n t e r e s o w a l i się t y m , c z e m u B e e t h o v e n i n s p i r o w a ł się k w a r t e t e m s m y c z k o w y m p o d c z a s t w o r z e n i a „Dziewiątej Symfonii", czy K a n t s k u t e c z n i e o d p a r ł a r g u m e n t y H u m e ' a o r a z co z n a c z ą n a j n o w s z e teorie k w a n t o w e w o d n i e s i e n i u do kwestii d e t e r m i n i z m u i w o l n e j woli, z a p ę d z a n i e ich do n u d n e j , odczłowieczającej p r a c y p r z e s t a ł o b y być m o ż l i w e . C z e m u Adlai S t e v e n s o u p r z e g r a ł z I k i e m E i s e n h o w e r e m , a G e o r g e M c G o v e r n z T r i c k y m Dickym N i x o n e m ? P o n i e w a ż kierowali swoje s ł o w a p o d złym a d r e s e m . S t e v e n s o n , M c G o v e r n i i n n i inteligenccy p i ę k n i s i e s t a r a l i się prze­ m a w i a ć do t r z e c i e g o o b w o d u swoich słuchaczy, s ł a b o r o z w i n i ę t e g o u więk­ szości cywilizowanych s s a k ó w n a c z e l n y c h . Z u p e l n i e inaczej p o s t ę p o w a l i E i s e n h o w e r i N i x o n . Ten p i e r w s z y posługując się rolą wielkiego t a t u ś k a , t e n d r u g i p e ł n i ą c funkcję „wielkiego b r a t a " . Obaj wiedzieli, j a k wciska się w ł a ś c i w e guziki w d r u g i m o b w o d z i e n e u r o l o g i c z n y m , dzięki k t ó r y m jest możliwe wyzwolenie emocjonalno-terytorialnego a m o k u i manipulowanie l u d ź m i . Z e t i o l o g i c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a obaj zachowali się jak p r z y s t a ł o na t y p o w y c h s a m c ó w alfa. Z tej s a m e j p r z y c z y n y M o r a l i s t a (czyli osoba d o r o s ł a , k t ó r a p r z y s w o i ł a sobie i m p e r a t y w y e t y c z n e c z w a r t e g o o b w o d u ) z t r u d e m k o n t a k t u j e się z n a u k o w c e m l u b t e c h n o k r a t ą . Nie potrafi się z n i m p o r o z u m i e ć . M o ż e n a w e t dojść d o w n i o s k u , ż e n a u k o w i e c zachowuje się „ n i e l u d z k o " , p o n i e w a ż z p e r s p e k t y w y t r z e c i e g o o b w o d u , czyli tej funkcji, k t ó r ą p r z e c i ę t n y n a u k o ­ wiec w d r u k o w a ł n a j m o c n i e j , m o r a l n o ś ć wydaje się r z e c z ą z b y t e c z n ą

Trzeci

o b w ó d z n a tylko j e d n ą c n o t ę m o r a l n ą . J e s t m ą d o k ł a d n o ś ć . O r a z j e d e n g r z e c h . J e s t n i m u m y s ł o w a ociążałość. N a u k o w c ó w gryzie s u m i e n i e j e d y n i e wtedy, gdy z m u s z a ich d o t e g o ewolucyjna k o n i e c z n o ś ć , j a k t o n a p r z y k ł a d d z i a ł o się p o H i r o s z i m i e . A że n i e są do t e g o z b y t skorzy, cóż, to s a m o m o ż n a p o w i e d z i e ć o u n o w o c z e ś ­ n i a n i u edukacji i m e t o d wychowawczych, j a k r ó w n i e ż o e m a n c y p a c j i k o b i e t , r ó w n o u p r a w n i e n i u ras itd. B u n t p r z e c i w i d i o t y z m o m p r z e s z ł o ś c i s k o ń c z y się p o w o d z e n i e m tylko w r a z z n a r o d z i n a m i s p o ł e c z e ń s t w a p o t r z e b u j ą c e g o

151 c z ł o w i e k a w i e l o w y m i a r o w e g o , funkcjonującego

na wszystkich obwodach,

A j e s t to c a ł k i e m r e a l n a wizja. N i e c i e r p l i w y m r a d y k a ł o m t r u d n o u z m y s ł o w i ć s o b i e , ż e t o , c o w ich oczach

u c h o d z i za p r z e j a w n i e s p r a w i e d l i w o ś c i

funkcjonującej w trady­

cyjnych s p o ł e c z e ń s t w a c h , n i e b y ł o t a k p o s t r z e g a n e t y s i ą c , s t o , a n a w e t dwadzieścia lat t e m u . Dotyczy to na przykład kwestii zinstytucjonalizo­ w a n e g o s e k s i z m u . Jeśli w ogóle j e s t e ś m y w stanie d o s t r z e c liczne a b s u r d y i b ł ę d y p r z e s z ł o ś c i , dzieje się t a k t y l k o d l a t e g o , ż e u d a ł o n a m się p o z b y ć licznych dawnych a u t o m a t y z m ó w oraz że m a m y na widoku u r u c h o m i e n i e kolejnych obwodów. K a ż d y z n a s p o s i a d a swój „ulubiony" obwód, czyli t e n j e d e n o b w ó d , k t ó r y w d r u k o w a ł m u się m o c n i e j o d p o z o s t a ł y c h . W i ę k s z o ś ć n i e p o r o z u m i e ń m i ę d z y l u d ź m i w y n i k a z tego, że n i e w i e l u z n a s jest ś w i a d o m y c h i s t n i e n i a tych obwodów i nieświadomie zakłada, że nasz p a r t n e r komunikacyjny odbiera na tym s a m y m co my obwodzie. Tak oto w k a ż d e j g r u p i e s p o ł e c z n e j w y s t ę p u j ą p i e r w s z o o b w o d o w i o s o b ­ nicy n a r c y s t y c z n i ( o r a l n i ) , k t ó r z y mając do c z y n i e n i a z j a k i m ś p r o b l e m e m , od razu rozglądają się za k i m ś i n n y m , k t o by go rozwiązał, b u d z i e p o s i a d a ­ jący o s o b o w o ś ć o r a l n ą n i e potrafią d e c y d o w a ć o s w y m losie, s z u k a j ą więc kogoś, k t o p r z e j m i e o d p o w i e d z i a l n o ś ć z a ich życie, C z a s a m i z a m i a s t przyja­ z n e j s ł a b o ś c i w y k a z u j ą się n i e p r z y j a z n ą , choć n a d a l s ł a b ą p o s t a w ą . A w t e d y k a ż d y p r o b l e m wywołuje w n i c h złość, p o n i e w a ż czują, że j e s t n a r z u c o n y w b r e w ich woli. Ludzie

z dominującym

drugim obwodem

neurologicznym,

stykając

się z p o d o b n y m p r o b l e m e m , p r ó b u j ą rozwiązać go w t y p o w y dla s s a k ó w sposób -

w a r c z ą n a jego ź r ó d ł o .

O s o b n i k t r z e c i o o b w o d o w y podejdzie d o p r o b l e m u a n a l i t y c z n i e . Będzie s t a r a ł się r o z w i ą z a ć g o p r z y p o m o c y z d r o w e g o r o z s ą d k u . Oczywiście, k i e d y m a m y do c z y n i e n i a z r a c j o n a l n y m p r o b l e m e m , na p r z y k ł a d p y t a n i e m o to, jak u r u c h o m i ć d a n ą m a s z y n ę , najlepiej p o d e j ś ć do n i e g o w laki w ł a ś n i e s p o s ó b . Ale g d y n a s z y m „ p r o b l e m e m " jest inny człowiek, wdrażający t y p o w ą dla d r u g i e g o o b w o d u s t r a t e g i ę zabójczej złości, mija się to z s e n s e m .

152 (Powiadają, że liberał to taki człowiek, k t ó r y wychodzi z pokoju, kiedy z a c z y n a się walka. Jest w t y m coś na rzeczy. O s o b n i c y t r z e c i o o b w o d o w i czują się najbardziej z a g u b i e n i wtedy, gdy obcują z t y p o w ą dla d r u g i e g o o b w o d u polityką.) Z kolei o s o b a , k t ó r a najlepiej w y k s z t a ł c i ł a c z w a r t y o b w ó d , srara się być r a c j o n a l n a (trzeci o b w ó d ) albo p r ó b u j e wczuć się w uczuciowy w y m i a r d a n e j sytuacji (drugi o b w ó d ) . J e d n a k p r z e d e w s z y s t k i m s z u k a r o z w i ą z a ń m o r a l n y c h . Z m i e r z a do „ s ł u s z n y c h r o z s t r z y g n i ę ć " . Tego r o d z a j u p o d e j ś c i e r z a d k o p r z e m a w i a do Racjonalisty z trzeciego obwodu, k t ó r y poszukuje p r z e d e w s z y s t k i m " o b i e k t y w n e j s p r a w i e d l i w o ś c i " . A już n a p e w n o m e do­ ciera d o osobowości d r u g o o b w o d o w y c h , o w ł a d n i ę t y c h i n s t y n k t e m t e r y t o ­ rialnym i emocjonalnością. J e d n o s t k i funkcjonują n a p o d o b n e j zasadzie jak grupy. D l a t e g o , c h o ć każdy z nas p o s i a d a swój dominujący o b w ó d , p o d w p ł y w e m s z o k u l u b s t r e s u m o ż e być z n i e g o „ w y r z u c o n y " i dostać się pod k o n t r o l ę i n n e g o o b w o d u . N a w e t z a t w a r d z i a ł y Racjonalista m o ż e nagle z o s t a ć n i e w o l n i k i e m p i e r w s z e g o o b w o d u , kiedy w sytuacji z a g r o ż e n i a życia włączy mu się i n s t y n k t samozachowawczy. Ten sam Racjonalista,

kiedy „nie wypuści się go z pokoju,

gdzie t o c z y się walka", pod w p ł y w e m s t r e s u m o ż e uciec się do typowej dla d r u g i e g o o b w o d u agresji. ( O l i v e r W e n d e l l H o l m e s o k r e ś l a t e g o r o d z a j u sytuację m i a n e m „zasady h y d r o s t a t y c z n e j w sytuacji k o n t r o w e r s j i " . Ma ona miejsce wtedy, gdy do głosu d o c h o d z ą głupcy, k t ó r z y s p r o w a d z a j ą wszystkich u c z e s t n i k ó w sytuacji d o swego p o z i o m u . ) Z

drugiej

s t r o n y n a w e t najbardziej zapalczywy t y p d r u g o o b w o d o w y

m o ż e uruchomić trzeci obwód, kiedy nie b ę d z i e w s t a n i e r o z w i ą z a ć p r o b ­ l e m u w s p o s ó b emocjonalny. K a ż d y z n a s (dotyczy to n a w e t dzieci) m o ż e też wcielić się w rolę czwart o o b w o d o w e g o Rodzica, kiedy b ę d z i e m u s i a ł o d w o ł a ć się d o m o r a l n o ś c i p l e m i e n n e j , aby u r z e c z y w i s t n i ć swój cel (na p r z y k ł a d p o w o ł u j ą c się na p a m i ę ć z m a r ł e g o ojca). „Dajcie n a m dziecko, co n i e ma pięciu lat, a już na zawsze u k s z t a ł t u ­ j e m y m u ś w i a t " — w y m ą d r z a ł się p e w i e n o s i e m n a s t o w i e c z n y j e z u i t a . C z ł o -

153

wiek t e n był w b ł ę d z i e , co skwapliwie s p u e n t o w a ł Ąldous H u x l e y , d o w o d z ą c że to jezuici wychowali W o l t e r a , D i d e r o t a i m a i k i z a de Sade'a, a więc ich t e c h n i k i p r o g r a m o w a n i a u m y s ł u dalekie były o d d o s k o n a ł o ś c i . N i e z a l e ż n i e o d t e g o , w i ę k s z o ś ć ludzi p r z y p o m i n a i d e a l n e repliki s w o i c h p r z o d k ó w . N i k o g o n i e dziwi t e ż t a k t , ż e w i ę k s z o ś ć dzieci w y c h o w a n y c h p r z e z j e z u i t ó w na z a w s z e p o z o s t a j e k a t o l i k a m i , a większość dzieci demokratów n i e b r a t a się z r e p u b l i k a n a m i . Kiedy w e ź m i e się p o d u w a g ę wielość d o s t ę p n y c h n a m s y s t e m ó w f i l o z o ­ ficznych, począwszy o d n u d y z m u i b u d d y z m u , n a u k o w e g o m a t e r i a l i z m u i kultu węża, k o m u n i z m u i w e g e t a r i a n i z m u , s k o ń c z y w s z y na s u b i e k t y w n y m idealiźmie i egzystencjaliźmie,

metodyzmie

i szintozmie, t r z e b a u z n a ć fakt

p r z e b y w a n i a większości ludzi w t y m s a m y m t u n e l u r z e c z y w i s t o ś c i co ich r o d z i c e z a efekt p r o c e s u k o n t r o l i u m y s ł u . Tak w ł a ś n i e działają m e c h a n i z m y a k u l t u r a c j i . W s z y s c y j e s t e ś m y g i g a n t a m i , w y c h o w a n y m i p r z e z pigmejów, którzy

nauczyli się c h o d z i ć na m e n t a l n y c h c z w o r a k a c h . Celem tej książki

jest osiągnięcie w y p r o s t o w a n e j sylwetki, u r z e c z y w i s t n i e n i e całkowitej m o c y naszego umysłu. Istnieje t a k a o p o w i e ś ć z e n (tak, t a k , już słyszę t e n ś m i e c h ) o m n i c h u , k t ó r y p o n i e u d a n y c h p r ó b a c h osiągnięcia „oświecenia" p r z y p o m o c y n o r m a l ­ nych m e t o d zen, p o s t a n o w i ł z g o d n i e z e w s k a z ó w k a tai s w e g o m i s t r z a m y ś l e ć tylko o wole. I tak też dzień po d n i u ów m n i c h myślał o wole, w i z u a l i z o w a ł w o ł a , r o z m y ś l a ł o wole, aż p e w n e g o r a z u odwiedził go w celi jego m i s t r z i t a k mu p o w i e d z i a ł : „Przyjdź t u t a j . M a m ci coś do p o w i e d z e n i a " . "Nie m o g ę się s t ą d w y d o s t a ć ' '

- o d p o w i e d z i a ł mnich — „Moje rogi n i e

m i e s z c z ą się w d r z w i a c h " . Nie mogę się wydostać... M ó w i ą c te słowa, m n i c h d o z n a ł „oświecenia". M n i e j s z a o to. c z y m jest o ś w i e c e n i e . W tej chwili n i e jest to i s t o t n e . M n i c h po p r o s t u p r z e s z e d ł gwał­ towną

przemianę

u m y s ł u . W y t w o r z y ł w sobie z ł u d z e n i e , że jest w o ł e m

i p r z e b u d z a j ą c się z t e g o h i p n o t y c z n e g o s t a n u , r o z p o z n a ł m e c h a n i z m w s z y s t k i c h p o z o s t a ł y c h z ł u d z e ń , k t ó r e sprawiają, ż e j e s t e ś m y r o b o t a m i .

1. O d t w ó r z w w y o b r a ź n i swój p i e r w s z y o r g a z m . Z a s t a n ó w się, k t ó r e z ó w c z e s n y c h b o d ź c ó w i fetyszy n a d a l p o b u d z a j ą cię s e k s u a l n i e . 2. Próbuj

zmienić

swój

wdruk

seksualny.

Z a s t a n ó w się n a d t y m , czy j e s t e ś w s t a n i e osiągnąć o r g a z m p r z y p o m o c y m e t o d y , k t ó r ą wcześniej trak­ towałeś jako tabu. 3 . W y o b r a ź sobie, ż e j e s t e ś w i e l e b n y m J e r r y m Falwellem. Postaraj się wytłumaczyć w y i m a g i n o w a ­ n e m u h o m o s e k s u a l i ś c i e , d l a c z e g o jego w d r u k seksu­ alny j e s t „ g r z e s z n y " i n a m ó w i ć go do z m i a n y . P o s t a r a j się dołączyć do t e g o wskazówki, jak to u c z y n i ć . 4. Wyobraź sobie, że j e s t e ś gejem l u b lesbijką. Postaraj

się

wytłumaczyć

Jerryemu

Falwellowi,

dlaczego n i e m o ż e s z z m i e n i ć swego w d r u k u seksual­ n e g o w zadowalający go s p o s ó b . 5. Przeczytaj książkę M a r g a r e t M e a d Płeć i charakter w trzech

społecznościach

pierwotnych. N a s t ę p n i e

n a p i s z p i ę c i o s t r o n i c o w ą r o z p r a w k ę o t y m , że z obiek­ tywnego p u n k t u widzenia nasze plemienne tabu posiadają większy s e n s od o p i s a n y c h w t y m dziele. Potraktuj to poważnie! 6.

Przyjmij p u n k t w i d z e n i a S a m o a ń c z y k ó w o p i s a -

nych w dziele M e a d . N a s t ę p n i e n a p i s z p i ę c i o s t r o n i cową r o z p r a w k ę o t y m , że ich t a b u mają większy s e n s n i ż te występujące w n a s z y m s p o ł e c z e ń s t w i e . 7. Przeczytaj p o n o w n i e ten f r a g m e n t niniejszej książki, w k t ó r y m mowa jest o żyrafie i g ą s i o r z e . Czy m ó w i ci on coś o twoim wdruku s e k s u a l n y m ? Czy m a s z swojego j e e p a i p i ł e c z k ę p i n g p o n g o w ą ?

Razdział PRANIE I

IX

M Ó Z G U

P R O G R A M O W A N I E

UMYSŁU

Posiadamy pewne przeczucia na temat naszego miejsca w przestrzeni, które odziedziczyliśmy po naszych małpich przodkach. Sir Arthur Eddington Space, Time and Gravitation

Pranie mózgu i programowanie umysłu

Nigdy w c z e ś n i e j w

dziejach

ludzkości

157

n i e byliśmy tak blisko urzeczy-

w i s t n i e n i a u t o p i i . J e d n o c z e ś n i e w s p o m n i a n a u t o p i a m o ż e s t a ć się d l a n a s ź r ó d ł e m największej u d r ę k i . Coraz większą m a m y w i e d z ę n a t e m a t m e t o d o d d z i a ł y w a n i a n a l u d z k i e umysły, na temat wprowadzania ich w całkiem nowe tunele rzeczywistości. Jakie mogą być tego konsekwencje, przekonują nas o tym przenikliwe wizje 1984 i Nowego wspaniałego świata. Równocześnie poznajemy coraz liczniejsze

techniki

transformacji

u m y s ł u , dzięki k t ó r y m m o ż e m y c z e r p a ć w i e l e r a d o ś c i i k o r z y ś c i , z a m i a s t utwierdzać się w biedzie i tępocie. W ten scenariusz wpisane są wszystkie wizje nadczłowieczeństwa. Umysł m o ż n a dostrajać jak telewizor, wyłączając j e d e n kanał, włączać inny. W i e d z ą o t y m weterani rewolucji neurologicznej z lat sześćdziesiątych. i siedemdziesiątych XX wieku. Tego też dotyczą największe nadzieje i zagrożenia naszych czasów.

W a r t o p o m y ś l e ć o i n n y m scenariuszu wydarzeń.

CYJANEK I S Y N C H R O N I C Z N O Ś Ć

W listopadzie 1 9 7 8 roku pojechałem do Seattle w celu sięciogodzinnej inscenizacji

trylogii

Illuminatus!,

zobaczenia

dzie-

n a p i s a n e j przeze mnie

i B o b a Sheę, a w y r e ż y s e r o w a n e j p r z e z K e n a C a m p b e l l a . Przypomniałem sobie w t e d y s c e n ę , o k t ó r e j k o m p l e t n i e z a p o m n i a ł e m w ciągu s i e d m i u lat, jakie upłynęły od chwili powstania tej książki. Przedstawiała ona szalonego mesjasza,

k t ó r y rozkazał trzem tysiącom t r z y s t u s w o i c h u c z n i ó w popełnić

samobójstwo przy p o m o c y napoju z cyjankiem. Bezmyślne roboty spełniły jego życzenie, wypijając zabójczy koktajl. Pisząc tę dziwaczną s c e n ę ,

chcieliśmy pokazać do

czego w skrajnych

przypadkach może doprowadzić p r a n i e m ó z g u . O b y d w a j traktowaliśmy ją jak

swego

rodzaju,

ekstrawagancką

fantazję,

stworzoną

dla potrzeb saty-

r y c z n y c h , c e l o w o wyolbrzymiająca, p e w n ą n i e z b y t r a d y k a l n ą t e z ę . Ale n i e s p o d z i e w a n i e s c e n a ta uderzyła w czuły p u n k t c z a s o p r z e s t r z e n i .

158 P o n i e w a ż w t y m s a m y m czasie, gdy odgrywali ją a k t o r z y , w s z y s t k i e stacje telewizyjne i g a z e t y z a c z ę ł y trąbić n a t e m a t p o d o b n e g o p r z y p a d k u o d m ó ż ­ d ż o n e g o z a c h o w a n i a n a m a s o w ą skalę. W n a s z e j s z t u c e o w y m m a n i a k a l n y m g u r u b y ł Adolf Hitler. J e d n a k w l i s t o p a d z i e 1 9 7 8 r o k u , gdy g r a n o ją na scenie, inny m a n i a k a l n y g u r u , J i m J o n e s , p o s t a n o w i ł o d e g r a ć ją w rzeczywistości. Dziewięciuset zwolenników Jima Jonesa niezwłocznie zastosowało się do j e g o r o z k a z u , wypijając n a p ó j z cyjankiem. W historii tej szczególnie uderzył mnie fakt, że J o n e s urządził swój Gotterdummerung w tym samym czasie, kiedy odbyła się premiera amerykańska naszego dzieła. Jeszcze bardziej zadziwiające było to s a m o narzędzie zbrodni -

cyjanek.

P s y c h o l o g Karol J u n g i fizyk Wolfgang Pauli s f o r m u ł o w a l i k o n k r e t n e pojęcie pomagające z r o z u m i e ć tego rodzaju s z c z e g ó l n e zbiegi okoliczności. N a z w a l i j e „ s y n c h r o n i c z n o ś c i a m i " , twierdząc ż e r e p r e z e n t u j ą o n e a k a u zalną z a s a d ę holistyczną występującą w naturze i działającą poza l i n e a r n y m porządkiem

czasu n e w t o n o w s k i e g o ,

Pauli, p o d o b n i e jak większość fizyków kwantowych, wiedział że z d a r z e ń subatomowych nie s p o s ó b pojąć przy pomocy terminologii n e w t o n o w s k i e j . Dla ich z r o z u m i e n i a potrzebny jest pewien rodzaj akauzalności (indeterminizmu) lub holizmu

(super-determinizmu).

W obu przypadkach dochodzi do zachwiania relacji

pomiędzy "obserwatorem", a "obserwowanym". (O czym jeszcze w s p o m n ę . ) Z kolei J u n g zauważył, że takie s y n c h r o n i c z n o ś c i mają miejsce w t e d y , gdy zostają p o r u s z o n e g ł ę b o k i e s t r u k t u r y psychiki. J u n g p o d e j r z e w a ł , ż e t e s t r u k t u r y s ą p o ł o ż o n e n a czymś, c o n a z y w a ł „ p o z i o m e m p s y c h o i d a l n y m " . M i a ł on z n a j d o w a ć się poniżej n i e ś w i a d o m o ś c i zbiorowej, w miejscu, gdzie u m y s ł nie j e s t jeszcze o d d z i e l o n y od m a t e r i i , w k w a n t o w e j p i a n i e , z k t ó r e j później powstają kolejno materia, forma i świadomość. Z a r a z , z a r a z . Robi się c o r a z dziwniej...

DZIEDZICZKA, KTÓRA NAPADA NA BANK

Kiedy 4 l u t e g o 1 9 7 4 r o k u A r m i a Wyzwolenia S y m b i o n u p o r w a ł a P a t t y H e a r s t , dziewczyna t a b y ł a „ n o r m a l n ą " m ł o d ą d z i e d z i c z k ą

fortuny

wiel-

159 kiego m a g n a t a p r a s o w e g o . U c z ę s z c z a ł a d o zwyczajnej szkoły, m i a ł a n o r m a l n e g o c h ł o p a k a i p a l i ł a p r z e c i ę t n e ilości trawy, j a k p r z y s t a ł o n a d z i e d z i c z k ę wielkiej f o r t u n y w owych czasach. Pięćdziesiąt s i e d e m d n i p ó ź n i e j s t a ł a się z u p e ł n i e n o w ą osobą. Nazywała się teraz Tania i żyła w całkowicie n o w y m tunelu rzeczywistości. Podczas g d y P a t t y była h e t e r o s e k s u a l n a , Tania b y ł a b i s e k s u a l i s t k ą . O ile P a t t y z g r u b s z a a k c e p t o w a ł a t u n e l rzeczywistości r o d z i n y H e a r s t ó w , z n i e l i c z n y m i modyfikacjami w ł a ś c i w y m i dla o s ó b w jej w i e k u , o tyle T a n i a była z a ż a r t ą , n i e p r z e j e d n a n ą rewolucjonistką. O ile P a t t y d a r z y ł a s z a c u n ­ k i e m swoich r o d z i c ó w , Tania n a z y w a ł a ich „ k ł a m c a m i n a u s ł u g a c h k o r p o ­ racji", z r ó w n y m p r z e k o n a n i e m twierdząc, że biorą o n i u d z i a ł w kapitali­ s t y c z n y m spisku,

mającym

n a celu „wybicie" a m e r y k a ń s k i c h

biedaków

„aż do ostatniego mężczyzny, k o b i e t y i dziecka". Podczas gdy P a t t y była „ m i ł a " i s y m p a t y c z n a , a już na p e w n o wyrzekała się p r z e m o c y , T a n i a w z i ę ł a u d z i a ł p r z y n a j m n i e j w j e d n y m n a p a d z i e na b a n k , a jej zdjęcie z k a r a b i n e m w d ł o n i a c h o b i e g ł o cały świat. Co t a k i e g o się z d a r z y ł o ? Jak d o s z ł o do t e g o , że P a t t y d o z n a ł a takiej przemiany?

Kiedy ją złapano i z a p r o w a d z o n o p r z e d sąd, jej o b r o ń c y t ł u m a -

czyli, że p o d d a n o ją „ p r a n i u m ó z g u " . N i e m n i e j s ę d z i o w i e a l b o nie z r o z u m i e l i ich a r g u m e n t a c j i a l b o jej nie uwierzyli, w związku z c z y m P a t t y p o s z ł a do więzienia za g r z e c h y p o p e ł n i o n e przez Tanię. Do dziś d y s k u t u j e się na t e n t e m a t , p o n i e w a ż cześć ludzi u w a ż a , ż e P a t t y p o w i n n a p o n i e ś ć o d p o w i e ­ d z i a l n o ś ć za t o , co się z n i ą d z i a ł o po p o r w a n i u jej p r z e z A r m i ę W y z w o l e n i a S y m b i o n u , p o d c z a s gdy inni n i e s ą wcale t e g o p e w n i . O d k ł a d a j ą c n a bok m e t a f i z y c z n e r o z w a ż a n i a n a Lemat kwestii „odpowie­ dzialności", m o ż n a bez s z c z e g ó l n e g o w y s i ł k u m y ś l o w e g o dojść d o w n i o s k u , że m ł o d a p a n n a H e a r s t , p o c h o d z ą c a z r o d z i n y o g i g a n t y c z n e j f o r t u n i e , raczej n i e p o s u n ę ł a b y się d o n a p a d u n a b a n k , gdyby wcześniej n i e p o r w a n o jej i n i e w c i e l o n o w s z e r e g i rewolucjonistów. Biorąc z a ś p o d u w a g ę , że owi rewolucjoniści t w o r z y l i coś na k s z t a ł t a r m i i , b y ć m o ż e p o u c z a j ą c e b ę d z i e p o r ó w n a n i e jej s y t u a c j i d o r e k r u t a w c i e l o n e g o d o wojska.

160 Oczywiście, n i k o g o n i e b i e r z e s i ę , g w a ł t e m d o a r m i i , jak t o b y ł o w p r z y ­ p a d k u p o r w a n i a P a t t y H e a r s t . Tym n i e m n i e j p r o c e s , t e n w y k a z u j e liczne podobieństwa.

C z ł o n k o w i e komisji

rekrutacyjnej

nie

wdzierają się

do

d o m u r e k r u t a u z b r o j e n i w b r o ń . P o p r o s t u wysyłają m u z a w i a d o m i e n i e . Ale w o b u

przypadkach

m a m y do c z y n i e n i a z przymusem.

Młody pobo­

rowy wie, że jeśli nie o d b i e r z e z a w i a d o m i e n i a , a r m i a wyśle do jego d o m u a g e n t ó w , k t ó r z y zaprowadzą go przed komisję siłą, chyba że u d a mu się uciec z kraju. Ma do w y b o r u a l b o pójść do wojska a l b o trafić do w i ę z i e n i a . Tak więc n i e z a l e ż n i e od tego, czy m ó w i m y o A r m i i W y z w o l e n i a S y m b i o n u czy A r m i i USA, w o b u p r z y p a d k a c h r e k r u t j e s t b e z r a d n y jak d z i e c k o . K t o i n n y d e c y d u j e o jego losie. Z u p e ł n i e jak n o w o r o d e k p r z y g n i a t a n y p r z e z c a ł y ś w i a t . Z u p e ł n i e jak m a ł e d z i e c k o uczące się t e g o , ż e p i e r w s z ą r e g u ł ą p r z e t r w a n i a w świecie j e s t p o s ł u s z e ń s t w o . L u d z i e , jeśli nie są n u d y s t a m i , zwykle w s t y d z ą się nagości. Wyrażają to liczne k o s z m a r y s e n n e , k t ó r y c h p e ł n o jest w l i t e r a t u r z e (na p r z y k ł a d w Finnegans Wake Joyce'a, n a j s ł y n n i e j s z y m literackim ś n i e ) . D l a t e g o p i e r w szym k r o k i e m w kierunku wyjścia z cywilnego t u n e l u rzeczywistości i wejścia w tunel rzeczywistości m i l i t a r n e j jest fizyczny s p r a w d z i a n , p o d c z a s k t ó r e g o j e d n o s t k a zostaje r o z e b r a n a d o n a g a i z m u s z o n a d o p r z e m a r s z u w o k ó ł d u ż e g o b u d y n k u w r a z z p o z o s t a ł y m i n a g i m i ofiarami, p o d c z a s gdy w p e ł n i u b r a n i f u n k c j o n a r i u s z e wydają im n a j k r ó t s z e m o ż l i w e r o z k a z y : „Wstać. Usiąść. M a s z e r o w a ć . Wrócić" itd. Nieco ł a g o d n i e j s z ą formę tego rodzaju rytuału o d z i e r a n i a z bezpiecznych p a r a m e t r ó w s p o ł e c z n y c h p r e z e n tuje inicjacja m a s o ń s k a , p o d c z a s której j e d n o s t k a zostaje o d a r t a ze swego ubrania jedynie połowicznie. Wspomniany

tu

rytuał

odziera jednostkę

z

rzeczy

posiadających

z n a c z n i e b a r d z i e j s u b t e l n ą n a t u r ę , z całego s y s t e m u s p o ł e c z n e g o , w k t ó r y m żyła p r z e d w p a d n i ę c i e m w ręce Armii Wyzwolenia Symbionu l u b A r m i i S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h . Kiedy l e k a r z m ó w i n a g i e m u p o b o r o w e m u : „Pochyl się. Wyszczerz zęby", tak z w a n a r z e c z y w i s t o ś ć r o z p a d a się w g r u z y z u p e ł n i e jakby ofiara n a g l e zaczęła grać w j a k i m ś s u r r e a l i s t y c z n y m filmie. W przy­ padku zwyczajnego pracodawcy, kiedv staje się on n i e z n o ś n y , z a w s z e m o ż n a

161 mu powiedzieć „Do w i d z e n i a " i zacząć szukać n o w e j pracy. N i e s p o s ó b t a k p o s t ą p i ć w o d n i e s i e n i u do a r m i i , b ę d ą c o s a c z o n y m w p i e r w s z o o b w o d o w y m stanie bezradności. Kiedy rosyjski m a t e m a t y k Uspieński zaczął p o b i e r a ć n a u k i u G u r d ż i jewa, n i e p o t r a f i ł z r o z u m i e ć , c z e m u n a z y w a o n ludzi m a s z y n a m i nieświa­ d o m y m i otavzającego ich ś w i a t a o b i e k t y w n e g o . A wtedy, p e w n e g o d n i a , tuż po r o z p o c z ę c i u I Wojny Światowej, zobaczył ciężarówkę p e ł n ą sztucznych nóg. W y s y ł a n o je na f r o n t . Ale n i e m i a ł y tam służyć ż o ł n i e r z o m k a l e k o m , tylko p r z y s z ł y m ofiarom wojny. N i e u c h r o n n o ś ć tej sytuacji w y d a w a ł a się tok oczywista, że służby m e d y c z n e wołały zawczasu z a d b a ć o a s o r t y m e n t n o w y c h n ó g . U g r u n t o w y w a ł o je w ich decyzji z a ł o ż e n i e , że m i l i o n y m ł o d y c h ludzi p ó j d ą na w o j n ę i d a d z ą się okaleczyć, oszpecić i zwalić z n ó g jak b y d ł o maszerujące do rzeźni. W tym

nagłym

przebłysku

ś w i a d o m o ś c i U s p i e ń s k i pojął mechaniczną

n a t u r ę zwyczajnej ludzkiej ś w i a d o m o ś c i .

(„Nie

mogę

s i ę stąd w y d o s t a ć . Moje r o g i n i e m i e s z c z ą się

w drzwiach..".) Nie inaczej wyglądała inicjacja w „ r o d z i n i e M a n s o n a " . L y n e t t e F r o m m e , p o d o b n i e jak P a t t y H e a r s t , była „ n o r m a l n ą " m ł o d ą A m e r y k a n k ą , p o s i a d a ­ jącą m n i e j p i e n i ę d z y od H e a r s t ó w n y , ale n i e wykazującą jakiejś szczególnej skłonności do zachowań przestępczych. Po odbytym u generała M a n s o n a t r e n i n g u L y n e t t e s t a ł a się S q u e a k y F r o m m e , k t ó r a o s a d z o n o w więzieniu p o d z a r z u t e m próby zabójstwa amerykańskiego prezydenta. W n a s t ę p n y m r o z d z i a l e p o s t a r a m się d o k ł a d n i e j w y j a ś n i ć , d l a c z e g o rekrutacja

do

wojska

stanowi

modelowy

przykład

doświadczenia

„prania mózgu". Póki c o w a r t o p o d k r e ś l i ć , ż e s a m o s p o ł e c z e ń s t w o jest wielką m a s z y n ą p r z e z n a c z o n ą d o p r a n i a m ó z g u , k t ó r e j r e g u ł y s e m a n t y c z n e i role p ł c i o w e mają n a celu p r o d u k c j ę a u t o m a t ó w s p o ł e c z n y c h . Oczywiście, s a m k o n c e p t „prania m ó z g u " n i e p o s i a d a silnego o p a r c i a w n a u c e . O s t a t e c z n i e , m ó z g n i e jest b r u d n y m c i u c h e m tylko elektro-koloidowym

procesorem

informacyjnym,

żywą

siecią

ponad

stu

dziesięciu

162 miliardów komórek nerwowych zdolnych do 102378000 powiązań, przekracza­ jących ilość a t o m ó w we wszechświecie. W tym e l e g a n c k i m , z m i n i a t u r y z o ­ w a n y m b i o k o m p u t e r z e c o m i n u t ę p r o g r a m u j e się s t o m i l i o n ó w p r o c e s ó w . Z p u n k t u w i d z e n i a neuro-socjologii to jak p o s t r z e g a m „ s i e b i e " i „mój ś w i a t " zależy o d jakości w d r u k o w p o s z c z e g ó l n y c h o b w o d ó w . K a ż d e s p o ł e ­ c z e ń s t w o p o s i a d a w i e d z ę n a t e m a t p r o g r a m o w a n i a . swoich dzieci. P r o c e s t e n n a z y w a się a k u l t u r a c j ą . J e s t o n a o d p o w i e d z i a l n a za t o , żeby dzieci k a t o l i k ó w z o s t a ł y k a t o l i k a m i , dzieci S a m o a ń c z y k ó w d o s t o s o w a ł y się d o s p o ł e c z e ń s t w a s a m o a ń s k i e g o , a dzieci rosyjskich k o m u n i s t ó w s t a ł y się d o b r y m i m a ł y m i rosyjskimi k o m u n i s t a m i . Każde s t a r e p o k o l e n i e zajmuje się p r a n i e m m ó z g u młodego pokolenia. Chrześcijaństwo, b u d d y z m i islam to najpotężniejsze na naszej p l a n e c i e instytucje p r o g r a m o w a n i a umysłów. Te trzy wielkie s y s t e m y t e o l o g i c z n e m i a ł y p o w a ż n y wpływ na p o n a d p o ł o w ę d o r o b k u ludzkości w zakresie s z t u k i i filoz o f i i , a r c h i t e k t u r ę , m u z y k ę , obrazy, l i t e r a t u r ę ideały w y c h o w a w c z e , „wielkie i d e e " i t y m p o d o b n e . Oczywiście, nie s p o s ó b p o m i n ą ć w k ł a d u k o n f u c j a n i z m u , j u d a i z m u , h i n d u i z m u czy współczesnej n a u k i , ale wpływ Buddy, M a h o m e t a , J e z u s a i św. Pawła jest n i e do p r z e c e n i e n i a . Co łączy tych c z t e r e c h m ę ż c z y z n ? J a k d o w o d z i ł Aleister Crowley: „Nie podzielają o n i ż a d n y c h w s p ó l n y c h p u n k t ó w w d o k t r y n i e , ż a d n y c h wspólnych p u n k t ó w w etyce, ż a d n e j t e o r i i na t e m a t życia w „zaświatach", a j e d n a k w h i s t o r i a c h ich ż y w o t ó w o d n a j d u ­ j e m y j e d n ą w s p ó l n ą cechę p o ś r ó d wielu r ó ż n i c " . B u d d a był p r z e c i ę t n y m h i n d u s k i m szlachcicem, k t ó r y n a g ł e d o ś w i a d c z y ł b ł y s k a w i c z n e j p r z e m i a n y u m y s ł u , stając s i ę wielkim n a u c z y c i e l e m . M a h o m e t był p r o s t y m ujeżdżaczem

wielbłądów,

nie

wykazującym

się s z c z e g ó l n ą a m b i c j ą czy inteligencją, k t ó r y n a g l e d o ś w i a d c z y ł b ł y s k a ­ wicznej p r z e m i a n y u m y s ł u , stając się w i e l k i m n a u c z y c i e l e m , z d o b y w c ą , prawodawcą i prorokiem. N i e z n a n e s ą n a m losy J e z u s a p r z e d u k o ń c z e n i e m t r z y d z i e s t k i , k i e d y t o n a g l e d o ś w i a d c z y ł błyskawicznej p r z e m i a n y u m y s ł u , s t w a r z a j ą c d o k t r y n ę , k t ó r a p o s t a w i ł a n a g ł o w i e całe C e s a r s t w o R z y m s k i e i w y w a r ł a t r w a ł y w p ł y w n a p ó ź n i e j s z e losy cywilizacji z a c h o d n i e j .

163 Św. Paweł, k t ó r y przejął n a u k i J e z u s a i s t w o r z y ł w o p a r c i u o nie r u c h wojowników, przeżył radykalną przemianę umysłu, podczas której r z e k o m o z o s t a ł o ś l e p i o n y i w z n i e s i o n y do n i e b a , gdzie ujrzał rzeczy „o k t ó r y c h nie jest słusznie mówić". W s z y s t k i c h tych wielkich p r z y w ó d c ó w religijnych nie łączyło nic i n n e g o p o z a t y m j e d n y m w s p ó l n y m e l e m e n t e m wielkiej p r z e m i a n y d u c h o w e j . B u d d a t w i e r d z i ł , ż e jego oświecenie m i a ł o c h a r a k t e r c z y s t o n a t u r a l n y . Z a p y t a n o go kiedyś; „Czy j e s t e ś B o g i e m ? " Odpowiedział: „Nie" „Czy j e s t e ś ś w i ę t y m ? " „Nie" „Więc k i m j e s t e ś ? " „Jestem przebudzonym" M a h o m e t i n f o r m u j e n a s , że rozmawiał z a n i o ł e m G a b r i e l e m . J e z u s , że „Ojciec, k t ó r y jest w n i e b i e " przemówił p r z e z niego. N a t o m i a s t św. Paweł, że ujrzał ś w i a t ł a i w c z e ś n i e j w s p o m n i a n e c u d a . Zachowując zdrowy dystans do wszelkiej baśni i m i t u , n i e m o ż e m y przeoczyć jednej koincydencji: O t o ktoś, będący nikim, doznaje nagłej p r z e m i a n y umysłu, stając się k i m ś , k t o odciśnie swe p i ę t n o w historii- Większość z n a s , na d o b r e i na złe, jest spadkobiercami tych czterech bio-elektrycznych „ i l u m i n a t ó w " . I l u m i n a c j e t e m o ż n a r ó ż n i e definiować. W i ę k s z o ś ć z n a s ( w t y m r ó w n i e ż ja) u z n a , że t o , co się s t a ł o z Patty H e a r s t , b y ł o c z y m ś „złym", p o d c z a s gdy t o , c o się s t a ł o z B u d d ą , b y ł o c z y m ś „ d o b r y m " . W a r t o t u j e d n a k p o d k r e ś l i ć , że n i e z a l e ż n i e od t e g o , czy m ó w i m y o c z y m ś „ d o b r y m " czy o c z y m ś „złym", z a s a d n i c z o m a m y do c z y n i e n i a z i d e n t y c z n y m d o ś w i a d c z e n i e m . Tę sytuację o b r a z u j e n a s t ę p u j ą c a ilustracja:

164 Jeśli d o s t r z e g a m y w niej j e d n ą f o r m ę , p o w i n n i ś m y przyjrzeć się jej p o n o w n i e , ponieważ, m o ż n a ujrzeć w niej coś i n n e g o . Kiedy w p o d o b n y s p o s ó b p o d c h o d z i m y do całego świata, a nie tylko do o b r a z k a

w tekście,

p r z e ż y w a m y swego

rodzaju

przemianę

umysłu,

p o d o b n ą do tej, k t ó r a p r z e m i e n i ł a dziedziczkę wielkiej fortuny w b a n d y t k ę , n i e z n a n e g o cieślę w mesjasza, zwyczajnego urzędnika b a n k o w e g o w p a c j e n t a szpitala p s y c h i a t r y c z n e g o . . . P o d o b n e g r u n t o w n e przemiany umysłu zapoczątkowują każdy rewolu­ cyjny p r z e ł o m w s z t u c e i n a u c e . Neuro-socjologia zajmuje się dziejami t a k i c h p r z e m i a n , s k o k a m i k w a n t o w y m i z rzeczywistości „ p l e m i e n n e j " do rzeczy­ wistości „feudalnej", z rzeczywistości „ f e u d a l n e j " do r z e c z y w i s t o ś c i „ i n d u s t r i a l n e j " , a ż d o o b e c n e g o s k o k u przyszłości. Jeśli s ą d z i s z , że nie p o d d a n o cię p r a n i u u m y s ł u , z a s t a n ó w się, c z e m u nie b u n t u j e s z się p r z e c i w ś m i e r c i . N i e w s z y s t k i m l u d z i o m ł a t w o jest p r z y w y k n ą ć d o m y ś l e n i a o ś m i e r c i . R z e c z j a s n a , m i s t y c y z a w s z e byli p r z e k o n a m c o d o i s t n i e n i a j a k i e j ś s z c z e g ó l n e j f o r m y „ d u c h o w e j ' ' n i e ś m i e r t e l n o ś c i , a m i m o t o c h i ń s c y t a o i ś c i i eu­ r o p e j s c y a l c h e m i c y d ł u g o p o s z u k i w a l i e l i k s i r u życia, k t ó r y o b d a r z y ł b y ich cielesną nieśmiertelnością. Na przykład Paracelsus pozostawił w s p a d k u p o s o b i e t r o c h ę n a s i e n i a z e w s k a z ó w k a m i jak p r z y w r ó c i ć g o d o ż y c i a . ( N a j w y r a ź n i e j ó w wielki

alchemik miał

dosyć mgliste i

niewłaściwe

wyobrażenie na temat samej istoty klonowania.) Tymczasem w latach o s i e m d z i e s i ą t y c h XVIII w i e k u B e n j a m i n F r a n k l i n w A m e r y c e i C o n d o r c e t w e F r a n c j i pisali, ż e m e d y c y n a w k r ó t c e b ę d z i e w s t a n i e p o k o n a ć ś m i e r ć oraz inne zarazy. W s p ó ł c z e s n y r u c h i m m o r t a l i s t ó w m a t a k ż e swych p r o r o k ó w . P i e r w ­ s z y m z n i c h b y ł R.C.W. E t t i n g e r , k t ó r y w 1 9 6 4 roku o p u b l i k o w a ł k s i ą ż k ę The Prospects tunel

of

Immortality.

rzeczywistości

od

Ettinger,

najwyraźniej z a m i e s z k u j ą c y o d m i e n n y

większości

naszego

plemieniu,

twierdził

bez

o g r ó d e k , ż e n a s z e p o k o l e n i e m o g ł o b y b y ć p i e r w s z y m , k t ó r e m u u d a ł o b y się wyrwać z e s z p o n ó w śmierci i n a w o ł y w a ł d o w s p ó l n e g o d z i a ł a n i a n a rzecz realizacji tego celu.

165 Od t a m t e j p o r y w b a d a n i a c h n a d p r z e d ł u ż a n i e m życia i n i e ś m i e r t e l ­ nością d o k o n a ł s i ę s k o k k w a n t o w y . Pojawiły s i ę t e ż liczne książki, n o s z ą c e ten s a m p r z e k a z co u E t t i n g e r a . W ś r ó d n i c h w a r t o w y m i e n i ć :

The Biological Time Bomb Taylora z 1 9 6 8 r o k u , The Immortalist H a r r i n g t o n a

z 1 9 6 9 roku,

The Immortality Factor Segerberga z 1 9 7 3 t o k u , Here

Comes Immortality Tucille'a z 1 9 7 4 roku,

Prolongevity R o s e n f e l d a z 1 9 7 6 r o k u , No More Dying K u r t z m a n a z 1978 roku, The Life Extension Revolution K e n t a z 1980 r o k u .

W dziesiątkach s p o ł e c z e ń s t w istnieją g r u p y p r o w a d z ą c e b a d a n i a n a d opóź­ n i a n i e m p r o c e s ó w s t a r z e n i a , lobbujące na rzecz większej ilości b a d a ń i publi­ kujące t e k s t y na t e m a t czekających n a s p e r s p e k t y w , wiążących się z n i e s a m o ­ w i t y m s k o k i e m ewolucyjnym o d ś m i e r t e l n o ś c i d o n i e ś m i e r t e l n o ś c i . Należą d o n i c h m i ę d z y i n n y m i następujące grupy: K o m i t e t n a rzecz W y e l i m i n o w a n i a Śmierci z s i e d z i b ą w San M a r c o s w s t a n i e Kalifornia; T o w a r z y s t w o Krion i c z n e z siedzibą w S a n Francisco, S t o w a r z y s z e n i e Prometejskie z Baltimore; organizacja „Długie Życie" z Chicago; Fundacja Alcor z San Diego; Fundacja Badawcza na rzecz Eliminacji C h o r ó b i Śmierci z N o w e g o J o r k u i t p . Przyjrzyjmy się o k ł a d c e jednej z o s t a t n i c h k s i ą ż e k p o ś w i ę c o n y c h tej tematyce,

Conąuest

of Death Alvina Silversteina. Na jej o b w o l u c i e w i d n i e j ą

n a p i s a n e t ł u s t y m d r u k i e m słowa:

Kontrowersyjne spojrzenie na rewolucję w medycynie, zawierające hipotezę, że możemy być ostatnim pokoleniem poddającym się śmierci.

M a m y tu do czynienia z bardzo pesymistycznym przesłaniem. Wynika z n i e g o , że n i e dożyjemy n i e ś m i e r t e l n o ś c i . Wciąż n i c m o ż e m y w y r w a ć się ś m i e r c i . N a s z e rogi n i e są w s t a n i e p r z e d o s t a ć się p r z e z d r z w i .

166 T y m n i e m n i e j , r e d a k t o r z y tej książki m u s i e l i u z n a ć jej f a t a l i s t y c z n e p r z e s ł a n i e z a r z e c z g o d n ą p o d k r e ś l e n i a , p o n i e w a ż sądzili, ż e k i e d y p o w i e się l u d z i o m o bliskiej p e r s p e k t y w i e n i e ś m i e r t e l n o ś c i , m o ż e o k a z a ć się to dla nich z b y t szokujące. J a k to w ogóle m o ż l i w e ? ! Przecież w s z y s c y j e s t e ś m y skazani

n a jej l o d o w a t e t c h n i e n i e . N a s z e t u n e l e n i e s ą p r z y w y k ł e d o myśli

o i n n e j rzeczywistości. P r a w d z i w a wersja p r z e s ł a n i a dr. Silversteina z n a j d o w a ł a się dopiero p o w e w n ę t r z n e j stronie okładki i głosiła:

Nie musimy być ostatnim pokoleniem, które podda się śmierci. Możemy pokonać śmierć jeszcze za swego życia.

Najwyraźniej w opinii wydawców u m i e s z c z e n i e p o d o b n e j treści na czołowej s t r o n i e o k ł a d k i byłoby p r z e s a d n ą r e k l a m ą „rewolucji n e u r o l o g i c z n e j " . W y s t a r c z y d o t r z e ć d o 1 8 9 s t r o n y książki S i l v e r s t e i n a , a b y z a p o z n a ć się z jego s z a c u n k a m i na t e m a t możliwych do osiągnięcia p o s t ę p ó w w z a k r e s i e eliminacji ś m i e r c i :

DOBRE WIEŚCI Około 1983 roku zaczniemy powstrzymywać proces starzenia. Około 1989 roku radykalnie wydłuży się długość życia. Około 1990 roku ostatecznie pokonamy choroby i śmierć.

J e s t e ś c i e p r z y g o t o w a n i n a t ą możliwość, czy leż z a p r o g r a m o w a n o w a s z ą ś w i a d o m o ś ć w taki s p o s ó b , abyście n i e byli w s t a n i e n a w e t o t y m myśleć? K t o w a m w m ó w i ł , ż e musicie u m r z e ć ? Ktoś bardziej n i e o m y l n y o d l u d z i , którzy zaprogramowali Patty Hearst? M o ż e c i e powiedzieć, że i m m o r t a l i ś c i n a l e ż ą do mniejszości. To w s z y s t k o p r a w d a , ale p o d o b n i e b y ł o w 1 9 1 0 r o k u w p r z y p a d k u z w o l e n n i k ó w t e o r i i Einsteina. „Ale, ale w i e l e b n y J o n e s p o w i e d z i a ł mi b y m wypił cyjanek, a on p r z e c i e ż nigdy się n i e myli..." „Ale, ale moje rogi n i e m i e s z c z ą się w drzwiach..."

1. W y o b r a ź sobie,

że

znajdujesz się w t u n e l u

rzeczywistości jednej z amerykańskich prawicowych organizacji p a r a m i l i t a r n y c h .

Postaraj

się u w i e r z y ć

w to, że 8 5 % c z ł o n k ó w a m e r y k a ń s k i e g o r z ą d u znaj­ duje się p o d k o n t r o l ą k o m u n i s t ó w , w związku z czym grozi n a m k o m u n i s t y c z n a d y k t a t u r a . N a s t ę p n i e z a ś włącz t e l e w i z o r i szukaj d o w o d ó w na p o t w i e r d z e n i e t e z y j a k o b y k a ż d y pojawiający się w n i m d z i e n n i k a r z był świadomym lub

nieświadomym

uczestnikiem

t e g o k o m u n i s t y c z n e g o spisku. 2. W y o b r a ź sobie, że znajdujesz się w p r z e s t r z e n i u m y s ł u d o g m a t y c z n e g o racjonalisty. P o t r a k t u j w s p o ­ mniane

przeze

mnie

synchroniczności pomiędzy

J i m e m J o n e s e m , cyjankiem a Illuminatusem jako zwyczajne zbiegi okoliczności. 3. W y o b r a ź

sobie,

że

znajdujesz

się

w

prze­

strzeni umysłu okultysty. Potraktuj wspomniane przeze

mnie

synchroniczności

J o n e s e m , cyjankiem a

pomiędzy

llluminatusem

n i e z w y k ł e zbiegi okoliczności.

Jimem

jako o m e n y ,

J u n g i ś c i powiadają,

że s y n c h r o n i c z n o ś c i zawierają „ p r z e s ł a n i a " z głębo­ kiej s t r u k t u r y u m y s ł u z b i o r o w e g o . Z a s t a n ó w się n a d t y m , jakie s ą t o p r z e s ł a n i a ? 4. P r z e z kilka m i n u t spróbuj znaleźć się w p r z e ­ s t r z e n i u m y s ł u i m m o r t a l i s t y . Wyobraź sobie, że wpła­ ciłeś na k o n t o tysiąc dolarów przy n o r m a l n e j s t o p i e o p r o c e n t o w a n i a . Ile będziesz m i a ł za sto, dwieście lat? ( J a k d o t ą d n i k t n i e był w s t a n i e wzbogacić się dzięki t a k k o n s e r w a t y w n e j formie oszczędności, p o n i e w a ż n i e m ó g ł liczyć na wystarczająco długie życie.) 5. J e ś l i n i e j e s t e ś n u d y s t ą , p o s t a r a j się p r z e d s t a w i ć nudyście pięć k o n k r e t n y c h p o w o d ó w swojej decyzji.

6 . P r z e z trzydzieści trzy m i n u t y b ą d ź n a z i s t ą . U w i e r z w t o , że p o l i t y k a to k w e s t i a siły, s p r y t u i

przebiegłości.

Traktuj

wszelki

liberalizm

jako

p r z e j a w g ł u p o t y lub hipokryzji. Z a p l a n u j k a m p a n i ę w celu z a p a n o w a n i a n a d ś w i a t e m p r z y p o m o c y siły i podstępu. 7.

Pójdź n a s p o t k a n i e f u n d a m e n t a l i s t ó w o d p r a ­

wiających o b r z ę d y u z d r a w i a n i a p o p r z e z w i a r ę albo oglądaj

telewizyjne

dokonania

Jerryego

Falwella.

Wyłapuj f r a g m e n t y p r z y p o m i n a j ą c e p r a k t y k i J i m a J o n e s a . N a s t ę p n i e p o s t a r a j się wejść w p r z e s t r z e ń u m y s ł u f u n d a m e n t a l i s t ó w w celu odkrycia, czy o n i również

wypiliby

cyjanek,

do t e g o ich „święty m ę d r z e c " .

gdyby

namawiał

ich

Rozdział PRZERABIANIE NA

X

Z N A J O M Y C H

ROBOTY

Nie istnieje taki rząd, taki kompleks militarnoprzemysłowy, taki system ekonomiczny i mass medialny, który mógłby sprowadzić nas do poziomu zabawek i robotów równie skutecznie co dyktatura biologii i otoczenia. F.M. Esfandiary, Up-Wingers

Przerabianie

znajomych

na

roboty

171

J a k już w s p o m n i a ł e m , wystarczy jeden sygnał zagrożenia wysłany p r z e z obwód p r z e t r w a n i a biologicznego, aby u s t a ł a wszelka i n n a aktyw­ ność umysłu. O b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o n i c wie c o t o „czas". Z a w i a d u j e o d r u ­ c h a m i , k t ó r e odbywają się b e z u d z i a ł u e m o c j o n a l n e g o ego, r a c j o n a l n e g o u m y s ł u oraz dorosłej osobowości. Są bezwiedne. P r a k t y c z n i e k a ż d a s z t u k a walki — j u d o , aikido, k u n g fu i t p . — zajmuje się d o k o n y w a n i e m p o n o w n y c h w d r u k ó w o b w o d u p r z e t r w a n i a biologicz­ n e g o . S ł u ż ą o n e p o d p o r z ą d k o w a n i u n a s z y c h b e z w i e d n y c h d z i a ł a ń logice p r z e t r w a n i a biologicznego,

ponieważ

nie sposób polegać na w d r u k a c h

dokonanych losowo. Mechaniczna

natura

tego

obwodu

odgrywa

kluczowe

znaczenie

w p r a n i u m ó z g u . Aby w p r o w a d z i ć n o w y w d r u k , t r z e b a s p r o w a d z i ć ofiarę d o p o z i o m u m a ł e g o d z i e c k a , czyli s p r a w i ć , b y s t a ł a się p o d a t n a n a p i e r w szoobwodowe wdruki. J a k p o k a z a ł e m w o s t a t n i m rozdziale, w p r z y p a d k u wojska „ p r a n i e m ó z g u " r o z p o c z y n a się o d w y s ł a n i a p o b o r o w e m u listu, w k t ó r y m i n f o r m u j e się go, że jego ciało n i e n a l e ż y już do n i e g o tylko do r z ą d u . A r m i a Wyzwo­ lenia

Symbionu

w y b r a ł a szybsze r o z w i ą z a n i e . K o n w e r s j a P a t t y w Tanię

z a c z ę ł a się o d z a s t r a s z e n i a . Z a s a d n i c z o j e d n a k p r z e k a z j e s t t e n s a m : „Od d z i ś m o ż e m y r o b i ć z t w o i m c i a ł e m co tylko c h c e m y " . W t e n o t o s p o s ó b p i e r w s z o o b w o d o w e i n s t y n k t y s a m o z a c h o w a w c z e p o d p o r z ą d k o w u j ą się k o m u ś , k t o p o s i a d a t e p o t ę ż n e m o c e , p o d o b n i e j a k dzieci u c z ą się p o s ł u s z e ń s t w a w o b e c swych r o d z i c ó w . Kiedy t u ż po p o r w a n i u Patty z o s t a ł a p r z e w i e z i o n a w bagażniku, p r z e ­ żyła c o ś n a k s z t a ł t k l a s y c z n e g o r y t u a ł u o d r o d z e n i a . S a m b a g a ż n i k p r z y ­ p o m i n a ł ł o n o . P o wyjściu z n i e g o w k r o c z y ł a w n o w y t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i , t u n e l swych porywaczy.

P o d o b n i e dzieje się w k l a s y c z n y c h inicjacjach

masońskich, podczas których osoba inicjowana zostaje w r z u c o n a do s t u d n i , g d z i e z a c h o d z i p r o c e s jej o d r o d z e n i a . P o „ p o d n i e s i e n i u " z e s t u d n i s t a j e się n o w o n a r o d z o n y m m a s o n e m . Całkowite zanurzenie, r o d z a j c h r z t u p r e f e r o ­ w a n y p r z e z p r o t e s t a n c k i c h f u n d a m e n t a l i s t ó w , s t a n o w i p r ó b ę imitacji tego

173 p r z e k s z t a ł c e n i a , ale b r a k w n i m c z y n n i k a p r a w d z i w e g o l ę k u , k t ó r y u c z y n i ł z t r a d y c y j n e j inicjacji m a s o ń s k i e j i A r m i i W y z w o l e n i a S y m b i o n u s k u t e c z n e instrumenty przemiany. W s z y s c y specjaliści od p r a n i a m ó z g u w i e d z ą z d o ś w i a d c z e n i a , że o s o b a funkcjonująca

w

ramach

obwodu przetrwania biologicznego

poszukuje

związku z figurą m a t c z y n ą . D l a t e g o o k r u t n i p o r y w a c z e (czy to z A r m i i W y z w o l e n i a S y m b i o n u , czy to z A r m i i S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h a l b o „tajnej policji") s z c z e g ó l n i e dbają o r o z e r w a n i e t a k i c h związków. P o b o r o w y jedzie d o k o s z a r ó w , gdzie p r z e z wiele t y g o d n i lub miesięcy n i e m a k o n t a k t u z e s w o i m i b l i s k i m i ( ż o n ą , przyjaciółką, r o d z i c a m i i t d . ) . W i ę z i e ń p o l i t y c z n y trafia d o izolatki. P a t t y H e a r s t p r z e t r z y m y w a n o w z a m k n i ę c i u t a k d ł u g o , a ż o d r o d z i ł a się j a k o z a ż a r t a r e w o l u c j o n i s t k a . C z a s a m i w y s t a r c z y z a l e d w i e k i l k a g o d z i n c a ł k o w i t e j izolacji, a b y ofiara zaczęła

doznawać

halucynacji.

Potwierdzają

to

przeżycia

marynarzy

ł o d z i p o d w o d n y c h , b a d a n i a n a d d e p r y w a c j ą s e n s o r y c z n ą d r Lilly'ego o r a z w s p o m n i e n i a żeglarzy-rozbitków. W trakcie tych halucynacji, p o d o b n i e jak podczas dochodzi

do

wizji w y w o ł a n y c h s p o ż y c i e m s u b s t a n c j i p s y c h o d e l i c z n y c h , zatarcia

się s t a r y c h w d r u k ó w i z w i ę k s z e n i a p o d a t n o ś c i

na nowe wdruki. T y p o w ą dla o b w o d u p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o p o t r z e b ę więzi z n a k o ­ m i c i e o b r a z u j e p r z y k ł a d żyrafy, k t ó r a w d r u k o w a ł a sobie łowieckiego j e e p a j a k o s u b s t y t u t m a t k i . P o d o b n i e dzieje się z d z i e ć m i n i e p o s i a d a j ą c y m i r o d z e ń s t w a , k t ó r e , szczególnie gdy wychowują się w wiejskiej głuszy, c z ę s t o wymyślają

sobie

„nierealnych"

towarzyszy,

przybierających

niezwykle

„ r e a l n ą " p o s t a ć , co w y w o ł u j e w ich r o d z i c a c h p r z e ś w i a d c z e n i e o ich p s y c h o ­ t y c z n y m c h a r a k t e r z e . B a d a n i a dr. Lilly'ego p r o w a d z o n e n a m a r y n a r z a c h i p o d r ó ż n i k a c h s k a z a n y c h na d ł u g i p o b y t w s a m o t n o ś c i wskazują, że t a c y „przewodnicy",

„towarzysze" i

„święci a n i o ł o w i e

s t r ó ż e " pojawiają się

r ó w n i e ż o s o b o m d o r o s ł y m , p o z b a w i o n y m k o n t a k t u z życiem s p o ł e c z n y m . Zjawiają się w wizjach o s ó b p r z e c h o d z ą c y c h p r z e z t a j e m n i c z e „ s t a n y bliskie ś m i e r c i " i „ d o ś w i a d c z e n i a wyjścia z ciała" ( n p . w t e d y , g d y na stole o p e r a ­ cyjnym p r z e s t a j e bić ich serce).

174 Pierwszą i s t o t ą ludzką, objawiającą się danej osobie po wyjściu z tej izolacji, m o ż e być k t o ś , k t o n a s t ę p n i e p r z e j m i e w jej życiu funkcję m a t k i albo ojca. Znajdujemy w t e n s p o s ó b w y t ł u m a c z e n i e dla często przydarzającego się feno­ m e n u , k i e d y to ludzie więzieni przez t e r r o r y s t ó w ( n p . w samolocie) odczuwają d z i w n ą z n i m i więź, graniczącą z s y m p a t i ą . C z a s a m i też postrzegają swych o p r a w c ó w jako opiekunów, k t ó r y m chcą się p r z y p o d o b a ć , p o n i e w a ż po g r u n ­ t o w n y m p r a n i u m ó z g u czują do n i c h coś na k s z t a ł t s z a c u n k u . P o n i e w a ż o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o w b e z p o ś r e d n i s p o s ó b wiąże się z o d ż y w i a n i e m , w k a ż d y m t e g o r o d z a j u p r z y p a d k u o s o b a d o s t a r c z a j ą c a j e d z e n i a s t a n o w i m o ż l i w y o b i e k t p r z y w i ą z a n i a . W y s t a r c z y więc, ż e p o b o ­ rowi, ludzie p o r w a n i i więźniowie p o l i t y c z n i będą r e g u l a r n i e o d ż y w i a n i p r z e z swoich oprawców, by ł a t w o p r z y s z ł o im się z n i m i u t o ż s a m i ć . Z p o ­ d o b n ą s y t u a c j ą m a m y d o czynienia w r o z m a i t y c h religiach, gdzie p o r y t u a ­ ł a c h c h r z t u / o d r o d z e n i a n a s t ę p u j e ś w i ę t a e u c h a r y s t i a lub w s p ó l n y p o s i ł e k . Nie t o w a r z y s z y jej j e d n a k z a s t r a s z e n i e sprzyjające p o d a t n o ś c i n a w d r u k i . Pewne a d a p t a c j e tej p r a k t y k i są możliwe n a w e t w p r z y p a d k u o s ó b , k t ó r e p o c z ą t k o w o p o d d a j ą się p r a n i u m ó z g u d o b r o w o l n i e , jak na p r z y k ł a d w Świąt y n i L u d u , R o d z i n i e M a n s o n a i p o d o b n y c h organizacjach. Ich s c h e m a t j e s t z a w s z e t a k i s a m . Kiedy ofiara znajdzie się w e w n ą t r z d a n e j s p o ł e c z n o ś c i , z o s t a j e n a t y c h m i a s t o d i z o l o w a n a o d ś w i a t a z e w n ę t r z n e g o , p o p r z e z odcięcie w s z e l k i c h k o n t a k t ó w s p o ł e c z n y c h . W m i ę d z y c z a s i e t w o r z y się w o k ó ł niej rodzinną

atmosferę

(praktyka

ta

bywa

nazywana

„bombardowaniem

miłością") i r e g u l a r n i e d o s t a r c z a się jej p o ż y w i e n i e . Kolejny k r o k w t y m

procesie p r o g r a m o w a n i a p o l e g a n a p r z e ł a m y ­

waniu drugoobwodowych wdruków emocjonalno-terytorialnych. Dotyczy t o z a r ó w n o o s ó b , k t ó r e p o d d a j ą się d o b r o w o l n i e p r a n i u m ó z g u , jak i tych, k t ó r z y z o s t a l i p o r w a n i ( p r z e z t e r r o r y s t ó w ) lub a r e s z t o w a n i ( p r z e z funk­ c j o n a r i u s z y p a ń s t w t o t a l i t a r n y c h ) . I n n y m i słowy, d a n a osoba n a d a l j e s t r e g u l a r n i e k a r m i o n a (co u s t a n a w i a p i e r w s z o o b w o d o w ą z a l e ż n o ś ć o r a l n ą ) , a j e d n o c z e ś n i e jej drugi o b w ó d znajduje się p o d s t a ł y m o s t r z a ł e m . G d y b y t a k p o d d a ć analizie p o r ó w n a w c z e j t e c h n i k i S y n a n o n u i a r m i i a m e r y k a ń ­ skiej, m o ż n a b y o d k r y ć uderzające p o d o b i e ń s t w a . Dzieje się t a k d l a t e g o ,

175 ż e ich p o d s t a w o w y k o m u n i k a t b r z m i : „Nie m a c i e racji. T o m y m a m y rację. J e s t m a ł o p r a w d o p o d o b n e , b y k t o ś taki jak w y k i e d y k o l w i e k z r o z u m i a ł , c o j e s t s ł u s z n e , ale p o s t a r a m y się w a s tego n a u c z y ć " . T o w a r z y s z y m u obficie u ż y w a n e s ł o w n i c t w o a n a l n e , w s p o s ó b jawny n a w i ą z u j ą c e d o t e g o o b w o d u . Z d a r z a się, ż e o s o b y p o d d a n e t a k i m e k s p e r y m e n t o m z a p o m i n a j ą j a k się nazywają i reagują na p r o s t e k o m e n d y w stylu: „ D u p k u , c h o d ź t u t a j ! " T o p o c z u c i e b e z r a d n o ś c i , o d n a l e z i e n i a swego miejsca n a s a m y m d n i e hierarchii

społecznej

można

wywoływać

również

poprzez

periodyczne

dawki p r a w d z i w e g o t e r r o r u . J e d n y m z u l u b i o n y c h p o w i e d z o n e k M a n s o n a było:

„Strach

to

wielki

nauczyciel".

Wiedzą

o

t y m w s z y s c y specjaliści

o d p r a n i a m ó z g u . W krajach k o m u n i s t y c z n y c h s t o s o w a n o t a k ą s z t u c z k ę , k t ó r a p o l e g a ł a na w y p r o w a d z e n i u d e l i k w e n t a z celi, z a p r o w a d z e n i u go na d z i e d z i n i e c , z a w y ż a n i u p ę t l i na jego szyi i p r z e k o n a n i u go, że b ę d z i e p o w i e s z o n y ( o p o w i a d a o t y m ś w i e t n y film C o s t a - G a v r a s a , Spowiedź). Kiedy ofiara d o w i a d u j e się, że cała ta sytuacja była z w y k ł y m b l e f e m , t o w a r z y s z ą c e t e m u uczucie ulgi w y t w a r z a i d e a l n y s t a n p o d a t n o ś c i n a n o w e w d r u k i . S a m o p i s a ł e m p o d o b n ą sytuację w Illuminatusie. Pojawia się t a m s c e n a , w k t ó r e j ofiara zostaje p r z e k o n a n a , że ją o t r u t o i z a m k n i ę t o w t r u m n i e . N i e k t ó r z y m a s o n i po przejściu o d p o w i e d n i e j inicjacji z ł a t w o ś c i ą r o z p o z n a j ą , że mieli do c z y n i e n i a z p o d o b n ą t e c h n i k ą w chwili o t r z y m a n i a p i ę t n a , „ k t ó r e z a b i o r ą do swego grobu". I n d i a n i e Z u n i posiadają t a k i obyczaj, że

należący do

ich p l e m i e n i a

m ł o d z i e ń c y są p o r y w a n i p r z e z z a m a s k o w a n e „ d e m o n y " , k t ó r e zabierają ich poza t e r y t o r i u m p l e m i e n n e , gdzie są t r z y m a n i z dala od m a t k i i p o z o s t a ł y c h p o s t a c i wywołujących w n i c h poczucie b e z p i e c z e ń s t w a . P r z e n o s i się ich na pu­ stynię, gdzie są z a s t r a s z a n i p r z y p o m o c y b a t a . W chwili największego s t r a c h u m a s k a „ d e m o n a " o p a d a , obnażając t w a r z b r a t a m a t k i , k t ó r y niezwłocznie wyjawia c h ł o p c u p l e m i e n n e tajemnice (sekrety ich lokalnego t u n e l u rzeczywistości). Dzięki sprzyjającej p o d a t n o ś c i na w d r u k i k o m u n i k a t ten zapisze się g ł ę b o k o w p a m i ę c i m ł o d z i e ń c a . P o d o b n e r y t u a ł y przejścia występują we wszystkich p l e m i o n a c h , choć n i e zawsze p o d tak s p r y t n ą postacią. Zacho­ w a ł y się m i ę d z y i n n y m i w bar m i c w i e oraz c e r e m o n i i b i e r z m o w a n i a .

176 Do całkowitego przeprogramowania drugiego obwodu dochodzi wtedy, gdy

niewolnik

zaczyna

szczerze

poszukiwać

akceptacji

swojego

pana.

Co p r a w d a , z p o c z ą t k u jest to tylko wybieg, ale d o ś w i a d c z o n y p r o g r a m a t o r d o s k o n a l e wie, że w r a z z p o w t a r z a n i e m się p o d o b n y c h sytuacji dojdzie do u t r w a l e n i a t e g o w z o r c a . E d m u n d Burke d a w n o t e m u z d ą ż y ł z a u w a ż y ć t o , o c z y m w i e k a ż d y a k t o r d r a m a t y c z n y , ż e nie s p o s ó b t r z y k r o t n i e p o w t ó ­ rzyć

gestu

gniewu podczas

politycznego

przemówienia

i

rzeczywiście

nie o d c z u w a ć złości. To s a m o dotyczy g e s t ó w uległości, czynionych z r a z u n a p o k a z , k t ó r e j e d n a k s z y b k o w c h o d z ą n a m w k r e w ( n a t y m polega p s y c h o ­ logiczny c a s u s „ludzi korporacji", k t ó r z y p o l a t a c h uległości w o b e c swych p r z e ł o ż o n y c h zaczynają n a p r a w d ę u t o ż s a m i a ć się z firmą). W p o d o b n y s p o s ó b p o b o r o w y najpierw s t a r a się p r z y p o d o b a ć s i e r ż a n ­ towi, by u n i k n ą ć d a l s z y c h k a r i p o n i ż e ń , ale z c z a s e m z a c z y n a czuć się n i e d o ­ b r z e we w ł a s n e j s k ó r z e i owe p r z y p o d o b a n i e staje się kwestia „być a l b o nie być" d o b r y m ż o ł n i e r z e m . B e z w ą t p i e n i a , Patty H e a r s t n a s a m y m p o c z ą t k u tylko u d a w a ł a , że a k c e p t u j e t u n e l rzeczywistości SLA. J e d n a k z c z a s e m s a m a się w n i m z n a l a z ł a . Kiedy d a n a o s o b a coraz częściej zaczyna z a c h o w y w a ć się z g o d n i e z ocze­ k i w a n i a m i oprawcy, proces t e n ulega w z m o c n i e n i u p o p r z e z s y s t e m okazjo­ nalnych gratyfikacji. A p o n i e w a ż ludzie to bardziej s k o m p l i k o w a n e istoty, niż się to wydaje b e h a w i o r y s t o m , m u s z ą t e m u towarzyszyć okazjonalne k a r y za „nieszczerość" i „ s c h o d z e n i e na złą drogę". Dzięki t e m u ofiara uczy się, że po przejściu początkowej fazy nie wystarczy u d a w a ć , że się akceptuje n o w y tunel

rzeczywistości,

p o n i e w a ż dla uniknięcia dalszych p o n i ż e ń , sytuacji

bolesnych dla ego i obniżających jej s t a t u s w stadzie, m u s i z a a k c e p t o w a ć t e n tunel w głębi duszy. S a m p r o c e s w a r u n k o w a n i a i u c z e n i a się w y b r a n y c h treści przebiega zazwyczaj g ł a d k o p o u p r z e d n i m d o k o n a n i u w d r u k u b e z r a d n o ś c i . Szczególnie jeśli g ł ó w n y specjalista od p r a n i a m ó z g u wspiera swoją ofiarę zachętą, p o m o c ą i n a g r o d a m i (za szczere o d d a n i e ) o r a z pogardą, rozczarowa­ n i e m i o d r z u c e n i e m (za nieszczerość lub s c h o d z e n i e na złą drogę). Po t y m w s z y s t k i m m o ż n a się zająć p r z e p r o g r a m o w y w a n i e m t r z e c i e g o o b w o d u , o b w o d u s e m a n t y c z n e g o . P r z y o d p o w i e d n i e j motywacji ludzki m ó z g

177 potrafi o p a n o w a ć k a ż d y s y s t e m symboliczny. N i e k t ó r z y są n a w e t w s t a n i e z a g r a ć p ó ź n e u t w o r y f o r t e p i a n o w e B e e t h o v e n a , choć s a m u w a ż a m j e z a n i e m n i e j " c u d o w n e " n i ż r o z m a i t e tzw. zjawiska p a r a p s y c h i c z n e . I n n i w n i e ­ zwykle s z y b k i m t e m p i e u c z ą się f r a n c u s k i e g o , h i n d u czy s w a h i l i T o ty lk o k w e s t i a o d p o w i e d n i e j motywacji. Kiedy p r z e p r o g r a m u j e się p i e r w s z o o b w o ­ dowe potrzeby bezpieczeństwa i zaprogramuje drugoobwodowe potrzeby ego, o p a n o w a n i e n o w e g o s e m a n t y c z n e g o t u n e l u r z e c z y w i s t o ś c i n i e b ę d z i e nastręczało większego problemu. W t y m celu b y w a p r z y d a t n e k a r m i e n i e o c z y w i s t y m i b z d u r a m i , p o n i e w a ż n o w y t u n e l rzeczywistości ( p o d o b n e j a k d a w n y s y s t e m s y m b o l i c z n y ) p o w i ­ n i e n zawierać p e w n e p u ł a p k i (jawne p o g w a ł c e n i a r e g u ł p o p r z e d n i c h t u n e l i r z e c z y w i s t o ś c i , czyli z a s a d z d r o w e g o r o z s ą d k u ) służące t e m u , b y d a n a o s o b a m o g ł a być o s k a r ż a n a o s c h o d z e n i e na złą d r o g ę , a p r z e z to z a c h ę c a n a do w z m o ż o n e g o wysiłku. I t a k o t o Ś w i a d k o w i e J e h o w y n i e zgadzają się n a t r a n s f u z j ę krwi n a w e t , kiedy zależy od t e g o ich życie. Co więcej, nie zgadzają się na t r a n s f u z j ę r ó w n i e ż , gdy w g r ę w c h o d z i życie ich dzieci, m i m o iż k a ż d y ssak i n s t y n k ­ t o w n i e o d c z u w a t r o s k ę o w ł a s n e p o t o m s t w o . Z kolei k a t o l i c z k i n i e m o g ą wziąć r o z w o d u , n a w e t jeśli ich m ą ż co w i e c z ó r w r a c a do d o m u pijany i daje i m wycisk. W a m e r y k a ń s k i e j p i e c h o c i e m o r s k i e j r e k r u t , k t ó r y p r z e z p o m y ł k ę nazwie karabin „pistoletem". musi ponieść karę za t e n niecny występek. Krąży więc w o k ó ł bazy z k a r a b i n e m w j e d n e j , p e n i s e m w d r u g i e j ręce, recy­ tując k a ż d e j napotkanej o s o b i e : „Oto m ó j k a r a b i n / O t o m ó j p i s t o l e t / J e d e n do wojaczki / D r u g i do jebaczki". Ale to n i c w s z y s t k o : d a w n y m t e o z o f o m k a z a n o wierzyć w i s t n i e n i e d z i u r y n a b i e g u n i e p ó ł n o c n y m , p r o w a d z ą c e j a ż d o ś r o d k a Z i e m i , c o c h ę t n i e p o d c h w y c i ł M a n s o n , w y m u s z a j ą c n a swych z w o l e n n i k a c h w i a r ę w i s t n i e n i e p o d o b n e j d z i u r y n a kalifornijskiej p u s t y n i M o h a v c . Z kolei c z ł o n k o w i e p a r t i i n a z i s t o w s k i e j m u s i e l i uwierzyć w to, że lew, w p r z e c i w i e ń s t w i e do królika, jest z w i e r z ę c i e m aryjskim. N e u r o l o g i c z n a i socjologiczna funkcja tych „ a b s u r d ó w " (szokujących k a ż d e g o człowieka kierującego się z d r o w y m r o z s ą d k i e m ) polega n a s u r o w e j segregacji o s ó b , k t ó r e z n a l a z ł y się w n o w y m t u n e l u rzeczywistości, od o s ó b

178 znajdujących się na z e w n ą t r z . S ł u ż y więc w y t w a r z a n i u uczucia s o l i d a r n o ś c i g r u p o w e j , w z m a c n i a n i u grupy. Przyczynia się również do poczucia alie­ nacji w r z a d k i c h k o n t a k t a c h z l u d ź m i spoza grupy. Oczywiście, z a d a n i e m g r u p y jest p r z e k s z t a ł c e n i e tej alienacji w p o c z u c i e wyższości wobec i n n y c h . M u s z ą być o n i p o s t r z e g a n i j a k o o s o b n i c y błądzący, p r z y p o m i n a j ą c y s a m y c h c z ł o n k ó w ich g r u p y p r z e d p r z e j ś c i e m operacji p r a n i a m ó z g u . W

przeprogramowywaniu

ale w p r z y p a d k u d o s t a t e c z n i e

umysłów silnych

bywają

technik

pomocne

narkotyki,

neurologicznych



one

z b y t e c z n e . Ż o ł n i e r z e a m e r y k a ń s c y p r z y z n a j ą c y się d o n i e p o p e ł n i o n y c h p r z e z siebie z b r o d n i wojennych, lojalni k o m u n i ś c i p r z y z n a j ą c y się d o u d z i a ł u w e w i d e n t n i e n i e istniejących spiskach t r o c k i s t o w s k i c h nie p o t r z e b o w a l i w t y m celu n a r k o t y k ó w . W i ę k s z o ś ć a r m i i p o t r z e b u j e zaledwie kilku t y g o d n i by p r z e k s z t a ł c i ć cywila w ż o ł n i e r z a b e z u ż y w a n i a jakichkolwiek n a r k o t y k ó w , c h o ć oba g a t u n k i różnią się m i ę d z y s o b ą tak jak katolicy i szintoiści. W j e d n e j z m o i c h n i e ś m i e r t e l n y c h powieści o p i s a ł e m religijną s e k t ę l o o n i e s ó w , z a ł o ż o n ą p r z e z niejakiego N e o n a Bala L o o n a . Jej c z ł o n k o w i e modlili się przy p o m o c y ś w i ń s k i c h słówek, stojąc na j e d n e j n o d z e j a k bociany Oczywiście, b y ł to o b r a z e k satyryczny, lecz z p o w o d z e n i e m m ó g ł b y go, już na p o w a ż n i e , w y k o r z y s t a ć jakiś

samozwańczy

m e s j a s z , osiągając

w y m i e r n e s k u t k i . A jego z w o l e n n i c y szybko wyrobiliby w sobie p r z e k o n a n i e , że są w a ż n i e j s i od n i e w i e r n y c h . Zazwyczaj

terroryści

i

członkowie

sekt

przeprogramowują

również

c z w a r t y o b w ó d , o b w ó d s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y . (Nie d o t y c z y t o r z ą d ó w , k t ó r e raczej omijają s z e r o k i m ł u k i e m t e n obwód, p o n i e w a ż a g e n c i r z ą d o w i s ą zwykle p u r y t a n a m i i boją się o b c o w a n i a z c z y s t y m E r o s e m ) . Nie jest t a j e m ­ nicą, że n a j p o t ę ż n i e j s z e s t o w a r z y s z e n i e t a j e m n e c z a s ó w ś r e d n i o w i e c z a , czyli t e m p l a r i u s z e , z m u s z a ł o swych c z ł o n k ó w d o o d d a w a n i a się a k t o m b l u ź n i e r s t w a i s o d o m i i . Pełniły o n e tę s a m ą funkcję, co r o z m a i t e n o n s e n s y z a w a r t e w sekciarskiej s e m a n t y c e t r z e c i o o b w o d o w e j . M i a n o w i c i e , izolowały g r u p ę od r e s z t y s p o ł e c z e ń s t w a , w t y m k o n k r e t n y m p r z y p a d k u od r e s z t y ś w i a t a chrześcijańskiego.

Kenijska g r u p a M a u - M a u s a ż p o

dziś

dzień zmusza

swoich c z ł o n k ó w d o a k t u h o m o s e k s u a l n e g o , k t ó r e g o celem jest p r z e z w y -

179 ciężenie s t a r y c h u w a r u n k o w a ń w s t r o n ę h e t e r o s e k s u a l i z m u i m o n o g a m i i . I n n e , c a ł k i e m z n a n e k u l t y u s i ł u j ą całkowicie s t ł u m i ć s e k s u a l n o ś ć swoich u c z e s t n i k ó w , c o oczywiście s t a n o w i p r ó b ę w y ł a m a n i a się z e ś r e d n i e j s t a t y stycznej normalnych w d r u k ó w czwartego obwodu. R o d z i n a M a n s o n a k ł a d ł a n a c i s k n a coś, c o m o ż n a dość c u d a c z n i e określić m i a n e m „ p r z y m u s o w e j wolnej m i ł o ś c i " . T y m c z a s e m k a ż d a a r m i a w p e w n e j m i e r z e z a s p a k a j a n o r m a l n ą kochliwość, wrzucając s w o i c h rekrutów w świat, gdzie c o d z i e n n y p r z y m u s z a c h o w a n i a c e l i b a t u m i e s z a się z o k a z j o n a l n y m i w y p a d a m i d o b u r d e l i i r z a d k o w s p o m i n a n y m i , acz s t a l e o b e c n y m i p r a k t y ­ k a m i k r y p t o h o m o s e k s u a l n y m i . S a m a zaś w o j n a sprzyja g w a ł t o m p o p e ł ­ n i a n y m n a k o b i e t a c h nieprzyjaciela. Z n a n y j e s t n a m r ó w n i e ż p r z y p a d e k m o d n e g o ostatnio amerykańskiego guru, Da Free J o h n a , który (w co t r u d n o uwierzyć) p r z e p r o g r a m o w u j e A m e r y k a n ó w tak, b y p r z e z całe życie byli monogamistami, j e d n o c z e ś n i e nie rozróżniając z w i ą z k ó w h o m o - i h e t e ­ r o s e k s u a l n y c h . T a k czy inaczej, n i e w a ż n e , jaką s t r a t e g i ę o b i e r z e p r z y w ó d c a d a n e j sekty, w y s t a r c z y by w y t w a r z a ł a o n a „ o d r ę b n ą r z e c z y w i s t o ś ć " w s t o ­ s u n k u do t e g o , co w większości s p o ł e c z e ń s t w a uchodzi za n o r m ę . S a m a operacja p r a n i a m ó z g u n i e jest n i c z y m n i e z w y k ł y m . W y s t a r c z y się u r o d z i ć . A l b o w i e m k a ż d y z o p i s a n y c h tu wcześniej s k ł a d n i k ó w p r o g r a ­ mowania jest nieodłącznym e l e m e n t e m tego, co psychologowie społeczni nazywają „ p r o c e s e m socjalizacji". O b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o a u t o ­ m a t y c z n i e n a w i ą z u j e więź z c z y m ś , co wydaje mu się n a j o d p o w i e d n i e j s z y m obiektem matczynym.

Obwód

emocjonalno-terytorialny

poszukuje

roli

s p o ł e c z n e j czy też t o ż s a m o ś c i w r o d z i n i e lub p l e m i e n i u . O b w ó d s e m a n ­ t y c z n y uczy się p o s ł u g i w a n i a l o k a l n y m i s y s t e m a m i s y m b o l i c z n y m i . N a t o ­ m i a s t d o w d r u k u o b w o d u s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o d o c h o d z i n a s k u t e k pierw­ szych p r z e ż y ć e r o t y c z n y c h w o k r e s i e d o j r z e w a n i a . Oczywiście, m e każdy człowiek p o przejściu t e g o p r o c e s u jest s k ł o n n y m o r d o w a ć k o b i e t y i dzieci, jak s t r a ż n i k w o b o z i e k o n c e n t r a c y j n y m , ani t e ż wierzyć, że Charlie M a n s o n b y ł J e z u s e m i S z a t a n e m w j e d n e j osobie, czy wy­ krzykiwać

h a s ł a Nowej Lewicy p o d c z a s r a b o w a n i a b a n k ó w . W z a l e ż n o ś c i

o d czasu i miejsca z a m i e s z k a n i a m o ż e n a t o m i a s t z o s t a ć : t o t e m i s t ą e s k i m o -

180 skim, f u n d a m e n t a l i s t ą m u z u ł m a ń s k i m , r z y m s k i m k a t o l i k i e m , m a r k s i s t ą l e n i n i s t ą , n a z i s t ą , m e t o d y s t y c z n y m r e p u b l i k a n i n e m , a g n o s t y c k i m absol­ w e n t e m O k s f o r d u , czcicielem węża, c z ł o n k i e m K u K l u x Klanu, ż o ł n i e r z e m mafii, u n i t a r i a n i n e m , i r l a n d z k i m r e p u b l i k a n i n e m , p a l e s t y ń s k i m t e r r o r y s t ą , o r t o d o k s y j n y m Ż y d e m , z a t w a r d z i a ł y m b a p t y s t ą itd. Cały ś w i a t i życie są wystarczająco p o j e m n e i s k o m p l i k o w a n e , a ego s k o n c e n t r o w a n e n a sobie, b y w s z y s t k i e t e t u n e l e rzeczywistości „miały jakiś s e n s " . Oczywiście, dla tych, k t ó r z y p r z e j d ą o d p o w i e d n i e p r o g r a m o w a n i e . Wielość a b s u r d ó w n a g r o m a d z o n y c h w k a ż d y m z tych t u n e l i s p r a w i a , ze p o ­ z o s t a ł y m l u d z i o m jawią się niedorzecznymi. Nasuwają też p y t a n i e : „ J a k k t o ś r o z s ą d n y m o ż e wierzyć w t a k i e b z d u r y ? "

181 Co Teoretyk wymyśli, Praktyk udowodni... n i e z a l e ż n i e od t e g o , czy z a m i e s z ­ kuje t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i chrześcijan, R o d z i n y M a n s o n a , i m m o r t a l i s t ó w , w e g e t a r i a n czy r a c j o n a l i s t ó w . K a ż d y w y z n a j e tylko j e d n ą prawdziwą religię. Z d a r z y ł o n a m się już wcześniej z a c y t o w a ć u s t ę p z d z i e ł a P e r s i n g e r a i Lafreniere'a; Gatunek ludzki żyje w świecie wypełnionym miliardami punktów infor­ macyjnych. Na te matryce nakładamy strukturę, dzięki której świat nabiera dla nas sensu. Sam zaś wzór struktury czerpiemy z naszych cech biologicz­ nych i społecznych. Być m o ż e , w m i ę d z y c z a s i e n a b r a ł o n dla w a s d o d a t k o w e g o s e n s u . J a k w y n i k a z n a s z y c h d o t y c h c z a s o w y c h u s t a l e ń , z a d a n i e m m ó z g u cywi­ l i z o w a n e g o s s a k a n a c z e l n e g o jest p e ł n i e n i e roli „ o r g a n u a d a p t a c y j n e g o " w e f r e u d o w s k i m r o z u m i e n i u t e g o słowa. Oczywiście, n i e d o t y c z y t o n o w y c h , wyższych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h . Przechodząc, d o k o n k r e t ó w , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że n a j s t a r s z y i najbardziej p r y m i t y w n y o b w ó d n e u r o l o g i c z n y m a c h a r a k t e r m e c h a n i c z n y i służy w y ł ą c z n i e p r z e t r w a n i u b i o l o g i c z n e m u . N i e c o m ł o d s z y ( p o s i a d a j ą c y z g r u b s z a p i ę ć s e t m i l i o n ó w l a t ) o b w ó d emocjo­ nalno-terytorialny skupia

się

na

zachowaniu tożsamości

stadnej,

dba

o miejsce w p r z e s t r z e n i i h i e r a r c h i i s t a d n e j . Liczący m n i e j więcej s t o tysięcy l a t o b w ó d s e m a n t y c z n y , wyróżniający i s t o t y c z ł e k o k s z t a ł t n e , zajmuje się s p o r z ą d z a n i e m m a p i m o d e l i -— t u n e l i rzeczywistości — k t ó r e zazwyczaj m y l i m y z s a m ą r z e c z y w i s t o ś c i ą . Gorzej, z „całą" r z e c z y w i s t o ś c i ą . Z kolei liczący o k o ł o t r z y d z i e s t u t y s i ę c y lat o b w ó d s p o ł e c z n o - s e k s u a l n y w y t w a r z a tzw. d o j r z a ł ą o s o b o w o ś ć , obsadzając d a n ą j e d n o s t k ę w roli r o d z i c a i d o s t a r ­ czając jej s u p e r - e g o . O t ó ż , o b w ó d s e m a n t y c z n y w s p o s ó b oczywisty p r a c u j e n a rzecz p o z o s t a ­ łych starych obwodów. Sporządzane przez niego m a p y i modele są n a r z ę ­ d z i a m i a d a p t a c j i do ról s p o ł e c z n y c h w cywilizowanych s p o ł e c z e ń s t w a c h ssaków. D l a t e g o m y l i się A r t h u r K o e s t l e r w swoich p r ó b a c h s k o n s t r u o ­ wania t u n e l u rzeczywistości środkowo-zachodnich metodystów, uznając

182 g o z a efekt b ł ę d n i e funkcjonującego u m y s ł u . delikwenta do

Przystosowanie

danego

tunelu rzeczywistości środkowo-zachodnich metodystów

n a l e ż y b o w i e m d o jak najbardziej n a t u r a l n y c h funkcji u m y s ł u , narzucają­ cych s t r u k t u r ę i d e o l o g i c z n ą ś r o d k o w o - z a c h o d n i c h m e t o d y s t ó w n a m i r i a d y i n f o r m a c j i n a p o t y k a n y c h w t o k u życia. To s a m o m o ż n a p o w i e d z i e ć o chiń­ skim m a o i ś c i e , i r a ń s k i m m u z u ł m a n i n i e , nowojorskie] f e m i n i s t c e czy h e d o niście z M a r i n C o u n t y — wszyscy oni posiadają r ó w n i e p r a w d z i w e , r ó w n i e d o w o l n e i r ó w n i e s k o m p l i k o w a n e t u n e l e rzeczywistości. A t a k ż e r ó w n i e a b s u r d a l n e , kiedy p r z y g l ą d a się im osoba z z e w n ą t r z . W i ę k s z o ś ć p r o b l e m ó w w s p ó ł c z e s n e g o ś w i a t a b i e r z e się z tego, ż e w s p o ­ m n i a n e t u t u n e l e rzeczywistości p r z e s t a ł y f u n k c j o n o w a ć w i z o l a c j i . J e s z c z e p r z e d s t o m a laty ( a w n i e k t ó r y c h rejonach n a w e t d w a d z i e ś c i a lat t e m u ) ludzie m o g l i wieść s p o k o j n e życie w k o k o n i e s w e g o l o k a l n e g o t u n e l u rzeczy­ w i s t o ś c i . J e d n a k o b e c n i e s t a l e się z d e r z a m y z o s o b a m i z a m i e s z k u j ą c y m i o d m i e n n e t u n e l e rzeczywistości. Wywołuje to w r o g o ś ć u m a ł o inteligent n y c h o s o b n i k ó w , liczne spekulacje m e t a f i z y c z n e i d y l e m a t y e t y c z n e u o s ó b wykształconych, a także powszechną dezorientację — nazywaną potocznie „kryzysem wartości". Nic więc d z i w n e g o , że każdy, k t o wcześniej nie przeszedł s z k o l e n i a z za k r e s u k u l t u r o w e g o i n e u r o l o g i c z n e g o r e l a t y w i z m u , ł a t w o się gubi w t y c h nawzajem

sprzecznych

tunelach,

funkcjonujących

niczym

różnobarwne

p o w i d o k i . W k o ń c u , jak p o w i a d a J.R. P l a t t , „o ile szybkość p o d r ó ż o w a n i a w z r o s ł a w m i n i o n y m s t u l e c i u t y s i ą c k r o t n i e , szybkość k o m u n i k o w a n i a się w z r o s ł a dziesięć m i l i o n ó w razy. A wraz z n i ą d o ś ć p o w i d o k ó w . Co s y m p ­ t o m a t y c z n e , w chwili o b e c n e j większość g a z e t telewizyjnych znajduje się w e w ł a d a n i u z a s t r a s z o n y c h k o n s e r w a t y s t ó w , n i e posiadających z r o z u m i e n i a dla o b c y c h sobie s y g n a ł ó w i, z a m i a s t relacjonowania b o g a t e j p a l e t y dzieł p o c h o d z ą c y c h z r o z m a i t y c h t u n e l i rzeczywistości, z a s k l e p i o n y c h w w ą s k i m tuneliku białych, porządnych Amerykanów. O s t a t n i o m a m y d o czynienia z i n t e r e s u j ą c y m zjawiskiem, d o t y c z ą c y m n o w e j profesji tzw. d e p r o g r a m a t o r ó w . Są to n e u r o - t e c h n i c y g o t o w i za p e w n ą s t a w k ę p o r w a ć ( n a w e t p e ł n o l e t n i e g o ) dzieciaka, k t ó r y z a b ł ą k a ł się i o p u ś c i ł

183 t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i swoich rodziców, n a s k u t e k p r a n i a m ó z g u p r z y s t ę pując do

konkurencyjnego

t u n e l u rzeczywistości jakiegoś nowego (jeszcze

n i e z a a k c e p t o w a n e g o ) „ k u l t u " . Tego r o d z a j u specjaliści p r z y w r a c a j ą o f i a r y do stanu normalności.

Oczywiście, m a m y t u d o c z y n i e n i a z d u ż ą d o z ą hipokryzji, p o n i e w a ż owi r z e k o m i " d e p r o g r a m a t o r z y " są w rzeczywistości „ r e p r o g r a m a t o r a m i " Z p e r s p e k t y w y ludzkiej neurologii t e n rodzicielski t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i jest r ó w n i e a r b i t r a l n y jak t u n e l rzeczywistości d o w o l n e j sekty, a na o s o b a c h p o s t r o n n y c h m o ż e sprawiać w i a ż e n i e d z i w a c z n e g o . I t y l k o dzięki szcze­ g ó l n e m u s y s t e m o w i s z t u c z e k s e m a n t y c z n y c h większość l u d z i p o s t r z e g a g o i n a c z e j . P o m y ś l c i e tylko jakie l a r u m by się podniosło, g d y b y jakieś dziecko z r o d z i n y m e t o d y s t ó w z a b ł ą k a ł o się do k o ś c i o ł a r z y m s k o - k a t o l i c k i e g o , a jego r o d z i c e zechcieli je z d e p r o g r a m o w a ć i na siłę p r z y w r ó c i ć swej w i e r z e . Albo gdyby jakiś d z i e c i a k wstąpił do w o j s k a , a jego rodzice p o r w a l i go i p o n o w n i e w p r o w a d z i l i d o cywilnego t u n e l u rzeczywistości.

184 Nie s p o s ó b r o z w i ą z a ć p o d o b n y c h p r o b l e m ó w o r a z ich n i e s z c z ę s n y c h n a s t ę p s t w , p o j a w i a j ą c y c h się wtedy, g d y z a u t o m a t y z o w a n i ludzie w a l c z ą ze sobą ku chwale swych p a r t y k u l a r n y c h wizji. P r z e c i w n i e , m o ż n a p o d e j ­ r z e w a ć , że b ę d z i e ich c o r a z więcej. N a całe szczęście p r z e d l u d z k i m u m y s ł o m s t o i p e r s p e k t y w a rozwoju wyższych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h , dzięki k t ó r y m b ę d z i e m o ż l i w e wyjście p o z a wąskie

tunele

rzeczywistości,

wypracowane

przez

stare

obwody.

Poświęcimy im kolejne r o z d z i a ł y tej książki. P o z w ó l m y s o b i e j e d n a k n a kilka z d a ń o d n o ś n i e p o s z c z e g ó l n y c h t y p ó w l u d z i a c h , g e n e r o w a n y c h p r z e z t e obwody. K a ż d y b o w i e m człowiek p o s i a d a jakieś

preferencje,

obwodem.

N a ich

z w i ą z a n e w ścisły s p o s ó b podstawie

możemy

z dominującym

wyszczególnić

u

następujące

niego typy

o s o b o w e , n a r c y z ó w (czyli p i e r w s z o o b w o d o w e r o b o t y ) , e m o c j o n a l i s t ó w (czyli d r u g o o b w o d o w e r o b o t y ) , racjonalistów (czyli t r z e c i o o b w o d o w e r o b o t y ) o r a z m o r a l i s t ó w (czyli c z w a r t o o b w o d o w e r o b o t y ) . Racjonaliści,

tak jak

i pozostałe

rodzaje

ludzkich

robotów,

mogą

p o s i a d a ć całkowicie m e c h a n i c z n ą n a t u r ę . M o g ą też w y k a z y w a ć się p e w n ą e l a s t y c z n o ś c i ą , „wolnością" w b u d o w a n ą w u k ł a d n e r w o w y O s o b n i c y n a l e ­ żący do pierwszej z tych k a t e g o r i i zasilają f u n d a m e n t a l i s t y c z n e s k r z y d ł o k o ś c i o ł a m a t e r i a l i s t y c z n e g o . S ą „prawdziwymi w y z n a w c a m i " p a r a d y g m a t ó w n a u k o w y c h , w i e r z ą c y m i w p r a w d y w p o j o n e im w k u l m i n a c y j n y m p u n k c i e ich e p o k i . Ludzie ci zwykle przeraźliwie obawiają się z a c h o w a ń t e r y t o r i a l n o - e m o c j o ­ nalnych, z a c h o w a ń „patriotycznych", którymi kierują reguły d r u g o o b w o dowej, ssaczej polityki. Są p r z e k o n a n i , że n i e p o w i n n y w ogóle mieć miejsca, p o n i e w a ż k ł ó c ą się ze z d r o w y m rozsądkiem. I choć potrafią z a a k c e p t o w a ć d o r o b e k n a u k o w y D a r w i n a w dziedzinie biologii, niepokoją ich wszelkie p r z e ­ jawy „ d a r w i n i z m u " w etiologii, genetyce i socjobiologii, p o n i e w a ż d o c e n i a on rolę ssaczej polityki w strategii ewolucyjnej człowieka. Nie b a r d z o p o d o b a im się też r e s z t a ludzkości, p o n i e w a ż n i e kieruje się r e g u ł a m i z d r o w e g o r o z s ą d k u . J e d n o c z e ś n i e b a r d z o n i e c h ę t n i e przyjmują d o wiadomości, ż e r e s z t a ludzkości r ó w n i e ż n i e d a r z y ich n a d m i e r n a s y m p a t i ą .

185 T e racjonalistyczne r o b o t y n i e l u b i ą też n o w y c h o b w o d ó w .

Potrafią

w r ę c z pisać a r t y k u ł y i o p a s i e dzieła, w k t ó r y c h „ d o w o d z ą " b r a k u i s t n i e n i a obwodów neurologicznych.

O s k a r ż a j ą w n i c h p r z e k o n a n y c h c o d o ich

istnienia naukowców o łgarstwa, głupotę i szarlatanerię, dostrzegając w nich przeklętych heretyków. Oczywiście,

d o t a k i e g o r a c j o n a l i s t y c z n e g o r o b o t a , p o d o b n i e jak d o

e m o c j o n a l n e g o , m o r a l i s t y c z n e g o i n a r c y s t y c z n e g o r o b o t a , nie docierają argumenty

n i e m i e s z c z ą c e się w jego t u n e l u

rzeczywistości.

Albowiem

każdy t u n e l rzeczywistości, s t w o r z o n y p r z e z m ó z g c y w i l i z o w a n e g o s s a k a n a c z e l n e g o , s t a n o w i w y p a d k o w ą jego h i s t o r i i i j a k o taki m a c h a r a k t e r r ó w n i e „ o s o b i s t y " co m u z y k a B a c h a i B e e t h o v e n a , o b r a z y R e m b r a u d t a i Picassa, powieści J o y c e ' a i R a y m o n d a C h a n d l e r a , k o m e d i e 3 Stooges i

Monthy

Pythona,

w i e r z e n i a katolickie i buddyjskie, p o l i t y k a l i b e r t a r i a ń s k a

i i r l a n d z k o - r e p u b l i k a ń s k a , a r c h i t e k t u r a k a t e d r y św. P i o t r a i D i s n e y l a n d u . . . K a ż d e z t y c h dzieł s z t u k i jest p o s t r z e g a n e j a k o „ r z e c z y w i s t o ś ć " p r z e z ludzi, k t ó r z y je s t w o r z y l i i n i m i żyli. R a c j o n a l i z m to t y l k o jeszcze j e d n a k a t e ­ g o r i a a r t y s t y c z n a , nieco m n i e j tolerancyjna o d p o z o s t a ł y c h , nieco bardziej p o ż y t e c z n a dla t e c h n o l o g ó w i nieco g ł u p i a , p o n i e w a ż n i e potrafi p r z e k r o ­ czyć o s t a t n i e g o s t w o r z o n e g o p r z e z siebie p a r a d y g m a t u . Dlatego

w

pełni

zautomatyzowanego

racjonalistę,

którego

układ

n e r w o w y p r z e s t a ł się rozwijać, m o ż n a r o z p o z n a ć p o d w ó c h o z n a k a c h : Po p i e r w s z e , człowiek t e n p r z e z cały czas s t a r a się u d o w o d n i ć , że p r z e w a ­ żająca c z ę ś ć c o d z i e n n e g o d o ś w i a d c z e n i a r e s z t y l u d z k o ś c i jest „ z ł u d z e n i e m " , „halucynacją", „zbiorowa halucynacją", „ m a s o w ą halucynacją", „ z w y k ł y m z b i e g i e m okoliczności", „czystym z b i e g i e m o k o l i c z n o ś c i " lub „ w y n i k i e m źle przeprowadzonych badań". Po d r u g i e , człowiek t e n a n i p r z e z chwilę n i e jest w s t a n i e d o p u ś c i ć do siebie myśli, że to s a m o m o ż n a powiedzieć u jego d o ś w i a d c z e n i a c h .

1. Z o s t a ń p o b o ż n y m katolikiem. Napisz trzystronicową

rozprawkę

i świętości

Kościoła,

na

temat

pomimo

nieomylności funkcjonowania

w n i m takich papieży jak A l e k s a n d e r VI (papież Borgia) czy P i u s XII ( s o j u s z n i k H i t l e r a ) . 2 . P a m i ę t a s z s p r a w ę M a i Lai? J e ś l i t a k , w e j d ź w r o l ę p o r u c z n i k a Calleya i m ó w z niem:

„Najważniejsze jest wojsko.

przekona-

Jestem

czło­

w i e k i e m a r m i i " . Jeśli n i c c i t o n i e m ó w i , wczuj się w J e r r y ' e g o Falwella i p o w i e d z z p r z e k o n a n i e m : „ P o m ó ż c i e m i zwalczyć r o z k ł a d m o r a l n y , n a t y c h ­ m i a s t p r z e s y ł a j ą c czeki". 3. O d r z u ć a r g u m e n t a c j ę p r z e d s t a w i o n ą w n i n i e j ­ szej książce. Wykaż, ż e n a

skutek

prania mózgu

każdy, p o z a t o b ą i t w o i m i r o d z i c a m i , p o s i a d a b ł ę d n e r o z u m i e n i e rzeczywistości. 4. Z a a k c e p t u j

myśl

przewodnią

tej

książki.

Przyznaj, że sam zostałeś p o d d a n y p r a n i u mózgu. Postaraj się uczyć od n a p o t y k a n y c h p r z e z ciebie ludzi ich tuneli rzeczywistości. A t a k ż e z a s t a n ó w się n a d t y m , w jaki s p o s ó b m o ż e s z w y k o r z y s t a ć tę w i e d z ę dla powiększenia własnego

t u n e l u rzeczywistości.

I n n y m i słowy, n a u c z się s ł u c h a ć . 5. J a m e s Joyce p o w i e d z i a ł kiedyś, że nie s p o t k a ł jeszcze człowieka, p r z y k t ó r y m by się n u d z i ł . Postaraj się wyciągnąć z tego wniosek. Wejdź w joyce'owską przestrzeń umysłu,

w której

każdy

człowiek jest

o d r ę b n ą wyspą rzeczywistości, p e ł n ą t a j e m n i c i n i e ­ s p o d z i a n e k . I n n y m i słowy, n a u c z się o b s e r w o w a ć . 6. P r z e c z y t a j Geniusz i bogini A l d o u s a H u x l e y a . Przyjrzyj trzeciego

się t e m u , j a k f u n k c j o n u j ą c y obwodu

geniusz

naukowy

w ramach staje

się

bezradnym

dzieckiem z pierwszego obwodu, kiedy

opuszcza go żona. 7. Po p r z e b y t y c h e k s p e r y m e n t a c h z n a z i s t o w ­ skim t u n e l e m rzeczywistości, k a t o l i c k i m t u n e l e m rzeczywistości itp. powróć do swego „normalnego" tunelu

r z e c z y w i s t o ś c i . N a d a l wydaje ci się c z y m ś

o b i e k t y w n y m , czy m o ż e zacząłeś r o z p o z n a w a ć w n i m e l e m e n t y swego o p r o g r a m o w a n i a ? 8. Na k o n i e c z a p o z n a j się z rewolucyjną rzeczywi­ s t o ś c i ą książki C h r i s t o p h e r a S. H y a t t a Undoing Yourself With

Energized

Meditation

and

Other

Devices.

J a k i t u n e l rzeczywistości s t a r a się o n a ci p r z e k a z a ć ? Czy jej a u t o r jest s z c z e r y w t y m posiłkować

się

myślami

co pisze? Czy m ó g ł

zawartymi

w

niniejszej

k s i ą ż c e ? Czy to m o ż e ja z a p o z n a ł e m się wcześniej z jego d z i e ł e m ? A m o ż e obaj staliśmy się przedmiotem

m a n i p u l a c j i z e s t r o n y n a s z e g o wydawcy,

k t ó r y n a k ł o n i ł n a s d o p i s a n i a w t y m s a m y m czasie o tym s a m y m ? Nic p r z y c h o d z i ci c z a s e m na myśl, ż e d r H y a t t t o a l t e r ego dr. W i l s o n a ?

Rozdział HOLISTYCZNY

XI O B W Ó D

N E U R O S O M A T Y C Z N Y

Istnieje w nas wszakże dążność do opanowania naszej natury... Zdrowie, siła, wytrwałość, szczęśliwość i spokój umysłu, uwolnienie od cierpienia — wszystko to stanowi część wielkiej przemiany fizycznej... do której wzywa nas ewolucja. Sri Aurobindo, The Future Evolution of Man

NIE TRZEBA CZEKAĆ ZE ZMARTWYCHWSTANIEM CIAŁA AŻ DO ŚMIERCI. JEST NA TO ZAWSZE DOBRY MOMENT.

Oto próbka ilustracji, stworzonej przez Crowleya w przypływie natchnienia. Oryginał znajduje się w Księdze Thota i jego tarocie.

W i d n i e j ą c a n a p o w y ż s z e j ilustracji c z t e r o g ł o w a b e s t i a t o u c i e l e ś n i e n i e s t a r y c h o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h . Ujeżdża j ą r o z n e g l i ż o w a n a h e d o n i s t k a , reprezentantka

piątoobwodowej

rozkoszy

neurosomatycznej.

Wąż

na

o b r a z k u t o „ w z n o s z ą c y się wąż k u n d a l i n i " , m e t a f o r a , p r z y p o m o c y k t ó r e j H i n d u s i wyobrażali sobie proces w d r u k o w y w a n i a tego piątego o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e j k o n t r o l i rozkoszy. Się zwija w dół ryja i w brzuchu wybuchu zmartwychwstaje, powstaje! W lada chwili już się mili gotowy do skoku i do obrotu. James Joyce Finnegans Wake

192 Pojęcie „ p s y c h o s o m a t y c z n o ś c i " od d a w n a funkcjonuje w p o w s z e c h n y m obiegu.

Niestety, jest t o kolejne

semantyczne

dziwadło.

Posiłkuje

się

o n o k o n c e p c j a " p s y c h e " czyli „duszy", z a c z e r p n i ę t a od teologów, a więc b a n k r u t ó w , k t ó r z y ipso facto n i e mają n i c do p o ż y c z e n i a . Cały n a s z t u n e l rzeczywistości, w s z y s t k o co p o z n a j e m y i d o ś w i a d c z a m y , pochodzi z zapisów w naszym mózgu i układzie nerwowym. Z e zjawiskami „ u z d r a w i a n i a p o p r z e z wiarę",

„regeneracji", „ o d m ł o ­

d z e n i a " , błogości, e k s t a z y czy r o z k o s z y l u d z k o ś ć m a d o c z y n i e n i a o d ty­ siącleci. Znają je w s z y s t k i e k u l t u r y . Posługując się ż a r g o n e m p r z e d n a u kowej p s y c h o l o g i i m o ż n a b y ł o określać j e m i a n e m „ p s y c h o s o m a t y c z n y c h " . Ale w n a s z y m

nowoczesnym,

niemal

fantastyczno-naukowym

języku

w o l i m y m ó w i ć o n i c h , że są neurosomatyczne. Obwód

neurosomatyczny

to

stosunkowo

nowy

wynalazek,

szcze­

gólnie w p o r ó w n a n i u z p o p r z e d n i o o m ó w i o n y m i o b w o d a m i . N i e zdążyli go w y k s z t a ł c i ć wszyscy l u d z i e . Pojawia się w r a z z w i e k i e m jedynie u tych, k t ó r z y celowo go z a k t y w i z o w a l i i w d r u k o w a l i . Tymczasową ś w i a d o m o ś ć n e u r o s o m a t y c z n ą m o ż n a n a b y ć (a) w w y n i k u praktyk jogicznych

pranajamy

o r a z (b) p o d w p ł y w e m z a ż y w a n i a s u b s t a n c j i

z c a n n a b i s , czyli h a s z y s z u i m a r i h u a n y , k t ó r e wyzwalają n e u r o p r z e k a ź n i k i aktywizujące ten obwód. Aleister pisze o

Crowley, najbardziej sceptyczny s p o ś r ó d w s z y s t k i c h m i s t y k ó w ,

pranajamie

w sposób bardzo emfatyczny:

Nic tak nie oczyszcza umysłu i ciała jak pranajama, nic tak nic oczyszcza jak pranajama. Umysłu i ciała, umysłu i ciała, nic, nic, nic tak nie oczyszcza jak pranajama! Pranajama! O tak, nic tak nie oczyszcza, nic tak nie oczyszcza, nic tak nie oczyszcza (umysłu i ciała) nic tak nie oczyszcza jak pranajama. A jakby t e g o b y ł o m a ł o gdzie indziej dodaje: Pranajama przydaje się głównie do wyciszania emocji oraz apetytu. Ułatwia radzenie sobie z problemami żołądkowymi. Oczyszcza tak ciało jak i umysł. Poważny student powinien praktykować ją co najmniej godzinę dziennie.

193 I załącza przypis: Z całą stanowczością trzeba podkreślić, że nie da się właściwie uprawiać pranajamy, gdy towarzyszą jej pełne zaangażowania emocjonalnego myśli (czyli refleksy drugiego obwodu — R.A.W.) Należy jednak wracać do niej nieustannie w tych okresach życia, kiedy istnieje zagrożenie dla spokoju. J a k n a m i s t y k a , k t ó r e g o książki p e ł n e były ż a r t ó w i dowcipów, k t ó r y z a w s z e m ó w i ł s w y m u c z n i o m , aby m u n i e wierzyli, j e s t t o b a r d z o w y r a ź n e p r z e s ł a n i e . Crowley n a g l e s t a w a ł się p o w a ż n y , kiedy m ó w i ł o p r a n a j a m i e . Z własnego doświadczenia mogę zaryzykować twierdzenie, że p r a n a j a m a u s u w a w s z y s t k i e f o r m y depresji, w ł ą c z n i e z g ł ę b o k i m ż a l e m i ż a ł o b ą , koi g n i e w i likwiduje r e s e n t y m e n t y , a t a k ż e wydaje się s k u t e c z n a w zwal­ czaniu wszelkich drobnych problemów zdrowotnych i n i e k t ó r y c h poważ­ n y c h z a g r o ż e ń dla z d r o w i a . H i n d u s i , b ę d ą c y p r a w d z i w y m i z a w o d o w c a m i w kwestii p r a n a j a m y , pozwalają sobie na z n a c z n i e dalej idące t w i e r d z e n i a , g ł o s z ą c że czyni o n a człowieka n i e c z u ł y m na ból, wywołuje s t a n samadhi ( „ z j e d n o c z e n i a z b o g i e m " ) , p o w o d u j e lewitację itd. Ale co n a j i s t o t n i e j s z e , p r a n a j a m a wywołuje efekty c h a r a k t e r y s t y c z n e dla n e u r o s o m a t y c z n e g o „włączenia się":

spotęgowanie zmysłów, rozkosz

z m y s ł o w ą , b ł o g o ś ć percepcji i p o z o s t a ł e cechy właściwe dla h e d o n i s t y c z ­ n e g o u c z u c i a " h a j u " . P o d o b n e efekty m o ż n a w y w o ł a ć p o d c z a s d o b r o w o l ­ n e g o o d o s o b n i e n i a w „ p o j e m n i k u izolacyjnym"

dr

Lilly'ego,

w znanym

a s t r o n a u t o m stanie nieważkości oraz pod wpływem rozmaitych substancji zawierających c a n n a b i s . Wielu a m a t o r ó w jogi, trawiarzy i schizofreników d o ś w i a d c z a r ó w n i e ż negatywnych W tych

skutków

nieszczęśliwych

oddziaływania przypadkach

obwodu

neurosomatycznego.

neurosomatyczne

sprzężenie

z w r o t n e d o s t a r c z a zgoła o d m i e n n y c h przeżyć od w s p o m n i a n y c h w po­ p r z e d n i m a k a p i c i e . D o ś w i a d c z e n i e z m y s ł o w e s t a j e się o b i e k t e m u d r ę k i ( b o l e s n y j e s t k a ż d y d ź w i ę k i d o t y k ) , z m y s ł o w o ś ć p r z e j a w i a się d o t k l i w y m n i e z a d o w o l e n i e m z w ł a s n e g o ciała, wrażenia są ź r ó d ł e m licznych koszm a r ó w , w s z y s t k i e m u zaś t o w a r z y s z y ogólne uczucie n i e p o k o j u . Szcze­ gólnie n i e p r z y j e m n e i bolesne jest oddziaływanie

światła,

porówny-

194 wane do m ą k piekielnych i wystawienia się na wpływ „ ś m i e r c i o n o ś n e g o p r o m i e n i o w a n i a " , z n a j d u j ą c e g o się w r ę k a c h p o z b a w i o n y c h w s z e l k i c h skrupułów wrogów. Gopi Kriszna, indyjski u r z ę d n i k , który przystąpił do p r a k t y k i jogicznej wyłącznie

ze

względów

zdrowotnych,

doznał

negatywnego

wdruku,

k t ó r y u t r z y m y w a ł się w n i m p r z e z wiele lat. B o l e ś n i e o d c z u w a ł w s z e l k i e d o z n a n i a z m y s ł o w e , b ę d ą c p r z e k o n a n y m , z e z n a j d u j e się n a skraju ś m i e r c i . Szczegóły s w e g o o p ł a k a n e g o s t a n u z a m i e ś c i ł w k s i ą ż c e Kundalini. B r z m i ą o n e d o ś ć ż a ł o ś n i e i p r z y p o m i n a j ą objawy s c h i z o f r e n i i . O s t a t e c z n i e , G o p i Kriszna

opuścił świat koszmarów i po otrzymaniu pozytywnego w d r u k u

z a c z ą ł p i s a ć b ł o g i e k s i ą ż k i p o ś w i ę c o n e d o s k o n a ł o ś c i w s z y s t k i c h rzeczy. T y p o w e dla t e g o o b w o d u . N i k o l a Tesla, g e n i u s z z J u g o s ł a w i i , w d z i e c i ń s t w i e p r z e s z e d ł p o d o b n e p i e k ł o b e z p o s i ł k o w a n i a się jogą. Ale u d a ł o mu się wyjść z t e g o s t a n u , a w n a s t ę p s t w i e s t w o r z y ć t e o r i ę p r ą d u z m i e n n e g o . P o d w p ł y w e m swoich d o ś w i a d c z e ń Tesla w y t w o r z y ł w sobie wiarę w i s t n i e n i e p o s t r z e g a n i a pozaz m y s ł o w e g o , n a d l u d z k ą p a m i ę ć oraz p o t o k w i z j o n e r s k i e g o h u m a n i t a r y z m u , k t ó r y d o p r o w a d z i ł g o d o n i e u s t a n n y c h k o n f l i k t ó w z wielkimi k o r p o r a c j a m i , s p o n s o r u j ą c y m i p o n a d sto jego elektrycznych w y n a l a z k ó w . (Tesla z a r o b i ł m i l i o n d o l a r ó w p r z e d t r z y d z i e s t k ą , c o w o w y m czasie s t a n o w i ł o n i e l a d a f o r t u n ę , ale z m a r ł j a k o b a n k r u t , usiłując wdrożyć w y n a l a z e k , k t ó r y m i a ł zlikwidować b i e d ę n a świecie.) Podobne przejścia od negatywnego do pozytywnego doświadczania p r z e s t r z e n i z m y s ł o w e j u d a ł a większość s z a m a n ó w o r a z wielu m i s t y k ó w . Wyznawcy

„nauki

chrześcijańskiej"

nazywają

ten

proces

chemikalizacją.

Św. J a n od Krzyża m ó w i ł w t y m k o n t e k ś c i e o „ciemnej n o c y duszy", a kabaliści o „ p r z e k r a c z a n i u o t c h ł a n i " . W p o w i e ś c i K a z a n t z a k i s a The Odyssey: A Modern Seąuel O d y s e u s z n a g l e d o s t r z e g a p o s ą g , k t ó r y wydaje m u się b a r d z o i s t o t n y . P o s ą g t e n s y m b o ­ lizuje e w o l u c j ę t y c h

o b w o d ó w , k t ó r e o d kilku tysiącleci p r z e w i j a ł y się

w s y m b o l i c e r ó ż n y c h k u l t u r , np. w „ s i e d m i u d u s z a c h " Egipcjan i d z i e s i ę c i u „światłach" kabalistów.

195 Widnieje na n i m zwierzę (obwód I), n a d k t ó r y m z n a j d u j e się w o j o w n i k (obwód

II),

nad którym

znajduje

się

uczony

( o b w ó d III),

kochanek

( o b w ó d IV), t w a r z p e ł n a u d r ę k (symbolizująca „chemikalizację", „ c i e m n ą n o c d u s z y " , „ p r z e k r o c z e n i e o t c h ł a n i " , ciężką d r o g ę d o o b w o d u V), t w a r z p e ł n a b ł o g o ś c i (symbolizująca p o m y ś l n y w d r u k o b w o d u V ) o r a z człowiek p r z e m i e n i a j ą c y się w czystego d u c h a ( o b w ó d VII). Brakuje w t y m s c h e m a c i e o b w o d u VI, p o d o b n i e jak u J u n g a b r a k o b w o d u IV, a u Carla S a g a n a wszyst­ kiego, co znajduje się p o n a d o b w o d e m III. N i e k t ó r z y szczęśliwcy u r u c h a m i a j ą o b w ó d V b e z p o d d a w a n i a się p r z e ­ r a ż a j ą c e m u p r o c e s o w i „chemikalizacji" czy też b e z p r z e c h o d z e n i a „ciemnej n o c y duszy". W n i e z b y t a p e t y c z n y m języku f r e u d o w s k i m o b w ó d n e u r o s o m a t y c z n y n a z y w a n y j e s t „ p o l i m o r f i c z n ą s k ł o n n o ś c i ą d o perwersji". O z n a c z a t o tyle, że nasz u k ł a d nerwowy zasiadł za kierownicą i zaczął kierować n a s z y m c i a ł e m . O c z y m ś t a k i m m ó w i ł Aleister Crowley, k i e d y w s p o m i n a ł , że w t a n t r z e „ k a ż d e d z i a ł a n i e (staje się) o r g a z m e m " . Żywoty cudownych mężów p e ł n e są opowieści o sytuacjach przyda­ rzających się p o l i m o r f i c z n e j ś w i a d o m o ś c i , k t ó r e c z w a r t o o b w o d o w e j więk­ szości j a w i ą się „ c u d a m i " , a p r z e z d o g m a t y c z n y c h r a c j o n a l i s t ó w z t r z e c i e g o o b w o d u są o d r z u c a n e jako „kłamstwa, oszustwa, zabobony". Występują w n i c h święci, k t ó r z y czują się jakby byli w n i e b i e i są w d z i ę c z n i Bogu za to, że zgotował im n i e b i a ń s k ą ucztę w postaci chleba i wody. ( P o d o b n y efekt u b o c z n y s t a n u b ł o g o ś c i jest d o s k o n a l e z n a n y wielu k o n s u m e n t o m m a r i h u a n y . . . ) Pojawiają się r ó w n i e ż g u r u , w k o n t a k c i e z k t ó r y m i n a w e t k a l e k a s t a j e n a n o g i , p o r a ż o n y m o c ą ich b i o - e n e r g i i .

Towarzystwo tego

r o d z a j u p o s t a c i z a z w y c z a j w y w o ł u j e u c z u c i e „haju", z d a r z a j ą c e się t a k ż e l u d z i o m p r z e b y w a j ą c y m w ś r ó d „ t r i p u j ą c y c h " o s ó b . T a k i e p r z y p a d k i nie n a l e ż ą do rzadkości, a w niektórych kulturach są u z n a w a n e za n o r m a l n e . Dotyczy to m i ę d z y i n n y m i s z a m a n ó w , k t ó r z y o p a n o w a w s z y swój p o z i o m

196 n e u r o s o m a t y c z n y (przejmując kontrolę nad „duchem"), z p o w o d z e n i e m chodzą po ogniu. S a m e m u z d a r z y ł o m i się u s ł y s z e ć kiedyś o d p e w n e g o u z d r o w i c i e l a p e ł n e z r o z u m i e n i a s ł o w a : „Większość ludzi u m i e r a n a s k u t e k z a t r u c i a a d r e n a l i n ą " . O co mu c h o d z i ł o ? O t o , że większość ludzi o d c z u w a n i e p o k o j e e g z y s t e n ­ cjalne ( t y p o w y dla p i e r w s z e g o o b w o d u lęk o p r z e t r w a n i e ) i n i e o k i e ł z n a n y i n s t y n k t t e r y t o r i a l n y ( t y p o w y dla d r u g i e g o o b w o d u e g o i z m ) . D o s ł o w n i e walczą o p r z e t r w a n i e , w czym z u p e ł n i e nie p r z y p o m i n a j ą z w i e r z ą t . Bo chociaż D a r w i n s ą d z i ł inaczej, w i ę k s z o ś ć zwierząt n a j c h ę t n i e j poświęca się zabawie, p r o b l e m y e g z y s t e n c j a l n e rozwiązując tylko wtedy, k i e d y z m u s z a ich d o t e g o życie. Ludzie j a k o j e d y n i mają ś w i a d o m o ś ć walki o życie i t r a k t u j ą ją j a k o s w e g o r o d z a j u „grę". "Leczy ich ś w i a d o m o ś ć p r z e b y w a n i a w t o w a r z y s t w i e osoby n i e odczuwa­ jącej s t r a c h u " . P r z y n a j m n i e j t a k twierdzi m ó j z n a j o m y uzdrowiciel. I n n y m i słowy, c h o d z i o k o n t a k t z o s o b ą k o n t r o l u j ą c ą s w e d r u g o o b w o d o w e , a d r e n a l i n o w e „tripy". Dzięki t a k i e m u człowiekowi p a c j e n t m o ż e s a m d o ś w i a d c z y ć własnego piątego obwodu neurologicznego. Prawdopodobnie

20%

spośród

czytelników

posiada

zrozumienie

wobec m o i c h szalonych idei. Są To ludzie, k t ó r z y na w ł a s n e j s k ó r z e d o ś w i a d c z y l i n a c z y m p o l e g a ich a u t o m a t y z m i p o s t a n o w i l i p r z e s t a ć b y ć r o b o t a m i . Kiedy o d s e t e k t e n sięgnie 5 1 % , dojdzie do z m i a n y o charak­ t e r z e r e w o l u c y j n y m , wyrażającej się n a p r z y k ł a d w r a d y k a l n y m w y d ł u ­ ż e n i u życia l u d z k i e g o . Posługując się t e r m i n o l o g i ą M a r s h a l a M c L u h a n a , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że piąty o b w ó d jest „ n i e - l i n e a r n y " i „globalny". I n n y m i słowy, nie o g r a n i ­ czają go t y p o w e dla t r z e c i e g o o b w o d u sekwencje w y s t ę p o w a n i a jednej r z e c z y w d a n e j chwili. J e g o myślenie ma c h a r a k t e r całościowy. D l a t e g o c z ę s t o wiąże się z „intuicją", czyli t a k i m s p o s o b e m f u n k c j o n o w a n i a myśli, k t ó r y p o l e g a na w y c z u w a n i u o g ó l n e g o pola, w k t ó r y m krążą i n f o r m a c j e . Najznamienitsi

m u z y c y potrafią

nadawać

tym intuicyjnym

tworom

z p i ą t e g o o b w o d u p o s t a ć symboli właściwych dla t r z e c i e g o o b w o d u . Nieza-

197 leżnie o d tego, s a m a m u z y k a zawsze wyzwala u s ł u c h a c z y a k t y w n o ś ć prawej p ó ł k u l i , gdzie p r z y p u s z c z a l n i e mieści się p i ą t y o b w ó d . P a m i ę t a j m y o t y m , że B e e t h o v e n był leworęczny. A s k o r o lewa ręka p o d w z g l ę d e m n e u r o l o g i c z n y m wiąże się z p r a w ą , p o l i m o r f i c z n ą p ó ł k u l ą m ó z g u , m o ż n a p o w i e d z i e ć , że B e e t h o v e n p o s i a d a ł g e n e t y c z n i e silne związki z p r a w ą p ó ł k u l ą , w związku z c z y m ł a t w o mu p r z y c h o d z i ł o w y c z u w a n i e s p ó j n y c h całości, z a n u r z a n i e się w n e u r o s o m a t y c z n y m s t a n i e b ł o g o ś c i , z m y s ł o w y m p o r y w i e rozkoszy. Przecież k a ż d e d z i e c k o wie, że S z ó s t ą S y m f o n i ę p r z e n i k a d u c h p a n t e i z m u ! Nie w y p ł y w a o n j e d n a k z ż a d n y c h p r z e k o n a ń ideologicz­ n y c h , p o n i e w a ż B e e t h o v e n w n a t u r a l n y s p o s ó b f u n k c j o n o w a ł w świecie p i ą t e g o o b w o d u . Nie m u s i a ł więc n a w e t u ś w i a d a m i a ć sobie s w e g o p a n t e ­ i z m u . M i s t r z o s t w o B e e t h o v e n a nie p o l e g a ł o j e d n a k n a t a k i m p o s t r z e ­ ganiu ś w i a t a — t a k i c h ludzi nie b r a k o w a ł o w dziejach l u d z k o ś c i - ale na o p a n o w a n i u w ł a s n o ś c i a r t y s t y c z n y c h t r z e c i e g o o b w o d u , dzięki k t ó r y m b y ł w s t a n i e p r z e k a z a ć swoje d o ś w i a d c z e n i a i n n y m l u d z i o m , c o o d r ó ż n i a ł o g o od pozostałych mistyków. Z d u ż y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w e m można powiedzieć, że obwód neurosom a t y c z n y pojawił się o k o ł o t r z y d z i e s t u tysięcy l a t t e m u . ( W e d ł u g B a r b a r y H o n n e g g e r na r y s u n k a c h n a s k a l n y c h znajdujących się w e u r o p e j s k i c h jaski­ n i a c h m o ż n a o d n a l e ź ć ilustracje ćwiczeń p o d o b n y c h d o w s p ó ł c z e s n y c h p r a k t y k jogicznych i s z a m a ń s k i c h . ) Piąty o b w ó d jest p o w i ą z a n y z korą prawej półkuli, a p o d w z g l ę d e m n e u r o ­ logicznym

z systemem limbicznym

(pierwszym

obwodem) oraz genitaliami.

T ł u m a c z y to d l a c z e g o w tak różnych s y s t e m a c h rozwoju d u c h o w e g o , jak indyjska t a n t r a , g n o s t y c y z m , w u d u i c h i ń s k a filozofia jin-jang, pojawia się m e t a f o r a s e k s u a l n a „wężowej" e n e r g i i „ k u n d a l i n i " . Przedłużony

s t o s u n e k seksualny,

podczas którego nie

dochodzi do

orgazmu, zawsze u r u c h a m i a m e c h a n i z m y funkcjonowania piątego obwodu. Sprawdzenie poprawności funkcjonowania tego obwodu nie jest niczym t r u d n y m . W y s t a r c z y przyjrzeć się t e m u , czy d a n a o s o b a r z a d k o c h o d z i d o l e k a r z a , czy raczej c z ę s t o go o d w i e d z a , czy p r o m i e n i u j e z niej e n e r g i a , czy raczej m i e w a b l a d ą t w a r z , czy p o s i a d a błysk w oku, czy raczej m ę t n y wzrok.

198 W p i e r w s z y m p r z y p a d k u b ę d z i e m y mieli od c z y n i e n i a z k i m ś , k t o d o b r z e o p a n o w a ł funkcje o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o . W i e d z i a ł a o t y m

Mary

Baker Eddy, wypowiadając słowa, k t ó r e n i e p r z y n i o s ł y jej u z n a n i a w kwiecie „ m i s t y k ó w " t r z y m a j ą c y c h się z dala od e m p i r y c z n e j wiedzy: „Słowo stało się ciałem".Bożą Prawdę można rozpoznać po jej oddziały­ waniu na ciało i umysł. A n t r o p o l o d z y n i e są w s t a n i e w y m i e n i ć a n i j e d n e g o p l e m i e n i a , k t ó r e by n i e p o s i a d a ł o choćby j e d n e g o specjalisty o d t e c h n i k p r o g r a m o w a n i a n e u r o s o m a t y c z n e g o ( s z a m a n a ) . W k a ż d y m zaś z g ł ó w n y c h o k r e s ó w h i s t o r y c z ­ n y c h z d a r z a ł y się wielkie w y b u c h y ś w i a d o m o ś c i n e u r o s o m a t y c z n e j , chociaż zazwyczaj były o n e p a c y f i k o w a n e p r z e z miejscowe o d d z i a ł y i n k w i z y t o r ó w i biurokratów. Nic więc d z i w n e g o , że już w N o w y m T e s t a m e n c i e c z y t a m y : I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi,

aby ich wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką

niemoc. A idąc głoście wieść: przybliżyło się królestwo niebios. Chorych uzdra­ wiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie. (Mateusz 10:1 8) Być m o ż e , w r z e c z y w i s t o ś c i w y g l ą d a ł o to t r o c h ę i n a c z e j . K t o wie, m o ż e , jak zwykł mawiać M a r k Twain, m a m y tu do czynienia z o d r o b i n ą prze­ s a d y . Niemniej, musiało dochodzić do podobnych wydarzeń, ponieważ to właśnie

skutecznemu

wdrukowywaniu

piątego

obwodu

pierwotne

c h r z e ś c i j a ń s t w o z a w d z i ę c z a ł o swój g w a ł t o w n y t r i u m f n a d p o z o s t a ł y m i s y s t e m a m i religijnymi. W p o r ó w n a n i u z m i t r a i z m e m , a t e ń s k i m k u l t e m eleuzyjskim, k u l t a m i dionizyjskimi oraz innymi a n t y c z n y m i s y s t e m a m i , posiadającymi w swym arsenale szereg technik s z a m a ń s k i c h wywołują­ cych s t a n y e k s t a z y , c h r z e ś c i j a ń s t w o j a k o p i e r w s z e w y p r a c o w a ł o m e t o d y

199 kontrolowania

obwodu

neurosomatycznego.

ś w . Pawła, m o ż n a p o w i e d z i e ć ,

Posługując

że "Nowy Adam"

„ S t a r e g o A d a m a " ( O b w o d y 1-IV)

się

metaforą

(Obwód V)

zastąpił

w roli c e n t r a l n e g o o ś r o d k a świa­

d o m o ś c i i z a r z ą d z a n i a j a ź n i ą . W r e z u l t a c i e c i a ł o s t a ł o się p o d a t n ą g l i n ą , a o ś w i e c o n y u m y s ł n a d a j ą c y m jej k s z t a ł t r z e ź b i a r z e m . Ogólnie rzecz biorąc, problemy czwartego o b w o d u przyjmują p o s t a ć poczucia winy. W y r a ż a j ą się w s t w i e r d z e n i u : „Nie j e s t e m w s t a n i c z r o b i ć t e g o , c o p o w i n i e n e m " . Z kolei p r o b l e m y t r z e c i e g o o b w o d u p r z e j a w i a j ą się p o d p o s t a c i ą zakłopotania: „Nie p o t r a f i ę z r o z u m i e ć , jak w p a d ł e m w te tara­ paty, n i e w i e m , jak z nich wyjść; n i e w i e m n a w e t , c z e g o o c z e k u j e się o d e mnie".

Najważniejszym

problemem

drugiego

obwodu

jest

napastliwość

i tchórzostwo. W y r a ż a się on w p r z e c h w a ł k a c h ; „ J u ż ja im p o k a ż ę ! J e s z c z e m n i e p o p a m i ę t a j ą ! " i u t y s k i w a n i a c h : ,,Muszę być p o s ł u s z n y . K t o ś powi­ n i e n m n ą r z ą d z i ć " . N a t o m i a s t p r o b l e m y p i e r w s z e g o o b w o d u objawiają się

w symptomach cielesnych, k t ó r e

wyraźnym defekcie.

z czasem

koncentrują

się

na

jednym

D l a t e g o w ł a ś n i e n i e k t ó r y m l u d z i o m wydaje się,

ż e gniją o d ś r o d k a . W r a z z p o j a w i e n i e m się p i ą t e g o o b w o d u w s z y s t k i e te p r o b l e m y mijają w o k a m g n i e n i u . N a g ł e z n i k n i ę c i e p i e r w s z o o b w o d o w y c h c h o r ó b „fizycznych" n i e jest j e d n a k n i c z y m bardziej „ c u d o w n y m " o d p r z e z w y c i ę ż e n i a d r u g o o bwodowego emocjonalizmu, trzecioobwodowego zakłopotania i czwartoo b w o d o w e g o p o c z u c i a winy. U c h o d z i za d z i w a c z n e i n i e z r o z u m i a ł e tylko z racji n a s z e g o p r z y w i ą z a n i a do k a r t e z j a ń s k i e g o p o s t r z e g a n i a c i a ł a / u m y s ł u p r z e z p r y z m a t d u a l i z m u . J e d n a k w t a m a c h przyjętej p r z e z n a s logiki nie ma w t y m nic n i e z w y k ł e g o , p o d o b n i e jak n i e ma nic n i e s a m o w i t e g o w gwał­ townej poprawie w a r u n k ó w funkcjonowania pozostałych obwodów. Przyjęta p r z e z n a s t e r m i n o l o g i a ma na celu p r z e z w y c i ę ż e n i e tego d u a l i z m u i u c z y n i e n i e wszystkich p r e z e n t o w a n y c h przez, n a s o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h zrozumiałymi w ramach prezentowanego przez nas kontekstu.

200 Z a u t o m a t y z o w a n y Racjonalista odczuwa wyraźną niechęć i niepokój w związku z p i ą t o o b w o d o w ą e k s t a z ą o r a z jej h o l i s t y c z n y m i , i n t u i c y j n y m i cechami (to s a m o odczuwa zautomatyzowany Emocjonalista w s t o s u n k u do t r z e c i o o b w o d o w e g o r o z s ą d k u ) . Kiedy więc jakiejś osobie w ł ą c z a się o b w ó d neurosomatyczny,

w związku

z czym z wielką błogością opisuje swoje

u c z u c i a j e d n o ś c i z e ś w i a t e m . Racjonalista b u r c z y p o d n o s e m , ż e jest t o „czysto s u b i e k t y w n e d o ś w i a d c z e n i e " . Bieda jest r ó w n i e ż

„czysto

subiektywnym

doświadczeniem",

co n i e

z m i e n i a faktu, ż e bywa b o l e s n a . Dzięki u m i e j ę t n o ś c i o m n e u r o s o m a t y c z n y m n a w e t te sytuacje, k t ó r e dla większości o s ó b funkcjonujących w r a m a c h p i e r w s z y c h c z t e r e c h o b w o d ó w wydają się przykre, m o g ą s t a ć się r a d o s n e . I c h o ć b y z tej p r z y c z y n y w a r t o się ich nauczyć. Są o n e w a r t o ś c i o w e r ó w n i e ż ze w z g l ę d ó w s p o ł e c z n y c h , p o n i e w a ż jak p o w i e d z i a ł p e w i e n m ę d r z e c z lat s z e ś ć d z i e s i ą t y c h : „Nie s p o s ó b z a c h o w y w a ć się p o r z ą d n i e , jeśli jest się w złym n a s t r o j u " . T a k jak bieda lubi mieć t o w a r z y s t w o , tak i szczęście sprzyja g r o m a ­ d z e n i u się szczęścia. (I z tej również przyczyny osoby, k t ó r e u r u c h o m i ł y swój o b w ó d n e u r o s o m a t y c z n y , m u s z ą o k i e ł z n a ć n a g l e r o z b u d z o n e w s o b i e prag­ n i e n i e u s z c z ę ś l i w i a n i a w s z y s t k i c h n a siłę...) Racjonalistę jeszcze bardziej obwodu

uczucie

błogości,

n i e p o k o i c h a r a k t e r y s t y c z n e dla p i ą t e g o

obejmujące u m i e j ę t n o ś ć l e c z e n i a s z e r o k i e g o

s p e k t r u m c h o r ó b , b o c h o ć znajduje o n o w y t ł u m a c z e n i e w e w s p ó ł c z e s n y c h p r a c a c h n a t e m a t e n d o r f i n , Racjonaliście wydaje się n i e w y s t a r c z a j ą c e . B r z m i z a n a d t o „metafizycznie", a więc nie m o ż e być p r a w d z i w e . Nie

ma

nic

ponadzmysłowego

w

mechanizmach

funkcjonowania

p i ą t e g o o b w o d u . On tylko wydaje się „ n i e z i e m s k i " w p o r ó w n a n i u z wcześ­ n i e j s z y m i o b w o d a m i . Ale t o s a m o m o ż n a p o w i e d z i e ć o t r z e c i m o b w o d z i e , z k t ó r e g o R a c j o n a l i s t a jest b a r d z o d u m n y . W k o ń c u o b w ó d t e n w chwili s w e g o p o j a w i e n i a się m u s i a ł u c h o d z i ć z a n i e z w y k ł y . (Egipcjanie p r z y p i s y ­ wali t y p o w o t r z e c i o o b w o d o w e funkcje, m o w ę i p i s m o , b o s k i e j i n t e r w e n c j i

201 b o g a T h o t a . ) P i ą t y o b w ó d , p o d o b n i e j a k jego p o p r z e d n i c y , s t a n o w i e w o l u cyjną mutację,

n i e z b ę d n ą d o p r z e m i e s z c z e n i a się n a b a r d z i e j s k o m p l i k o -

wany poziom neurospołeczny. Istotę jego funkcjonowania d o b r z e w y r a ż a następujące p o w i e d z e n i e zen: "Wszystko dzieje się jak w n o r m a l n y m życiu, tylko nogi u n o s z ą się n a d ziemią". T e n „ w z n o s z ą c y " a s p e k t p i ą t e g o o b w o d u p r z y g o t o w u j e n a s d o migracji poza Ziemię. Z p u n k t u w i d z e n i a p r e z e n t o w a n e j t u t a j teorii, j e d n ą z n a j c i e k a w s z y c h adeptek n e u r o s o m a t y c z n y c h była M a r y B a k e r E d d y . A to d l a t e g o , że p a n i Eddy, mając n i e w i e l e do c z y n i e n i a z filozofią, nie w i e d z i a ł a , że n i e m ó w i się o tym co N i e w y s ł o w i o n e . Pisała więc o tym b e z u s t a n n i e . I n a w e t jeśli jej pisma są często nie do odszyfrowania, czasami zaś b r z m i ą jak

"majaczenia

n i e z r ó w n o w a ż o n e g o u m y s ł u " (by użyć t u słów s t o s o w a n y c h p r z e z A l e i s t e r a Crowleya

dla o k r e ś l e n i a i s t o t y w s z e l k i c h p i s m

mistycznych),

zawierają

j e d n a k f r a g m e n t y , k t ó r e u d e r z a j ą s w ą p r z e n i k l i w o ś c i ą . Dla p r z y k ł a d u , p a n i E d d y w i e d z i a ł a , ż e ź r ó d ł e m c h o r ó b jest s t r a c h , a ich l e k a r s t w e m m i ł o ś ć . Na d o d a t e k potrafiła to bardzo klarownie opisać. Psychologowie dopiero co zaczynają d o c e n i a ć k o n s e k w e n c j e tego odkrycia, a p r z e c i e ż u p ł y n ę ł o o d n i e g o p o n a d s t o lat. „ D o s k o n a ł a m i ł o ś ć p r z e g a n i a wszelki lek", d l a t e g o w r a z z p o p r a w n y m u r u c h o m i e n i e m o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o z n i k a j ą w s z y s t k i e choroby. Pani E d d y n i e m i a ł a c o d o t e g o ż a d n y c h wątpliwości. Kiedy więc p y t a n o j ą o p r z y c z y n y jej s u k c e s u , o d p o w i a d a ł a ; „Miłości Miłość! M i ł o ś ć ! To w s z y s t k o , czego p o t r z e b a do s t a n i a się u z d r o w i c i e l e m " . Sześćdziesiąt lat p ó ź n i e j Ian Suttie,

szkocki

psychiatra

lekceważony

przez swoich kolegów, n a p i s a ł :

„Miłość l e k a r z a u z d r a w i a p a c j e n t a " . W a r t o w t y m k o n t e k ś c i e p r z y t o c z y ć p e w i e n u s t ę p z p i s m p a n i Eddy: Zaczynając rozumieć, docieramy do samego sedna życia, a nasza dusza przejmuje kontrolę nad zmysłami... Doprowadzenie do tego stanu jest warunkiem wykształcenia się nowego, harmonijnego człowieka, którego cechuje nieśmiertelność".

202 W uszach o s ó b w y k s z t a ł c o n y c h s ł o w a te muszą b r z m i e ć jak metafizyczny b e ł k o t . S p r ó b u j m y więc p r z e ł o ż y ć je na język neurologicznych m e t a f o r : Kiedy mózg w pełni rozwinie swój potencjał, zdobędziemy nowe spojrzenie na życie oraz neurosomatyczną kontrolę nad charakterystycznym dla naszych obwodów poczuciem winy, zakłopotaniem, emocjonalnością oraz symptomami cielesnymi"...

Rezultatem tego będzie niezmierne uczucie

błogości. Z ewolucyjnego punktu widzenia ten stan poprzedza narodziny szóstoobwodowej świadomości, kiedy to osiąga się nieśmiertelność ciała.

Wydaje

się p r a w d o p o d o b n e , ż e p a n i E d d y p o

rozbudzeniu

prawej

półkuli była w s t a n i e p o s t r z e g a ć świat przez p r y z m a t całości (Gestaltów) i stała się p r z e k a ź n i k i e m u z d r o w i c i e l s k i c h sił n e u r o s o m a t y c z n y c h . J a k o jedna z pierwszych wytyczyła

kierunek

autostradzie

DNA,

po

której

obecnie zmierzamy. Z d a r z a się, że ludzie u r u c h a m i a j ą o b w ó d n e u r o s o m a t y c z n y na skutek d ł u g o t r w a ł e j choroby, kiedy t r a c ą cierpliwość do lekarzy, b i o r ą s p r a w y we w ł a s n e ręce i zajmują się s a m o l e c z e n i e m . Dzięki Stefanowi Zweigowi posia­ d a m y d o k ł a d n y opis ł a z i e n k i N i e t z s c h e g o , „wyglądającej n i c z y m a p t e k a " , z racji o l b r z y m i e j ilości leków i f a r m a c e u t y k ó w , k t ó r y m i t e n w y b i t n y filozof leczył się z c h r o n i c z n e j migreny. P o d o b n i e p o s t ę p o w a ł Gurdżijew, k t ó r y p r z y p o m o c y kokainy, h a s z y s z u i t e c h n i k jogicznych ( p r a w d o p o d o b n i e p r a n a j a m y ) leczył się z częstych n a w r o t ó w bólu, s p o w o d o w a n y c h r a n a m i w o j e n ­ n y m i oraz d w o m a wypadkami samochodowymi. Ź r ó d ł e m „brutalności" f i l o z o f i c z n y c h wizji o b u tych wielkich ludzi, ich p o g a r d y wobec l u d z k i e g o c i e r p i e n i a oraz n i e p o s k r o m i o n e j żądzy w y k s z t a ł c e n i a n a d c z ł o w i e c z e ń s t w a , n i e znającego emocji i bólu, b y ł y p r a w d o p o d o b n i e p o r y w y n e u r o s o m a tycznej

rozkoszy, p r z e p l a t a n e o k r e s a m i d o t k l i w e g o bólu. N i e w y k l u c z o n e ,

że t a k N i e t z s c h e , jak i Gurdżijew, ś w i a d o m i e doświadczyli całego p r z e b i e g u ewolucji, o d e l e m e n t ó w t y p o w y c h dla niższych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h p o uczucia t o w a r z y s z ą c e n e u r o s o m a t y c z n e m u s t a n o w i b ł o g o ś c i . D l a t e g o b a r d z o n i e c h ę t n i e przyglądali się w ł a s n y m , o k r e s o w y m r e g r e s j o m w p e ł n e u d r ę k i , n i ż s z e obwody.

203 Na Wschodzie

kontrolę

obwodu

neurosomatycznego

określa

się

mianem dhjany, cza'an o r a z zen. M ó w i się w t y m k o n t e k ś c i e o w y k s z t a ł c e n i u umysłu B u d d y " l u b „ciała B u d d y " . U s t a r o ż y t n y c h G r e k ó w , odprawiających corocznie w Eleusis o b r z ę d y p s y c h o d e l i c z n e mające na celu u r z e c z y w i s t n i e n i e tego s t a n u , ludzi, k t ó r z y p o m y ś l n i e przeszli t e n r y t u a ł n a z y w a n o d i g e n s „ p o d w ó j n i e u r o d z o n y m i " . M e t a f o r a t a w s p o s ó b n i e u c h r o n n y ociera się o tzw. p o n o w n e n a r o d z i n y , c z ę s t o przewijające się w j ę z y k u c h a r y z m a t y c z n y c h c h r z e ś c i j a n . Symbolizuje j ą m i t „ z m a r t w y c h w s t a n i a ciała". Stan t e n nie był również obcy Freudowi, który określał go m i a n e m „prze­ życia o c e a n i c z n e g o " . Gurdżijew nazywał ten obwód „ośrodkiem magnetycznym." Nie s p o s ó b obyć się b e z w r a ż e n i a , że wielu uzdrowicieli i a d e p t ó w n i e k t ó r y c h szkół jogicznych n i e u s t a n n i e p o s ł u g u j e się t y m o b w o d e m . J e d n a k , j a k zauważył Ezra P o u n d , zazwyczaj p o s i a d a m y tylko jogo p r z e b ł y s k i :

Nasz Raj nie jest iluzją, ale krótką chwilą, trwającą ledwie godzinę, z przerwą na męczarnię. i jeszcze jedną godzinę wytchnienia.

Raj, o k t ó r y m m ó w i w i e r s z Ezry P o u n d a , t o s t a n n e u r o s o m a t y c z n e j błogości, t o n o w y o b w ó d mózgowy, k u k t ó r e m u z m i e r z a l u d z k o ś ć , z m o z o ł e m przezwyciężając d a w n e , ssacze obwody. To w ł a ś n i e o t y m przejściu z t y p o ­ w e g o dla s s a k ó w s t a n u r o z e m o c j o n o w a n i a w p o s t - c z ł o w i e c z y s t a n spokoju, czyli, i n n y m i słowy, z „człowieka" w „ n a d c z ł o w i e k a " , o p o w i a d a j ą mistycy, podkreślając k o n i e c z n o ś ć przejścia do kolejnego e t a p u w dziejach e w o l u c j i Czuć go r ó w n i e ż w większości p ó ź n i e j s z y c h u t w o r ó w B e e t h o v e n a . J a k już wcześniej w s p o m i n a ł e m , rządowi specjaliści od p r a n i a mózgu źle się czują w realiach o b w o d u s p o ł e c z n o - s e k s u a l n e g o , w związku z czym wolą

manipulować

ludźmi

na poziomie

obwodu

samozachowawczego,

e m o c j o n a l n e g o i s e m a n t y c z n e g o . K r o k dalej p o s u w a j ą się c z ł o n k o w i e t a k i c h

204 ugrupowań

p a r a t e r r o r y s t y c z n y c h jak A r m i a W y z w o l e n i a

S y m b i o n u czy

R o d z i n a M a n s o n a , zajmujący się r ó w n i e ż p r z e p r o g r a m o w a n i e m o b w o d u społeczno-seksualnego. W a r t o w t y m miejscu zauważyć, że n i e k t ó r e s p o ś r ó d o b e c n i e f u n k c j o n u ­ jących, n a n a s z e j p l a n e c i e s e k t pozwalają sobie n a z n a c z n i e więcej, p o n i e w a ż zajmują się n e u r o s o m a t y c z n y m p r a n i e m m ó z g u . Permanentnego wdruku obwodu neurosomatycznego można dokonać jedynie p o d wpływem długotrwałych praktyk jogicznych i tantrycznych o r a z ich o d p o w i e d n i k ó w . Sprzyjają też t e m u d o b r e geny, d o b r e o t o c z e ­ nie i, o g ó l n i e rzecz biorąc, szczęśliwe okoliczności. Z kolei, jeśli się chce u c z y n i ć z człowieka r o b o t a , w y s t a r c z y z a a p l i k o w a ć m u t y m c z a s o w ą aktywację o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o z j e d n o c z e s n y m z a p e w n i e n i e m , ż e j e s t się j e d y n ą o s o b ą ( „ b o g i e m " l u b jego „ p o s ł a ń c e m " ) m o g ą c ą p r z y wrócić t e n s t a n . Dla

osiągnięcia

gruntownym

pełnego

praniem

efektu

mózgu,

należy

obejmującym

poprzedzić wszystkie



operację

wcześniejsze

o b w o d y . N a s a m y m p o c z ą t k u d e l i k w e n t a i z o l u j e się o d j e g o p i e r w o t ­ n e g o ś r o d o w i s k a i uczy polegać na guru, a ś r a m i e lub wspólnocie. W t e n s p o s ó b p r z e p r o g r a m o w u j e się j e g o o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o . N a s t ę p n i e a t a k u j e się jego e g o ,

bezlitośnie rozbrajając

mechanizmy

p o d t r z y m u j ą c e jego p o c z u c i e s t a t u s u s p o ł e c z n e g o , a ż d o chwili, gdy jedyne oparcie będzie posiadał w wybranej grupie. W ten sposób prze­ programowuje

się j e g o

obwód

emocjonalno-terytorialny,

zmuszając

go do b e z w a r u n k o w e g o p o s ł u s z e ń s t w a . Delikwent staje się dzieckiem, k t ó r e m u m o ż n a narzucić dowolną siatkę semantyczną, niezależnie od t e g o , czy o d w o ł u j e się o n a d o p r z e k a z ó w p o z a z m y s ł o w y c h , K r i s z n y czy Ś w i ą t y n i L u d u . D z i ę k i t e m u b u d u j e się s o l i d n y g r u n t p o d w y k s z t a ł ­ cenie s t r u k t u r obwodu społeczno-seksualnego, które, w zależności od preferencji g u r u , m o g ą sprzyjać celibatowi,

wolnej

miłości

i innym,

d o w o l n y m g r o m s e k s u a l n y m . O d p r z y k ł a d n e g o s t o s o w a n i a się d o

ta-

k i c h r e g u ł b ę d z i e z a l e ż a ł o , czy g u r u w ł ą c z y p r z y c i s k n e u r o s o m a t y c z n y i wyzwoli s t a n ekstazy.

205 Marjoe G o r t n e r . w i e l o l e t n i specjalista w tej d z i e d z i n i e , k i e d y w r e s z c i e z d e c y d o w a ł się ją p o r z u c i ć i o d d a ć się i n n e m u b i z n e s o w i , p o k u s i ł się o s z e r e g ironicznych u w a g w s t o s u n k u do ofiar swoich d a w n y c h p r a k t y k . P o w i e d z i a ł m i ę d z y i n n y m i , z e „nie zdają s o b i e o n e s p r a w y z t e g o , ż e m o g ą s a m e w p r o ­ w a d z i ć się w t e n s t a n . S ą d z ą ż e k t o ś i n n y m u s i d a ć i m k o p a " . W dzisiejszych czasach G o r t n e r z niesłychaną szczerością opowiada o sekretach p r o g r a m o ­ wania n e u r o s o m a t y c z n e g o . Pozostali t e g o rodzaju c h a r y z m a t y c y wolą n i e z d r a d z a ć swej wiedzy, p o n i e w a ż w d u ż e j m i e r z e p o l e g a o n a n a w m a w i a n i u l u d z i o m , ż e n i e m o ż n a osiągać b ł o g o s t a n u s a m o d z i e l n i e . J e d n y m z n a j s ł y n n i e j s z y c h w dziejach l u d z k o ś c i s p e c j a l i s t ó w w t y m z a k r e s i e b y ł H a s s a n i S a b b a h . P o s ł u g i w a ł się o n s t o s u n k o w o p r o s t y m i tech­ n i k a m i , m i ę d z y i n n y m i p i g u ł k a m i wyzwalającymi poślizgi czasowe, k t ó r e w y m y ś l o n o w k a i r s k i m , sufickim K o l e g i u m M ą d r o ś c i . Posiłkując się k r o n i k a m i h i s t o r y c z n y m i , o p i s a ł e m t e c h n i k i H a s s a n a w swojej p o w i e ś c i The Trick Top Hat. Zazwyczaj, H a s s a n z a p r a s z a ł d w ó c h k a n d y d a t ó w d o s w e g o z a k o n u n a w s p ó l n y obiad, p o d c z a s k t ó r e g o d o d a ­ w a n o i m d o s t r a w y p i g u ł k i wywalające poślizgi c z a s o w e . Delikwenci z a p a ­ dali w s e n , a w t e d y z a b i e r a n o ich do s ł y n n e g o „ o g r o d u rozkoszy". Z racji znajdującego się w p i g u ł k a c h o p i u m , m ę ż c z y ź n i n i e u ś w i a d a m i a l i sobie tego, ż e stają się p r z e d m i o t e m wielkiej m a n i p u l a c j i . W s p o m n i a n y „ogród r o z k o s z y " o b e j m o w a ł o b s z a r k i l k u akrów. Przygo­ t o w y w a n o w n i m k a n d y d a t ó w d o w s t ą p i e n i a d o Z a k o n u A s a s y n ó w . Hassan o w i u d a ł o się s t w o r z y ć l e g e n d a r n ą s i e ć politycznych m o r d e r c ó w , k t ó r e j n i e m o g ł y r ó w n a ć się ż a d n e p o d o b n e formacje n a świecie. J e d n o c z e ś n i e , w t y m s a m y m ogrodzie, przygotowywano kandydatów do zostania iluminatami i w s t ą p i e n i a do B r a c t w a Światła. Kiedy więc o b u m ł o d z i e ń c ó w p r z e n i e s i o n o d o O g r o d u Rozkoszy, u m i e s z ­ c z a n o ich w s p o r e j odległości od siebie. W ó w c z a s z a c z y n a ł d z i a ł a ć d r u g i s k ł a d n i k p o d a n e j i m pigułki, k o k a i n a , b u d z ą c ich z o p i u m o w e g o s t u p o r u i d o s t a r c z a j ą c nagłego p r z y p ł y w u energii. R ó w n o c z e ś n i e , u w a l n i a ł się t r z e c i jej s k ł a d n i k , h a s z y s z , dzięki k t ó r e m u całe o t o c z e n i e jawiło im się w c u d o w ­ n y c h b a r w a c h i n i e z w y k ł e j świetlistości.

206 Wokół n i c h jak w o k a m g n i e n i u g r o m a d z i ł y się c u d o w n e niewiasty, s p r o ­ w a d z a n o z n a j d r o ż s z e g o b u r d e l u w Kairze. O w e d a m y s i a d a ł y o b o k r o z a n i e lonych k a n d y d a t ó w , przygrywając im na fletach i innych s ł o d k o b r z m i ą c y c h i n s t r u m e n t a c h . „Witamy w n i e b i e ' ' — s z e p t a ł y i m d o u s z u , kiedy w p a t r y ­ wali się w nie p e ł n i z d u m i e n i a . O z n a j m i a ł y : „Dzięki c z a r o m ś w i ę t e g o P a n a Hassana

d a n e w a m było d o s t ą p i ć n i e b a jeszcze z a życia". N a s t ę p n i e z a ś

k a r m i ł y ich „rajskimi j a b ł k a m i " ( p o m a r a ń c z a m i ) , z n a c z n i e s ł o d s z y m i o d z n a n y c h im w d o t y c h c z a s o w y m życiu, n i e szczędząc im w i d o k u n a j p r z e r ó ż niejszych c u d o w n y c h z w i e r z ą t , w n i e k t ó r y c h p r z y p a d k a c h s p r o w a d z a n y c h z dalekiej J a p o n i i . „ J e s t e m w n i e b i e ! " — k r z y c z a ł p i e r w s z y z m ł o d z i e ń c ó w , p o g r ą ż a j ą c się w eks­

tazie. „Allah jest wielki i jakże wielki jest n a s z mądry Pan Hassan Sabbah!" J e d n a k ż e drugi m ł o d z i e n i e c , o t o c z o n y r ó w n i e p i ę k n y m i p a n i a m i i in­ nymi c u d a m i , p o p r o s t u r o z g l ą d a ł się d o k o ł a w n i e m y m geście a p r o b a t y i nie m ó g ł w y r z e c z siebie słowa. Obu otaczały niebiańskie

hurysy,

które w rozszalałym tańcu zrzucały

z siebie kolejne z s i e d m i u z a s ł o n . W m i ę d z y c z a s i e m ł o d z i e ń c y , w z m o c n i e n i kolejną d a w k ą h a s z y s z u , zaczynali p o s t r z e g a ć w s z y s t k o z jeszcze w i ę k s z ą p r z e n i k l i w o ś c i ą , o d c z u w a ć z jeszcze g ł ę b s z ą i n t e n s y w n o ś c i ą o r a z cieszyć się p i ę k n e m i r o z k o s z ą z m y s ł o w ą , z wcześniej n i e s p o t y k a n ą m o c ą . N a s t ę p n i e zaś k a ż d e g o z nich, o n i e m i a ł e g o pod w p ł y w e m tak cudow­ nego widoku, opadły olśniewająco p i ę k n e hurysy, które po z a k o ń c z o n y m tańcu

spadały z niebios

niczym rozwiane

wiatrem

kwiaty.

Niektóre

u p a d a ł y i m d o s t o p i c a ł o w a ł y ich k o s t k i , i n n e c a ł o w a ł y ich n o g i i u d a . J e d n a niewiasta n a m i ę t n i e chwyciła j e d n e g o z m ł o d z i e ń c ó w za penisa, p o s p i e s z n i e w k ł a d a j ą c g o d o u s t i ssąc z w i e l k ą g w a ł t o w n o ś c i ą . I n n e g ł a s k a ł y go po p i e r s i a c h , c a ł o w a ł y j e g o b r z u c h i r a m i o n a , nie s z c z ę ­ d z ą c m u p o c a ł u n k ó w s k ł a d a n y c h n a oczy, u s z y i u s t a . D e l i k w e n t , wciąż z n a j d u j ą c y się p o d w p ł y w e m h a s z y s z u , m ó g ł t y l k o r o z p ł y n ą ć się w tej r o z k o s z y , ejakulując j e d n e j z d a m p r o s t o w u s t a . W tej p r z e c i ą g a j ą c e j się o r g a z m i c z n e j chwili r o z p ł y w a ł się w r o z k o s z y b ł o g o i p o w o l i n i c z y m pojedynczy płatek śniegu.

207 Chwilę potem h a s z y s z p r z e s t a w a ł działać, a do krwi p o n o w n i e sączyło się opium. M ł o d z i e ń c y z a p a d a l i w sen, p o d c z a s k t ó r e g o p r z e n o s z o n o ich z O g r o d u R o z k o s z y y d o sali b a n k i e t o w e j Pana H a s s a n a . Budzili się w niej p e ł n i o c z a r o w a n i a . Pierwszy z n i c h krzyczał: „ Z a p r a w d ę , p o z n a ł e m łaski n i e b i a ń s k i e , z u p e ł n i e t a k jak p r z e p o w i a d a n a m t o Koran! Pozbyłem się w s z e l k i c h wątpliwości. B ę d ę ufał P a n u H a s s a n o w i , wielbił go i służył mu do końca mych dni!" Pan Hassan odpowiadał mu na to dostojnie:

„Zostałeś przyjęty do

Z a k o n u A s s a s s y n ó w . N a t y c h m i a s t pójdź d o z i e l o n e g o pokoju n a s p o t k a n i e ze swym p r z e ł o ż o n y m ! " Kiedy p i e r w s z y z k a n d y d a t ó w wychodził z sali, H a s s a n zwracał się do drugiego: „A ty? Co z tobą? Czego doświadczyłeś? „ D a n e m i b y ł o p o z n a ć s e k r e t y „pierwszej m a t e r i i " , „ l e k u m e t a l i " , „elikżycia", „ k a m i e n i a filozofów", „prawdziwej m ą d r o ś c i " i „ d o s k o n a ł e g o siru szczęścia"" — o d p o w i a d a ł k a n d y d a t , przywołując f o r m u ł ę a l c h e m i c z n ą . "Odkryłem

je w swojej głowie!''

H a s s a n i S a b b a h witał jego w y p o w i e d ź s z e r o k i m u ś m i e c h e m , z a z n a czając: „Możesz zatem przystąpić do Zakonu I l u m i n a t ó w " . A następnie obdarzał go śmiechem. Oczywiście, H a s s a n i Sabbah n i e b y ł p i e r w s z y m a n i o s t a t n i m a d e p t e m ścieżki p r o w a d z ą c e j p o p r z e z seks do p i ą t o o b w o d o w e j rozkoszy. W krajach p o ł o ż o n y c h dalej

na

wschód

od Afganistanu

istniały

przecież

szkoły

t a n t r y c z n e w r a m a c h h i n d u i z m u , b u d d y z m u i t a o i z m u , uczące t e c h n i k wykorzystujących

przedłużony

stosunek

seksualny do gwałtownej prze­

miany u m y s ł u . Podobne techniki funkcjonowały również w zachodnich, p o d z i e m n y c h k u l t a c h gnostyckich i i l u m i n a c k i c h , w ś r ó d c z a r o w n i c i alche­ mików, gdzie j e d n a k s t r z e ż o n o je jak największe t a j e m n i c e z racji prześla­ d o w a ń z e s t r o n y Świętej Inkwizycji. W s p ó ł c z e ś n i e m a m y d o czynienia

z

ewolucyjnym w y b u c h e m p o d o b ­

nych s e k r e t ó w , w z b o g a c o n y c h o c a ł k i e m i m p o n u j ą c e techniki w s p ó ł c z e s n e . W w i e l u m i a s t a c h Z a c h o d u m o ż n a s p o t k a ć nauczycieli t a n t r y . M a s t e r s i Johnson p o s ł u g u j ą się t e c h n i k a m i p a r a t a n t r y c z n y m i w leczeniu dysfunkcji

208 s e k s u a l n y c h . O z n a c z e n i u p o d o b n y c h t e c h n i k n e u r o l o g i c z n y c h najlepiej świadczy p r z e p r o w a d z o n y już w

1 9 6 8 roku s o n d a ż prof. M c G o t h l i n a ,

k t ó r y ujawnił, ż e 8 5 % a m e r y k a ń s k i c h k o n s u m e n t ó w t r a w k i s p o ż y w a ł o ją, p o n i e w a ż było p r z e k o n a n y c h co do ich afrodyzjakalnych właściwości. W o s t a t n i c h czasach s z e r o k o r o z p o w s z e c h n i ł o się u ż y t k o w a n i e w i b r a t o r ó w i p o d o b n y c h s e k s u a l n y c h gadżetów, geje wyszli z ukrycia, a k s i ą ż k i filo­ zofów p o s t u l u j ą c y c h t w o r z e n i e nierepresyjnej k u l t u t y ( N o r m a n a B r o w n a , H e n r i e g o M a r c u s e ' a i Charlesa Reicha) s t a ł y się b e s t s e l l e r a m i . W e d ł u g Saula K e n i a , p o p u l a r y z a t o r a innowacji w z a k r e s i e n a u k m e d y c z ­ n y c h , n i e d ł u g o b ę d z i e m y mieli do c z y n i e n i a z e l e k t r o n i c z n y m i s u r o g a t a m i o b i e k t ó w s e k s u a l n y c h . (Dla k a ż d e g o laleczka M a r i l y n M o n r o e ! ) Przyjrzyjmy się tego m o ż l i w y m k o n s e k w e n c j o m zamiast polegać n a czczych g a d k a c h T o m a Wolfe'a i p o z o s t a ł y c h n e o p u r y t a n ó w , z a ł a m u j ą c y c h ręce na wieść o tych możliwościach. Postarajmy się lepiej w y s u n ą ć n o s p o z a n a s z w ł a s n y t u n e l rzeczywistości i rozejrzeć za t y m , co n a s c z e k a . J e ż e l i b o w i e m czeka n a s ś w i a t z a p e ł n i o n y a n d r o i d a m i s e k s u a l n y m i , c z e m u n i e w y k o r z y s t a ć t ę n a d a r z a j ą c ą się o k a z j ę dla s t w o r z e n i a w p e ł n i zaprogramowanego

środowiska

seksualnego?

Nazwijmy go

„teatrem

m a g i c z n y m ' ' dla uczczenia pamięci H e r m a n a Hessego. P o w i e d z m y więc, że w n i e d a l e k i e j

przyszłości

z n a j d z i e m y się w

luksusowym burdelu,

m i e s z c z ą c y m się g d z i e ś w h e d o n i s t y c z n y m r e j o n i e s ł o n e c z n e j K a l i f o r n i i . Co t a m znajdziemy? Na s a m y m początku poddadzą nas d o s k o n a ł e m u masażowi, k t ó r y w r ó w n y m s t o p n i u jak o p i u m k o i p o t r z e b y o r g a n i c z n e p i e r w s z e g o o b w o d u . W n a s z y m m a g i c z n y m t e a t r z e będzie on s t e r o w a n y k o m p u t e r o w o , a p r z e z to bardziej relaksujący i p o b u d z a j ą c y niż w s p ó ł c z e s n e t e c h n i k i m a s a ż u . W co bardziej l u k s u s o w y c h b u r d e l a c h k o r z y s t a się z filmów p o r n o dla w z m o c n i e n i a stymulacji. Rzecz jasna, w n a s z y m t e a t r z e m a g i c z n y m p o r n o b ę d z i e się sączyć ze w s z y s t k i c h ścian w t e c h n o l o g u t r ó j w y m i a r o w e j . Każdy s z a n u j ą c y się b u r d e l posiłkuje się m a r i h u a n ą i s p e e d a m i . W n a ­ s z y m t e a t r z e m a g i c z n y m b ę d z i e m y p o s ł u g i w a ć się l e p s z y m i w s p o m a g a c z a m i rozkoszy.

209 Oczywiście,

można

tak

fantazjować

w

nieskończoność,

póki

nie

w y k r e u j e się p o k o j u , w k t ó r y m r o z k o s z b ę d z i e się rozciągać b e z o g r a n i c z e ń we wszystkie wymiary. Kiedy t a k t w o r z y l i ś m y n a s z c y b e r n e t y c z n y b u r d e l , p o j a w i ł a się d z i w n a rzecz. O t ó ż , w y k r o c z y l i ś m y p o z a s e k s k u c z e m u ś , c o m o ż n a b y n a z w a ć meta-seksem.

O ile b o w i e m r o z k o s z s k o n c e n t r o w a n a w o k ó ł g e n i t a l i ó w

t o coś j a k n a j b a r d z i e j m i ł e g o , b l a k n i e o n a , k i e d y w k r a c z a m y d o wielowy­ m i a r o w e g o D o m u Rozkoszy, g d z i e w s z y s t k i e z m y s ł y s ą r o z b u d z a n e a ż d o s t a n u ekstazy. Najbardziej b a j e c z n y m a s p e k t e m tej fantazji r o d e m z filmów SF j e s t fakt, ż e n i e p o t r z e b a b u d o w a ć dla niej specjalnego p o m i e s z c z e n i a , p o n i e w a ż jest o n a już z a i n s t a l o w a n a w n a s z y c h g ł o w a c h . M a m y t u d o c z y n i e n i a z t ą s a m ą pozytywną świadomością neurosomatyczną, którą Freud w przypływie p u r y t a ń s k i e g o n a s t r o j u o k r e ś l a ł m i a n e m „polimorficznej s k ł o n n o ś c i d o perwersji", n a t o m i a s t w chwilach bardziej m i s t y c z n y c h n a z y w a ł „doświad­ czeniem oceanicznym". W a l c h e m i i m ó w i się o t y m j a k o o „ z w i e l o k r o t n i e n i u p i e r w s z e j m a t e r i i " a l b o t e ż „złocie filozofów", k t ó r e g o , w p r z e c i w i e ń s t w i e do n o r m a l n e g o z ł o t a , n i e s p o s ó b s p r z e n i e w i e r z y ć ani zniszczyć, p o n i e w a ż ulega n i e u s t a n n e m u o d n o w i e n i u . W tradycji i l u m i n a c k i e j j e s t to „trzecie o k o " , p r z e k s z t a ł c a j ą c e w s z y s t k o c o p o s t r z e g a ; t o s a m o oko, o k t ó r y m J e z u s n a p o m i n a ł w gnom i c z n y m a f o r y z m i e : „ Ś w i a t ł e m ciała jest oko; jeśli w i ę c twoje o k o b ę d z i e j e d n o ś c i ą , c a ł e t w e ciało w y p e ł n i ś w i a t ł o " ( M a t e u s z 6:22).

1.

Udaj

się

do

najbliższego

ośrodka

Nauki

Chrześcijańskiej i przez miesiąc przerabiaj p r o p o n o w a n e p r z e z n i c h lekcje. 2. Weź u d z i a ł w w e e k e n d o w y m s e m i n a r i u m poświęconym

sufizmowi.

3. Z d o b ą d ź moją książkę Seks, narkotyki i okul­ tyzm i w y p r ó b u j o p i s a n e w niej ćwiczenia. 4. Naucz się od specjalisty p o p r a w n e g o w y k o n y ­ w a n i a p r a n a j a m y . ( K a ż d a próba p r z e k a z a n i a s ł o w a m i tego, co m o ż n a uchwycić jedynie d o ś w i a d c z e n i e m , s k a z a n a jest na p o r a ż k ę . Najlepiej c z e r p a ć w i e d z ę wprost od H i n d u s ó w ) . 5. Amerykański guru, Da Free J o h n , twierdzi ż e m o ż n a d o s t ą p i ć iluminacji n i e u s t a n n i e zadając sobie p y t a n i e ; „ K i m jest t e n , k t o m n ą t e r a z ż y j e ? " Czy jest to p i e r w s z o o b w o d o w a ś w i a d o m o ś ć , d r u g o o b w o d o w e ego, t r z e c i o o b w o d o w y u m y s ł , c z w a r t o o b w o d o w a rola płciowa, p i ą t o o b w o d o w e p o l e G e s t a l t , czy też wyższy o b w ó d ? K t o to jest? G d z i e się znaj­ duje? Ile ma lat? 6. Dr Aiden Kelly u w a ż a , że t z w . „ n i e ś w i a d o ­ m o ś ć " jest b a r d z i e j u ś w i a d o m i o n a n i ż t z w . „świa­ domość", sprzężenia

ponieważ

zawiera

zwrotne

obwodu

w

sobie

wszystkie

neurosomatycznego

o r a z p o z o s t a ł y c h o b w o d ó w p o d t r z y m u j ą c y c h życie. Z a s t a n ó w się n a d tym. Czy to jest t e n , k t o t e r a z t o b ą żyje?"

Rozdział KOLEKTYWNY

XII O B W Ó D

N E U R O G E N E T Y C Z N Y

Od pewnego czasu prawica straciła monopol na

konserwatyzm,

się

konserwatywna.

ponieważ nagle lewica stała Liberalna i radykalna

lewica odpadają w konkurach.

F.M. Esfandiary, Up-Wingers

Kolektywny

obwód

neurogenetyczny

213

S z ó s t y o b w ó d m ó z g u w k r a c z a d o akcji, kiedy u k ł a d n e r w o w y z a c z y n a otrzymywać sygnały pochodzące z neurogenetycznego systemu sprzężenia z w r o t n e g o , o p i e r a j ą c e g o się na „ d i a l o g u " RNA z DNA. Cały u k ł a d n e r w o w y , w ł ą c z n i e z m ó z g i e m , p o d o b n i e j a k r e s z t a ciała jest s t w o r z o n y na o b r a z i p o d o b i e ń s t w o k o d u z a w a r t e g o w m o l e k u l e D N A . Za p o ś r e d n i c t w e m RNA przesyła o n a organizmowi następujące polecenia: Miej

rude

włosy.

Miej niebieskie oczy.

Wstań

i zacznij chodzić.

Zacznij

mówić.

Znajdź sobie partnera, i t d . N a s z e życie u m y s ł o w e t o c z y się w r a m a c h p a r a m e ­ t r ó w w y z n a c z a n y c h p r z e z z a p i s p o z o s t a w i o n y n a tej „ t a ś m i e m a t c e " . Wraz z rozwojem świadomości neurogenetycznej archiwa D N A otwierają s w e p o d w o j e , dzięki c z e m u u z y s k u j e m y d o n i c h p e ł e n d o s t ę p . ( W c z e ś n i e j d o s t ę p n e s ą t y l k o p o d c z a s s n u , lecz przyjmują p o s t a ć j u n g o w s k i c h a r c h e ­ t y p ó w z „ n i e ś w i a d o m o ś c i zbiorowej".) Pierwsi l u d z i e ,

k t ó r z y kilka

tysięcy lat

temu

osiągnęli

świadomość

n e u r o g e n e t y c z n ą , m ó w i l i o „ w s p o m n i e n i a c h z p o p r z e d n i c h wcieleń", „ r e i n ­ karnacji", „ n i e ś m i e r t e l n o ś c i " i t p . Nie b y ł y t o s ł o w a b e z p o k r y c i a . Świadczy o t y m fakt, że w i e l u z n i c h (szczególnie m i s t y c y sufi i h i n d u i ś c i ) d o s t a r c z y ł o bardzo

dokładnych,

poetyckich

wizji nadciągających

tysiącleci,

przewi­

dując p r o c e s y e w o l u c y j n e n a d ł u g o p r z e d D a r w i n e m o r a z k r e ś l ą c p r z y s z ł o ś ć n a d c z ł o w i e c z e ń s t w a wiele lat p r z e d N i e t z s c h e m . S t a r o ż y t n i Grecy nazywali tę ś w i a d o m o ś ć „wizją Pana", Chińczycy „wielkim t a o " , H i n d u s i „ ś w i a d o m o ś c i ą A t m a n a " . Pełne świętości i w z n i o s ł o ś c i p o s t a c i „bogów", „ b o g i ń " i „ d e m o n ó w " , pojawiające się w p o c z ą t k o w y c h fazach t e g o P r z e b u d z e n i a , t o n i c i n n e g o jak j u n g o w s k i e „archetypy n i e ś w i a d o m o ś c i zbio­ rowej", p o s t r z e g a n e p r z e z ludzi p i e r w o t n y c h j a k o „przybywające z czasu śnienia", t r a k t o w a n e p r z e z czarownice j a k o „istoty z Sidde", a w wielu t r a d y ­ cjach l u d o w y c h przyjmujące p o s t a ć cudacznych ludzików. Gurdżijew nazywał ten obwód „prawdziwym c e n t r u m emocjonalnym". W s p ó ł c z e s n o ś ć d o s t a r c z a n a m kilku m e t a f o r trafnie wyrażających specy­ f i k ę t e g o o b w o d u . M o w a t u o „ k r o n i k a c h akaszy" teozofów, „ n i e ś w i a d o m o ś c i filogenetycznej" dr. Stanislava Grofa o r a z „hipotezie Gai" Margulisa i Lovelocka, u t r z y m u j ą c e j że biosfera naszej p l a n e t y jest i n t e l i g e n t n y m o r g a n i z m e m .

214 Wizje p r z e s z ł o ś c i i przyszłej ewolucji, p r z e k a z y w a n e p r z e z osoby, k t ó r e p r z e ­ żyły d o ś w i a d c z e n i a z p o g r a n i c z a śmierci, s t a n o w i ą r ó w n i e ż interesujący opis szóstoobwodowego, neurogenetycznego tunelu rzeczywistości. Specyficznych t e c h n i k służących u r u c h a m i a n i u t e g o o b w o d u p r ó ż n o s z u k a ć w n a u k a c h jogicznych. Jeśli już, w y m a g a o n w i e l o l e t n i e g o d o ś w i a d ­ c z e n i a z z a k r e s u z a a w a n s o w a n e j r a d ż ą jogi, rozwijającej p i ą t o o b w o d o w y s t a n b ł o g o ś c i . Oczywiście, s p o r e d a w k i LSD są w s t a n i e d o k o n a ć t y m c z a s o ­ wych aktywacji o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o . Z p u n k t u widzenia współczesnej nauki obwód ten m o ż n a traktować jako a r c h i w a g e n e t y c z n e , u r u c h a m i a n e przy p o m o c y b i a ł e k a n t y - h i s t o n o w y c h , j a k o p a m i ę ć DNA odwołującą się do p o c z ą t k ó w życia na Z i e m i i zawierającą s k r y p t g e n e t y c z n y dla przyszłej ewolucji. „ J e s t e m tym, k t ó r y był, jest i będzie" — to z d a n i e z Egipskiej Księgi Umar­ łych z n a l e z i o n o n a b i u r k u B e e t h o v e n a , z a p i s a n e jego w ł a s n ą r ę k ą p o d postacią hieroglifów. W t y m s a m y m miejscu B e e t h o v e n s t w o r z y ł swoją D z i e w i ą t ą Symfonię o r a z późniejsze, „ewolucyjne" utwory. M o ż n a z t e g o wyciągnąć w n i o s e k , że B e e t h o v e n o w i u d a ł o się u r u c h o m i ć o b w ó d neurogenetyczny. W o b w o d z i e t y m spoczywają p i e r w o t n e a r c h e t y p y , znacznie s t a r s z e od języka, a j e d n a k w y p r z e d z a j ą c e t o , c o n a d e j d z i e j u t r o . C r o w l e y n a d a w a ł t e m u o b w o d o w i cechy i s t o t o w e , pisząc że: ... „Dziecię w Jaju z Błękitu" (zob. ostatnią scenę z 2 0 0 1 Odysei kosmicznej Stanley'a Kubricka — R.A.W.)... reprezentuje Wyższą Jaźń... Zachodzi tutaj związek z mitologiczną symboliką karła... Będąc całkowicie niewinnym i pozbawionym balastu wiedzy jest on „Głupcem"; jest on Zbawicielem... „Wielkim Głupcem" z legend celtyckich, „Czystym Głupcem'" z pierwszego aktu

Parsifala...

jest również zielonym człowieczkiem, pojawiającym się

podczas wiosennych festiwali... Widzimy go zatem jak pojawia się w pełnym rynsztunku Bachusa Diphuesa, posiadającego tak męskie jak i żeńskie cechy, biseksualnego Bafometa i... równie biseksualnego Zeusa Arrhenothelusa... (Przyjmuje tę postać w pełni na XV tryumfie tarota, „Diable".)... Ale w równej mierze jest „małym ludzikiem" z mistyki indyjskiej, szalonym choć wprawnym karłem pojawiającym się w opowieściach z różnych krain... Może być „milczącą jaźnią'' człowieka lub jego „świętym aniołem stróżem".

PRZYJRZYJ SIĘ UWAŻNIE NASTĘPNYM RYSUNKOM

P o w y ż s z a ilustracja p r z e d s t a w i a ś w i a d o m o ś ć n e u r o g e n e t y c z n ą , w ł a ś c i w ą dla s z ó s t e g o obwodu. Przyjmuje ona p o s t a ć b o ż k a Pana, w y p o s a ż o n e g o w zwierzęco-ludzkie formy n a s i e n n e , symbolizujące p a m i ę ć g e n e t y c z n ą .

Jeszcze jeden archetyp z archiwów neurogenetycznych „nieświadomości zbiorowej". Wielka Matka, symbolizująca pamięć genetyczną, wraz z jej atrybutami — kwiatem, ptakiem itp.

217 P r z y t o c z o n e t u w i z e r u n k i n i e s t a n o w i ą w y t w o r u Crowleyowskiej fantazji. P r z e c i w n i e , n i e u s t a n n i e pojawiają się w l u d z k i c h s n a c h ( n o c n y c h m i t a c h o s o b i s t y c h ) , w m i t a c h wielu l u d ó w ( b e z o s o b o w y c h s n a c h g a t u n k o w y c h ) oraz, rzecz j a s n a , w o p o w i e ś c i a c h na t e m a t k o n t a k t ó w z U F O . W p r z y p a d k u tego obwodu m a m y do czynienia z w i e l o w y m i a r o w y m językiem w z i ę t y m jakby

żywcem

z

Finnegans

Wake,

którego bohater,

F i n n e g a n , czyli F i n n - a g a i n ( z a n g . „ F i n n , k t ó r y p o w r ó c i ł " ) , t o n i e k t o inny jak Finn MacCool z irlandzkich p o d a ń ludowych, a także Huck Finn z p o w i e ś c i T w a i n a , dryfujący po „ M i s s u s Liffey", b ę d ą c e j r ó w n o c z e ś n i e i r l a n d z k ą r z e k ą A n n a Liffey o r a z M i s s i s i p i H u c k a F i n n a ; w k t ó r y m M a r k t h e W a n t o król M a r e k , k t ó r e m u r o g i p r z y p r a w i ł T r i s t a n , ale M a r k t h e T w y to już M a r k T w a i n , żyjący w z w i ą z k u ze s w ą ż o n ą „Livvy", n i e u c h r o n n i e nasuwającą skojarzenia z irlandzką rzeką. N a t o m i a s t występujący w n i m M a r k t h e T r i s to r o g a c z M a r e k i l u b i e ż n i k T r i s t a n w j e d n e j o s o b i e . W Finnegans

Wake f u n k c j e ich w s z y s t k i c h p r z e j m u j e M a r c u s Lyons, b ę d ą c r ó w n i e ż

a p o s t o ł e m Markiem, którego znakiem emblematycznym, widniejącym na w s z y s t k i c h jego ś r e d n i o w i e c z n y c h w i z e r u n k a c h , j e s t Lew. O d p o w i a d a o n z a t e m w s z y s t k i m z n a k o m s ł o n e c z n y m z o d i a k u , k t ó r y c h k r ó l e m j e s t Lew. J e s t t a k ż e j e d n y m z Czterech Starców (do k t ó r y c h należą M a t t Gregory, M a r c u s Lyons, L u k e T a r p e y o r a z J o h n n y M c D o u g a l l ) p o j a w i a j ą c y c h się we śnie marzyciela, symbolizujących czterech apostołów, p o n a d t o będą­ c y c h c z t e r e m a s ł u p a m i b a l d a c h i m u jego ł o ż a , c z t e r e m a d a w n y m i o b w o ­ d a m i , c z t e r e m a k o l o r a m i t a r o t a o r a z zwyczajnej talii k a r t , a t a k ż e c z t e ­ r e m a ż y w i o ł a m i s t a r o ż y t n o ś c i . Pojawiają się o n i w k a ż d e j czwórcy, o k t ó r e j pisał J u n g , że jest w s z e c h o b e c n a w „nieświadomości zbiorowej". Joyce c h ę t n i e o b r a z u j e ewolucję t y c h c z t e r e c h a n t y c z n y c h o b w o d ó w n a p r z y ­ k ł a d z i e c z t e r e c h e t a p ó w rozwoju — jajeczka, larwy, p o c z w a r k i i d o j r z a ­ łego

osobnika — wymyślonego

przez siebie

stworzenia,

„gracehopera".

J o y c e ' o w i p r z y ś w i e c a logika s n u . P i s z e o „ r o z b i t y m , w y m i e s z a n y m , p o g r z e ­ b a n y m i w y l ę g n i ę t y m jajku": „ich w i e t r z e n i a , ich z a ś l u b i n y , ich p o c h ó w k i i te n a t u r a l n e w y b o r y " , „ n i e k o ń c z ą c e się o b r o t y , w y w r o t y , w p r z e s z ł o ś ć i przyszłość, od zaszłości ku potomności'' itd.

218 Ów a r c h e t y p o w y o b w ó d

p e ł e n jest . . s y n c h r o n i c z n o ś c i " , czyli z n a c z ą ­

cych z b i e g ó w o k o l i c z n o ś c i , k t ó r e J u n g p r z y p i s y w a ł tzw. „ p s y c h o i d a l n e m u " poziomowi

psychiki,

znajdującemu

się

poniżej

nieświadomości

indy-

w i d u a l n e j i z b i o r o w e j , w miejscu, gdzie „ u m y s ł " i „materia" są od siebie n i e r o z r ó ż n i a l n e . P o s ł u g u j ą c się j ę z y k i e m n a s z y c h p o j ę ć , m o ż n a p o w i e d z i e ć ż e j e s t t o k r ó l e w s k a a u t o s t r a d a telegrafu D N A - R N A - C N S ( c e n t r a l n e g o układu nerwowego). W s p o m n i a n e synchroniczności stanowią dowód na to, że m a m y do czynienia z obwodem neurogenetycznym. Sam p a m i ę t a m jak w naszej g r u p i e b a d a w c z e j p o ś w i ę c o n e j F i n n e g a n s Wake ś m i a l i ś m y się d o r o z p u k u , gdy z a u w a ż y l i ś m y ż e „ T o o t a n d C o m e I n n " n i e jest p a r o d i ą p r z y g ł u p i c h a m e r y k a ń s k i c h n a z w m o t e l i , ale j e s z c z e j e d n y m z n i e z l i c z o n y c h d o w c i p ó w J o y c e ' a n a t e m a t T u t e n c h a m o n a . W owej c h w i l i d o p o k o j u weszła moja ż o n a z zapytaniem, co jest p o w o d e m naszego śmiechu. G d y jej o d p o w i e d z i e l i ś m y , s t w i e r d z i ł a s t o i c k o : „Ot i k o l e j n y d o w ó d n a istnienie

synchroniczności.

Właśnie oglądałam

w

telewizji

program

o T u t e n c h a m o n i e " , Rzecz jasna, Joyce d l a t e g o w p r o w a d z i ł c h ł o p c a - k r ó l a w ś w i a t s n u , p o n i e w a ż m o t y w e m p r z e w o d n i m Finnegans Wake, m o t y w e m p r z e w o d n i m o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o j e s t p r z e t r w a n i e p a m i ę c i gene­ tycznej, symbolizowane przez mit Z m a r t w y c h w s t a n i a ; a T u t po p r o s t u z o s t a ł o d g r z e b a n y ( z m a r t w y c h w s t a ł ) n i e j a k o s y n c h r o n i c z n i e , t u ż p o roz­ p o c z ę c i u prac n a d tym d z i e ł e m . O t o jak s a m J o y c e t ł u m a c z y logikę kierującą o b w o d e m n e u r o g e n e tycznym:

„Ta zleciała z i e m i a g r o m a d z i pył n a s z y c h d n i w p o d g l e b i u , z k t ó ­

rego w y r a s t a m y " ( i n n y m i słowy, ziemia oddaje t o , co o t r z y m a ł a , n a d a j ą c t e m u c z e m u ś n o w ą p o s t a ć ) . " N a c h l e b o d a j n y m łożu leży t r u p n a s z e g o ziarnodawcy"

( k o m e n t a r z z b y t e c z n y dla c z y t e l n i k ó w Złotej gałęzi), p r z e t o

„Tyłkuj się d o b r z e , bo i t a k wzniecisz się p r z o d k i e m " . N a s i e n i e , zawierające k o d g e n e t y c z n y i jajeczko, zawierające m ą d r o ś ć k o m ó r k o w a , wysyła s y g n a ł y p o p r z e z wieki. Dlatego H e b e r t Mueller, g e n e t y k - n o b l i s a , p o z w a l a sobie na następująca

metaforę;

„Wszyscy

jesteśmy

gigantycznymi

w y p r o d u k o w a n y m i p r z e z DNA do produkcji większej ilości DNA".

robotami,

219

Z

perspektywy jednostki, przerwy w

śmierci/życia/śmierci

łańcuchu

życia/śmierci/życia/

m u s z ą w y d a w a ć się n a m a c a l n i e b o l e s n e .

z perspektywy mądrości obwodu neurogenetycznego, mądrości

Jednak nasienia

i jajeczka, n i e p r z e r w a n a j e d n o ś ć życiaśmierciżyciaśmierciżyciaśmierci p r z y ­ należy d o w y ż s z e g o p o r z ą d k u rzeczywistości. Obwód

neurogenetyczny

p r a w d o p o d o b n i e mieści się w k o r z e n o w e j

prawej p ó ł k u l i i jest z n a c z n i e m ł o d s z y o d o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o , spoczywającego w tylnich rejonach kory prawej półkuli. Świadomość

neurosomatyczna

piątego

obwodu

umożliwia

nam

„ r o z m o w ę " z a r c h i t e k t e m ewolucji, t y m , k t ó r y o k o ł o 3-4 m i l i o n y lat t e m u zaprojektował nasze ciało oraz miliardy miliardów innych. Ten „architekt" jest największym projektantem na naszej planecie, jak t o k i e d y ś z r ę c z n i e określił Bucky Fuller. N i k t s p o ś r ó d l u d z i n i e m o ż e r ó w n a ć się jego s k u t e c z n o ś c i czy e s t e t y c e przy p r o j e k t o w a n i u róż, jajek, k o l o n i i i n s e k t ó w , ryb i i n n y c h o b i e k t ó w . W czasach współczesnych m o ż n a postrzegać go pod postacią Matki DNA lub Ojca K w a s u N u k l e i n o w e g o . Oczywiście, r a c j o n a l i s t a n a t y c h m i a s t s p r z e ­ ciwi się t a k i m p e r s o n a l i z a c j o m , p o n i e w a ż w jego m n i e m a n i u ta oczywista dla w s z y s t k i c h jej m i ł o ś n i k ó w s t r u k t u r a p o s i a d a c h a r a k t e r n i e ś w i a d o m y . Cóż z tego, s k o r o dla a d e p t ó w s z ó s t e g o o b w o d u n i e wiąże się o n a z n i e ś w i a ­ d o m o ś c i ą tylko z u p o j e n i e m , i to b o s k i m u p o j e n i e m . P o s ł u g u j ą c s i ę m n i e j p o e t y c k i m językiem, m o ż n a powiedzieć ż e „uczłowieczając" t e g o ,,architekta" p o p r z e z n a d a n i e m u p o s t a c i Wielkiej M a m u s i lub W i e l k i e g o T a t u s i a , „uzwierzęcając'", p o p r z e z n a d a n i e m u p o s t a c i i s t o t y z g ł o w ą szakala, jak to czynili s t a r o ż y t n i Egipcjanie, „urobaczając", p o p r z e z n a d a n i e m u p o s t a c i ż a r ł o c z n e j m o d l i s z k i , jak t o czyni j e d n o a f r y k a ń s k i e p l e m i ę , czy t e ż „uduchawiając", nadając

mu a b s t r a k c y j n ą p o s t a ć , j a k to

c z y n i ą h i n d u i ś c i i z w o l e n n i c y „ n a u k i chrześcijańskiej", p o d k r e ś l a m y t y l k o j e d e n a s p e k t tej liczącej 3-4 m i l i a r d y lat istoty. P o d o b n i e czynimy, n a d a j ą c jej p o s t a ć „ m o l e k u ł y " . K o n c e n t r u j e m y się w t e d y n a tej jej f a u n i e , k t ó r ą n a j ł a t w i e j p o d d a ć n a u k o w e j analizie. Albowiem o m a w i a n a p r z e z „ m a t e r i a listycznych n a u k o w c ó w " chemikalizacja biosfery n i e z n a j d u j e się w s p r z e r z -

220 n o ś c i z bezpośrednim doświadczeniem s a m e g o Bytu, jakie staje się u d z i a ł e m a d e p t ó w s z ó s t o o b w o d o w e j jogi, biologicznej lub c h e m i c z n e j . W istocie, dzięki

temu właśnie

b e z p o ś r e d n i e m u d o ś w i a d c z e n i u wielu

naukowców

o s i a g n ę ł o większy, bardziej holistyczny wgląd w m e c h a n i z m y ewolucji, p r z e kładając go n a s t ę p n i e na modele lingwistyczne trzeciego obwodu. J e d n y m z nich, c h o ć n i e j e d y n y m , jest Teilhard de C h a r d i n , k t ó r e g o t e o r i a ewolucji w d u ż y m s t o p n i u p o w s t a ł a p o d w p ł y w e m tego rodzaju d o ś w i a d c z e ń . Osoby, k t ó r y m n i e b y ł o jeszcze d a n e d o z n a ć p o d o b n y c h p r z e ż y ć , m o g ą j e d n a k ż e p o s ł u ż y ć się m o d e l e m ewolucyjnym, p r z e d s t a w i a j ą c y m e w o l u c j ę jako serię skoków kwantowych. Posługując się t ą p e r s p e k t y w ą m o ż n a zauważyć, ż e k a ż d a j e d n o s t k a p o p e ł n i a błędy. N i e k t ó r e z n i c h bywają f a t a l n e . Albowiem k a ż d a świado­ m o ś ć , k t ó r a w y k s z t a ł c i ł a tylko p i e r w s z y c h p i ę ć o b w o d ó w , bywa o m y l n a . D l a t e g o z d a r z a się n a m p o p a d a ć w p u ł a p k i . A c z a s a m i n i e j e s t e ś m y w s t a n i e się z nich wydostać. Sytuacja ulega z m i a n i e w p r z y p a d k u puli g e n e t y c z n e j . J e j t a k ż e z d a r z a j ą się p o m y ł k i , ale już n i e tak c z ę s t o . Było n i e b y ł o , linia życia puli g e n e t y c z n e j t y s i ą c k r o t n i e p r z e w y ż s z a linię życia j e d n o s t k i . A jeśli u z n a m y u m i e j ę t n o ś c i s a m o z a c h o w a w c z e z a w y z n a c z n i k inteligencji, t a k a p u l a g e n e t y c z n a , d y s p o ­ nująca i n f o r m a c j a m i p o c h o d z ą c y m i o d m i l i o n ó w j e d n o s t e k , z a w s z e o k a ż e się b a r d z i e j i n t e l i g e n t n a o d p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o s t e k , c h o ć b y n a w e t byli t o g e n i u s z e . ( M i m o swej błyskotliwej inteligencji, E i n s t e i n n i e był t a k m ą d r y jak cała z b i o r o w o ś ć ż y d o w s k a . U d a ł o mu się, co p r a w d a , s t w o r z y ć teorie, w z g l ę d n o ś c i i uciec p r z e d n a z i s t a m i , ale z h i s t o r y c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a Żydzi s t w o r z y l i wiele r ó w n i e i s t o t n y c h idei i u n i k n ę l i licznych p o g r o m ó w . ) J e s z c z e b a r d z i e j inteligentny od puli g e n e t y c z n e j jest gatunek. Potrafi żyć m i l i a r d y r a z y d ł u ż e j od j e d n o s t k i i tysiące razy dłużej od puli g e n e t y c z n e j . Ale na t y m przebija

swoją

n i e k o n i e c , p o n i e w a ż b i o s f e r a — Gaja — s k r y p t inteligencja

wszystkie jednostki,

DNA —

p u l e g e n e t y c z n e i ga­

t u n k i . U d a ł o jej się p r z e t r w a ć t r u d n e chwile w ciągu c z t e r e c h m i l i a r d ó w l a t , a z k a ż d y m r o k i e m s t a w a ł a się bardziej i n t e l i g e n t n a . B i o s f e r z e b l i s k o j e s t do o s i ą g n i ę c i a n i e ś m i e r t e l n o ś c i . A w r a z z u r u c h o m i e n i e m s z ó s t e g o

221

obwodu m o ż n a u z y s k a ć l e p s z y w g l ą d w jej m e c h a n i z m y o r a z o s z a c o w a ć jej trajektorie.

Biosfera p r z y g o t o w u j e się d o o p u s z c z e n i a t e j p l a n e t y i w y r u -

szenia w k o s m o s . Pozwólcie m i r a z jeszcze z a c y t o w a ć B e e t h o v e n a : „Każdy, k t o z r o z u m i e moją m u z y k ę , już n i g d y n i e b ę d z i e nieszczęśliwy". A to d l a t e g o , że jego m u z y k a jest p i e ś n i ą s z ó s t e g o o b w o d u , p i e ś n i ą Gai, D u c h e m Życia, n a b i e rającym s a m o ś w i a d o m o ś c i i

uświadamiającym

predyspozycje d o n i e u s t a n n e g o rozwoju.

sobie swoje m o c e ,

swoje

1.

Wymień

co

najmniej p i ę t n a ś c i e cech

wspól­

nych dla d u ż e g o m i a s t a i kolonii i n s e k t ó w , na przyk ł a d pszczół czy t e r m i t ó w . (Jeśli m a s z z tym kłopoty, przeczytaj się

nad

Socjobiologią potencjałem

Edwarda Wilsona.) Zastanów informacyjnym

pierścienia

D N A , k t ó r y s t w o r z y ł o b i e t e enklawy, cechujące się w y s o k i m s t o p n i e m spójności i z o r g a n i z o w a n i a . 2. Przeczytaj

Upaniszady.

Napotykając podczas

l e k t u r y takie pojęcia, jak , . a t m a n " czy „ d u s z a świata", myśl o nich j a k o o zapisie DNA. Być m o ż e w t e d y łatwiej uchwycisz ich z n a c z e n i e . 3. W trakcie t e g o rodzaju r o z m y ś l a ń ł a t w o n a p o ­ tyka się jugowskie s y n c h r o n i c z n o ś c i . O b s e r w u j jak szybko p o p r z e c z y t a n i u n i n i e j s z e g o r o z d z i a ł u d a n e ci b ę d z i e

przeżyć

niezwykłe

zbiegi

okoliczności.

Może to być na p r z y k ł a d w i d o k tablicy rejestracyjnej z n a p i s e m DNA, n i e s p o d z i e w a n y p r e z e n t w p o s t a c i U p a n i s z a d , w i z e r u n e k c r o w l e y o w s k i e g o bożka P a n a czy t e z Wielkiej M a t k i n a p o t k a n y w p o p u l a r n y c h dziełach s z t u k i . 4. Posłuż się r a c j o n a l i s t y c z n y m j ę z y k i e m t r z e ­ ciego o b w o d u i w y t ł u m a c z sobie te s y n c h r o n i c z n o ś ć i j a k o zwyczajne zbiegi okoliczności. 5. Psycholog

Barbara

Honnegger

posiada

b a r d z o oryginalną koncepcję ź r ó d e ł s y n c h r o n i c z ­ n o ś c i . Twierdzi, ż e d z i ę k i p r a w e j p ó ł k u l i m ó z g u ( w k t ó r e j mieści się s z ó s t y o b w ó d ) p r z e m i e s z c z a m y się w c z a s o p r z e s t r z e n i do miejsca, g d z i e z d a r z a j ą się s y n c h r o n i c z n o ś c i . W e d ł u g tej m a ł o o r t o d o k ­ syjnej p s y c h o l o ż k i o d p o w i e d z i a l n a z a t e p o d r ó ż e jest j e d n a k lewa p ó ł k u l a m ó z g u , k t ó r a w y m y ś l a s o l i d n e p o w o d y , aby tam się u d a ć . I n n y m i słowy,

s y n c h r o n i c z n o ś c i s ą j ę z y k i e m , przy p o m o c y k t ó r e g o ów s z ó s t y o b w ó d k o m u n i k u j e się z lewą p ó ł k u l ą mózgu. P o s ł u ż się



teorią i wytłumacz różne

z b i e g i o k o l i c z n o ś c i . Z a s t a n ó w się n a d t y m , jakie przekazy

z a m i e r z a p r z e s y ł a ć p r a w a p ó ł k u l a lewej

półkuli mózgu. 6. W e d ł u g J u n g a o r a z niektórych jego u c z n i ó w ( n p . C o l e m a n a , Steigera, Fidelera) k o n t a k t y z Niezid e n t y f i k o w a n y m i O b i e k t a m i Latającymi to nic i n n e g o jak p r z e k a z y p ł y n ą c e z t e g o k o l e k t y w n e g o o b w o d u DNA do lewej półkuli m ó z g u . J a k i jest ich s e n s ? C o chce n a m powiedzieć prawa p ó ł k u l a ?

Rozdział Z A S A D A

XIII

W Z G L Ę D N O Ś C I

Człowiek znajduje się w dość tragicznym położeniu. Nie

zmienią tego prawicowi i

lewicowi

rewolucjoniści.

Bo przecież żadna, nawet najbardziej radykalna grupa lewacka nie posiada pomysłu na pokonanie śmierci, a cały establishment prawicowy i na punkcie

lewicowy

ma fioła

śmierci. F.M, Esfandiary, Up Wingers

CZY TO MOŻLIWE, BY 1 0 0 0 0 0 OSÓB HALUCYNOWAŁO W TEJ SAMEJ CHWILI? Jak inaczej w y t ł u m a c z y s z h i s t o r i ę ?

228 Nie p a m i ę t a m j u ż gdzie, ale w i d z i a ł e m kiedyś k a r y k a t u r ę , k t ó r a ś w i e t n i e oddawała istotę relatywizmu neurologicznego. P r z e d s t a w i a ł a o n a k o t a p o d c h o d z ą c e g o do psa i wydającego z siebie p r z e c i ą g ł e „ M i a u ! " . Pies p a t r z y ł n a n i e g o z e z d z i w i e n i e m . K o t p o n o w n i e m i a u c z a ł , w p r o w a d z a j ą c p s a w jeszcze większe z a k ł o p o t a n i e , A k i e d y po r a z t r z e c i w y d a ł z siebie jeszcze bardziej w y r a z i s t e „ M i a u ! " , p i e s o d s z c z e k n ą ł mu: „ H a u ! H a u ! " R o z c z a r o w a n y t y m z a c h o w a n i e m , kot o d s z e d ł majesta­ tycznie, myśląc: „Co za głupiec!'' Oczywiście, t o tylko z w y k ł e zwierzęce r o z m o w y . M y ludzie, w n a s z y c h p o d n i o s ł y c h , filozoficznych d y s p u t a c h nie z n i ż a m y się do t a k i e g o p o z i o m u . Oczywiście! A jednak... W maju 1 9 1 7 r o k u w y d a r z y ł y się w h i s z p a ń s k i e j miejscowości F a t i m a n a j s ł y n n i e j s z e w e w s p ó ł c z e s n e j h i s t o r i i „cuda". J a k k a ż d y wie, d o s z ł o d o n i c h wtedy, gdy trójka n i e p i ś m i e n n y c h wiejskich dziewcząt d o z n a ł a wizji Najświętszej P a n i e n k i . W a r t o p r z y tej okazji zwrócić uwagę na fakt, że dla racjonalisty, a n a d o d a t e k k o g o ś , k to nie j e s t k a t o l i k i e m , b a r d z o k u s z ą c a wydaje się p e r s p e k t y w a określenia tego incydentu m i a n e m zwykłej halu­ cynacji. N i e m n i e j , r ó w n i e intrygujące j e s t p r z y j r z e n i e s i ę t e m u , jak t r u d n o p o d t r z y m a ć t e n a r g u m e n t , w obliczu kolejnych w y d a r z e ń . O t o b o w i e m p o d c z a s d r u g i e g o „objawienia się

Pani enk i " , mającego

miejsce w c z e r w c u t e g o s a m e g o roku, ś w i a d k ó w t e g o „ c u d u " b y ł o j u z pięć­ dziesięciu. Wszyscy jak j e d e n mąż twierdzili, że usłyszeli w y b u c h i ujrzeli g ę s t y d y m . ( J e d n a k w e wszystkich p r z y p a d k a c h ty lk o t r z y d z i e w c z y n k i u j r z a ł y N a j ś w i ę t s z ą P a n i e n k ę . ) M u s i e l i b y ś m y więc d o d a ć d o t r z e c h halucyn u j ą c y c h d z i e w c z y n e k efekt specjalny w p o s t a c i z a s ł o n y d y m n e j , a b y j a k o ś to sobie r o z s ą d n i e ułożyć w głowie. Podczas trzeciego objawienia u c z e s t n i c z y ł o już c z t e r y i p ó ł tysiąca ś w i a d k ó w . Wszyscy o n i słyszeli w y b u c h w chwili przybycia P a n i e n k i , n a t o m i a s t w i ę k s z o ś ć t w i e r d z i ł a , ż e słyszała m r u c z e n i a i b u c z e n i a , k i e d y p r z e m a wiały do niej dzieci. (To m r u c z e n i e i h u c z e n i e j e s t z r e s z t ą c h a r a k t e r y s t y c z n e dla s p o t k a ń z N i e z i d e n t y f i k o w a n y m i O b i e k t a m i Latającymi.)

Zasada względności

229

13 s i e r p n i a było już o s i e m n a ś c i e tysięcy ś w i a d k ó w , obcujących z całą g a m ą dziwactw, do k t ó r y c h n a l e ż a ł y k w i a t y spadające z n i e b a , d o d a t k o w e eksplozje, rozbłyski ś w i e t l n e na c h m u r a c h i z i e m i (w b a r w a c h k a r m a z y n u , różu, żółci i b ł ę k i t u ) o r a z ś w i e t l i s t a k u l a wirująca na niebie, z u p e ł n i e j a k we w s p ó ł c z e s n y c h o p o w i e ś c i a c h o UFO. 13 w r z e ś n i a trzydzieści tysięcy o s ó b o b s e r w o w a ł o dziejące się „cuda". Wszyscy, jak j e d e n m ą ż , twierdzili że widzieli ś w i e t l i s t e UFO. W ich opowieś­ ciach pojawił się w s z a k ż e d o d a t k o w y , n i e z w y k ł y m o t y w , m i a n o w i c i e migo­ cące kulki ś w i a t ł a , zmniejszające się p o d c z a s s p a d a n i a na z i e m i ę i „miesza­ jące się" z g r u n t e m . Oczywiście, jeśli s p y t a c i e dr. Carla S a g a n a , o co w t y m w s z y s t k i m c h o d z i , o d p o w i e w a m s t a n o w c z o , ż e tych trzydzieści tysięcy o s ó b p o p r o s t u m i a ł o zwidy. J e d n a k 13 października ostatni z „cudów" fatimskich ujrzało siedem­ dziesiąt, tysięcy l u d z i . M ó w i ę tu o liczbie n a o c z n y c h ś w i a d k ó w w miejscu zdarzenia,

ponieważ

dodatkowych

trzydzieści

tysięcy o s ó b

doznawało

w tej s a m e j chwili r o z m a i t y c h religijnych wizji w i n n y c h miejscach ś w i a t a . N i e k t ó r z y z n i c h widzieli S ł o ń c e spadające na z i e m i ę , i n n i g l o b „wielki i j a s n y n i c z y m S ł o ń c e " , k t ó r y pojawiał się i znikał p o d z i e m i ę . Towarzyszyły tej wizji c z e r w o n e , fioletowe, n i e b i e s k i e i ż ó ł t e rozbłyski o r a z w o ń „niebiań­ skiego" zapachu przenikająca powietrze. P o w i a d a się, ż e n a s k u t e k tych w y d a r z e ń „ t y s i ą c e " o s ó b n a w r ó c i ł o się n a k a t o l i c y z m . P r a w d o p o d o b n i e , g d y b y d o s z ł o d o n i c h p i ę ć d z i e s i ą t lat p ó ź n i e j , w 1 9 6 7 r o k u , wielu z n i c h n a w r ó c i ł o by się na n o w ą m i s t y k ę kosmicznych braci. Rację

miał

bowiem

Nietzsche,

mówiąc

kiedyś

następujące

słowa,

ż e „Wszyscy j e s t e ś m y w i ę k s z y m i a r t y s t a m i , n i ż się t o n a m wydaje". Celem tej książki jest u z m y s ł o w i e n i e sobie tego f e n o m e n u . Ale, ale, z a r a z , z a r a z . . . ż e b y n i c było w ą t p l i w o ś c i , tych s t o t y s i ę c y ludzi uczestniczących

w o s t a t n i m „cudzie"

fatimskim

m u s i a ł o rzeczywiście

h a l u c y n o w a ć . T a k a j e s t p r z e c i e ż n a j w y g o d n i e j s z a , a z a r a z e m najbardziej k o n s e r w a t y w n a i n t e r p r e t a c j a tych w y d a r z e ń . I n i e t r z e b a m i e ć r ó w n i e o g r a n i c z o n e g o u m y s ł u , j a k Carl S a g a n , aby dać się jej s k u s i ć . J e d n a k s k o r o

230 s t o t y s i ę c y l u d z i m o ż e r ó w n o c z e ś n i e z n a j d o w a ć się w s t a n i e h a l u c y n a c j i , a m i l i o n y i n n y c h p o d z i e l a ć t e s a m e „religijne" z ł u d z e n i a , j e d y n i e d o g m a ­ tycy p o k r o j u Carla Sagana uciekają o d p y t a ń n a t e m a t i s t o t y ich w ł a s n y c h spostrzeżeń i przekonań. W i a d o m o , że kiedyś C r o m w e l l zwrócił się do i r l a n d z k i c h r e b e l i a n t ó w n a s t ę p u j ą c y m i s ł o w a m i ; „Na rany C h r y s t u s a , b ł a g a m was, p o m y ś l c i e , ż e mo­ żecie się mylić". H i s t o r i a n i e z n a j e d n a k p r z y p a d k u , aby C r o m w e l l kiedykolwiek s a m p r z y z n a ł się d o b ł ę d u . Cóż, każdy z nas znajduje się w pułapce w y t w o r z o n e g o p r z e z swój u m y s ł t u n e l u rzeczywistości. J e d n a k o w o ż n i e d o p u s z c z a m y d o siebie myśli, ażeby był t o m o d e l s t w o r z o n y p r z e z n a s z u m y s ł . Dzieje się t a k d l a t e g o , p o n i e w a ż a u t o m a t y c z n i e z a k ł a d a m y , ż e t o " c o ś " znajduję s i ę p o z a n a s z y m i u m y s ł a m i , w świecie z e w n ę t r z n y m , świecie obiektywnym. T a k więc jeśli s p o t y k a m y kogoś, k o g o t u n e l rzeczywistości wydaje się kłócić z n a s z y m , c z u j e m y się n i e c o z a k ł o p o t a n i i z d e z o r i e n t o w a n i . M a m y w r a ż e n i e , ż e ó w k t o ś m u s i być szalony, ż e chce n a s Tym

niemniej,

o s z u k a ć albo s p ł a t a ć n a m f i g l a . z

neurologicznego

punktu

widzenia

jest

oczywiste

że l u d z k i e m ó z g i i różnią się od siebie p o d k ą t e m w y p o s a ż e n i a g e n e t y c z n e g o , d o z n a n y c h w d r u k ó w , u w a r u n k o w a ń o r a z wiedzy. Wszyscy żyjemy w o d r ę b ­ n y c h r z e c z y w i s t o ś c i a c h . D l a t e g o w ł a ś n i e t a k c z ę s t o jest n a m ciężko p o r o z u ­ mieć

się

ze

sobą,

przez

co

zdarzają

się

nieporozumienia

i

resentymenty.

J e d n i z n a s m ó w i ą "miau!", inni zaś „hau!", p r z e k o n a n i że mają do c z y n i e n i a z b a n d ą idiotów. Według wiarygodnych źródeł ponad sto milionów obywateli a m e r y k a ń ­ s k i c h "wierzy" w UFO, a

przynajmniej

piętnaście

milionów

widziało

je na

w ł a s n e oczy. Być m o ż e więc jest tak, jak to n a k r e ś l i ł dr J a c q u e s Vallee w p r z e ­ mówieniu podczas

posiedzenia

specjalnej komisji

Organizacji N a r o d ó w

Z j e d n o c z o n y c h ds. r o z w i ą z a n i a zagadki UFO, że cały s y s t e m idei, p l o t e k , mitów i n a d z i e i n a r o s ł y c h w o k ó ł fenomenu U F O może być n a j p o t ę ż n i e j s z ą siłą socjologiczną, przyczyniającą się do z m i a n w s p o ł e c z e ń s t w i e . W g r u n c i e r z e c z y cała dyskusja n a l e m a t U F O t o c z y się p o m i ę d z y d w i e m a k a t e g o r i a m i , m a j ą c y m i decydujące z n a c z e n i e w n a s z e j a r g u m e n -

231

tacji — kategorią

"świata

w e w n ę t r z n e g o " o r a z „świata z e w n ę t r z n e g o " .

Z g r u b s z a ujmując, o s o b y s c e p t y c z n e w o b e c UFO z a k ł a d a j ą , że całe to zja­ wisko r o z g r y w a się w „świecie w e w n ę t r z n y m " d o ś w i a d c z a j ą c y c h go o s ó b i przyjmuje p o s t a ć halucynacji lub p o m y ł e k p o z n a w c z y c h . T y m c z a s e m osoby „wierzące" w UFO t w i e r d z ą , że znajduje się o n o w „świecie, z e w n ę t r z n y m " , i żyli w c z y m ś z g r u n t u o b i e k t y w n y m . A p r z e c i e ż już Alfred Korzybski o s t r z e g a ł ,

że k i e d y w p r o w a d z a m y

w s ł o w a p o d z i a ł n i e znajdujący pokrycia w egzystencji,

p a d a m y ofiarą

b ł ę d n e g o m y ś l e n i a . Korzybski jako p r z y k ł a d n a j c h ę t n i e j p o d a w a ł kwestię „czasu" i „ p r z e s t r z e n i " , d w ó c h k a t e g o r i i n i e istniejących o d d z i e l n i e w n a ­ s z y m d o ś w i a d c z e n i u . B o w k o ń c u r o k j e s t m i a r ą p r z e s t r z e n i , jaką p r z e b y w a Z i e m i a w swej w ę d r ó w c e d o o k o ł a S ł o ń c a , n a t o m i a s t p r z e s t r z e ń p r z e b y w a n a p r z e z Z i e m i ę n a swej orbicie daje n a m m i a r ę czasu z w a n ą „ r o k i e m " . A j e d n a k p o d k o n i e c XIX wieku ów p o d z i a ł na „czas" i „ p r z e s t r z e ń " s t a ł się dla fizyków p o w a ż n y m p r o b l e m e m , przyczyniając się d o m n o ż e n i a kolej­ nych p a r a d o k s ó w i s p r z e c z n o ś c i . Rozwiązał go d o p i c i o E i n s t e i n , k t ó r y w p o r y w i e s w e g o g e n i u s z u zauważył, że p r o b l e m ów nie znajduje s w e g o o d z w i e r c i e d l e n i a w rzeczywistości. E i n s t e i n p o s t a n o w i ł więc powrócić do p o d s t a w o w e g o f a k t u egzystencji, m ó w i ą c e g o ż e n i g d y n i e z d a r z a się n a m d o ś w i a d c z a ć o d d z i e l n i e „czasu" i „ p r z e s t r z e n i " , co o p i s a ł w f o r m u l e „ciągłości czasoprzestrzennej". Stosując

per

analogiam

te

einsteinowskie

spostrzeżenia,

możemy

z a u w a ż y ć , że n i g d y n i e słyszymy o k o n t a k t a c h z UFO, k t ó r e by p r z e b i e g a ł y bez u d z i a ł u jakiegoś o b s e r w a t o r a . W istocie, d o t y c z y to n a w e t tych Niezi­ d e n t y f i k o w a n y c h O b i e k t ó w Latających, k t ó r e s ą r e j e s t r o w a n e p r z e z radary, ponieważ m u s z ą o n e podlegać procesom oceny zachodzącym w układach nerwowych osób operujących radarami. W a r t o więc wziąć p r z y k ł a d z E i n s t e i n a i p r z e s t a ć o d r ó ż n i a ć N i e z i d e n t y ­ fikowane O b i e k t y Latające od ich o b s e r w a t o r ó w . O t o jakie i s t o t y pojawiają się w związku z t y m f e n o m e n e m : C z a r n e ludziki, n i e b i e s k i e ludziki, zielone ludziki, ludziki o c z a r n y c h t w a r z a c h i z i e l o n y c h ciałach;

232 i s t o t y c z ł e k o k s z t a ł t n e , choć p o k r y t e rybią ł u s k ą , w ł o c h a t e karły, łyse s k r z a t y o o l b r z y m i c h g ł o w a c h , bezręcy h u m a n o i d z i ; s k r z a t y trójpalczaste, skrzaty ośmiopalczaste, ludzie z pazurami, ludzie jednoocy; ludzie o s ł o n i c h u s z a c h , d ł u g o w ł o s e i s t o t y p o z b a w i o n e o z n a k p ł c i o w y c h , m a ł p o l u d y , ludzie p t a k i ; r o b o t y , i s t o t y o k s z t a ł c i e p u s z k i piwa człapiące na p ł e t w a c h , i s t o t y bezgłowe, karły w nazistowskich m u n d u r a c h . T o t y l k o s k r o m n a część zoologii s p o t k a ń z N i e z i d e n t y f i k o w a n y m i O b i e k t a m i Latającymi. Istoty te lubią posługiwać się pojazdami kosmicznymi, k t ó r e przyjmują p o s t a ć : wielkich k r o p e l świateł, d r o b n y c h k r o p e l świateł, p ę k ó w ś w i a t e ł , s t a t k ó w z t w a r d e g o m e t a l u , płaskich dysków, s t o ż k o w y c h dysków, d y s k ó w o k s z t a ł c i e m o n e t y k o p u l a s t y c h dysków, owali, sfer, f o r m sferycznych, p o j a z d ó w w k s z t a ł c i e cygara, sześcianów, c z w o r o ś c i a n ó w , p ó ł k s i ę ż y c ó w , „jaj", p o j a z d ó w w k s z t a ł c i e łez i b u m e r a n g ó w . Na t y m j e d n a k ż e n i e wyczer­ puje się ich inwencja. K i e d y listę t ę p r z e d s t a w i o n o O t t o

Binderowi, z w o l e n n i k o w i t e o r i i

m ó w i ą c e j o p o z a z i e m s k i m p o c h o d z e n i u UFO, pozwolił o n sobie n a n a s t ę p u jącą u w a g ę : „ P r z y l a t u j ą do n a s istoty z d z i e s i ą t e k galaktyk". M i m o t e j całej r ó ż n o r o d n o ś c i zjawisk t o w a r z y s z ą c y c h k o n t a k t o m z UFO, m o ż n a w ś r ó d n i c h o d n a l e ź ć j e d n ą s p ó j n ą cechę. J e s t n i ą m i a n o w i c i e n a g ł a z m i a n a o s o b o w o ś c i o s ó b mających do c z y n i e n i a z t y m f e n o m e n e m . W nie­ k t ó r y c h p r z y p a d k a c h przyjmuje o n a p o s t a ć g w a ł t o w n e g o a t a k u p a r a n o i , z a ł a m a n i a o p o d ł o ż u s c h i z o f r e n i c z n y m lub o s t r y c h n a p a d ó w lęku, w y m a ­ gających hospitalizacji. W i n n y c h obfituje w „iluminacje", p r z y p o m i n a j ą c e objawienia Buddy, M a h o m e t a , J e z u s a czy św. Pawła. J e d n a k najczęściej jej p o k ł o s i e m j e s t

najzwyczajniejszy

w świecie f a n a t y z m m e s j a n i s t y c z n y ,

t y p o w y dla w y z n a w c ó w wielu religii. P o z o s t a ł e cechy z n a m i o n u j ą c e to d o ś w i a d c z e n i e m o ż n a o d n a l e ź ć w lite­ r a t u r z e p r z e d m i o t u . N a l e ż ą d o n i c h s ł y n n e „oślepiające ś w i a t ł a " , o k t ó r y c h d o n o s i ł św. Paweł, jak i tysiące osób, k t ó r e d o ś w i a d c z y ł y „ c u d u " w F a t i m i e .

233 Równie p o p u l a r n e są „ d z i w n e dźwięki", zdarzające się w F a t i m i e , w s z a m a nizmie, a n a w e t w tak w y s o c e r o z w i n i ę t y m s y s t e m i e p r z e m i a n y u m y s ł u , jakim jest b u d d y z m tybetański. N i e d o c e n i a n i e t e g o f e n o m e n u z racji t e g o , że wydaje się n a m irracjo­ nalny jest p o w a ż n y m b ł ę d e m . B o p r z e c i e ż r ó w n i e i r r a c j o n a l n a jest sytuacja, w której d z i e w i ę ć s e t o s ó b godzi się wypić cyjanek tylko d l a t e g o , że prosi ich o to p e w i e n p a r a n o i k b ę d ą c y na diecie o d c h u d z a j ą c e j . To s a m o z r e s z t ą m o ż n a p o w i e d z i e ć o w y c z y n a c h n a z i s t ó w czy Świętej Inkwizycji, co n i e u m n i e j s z a ich z n a c z e n i a , p o n i e w a ż , jak t o p o w i e d z i a ł d r J a c q u e s Vallee specjalnej k o m i s j i O N Z ds. U F O : Istnieje trzeci aspekt fenomenu UFO, który wymaga naszej uwagi... Jest nim system przekonań społecznych generowany przez... oczekiwania przy­ byszów kosmicznych. Te przekonania przyczyniają się do tworzenia nowych religijnych,

kulturowych

i

politycznych

koncepcji

nieprzeniknionych

dla

współczesnych nauk społecznych.* R a c j o n a l i z m — filozofia, w z g l ę d e m

której

odczuwam

sporo

współ­

czucia, p o n i e w a ż w i d z ę w niej z a c o f a n e g o k r e w n e g o — p r a g n i e chwycić „wyznawców" UFO za kołnierzyk, potrząsnąć nimi i sprzedać im pstryczek w u c h o . P r a g n i e p r z e m ó w i ć i m d o „ r o z u m u " : „Hej c h ł o p i e , czy n i e r o z u ­ m i e s z , ż e t o t y l k o m a j a k i ? ! " M o ż e t a k , m o ż e n i e . T a k czy i n a c z e j , osoby, które twierdzą, że miały do czynienia z UFO, są większymi artystami, niż to się im wydaje. To s a m o d o t y c z y r a c j o n a l i s t y On r ó w n i e ż jest w i ę k s z y m a r t y s t ą , niż to się mu wydaje. W s t o s u n k u do m i l i o n ó w o s ó b , mających na koncie p o d o b n e d o ś w i a d c z e n i a , racjonaliście u d a ł o się w y t w o r z y ć o d r ę b n ą r z e c z y w i s t o ś ć zakazującą w s t ę p u p o d o b n y m zjawiskom. * Karol Jung porównał kiedyś bliskie spotkania z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającym do „znaków i cudów" towarzyszących załamaniu się pogańskiego systemu wierzeń w Rzymie i narodzinom chrześcijaństwa. O ironio, ówcześni racjonaliści - starcy, epikurejczycy i inni spadkobiercy greckiej tradycji filozoficzno-sceptycznej - traktowali chrześcijaństwo z taką samą pogardą, jaką współcześni racjonaliści ozajnie nie chcieli dopuścić do siebie myśli, że ich świat przechodzi gwałtowne zmiany. Aż w końcu obudzili się w społeczeństwie, które wkroczyło do nowego tunelu rzeczywistości.

234 I chociaż „latające s p o d k i " oraz p r z y p a d k i „ p o s t r z e g a n i a p o z a z m y s ł o wego" (nie mówiąc: już o s p o t k a n i a c h z b e z g ł o w y m i i s t o t a m i przebiegają­ c y m i ulice) na pierwszy r z u t o k a wydają się nie m i e ć związku z „decyzją" Patty H e a r s t , a b y z o s t a ć r a b u s i e m , o d n o s z ę j e d n a k w r a ż e n i e , ż e istnieje ścisła z a l e ż n o ś ć p o m i ę d z y w s z y s t k i m i d z i w n y m i s t a n a m i ś w i a d o m o ś c i . K a ż d e m u z n a s z d a r z a się n a d a ć wirowi energii a t o m o w e j p o s t a ć k r z e s ł a . M a m y w t e d y do czynienia z tak s a m o twórczym ( a r t y s t y c z n y m ) p r o c e s e m , jaki s t a ł się u d z i a ł e m P a t t y H e a r s t , kiedy swego u k o c h a n e g o ojca p r z e k s z t a ł ­ ciła w „ i m p e r i a l i s t y c z n ą świnię". Cały

nasz

świat

tworzą

podobne

mechanizmy.

,,Godzimy

się"

z e ś m i e r c i ą , p o n i e w a ż w m a w i a się n a m o d d z i e c i ń s t w a , ż e m u s i m y u m r z e ć . J e d y n i e s k r o m n a g r u p a i m m o r t a l i s t ó w — formująca się g d z i e ś n a s t y k u ludzi n a u k i ,

fanów f a n t a s t y k i n a u k o w e j ,

k o s m o s u — żyje w o d r ę b n e j nieuchronności

futurystów oraz entuzjastów

rzeczywistości,

nie

uznającej

desperackiej

tej wizji.

Stara s p r a w d z o n a reguła powiada, że dawni rewolucjoniści, nie dopuszczając do z m i a n w s w o i m u k ł a d z i e n e r w o w y m , stają się reakcjonistami. Świat n a g l e się z m i e n i a . Jeżeli więc stoi się w miejscu, sprawia się w r a ż e n i e n i e u s t a n ­ n e g o cofania. Nie dziwią więc liczne s e m i n a r i a „ t a n a t o l o g i c z n e " o r g a n i z o w a n e przez dawniej rewolucyjny, a obecnie reakcyjny Ruch na rzecz Rozwoju Świa­ d o m o ś c i . Ich celem jest p o g o d z e n i e ludzi ze śmiercią. Pełnią więc t a k ą s a m ą funkcję, jaką w latach sześćdziesiątych XIX wieku p e ł n i ł y s e m i n a r i a , k t ó r y c h celem było p o g o d z e n i e Czarnych z s y s t e m e m n i e w o l n i c z y m . I tylko j e d n a o d n o g a R u c h u na rzecz Rozwoju Ś w i a d o m o ś c i wydaje się nie p o d d a w a ć t y m k o n s e r w a t y w n y m z a k u s o m . Są to s e m i n a r i a theta L e o n a r d a O r r a , p r z y g o t o w u j ą c e ludzi d o n i e u c h r o n n e g o osiągnięcia s t a n u nieśmiertelności.

1. Z a p o z n a j

się

Science Sentinel.

z

czasopismem

Przeczytaj

Christian

wszystkie

zawarte

w nim r e l a c j e z u z d r o w i e ń p r z y p o m o c y w i a r y , jakie m i a ł y

miejsce

w

minionym

miesiącu.

Z a u w a ż że k a ż d y „ c u d " jest w n i m i n t e r p r e t o w a n y jako r e z u l t a t stosowania nauk J e z u s a C h r y s t u s a i Mary Baker Eddy. 2.

Przeczytaj

LeBarre'a

The

książkę

antropologa

Westona

Peyote Cult, p r z y p i s u j ą c ą p o d o b n e

efekty skutkom autosugestii. 3. Brain/Mind

Przeczytaj

jakikolwiek Zauważ,

Bulletin.

z ze

ostatnich donosi

numerów

on

o

podob­

n y c h u z d r o w i e n i a c h , a l e przypisuje j e d z i a ł a n i o m endorfiny

w

mózgu.

4. Według świadków, Jim Jones

(podobnie

jak w i e l u i n n y c h u z d r a w i a m y w i a r ą ) p o s ł u g i w a ł się f a ł s z y w y m i c h o r v m i , k t ó r z y u d a w a l i , ż e n a skutek

działania

zdrowie. dzać, Biorąc

jego

mocy

nagle

odzyskiwali,

Tego rodzaju s z t u c z k a m i a ł a w p r o w a ­

publiczność

w odpowiedni

to wszystko pod

uwagę,

stan

umysłu.

spróbuj

przyj­

r z e ć się c u d o m o p i s a n y m w N o w y m T e s t a m e n c i e jako: d o w o d o w i n a s ł u s z n o ś ć n a u k J e z u s a , przy­ kładowi autosugestii, technice służącej wyzwa­ laniu

nadwyżek

endorfiny

lub

też

podobnej

do

J i m a Jonesa sztuczce. A s k o r o n i e b y ł o cię w o w y m czasie na B l i s k i m W s c h o d z i e , z a s t a n ó w się n a d t y m , czy k t ó r a k o l ­ w i e k z t y c h h i p o t e z m ó w i więcej o J e z u s i e , czy też o twoim ulubionym tunelu rzeczywistości? 5. Z a s t a n ó w się też n a d t y m , czy aby na p e w n o s t o s o w a ł e ś się do p r z e k a z a n e j ci wcześniej p r z e z e

mnie wskazówki: „Przekroczę wszystkie m o j e wcześ­ niejsze nadzieje i ambicje". Postaraj się wcielić ją w życie. Równocześnie powiedz sobie: "Od tej p o r y p o s t a r a m się mieć lepsze zdrowie".

Rozdział

XIV

O B W Ó D M E T A P R O G R A M O W A N I A

Człowiek

nieświadom

jest natury swego istnienia

oraz swych mocy. Już nawet jego własne wyobrażenie na temat swych ograniczeń wynika z

poprzednich

przesłanek ku

doświadczeń. Dlatego nie ma temu,

aby narzucać teoretyczne

ograniczenia na to, kim może być i co może uczynić.

Aleister Crowley, Magija w teorii i praktyce

Obwód metaprogramowania Alfred

Korzybski

powiada,

że wszystkie

239 „idee"

oraz

stany

umysłu

wywodzą się z o b w o d u m ó z g o w e g o , k t ó r y staje się o b i e k t e m k o n t e m p l a c j i . W rezultacie m a m y do czynienia z wyobrażeniami na t e m a t wyobrażeń, c z y t e ż s t a n a m i u m y s ł u d o t y c z ą c y m i s t a n ó w u m y s ł u itd. S a m z a ś p r o c e s t w o r z e n i a się w y ż s z y c h p o r z ą d k ó w pojęciowych nie p o s i a d a ż a d n y c h t e o r e tycznych i r e a l n y c h o g r a n i c z e ń . S t ą d też m o ż n a o n i m p o w i e d z i e ć , p o s ł u ­ gując się s ł o w a m i m i s t y k ó w , ż e jest „ w e w n ę t r z n i e n i e s k o ń c z o n y " . N a t o m i a s t dr J o h n Lilly lubi p o w i a d a ć , że „w k r a i n i e u m y s ł u t o , co u w a ż a się za p r a w d ę , jest n i ą l u b staje się p r a w d ą w g r a n i c a c h w y z n a c z o n y c h p r z e z d o ś w i a d c z e n i e . G r a n i c e te są z kolei n a s t ę p n y m i p r z e k o n a n i a m i , k t ó r e należy p r z e k r o c z y ć . W k r a i n i e u m y s ł u n i e m a ż a d n y c h g r a n i c " . Pod w z g l ę d e m f u n k c j o n a l n y m u m y s ł i jego treści są ze s o b ą t o ż s a m e : Moja ż o n a i s t n i e j e dla m n i e t y l k o w u m y ś l e . A j a k o że n i e j e s t e m solipsystą, uznaję s y m e t r y c z n o ś ć tej relacji: I s t n i e j e dla swojej ż o n y t y l k o w jej u m y ś l e . Lecz z a n i m c z y t e l n i k z a k r z y k n i e n i c z y m Byron z W o r d w o r t h : „Och j a k ż e b y m chciał u s ł y s z e ć , c o też o n r o z u m i e p r z e z swe w y j a ś n i e n i a

p o z w o l ę sobie

g o u p r z e d z i ć , p o s ł u g u j ą c się n a s t ę p u j ą c ą analogią: O t ó ż , g d y b y k t o ś s p y t a ł m n i e „Kim j e s t e m ? " w chwili, gdy w s ł u c h i w a ł b y m się w s o n a t ę Hammerklavier, od razu z a n u c i ł b y m mu pojawiające się w niej dźwięki. P o n i e w a ż w przy­ p a d k u t a k w y b i t n e j m u z y k i m o j a uwaga jest n a tyle o p ę t a n a , ż e n i e j e s t e m w s t a n i e o d r ó ż n i ć „siebie" od "swego d o ś w i a d c z e n i a " . Kiedy w s t a n i e głębokiej m e d y t a c j i r o z m y ś l a m o sobie, j e s t e m sobą; kiedy r o z m y ś l a m o sobie i t o b i e , j e s t e m s o b ą i t o b ą ; k i e d y r o z m y ś l a m tylko o t o b i e , już m n i e n i e m a ; a k i e d y m y ś l ę o Bogu, j e s t e m B o g i e m . To, co w i d z ę p r z y z a m k n i ę t y c h i o t w a r t y c h oczach, jest t y m s a m y m s t a n e m u m y s ł u , t y m samym obwodem mózgowym. J e ś l i o to c h o d z i , m a t e m a t y k J.W. D u n n e p o s ł u g u j e się c i e k a w y m przy­ k ł a d o m m a l a r z a , k t ó r y po ucieczce z z a k ł a d u dla o b ł ą k a n y c h (gdzie nie w i a d o m o z jakich p o w o d ó w g o o s a d z o n o ) p o s t a n o w i ł n a m a l o w a ć łąkę, n a k t ó r e j się z n a l a z ł . Kiedy ó w m a l a r z z a k o ń c z y ł p r a c e n a d s w y m d z i e ł e m , p r z y j r z a ł się m u u w a ż n i e i s t w i e r d z i ł , ż e czegoś m u brakuje. Rozejrzał się w o k ó ł siebie i z a u w a ż y ł , że n i e n a m a l o w a ł na o b r a z i e siebie s a m e g o o r a z

240 stojącego n a p o l u p ł ó t n a . Rozpoczął w i ę c p r a c ę o d n o w a , ale p o jej u k o ń c z e n i u nadal nie był z niej zadowolony. Brakowało mu b o w i e m tego, że nie umieścił n a o b r a z i e s i e b i e s a m e g o m a l u j ą c e g o siebie i p ł ó t n o n a tle łąki. T a k więc, p o raz t r z e c i p r z y s t ą p i ł d o m a l o w a n i a o b r a z u . . . c h o ć n i e o s t a t n i . W t y m k o n t e k ś c i e ł a t w o o s k o j a r z e n i a z m a l a r s t w e m M.C. E s c h e r a . Pouczająca j e s t r ó w n i e ż o p o w i e ś ć o r o l n i k u , k t ó r y w y b r a ł się w p o d r ó ż na t a r g z d z i e s i ę c i o m a o s ł a m i . Ów r o l n i k wsiadł na j e d n e g o o s i o ł k a i m n i e j więcej w p o ł o w i e drogi, t k n i ę t y w e w n ę t r z n y m i m p u l s e m , p o s t a n o w i ł p r z e ­ liczyć swoje s t a d o . Wyszło m u j e d n a k p o d o k ł a d n y c h r a c h u n k a c h , ż e w sta­ dzie b r a k u j e j e d n e g o o s ł a . Z d e n e r w o w a n y t y m f a k t e m , z s i a d ł z o s i o ł k a , a b y w s z y s t k o raz jeszcze d o k ł a d n i e policzyć. Liczył tak, liczył, aż doliczył się ich dziesięciu. Uspokojony, w s i a d ł na o s i o ł k a i w y r u s z y ł w dalszą d r o g ę . Lecz po chwili coś go t k n ę ł o i raz j e s z c z e p o s t a n o w i ł przeliczyć s t a d o . Liczył t a k , liczył i w y s z ł o m u , że w s t a d z i e b r a k u j e j e d n e g o o s ł a . Z s z e d ł więc z o s i o ł k a , podejrzewając że p o m y l i ł się w r a c h u n k a c h , i rzeczywiście, j a k i m ś c u d e m doliczył się dziesięciu osłów. W s i a d ł w i ę c na osła i jeszcze k i l k a k r o t n i e d o k o ­ n y w a ł p o d o b n y c h r a c h u n k ó w . A ż w k o ń c u r o z w i ą z a ł p r o b l e m , biorąc j e d n e g o osła na plecy, a p o z o s t a ł y c h d z i e w i ę ć p r o w a d z ą c p r z e d sobą. Przytoczona tu opowieść jest tylko kolejnym z o b r a z o w a n i e m mecha­ n i z m ó w działania o b w o d u m e t a p r o g r a m o w a n i a u k ł a d u n e r w o w e g o . Poka­ zuje n a r a s t a j ą c e w y o b r a ż e n i a n a t e m a t w y o b r a ż e ń , o b r a z y p r z e d s t a w i a ­ jące o b r a z y itd. Ów obwód m e t a p r o g r a m o w a n i a — znany w Chinach jako „nie-umysł" (wu-hsin), n a z y w a n y p r z e z g n o s t y k ó w „duszą", p r z e z b u d d y s t ó w t y b e t a ń ­ skich „ b i a ł y m ś w i a t ł e m p u s t k i " , p r z e z h i n d u i s t ó w „ ś i w a - d a r ś a n ą " , p r z e z Gurdżijewa „prawdziwym c e n t r u m myślowym" — to nic innego jak stan, w k t ó r y m u m y s ł nabiera s a m o ś w i a d o m o ś c i . To stan, w k t ó r y m artysta p o s t r z e g a s a m siebie w s w o i m o b r a z i e , p o s t r z e g a s a m siebie d o s t r z e g a j ą c e g o siebie w s w o i m o b r a z i e . . . P o s ł u g u j ą c się m e t a f o r ą z e n m o ż n a p o w i e d z i e ć , że jest to l u s t r o , w k t ó r y m w s z y s t k o s i ę odbija i nic n i e z a t r z y m u j e . L u s t r o , które p o s i a d a ś w i a d o m o ś ć i wie, ze w y s t a r c z y z m i e n i ć jego kąt u s t a w i e n i a , aby o d b i ł o się w n i m coś i n n e g o .

241 G r u n t o w n ą a n a l i z ę m a t e m a t y c z n ą tego f e n o m e n u p r z e d s t a w i a G . S p e n c e r B r o w n w swoich Laws of Form. N a t o m i a s t H o f s t a d t e r w dziele Godel, Escher, B a c h z a m i a s t m a t e m a t y k i brownowskiej posługuje się m a t e m a t y k ą Godela i ilustracjami z a c z e r p n i ę t y m i z m u z y k i Bacha o r a z o b r a z ó w Eschera. W i ę k s z o ś ć d z i e ł okultystycznych, dających o d p ó r p o w s z e c h n y m w tej l i t e r a t u r z e b z d u r o m , stosuje r o z m a i t e g o rodzaju s z t u c z k i i gierki ( n a z y w a n e przez H i n d u s ó w upaya, czyli „ m ą d r y m i ścieżkami") w celu u r u c h o m i e n i a t e g o procesu m e t a p r o g r a m o w a n i a . Zazwyczaj o z n a c z a t o w o d z e n i e c z y t e l n i k a t a k d ł u g o z a n o s , a ż u z m y s ł o w i sobie, ż e t o o n s a m jest tw órc ą t e g o p r o c e s u . N a p r z y k ł a d , w ś r ó d kalifornijskich o k u l t y s t ó w p o p u l a r n a j e s t g r a polega­ jąca na u d a w a n i u się p o d c z a s „projekcji a s t r a l n e j " do sali m a g i c z n e j , w k t ó r e j znajduje się „ w s z e c h w i e d z ą c y k o m p u t e r " . P r z y s t ę p u j ą c do tej gry, n i e n a l e ż y się głowić n a d t y m , czym w istocie j e s t „projekcja a s t r a l n a " . N i e n a l e ż y p r z y ­ pisywać jej m e t a f i z y c z n e g o s e n s u , p o n i e w a ż jeśli się j e s t m a t e r i a l i s t ą , m o ż e Io w p o w a ż n y m s t o p n i u u t r u d n i ć dalsze p o s z u k i w a n i a , a jeśli p o s i a d a się inklinacje m i s t y c z n e , m o ż e t o u c z y n i ć n a s z ą p o d r ó ż c z y m ś n i e d o z n i e s i e n i a . Wystarczy, ż e p o w i e m y sobie i ż j e s t t o zwyczajna „gra u m y s ł u " , m a j ą c a n a celu p r z e d o s t a n i e się w m y ś l a c h do sali m a g i c z n e j i z w i z u a l i z o w a n i e w niej wszechwiedzącego komputera. W realizacji t e g o z a d a n i a nie jest n a m p o t r z e b n a jakakolwiek wiedza z dziedziny p r o g r a m o w a n i a . M a m y t u b o w i e m d o c z y n i e n i a z k o m p u t e r e m przyszłości, odbierającym n a s z e myśli j a k o p r a g n i e n i a wymagające n a t y c h ­ m i a s t o w e g o zaspokojenia. K o m p u t e r t e n sczytuje n a s z e fale m ó z g o w e , d e k o ­ dując n a t y c h m i a s t ich z n a c z e n i e . Kiedy więc już z n a j d z i e m y się w tej sali m a g i c z n e j , w y s t a r c z y że z a d a m y w myślach jakieś p y t a n i e . K o m p u t e r o d c z y t a t ę m y ś l i p r z y p o m o c y p r o m i e n i a lasera d o s t a r c z y n a m właściwej o d p o w i e d z i . N a l e ż y j e d n a k p a m i ę t a ć o t y m , ż e k o m p u t e r t e n jest b a r d z o wrażliwy n a w s z y s t k i e fale m ó z g o w e . Jeśli więc p o s i a d a m y jakieś wątpliwości, t r a k t u j e je j a k o „ n e g a t y w n e rozkazy", p o w s t r z y m u j ą c e p r z e d d o s t a r c z e n i e m o d p o w i e d z i . Z tej w ł a ś n i e p r z y c z y n y z a b a w ę najlepiej rozpocząć od z a d a n i a k o m p u t e r o w i p r o s t e g o p y t a n i a . M o ż e o n o n a p r z y k ł a d dotyczyć n a z w i s k a n a s z e g o n a u c z y ­ ciela z drugiej klasy. (Prawie ka ż dy p a m i ę t a swoich p i e r w s z y c h nauczycieli

242 z racji p r z e ż y t e j wówczas traumy, ale s p r a w a nie wygląda najlepiej w przy­ p a d k u nauczycieli, k t ó r z y pojawili się później w n a s z y m życiu.) K i e d y k o m p u t e r o d g r z e b i e już n a z w i s k o n a s z e g o nauczyciela z d r u g i e j klasy, m o ż n a z a d a ć m u t r u d n i e j s z e p y t a n i e . W a r t o j e d n a k p a m i ę t a ć o t y m , aby nie p r z e s a d z a ć z jego s k o m p l i k o w a n i e m , p o n i e w a ż w s p o m n i a n y k o m p u t e r ł a t w o się p s u j e . A n a m zależy na jego j a k n a j l e p s z y m f u n k c j o n o w a n i u . W t y m celu warto k a ż d o r a z o w o z a d a w a ć tylko j e d n o p y t a n i e , p o n i e w a ż t r z e b a s p o r e j k o n c e n t r a c j i , aby u t r z y m a ć t e n k o m p u t e r w polu swej percepcji. Nie w o l n o więc p r z e ł a d o w y w a ć swej w y o b r a ź n i . Po t y c h kilku z d a w a ł o b y się b a n a l n y c h e k s p e r y m e n t a c h z p y t a n i a m i o n a u c z y c i e l i , m o ż n a z a b r a ć się za p o w a ż n i e j s z e w y z w a n i e i na p r z y k ł a d s p y t a ć o j a k ą ś o s o b ę , w o b e c k t ó r e j o d c z u w a się wyjątkowo niemiłe uczucia ( r o z c z a r o w a n i e , z a z d r o ś ć i i n n e emocje burzące s p o k o j n e f u n k c j o n o w a n i e naszego bio-komputera). Poprośmy magiczny k o m p u t e r o przedstawienie n a m racji tej osoby. Przyjrzyjmy się sobie samym jej w z r o k i e m . Niechaj przyświeca nam modlitwa pewnego poety:

Och, niechaj daru mocy magicznej zdarzeniem D a n e mi będzie widzieć siebie czyimś spojrzeniem

T a k i e w ł a ś n i e z a d a m i m a spełnić n a s z m a g i c z n y k o m p u t e r . W a r t o się j e d n a k p r z y s z y k o w a ć n a szokujące d o z n a n i a , k t ó r e n i e k o n i e c z n i e p r z y ­ padną nam do gustu. K o m p u t e r t e n s p e ł n i a rolę s u p e r - m ó z g u , d o którego m o ż n a się z w r a c a ć z p r o ś b ą o w y t ł u m a c z e n i e różnych n i e z r o z u m i a ł y c h czy też p a r a d o k s a l n y c h k w e s t i i . Ot c h o ć b y s p y t a ć , co sądzi o w y ł o ż o n y c h w tej książce h i p o t e z a c h , k t ó r e d o n a s s a m y c h n i e d o k o ń c a p r z e m a w i a j ą . N a p r z y k ł a d tych m ó w i ą cych, że „ J e s t e ś m y w i ę k s z y m i a r t y s t a m i , niż się n a m zdaje", że „Cokolwiek T e o r e t y k w y m y ś l i , P r a k t y k u d o w o d n i " , ż e „Pod w z g l ę d e m f u n k c j o n a l n y m u m y s ł i j e g o t r e ś c i są ze s o b ą t o ż s a m e " . N a l e ż y t u t a j p o d k r e ś l i ć , ż e n a s z k o m p u t e r m a g i c z n y jest

znacznie

p o t ę ż n i e j s z y i bardziej z a a w a n s o w a n y p o d w z g l ę d e m n a u k o w y m , aniżeli

243 „ m a s z y n a r o z k o s z y " , funkcjonująca w r a m a c h o b w o d u n e u r o s o m a t y c z n e g o . Posiada p e ł e n d o s t ę p d o wcześniejszych, p r y m i t y w n i e j s z y c h o b w o d ó w i m a n a d n i m i w ł a d z ę . T a k więc jeśli w p r o w a d z i się d o n i e g o i n s t r u k c j ę d o t y c z ą c ą m e t a p r o g r a m o w a n i a , on przekaże ją innym, wcześniejszym obwodom, j e d n o c z e ś n i e w y m a z u j ą c wszelkie p r z e c i w s t a w n e jej p r o g r a m y . D l a p r z y ­ kładu, m o ż n a zapodać mu następujące instrukcje:

1. Rozporządzam swoim ciałem. 2. R o z p o r z ą d z a m swoją w y o b r a ź n i ą . 3 . R o z p o r z ą d z a m swoją p r z y s z ł o ś c i ą . 4. Mój u m y s ł p e ł e n jest p i ę k n a i mocy. 5. Lubię l u d z i , a o n i lubią m n i e .

Pamiętajmy o tym, że nasz magiczny k o m p u t e r stanowi p r o d u k t technologii niedalekiej przyszłości, w związku z c z y m n i e jest w s t a n i e z r o z u m i e ć n a s z y c h „ k o m a n d " , jeśli żywimy w o b e c n i c h jakieś wątpliwości. T r a k t u j e je b o w i e m j a k o z a k a z w d r a ż a n i a n o w e g o p r o g r a m u . D l a t e g o najlepiej z a c z y n a ć od t e g o , w co się g ł ę b o k o wierzy, by z c z a s e m , gdy o s i ą g n i e się w t y m z a k r e s i e zachęcające r e z u l t a t y , s t o p n i o w o p o s z e r z a ć pole d z i a ł a n i a o n i e c o b a r d z i e j r a d y k a l n e t r a n s f o r m a c j e swoich d a w n y c h t u n e l i r z e c z y w i s t o ś c i . M a m y tu

do c z y n i e n i a ze świadomością cybernetyczną. P r o g r a m i s t a

staje

się s w o i m w ł a s n y m p r o g r a m i s t ą , s w o i m w ł a s n y m m e t a p r o g r a m i s t ą , m e t a m e t a - p r o g r a m i s t ą itd. I t a k jak p r z y m u s y e m o c j o n a l n e d r u g i e g o o b w o d u z

perspektywy

ś w i a d o m o ś c i n e u r o s o m a t y c z n e j wydają się p r y m i t y w n e ,

m e c h a n i c z n e oraz głupie, w p o d o b n y sposób mapy rzeczywistości trzeciego o b w o d u b ę d ą się w y d a w a ć k o m i c z n y m i , r e l a t y w i s t y c z n y m i g i e r k a m i w y s o k o rozwiniętemu metaprogramiście. „Kiedykolwiek m ó w i m y o c z y m ś , że jest, to coś n i e j e s t " , z w y k ł n i e u s t a n n i e p o w t a r z a ć n a swych s e m i n a r i a c h s e m a n t y k s p o s ó b wyjaśnić z g r o m a d z o n e j p u b l i c z n o ś c i ,

Korzybski,

próbując w ten

m a p a nie jest t y m s a m y m ,

co o p i s y w a n e p r z e z mą t e r y t o r i u m Bo też i każdy z n a s m o ż e s k o n s t r u o w a ć z m a p n o w e m a p y , z siebie n o w e g o siebie, z naszych j a ź n i meta-jaźnie itd.

243 H i n d u s c y n a u c z y c i e l e tradycyjnie m ó w i ą „neti, neti" („ani, a n i " ) , kiedy p y t a się ich o „Boga" czy n a t u r ę „rzeczywistości". Jogini, m a t e m a t y c y i muzycy c h ę t n i e j od p o z o s t a ł e j części l u d z k o ś c i l u b i ą rozwijać w sobie t e n w ł a ś n i e rodzaj ś w i a d o m o ś c i . Korzybski p o s u w a ł się nawet d o t a k i e g o s t w i e r d z e n i a , ż e k o r z y s t a n i e z m a t e m a t y c z n y c h s k r y p t ó w sprzyja w y k s z t a ł c e n i u się tego o b w o d u , p o n i e w a ż gdy z a c z y n a m y p o s t r z e g a ć swój u m y s ł j a k o u m y s ł 1 , a u m y s ł , k t ó r y r o z m y ś l a n a d t y m u m y s ł e m j a k o u m y s ł 2 , t y t k o p o t o b y p o s t r z e g a ć umysł rozmyślający n a d u m y s ł e m 2 r o z m y ­ ślającym n a d u m y s ł e m 1 j a k o u m y s ł 3 , z n a j d u j e m y s i ę n a d o b r e j d r o d z e d o osiągnięcia ś w i a d o m o ś c i m e t a p r o g r a m u j ą c e j . Z n a k o m i t y m p r z e w o d n i k i e m po tym o b w o d z i e m e t a p r o g r a m o w a n i a jest Alicja w krainie czarów, n a p i s a n a z r e s z t ą p r z e z c z ł o w i e k a b ę d ą c e g o j e d n y m z t w ó r c ó w logiki m a t e m a t y c z n e j . Nic więc d z i w n e g o , że Aleister Crowley gorąco p o l e c a ł tę k s i ą ż k ę w s z y s t k i m a d e p t o m jogi. R. B u c k m i n s t e r Fuller powoływał się na ten o b w ó d w swoich w y k ł a d a c h , n a d m i e n i a j ą c , że choć w p o r ó w n a n i u do k o s m o s u czujemy się d r o b n o s t k ą , dotyczy to wyłącznie n a s z e g o ciała. W przeciwieństwie do niego n a s z u m y s ł jest w s t a n i e z a w r z e ć w sobie w s z e c h ś w i a t p o j e d y n c z y m g e s t e m z r o z u m i e n i a . Omawiany tutaj

siódmy

obwód

neurologiczny stanowi

najnowszy

w y n a l a z e k w h i s t o r i i ewolucji. M o ż n a więc mieć co najwyżej w r a ż e n i e , że jego s i e d z i b ą są płaty czołowe mózgu. D l a t e g o w ł a ś n i e , z g o d n i e z tradycją h i n d u s k ą , aktywizuje się go przy p o m o c y k o n c e n t r a c j i na czole, m o g ą c e j t r w a ć g o d z i n a m i , d n i a m i i l a t a m i , z a n i m m e t a p r o g r a m i ś c i e u d a się d o z n a ć p r z e b u d z e n i a , w związku z k t ó r y m z a c z y n a d o s t r z e g a ć - s t w a r z a ć n i e k o ń ­ czące się rzeczywistości w miejscu, gdzie wcześniej z n a j d o w a ł a się k l a t k a j e d n e j „rzeczywistości". Klatka, w której był uwięziony. J a k już t o z o s t a ł o wcześniej p o w i e d z i a n e , o b w ó d t e n jest „ d u s z ą " g n o s t y k ó w , c z y m ś , co z n a c z ą c o r o ż n i się od jaźni. Bo chociaż jaźń s p r a w i a w r a ż e n i e s t a ł o ś c i i n i e z m i e n n o ś c i , w rzeczywistości t a k n i e j e s t . J a ź ń z m i e n i a swe m i e j s c e p o b y t u w zależności od d o m i n u j ą c e g o w d a n e j chwili o b w o d u . W y s t a r c z y b o w i e m , że wyceluję w ciebie p i s t o l e t , a n a t y c h m i a s t z o s t a n i e s z s p r o w a d z o n y d o p i e r w s z e g o o b w o d u ś w i a d o m o ś c i i t a m t e ż znajdzie się

245 twoje „ja". J e ż e l i j e d n a k jakaś osoba w y d a ci się a t r a k c y j n a , twoje „ja" b ę d z i e funkcjonowało w ramach czwartego obwodu świadomości, dopóki nie dozna z a s p o k o j e n i a (lub z n i e c h ę c e n i a ) . W i ę k s z o ś ć p o d s t a w o w y c h p r a k t y k sufickich i g u r d ż i j e w o w s k i c h polega na u ś w i a d a m i a n i u sobie z m i e n n o ś c i n a s z e g o „ja", n a o b s e r w o w a n i u , jak p r z e m i e s z c z a się o n o p o r ó ż n y c h o b w o d a c h . W p r z e c i w i e ń s t w i e do n a s z e g o „ja", „ d u s z a "

(czyli o b w ó d VII) j e s t

n i e z m i e n n a . Dzieje się t a k d l a t e g o , p o n i e w a ż , jak t o p o w i a d a j ą Chińczycy, n i e p o s i a d a o n a formy, jest p u s t a . F u n k c j o n u j e w r a m a c h g r a n y c h p r z e z n a s ról: o s o b y u z a l e ż n i o n e j , u c z u c i o w e g o t y r a n a , c h ł o d n e g o racjonalisty, r o m a n t y c z n e g o uwodziciela, n e u r o s o m a t y c z n e g o uzdrowiciela, n e u r o g e n e t y c z n e g o wizjonera, choć z ż a d n ą z n i c h się nie u t o ż s a m i a . Nie p o s i a d a jakiejkolwiek formy, p o n i e w a ż przyjmuje w s z y s t k i e formy. J e s t „ t w ó r c z ą p u s t k ą " , jak m a w i a j ą taoiści. Być może

macie teraz wrażenie, że gadam bzdury.

Być

może

tak

musi być

w ramach przyjętej logiki. Lewis M o r g a n z a u w a ż y ł kiedyś, ze l e k t u r a k a ż d e j książki j ę z y k o z n a w c z e j wyzwala

taką

sytuację,

w k t ó r e j d o c i e r a się do

p u n k t u , kiedy juz s a m ich język staje się n i e z r o z u m i a ł y , t w o r z ą c a b s u r d a l n e s t r u k t u r y i całości. Według Morgana z podobnym mechanizmem

m a m y do czynienia

we współczesnej matematyce:

Kiedyś mój pacjent, szacowny matematyk, tłumaczył mi, o co chodzi w te­ oremacie Godla i podczas gdy cały czas przytakiwałem mu, zastanawiając się nad pięknem przyświecającej mu idei... gdzieś tam, w głębi mojego umysłu, wydal mi się on całkiem bez sensu.

Z s y t u a c j ą tą m a m y do czynienia z a r ó w n o w j ę z y k o z n a w s t w i e jak i m a t e ­ matyce, ponieważ dotyczy ona s t r u k t u r y samej świadomości. A języki mate­ m a t y k a są po prost u m o d e l a m i ś w i a d o m o ś c i . „Umysł" to narzędzie wymyślone przez wszechświat, dzięki k t ó r e m u on s a m m o ż e się sobie p r z y g l ą d a ć . N i e m n i e j , nigdy n i e osiąga o b r a z u całości, p o d o b n i e j a k człowiek (bez lustra) n i e j e s t w s t a n i e z o b a c z y ć swoich p l e c ó w ,

246 a język n i e m o ż e p o c z u ć s w e g o s m a k u (by u ż y ć t u b ł y s k o t l i w e j m e t a f o r y Alana Wattsa). W wyniku niezliczonych wyobrażeń na t e m a t wyobrażeń, znamionujących ś w i a d o m o ś ć s i ó d m o o b w o d o w ą , m o ż n a o d n i e ś ć w r a ż e n i e , ż e jest się częścią czegoś, co H o f s t a d t e r n a z y w a „ d z i w n ą p ę t l ą " . W r e z u l t a c i e czujemy, ż e p r z e z c a ł y czas k r ą ż y m y w o k ó ł w ł a s n e g o o g o n a , c o w k o ń c u z a c z y n a w y d a w a ć się n a m a b s u r d a l n e . Wszelkie lektury, myśli i percepcje jawią n a m się j a k o „ n o n s e n s y " . J e d n a k w istocie wcale t a k nie jest. Zwyczajnie m i e r z y m y się z n i e s k o ń c z o ­ nością t a m , gdzie najmniej się tego s p o d z i e w a m y — w naszej w ł a s n e j jaźni. W XX w i e k u fizyka dołączyła do j ę z y k o z n a w s t w a , m a t e m a t y k i i p s y c h o ­ logii w t y m m e t a p r o g r a m i s t y c z n y m gabinecie l u s t e r . S t a ł o się t o w r a z z o d k r y c i e m S c h r o d i n g e r a , p o w i a d a j ą c y m że zjawiska k w a n t o w e n i e p o s i a ­ dają c h a r a k t e r u „ o b i e k t y w n e g o " w n e w t o n o w s k i m r o z u m i e n i u t e g o s ł o w a . O d t e g o czasu, p r z e z p o n a d pięćdziesiąt l a t fizycy męczyli się n a d t y m , aby z b u d o w a ć s y s t e m , k t ó r y p o z w o l i im się w y p l ą t a ć z tej „ d z i w n e j pętli". S k u t k i ich p o s z u k i w a ń były r ó w n i e z a b a w n e j a k koany z e n . I t a k n a p r z y k ł a d Niels B o h r z a p r o p o n o w a ł tzw. i n t e r p r e t a c j ę k o p e n ­ h a s k ą , z g o d n i e z k t ó r ą n a s z e r ó w n a n i a tak n a p r a w d ę n i e opisują z ł o ż o ­ n o ś c i ś w i a t a . Opisują jedynie procesy myślowe, p r z e z k t ó r e p r z e c h o d z i m y , chcąc d o k o n a ć o p i s u ś w i a t a . T r u d n o się z t y m n i e zgodzić. Więcej, n i n i e j s z a książka stanowi próbę wyłożenia „interpretacji kopenhaskiej" przy p o m o c y t e r m i n o l o g i i p s y c h o l o g i c z n e j . Lecz c h o ć z a w d z i ę c z a o n a wiele d r B o b r o w i , jej a u t o r wciąż n i e m o ż e wyplątać się z tej „dziwnej p ę t l i " , w k t ó r e j t k w i w r a z z i n n y m i fizykami. Według dr J o h n a von Neumanna nasze marzenia są płonne, ponieważ n i e i s t n i e j e ż a d n a d r o g a wyjścia z tej sytuacji- Von N e u m a n n w y ł o ż y ł tę m y ś l w swojej t e o r i i „ k a t a s t r o f o n i e s k o ń c z o n y m regresie". D o w o d z i o n a , że j a k i e k o l w i e k n a r z ę d z i e , dzięki k t ó r e m u w y c h o d z i m y z p i e r w s z e j n a p o t k a n e j „ d z i w n e j p ę t l i " ( k o p e n h a s k i e z a ł a m a n i e się „ o b i e k t y w n o ś c i " ) , p r o w a d z i n a s do kolejnej „dziwnej pętli", A z a t e m k a ż d a d r o g a wyjścia p r o w a d z i z a r a z e m do wejścia w kolejną „ d z i w n ą p ę t l ę " .

247 Naukowcy starają się jak mogą obalić teoremat von Neumanna, ale jak dotąd czynią to bezskutecznie. „Nie m o g ę się stąd w y d o s t a ć . Moje rogi n i e m i e s z c z ą się w d r z w i a c h . . . " Nie p o w i n n i ś m y j e d n a k t r a k t o w a ć t e g o o b w o d u j a k o p r z y k r e j p u ł a p k i , c h o ć c z a s e m m o ż e m y o d n i e ś ć t a k i e w r a ż e n i e . W y s t a r c z y przyjąć d o w i a d o m o ś c i , ż e n a t y m polega, s t r u k t u r a świata, i ż lubi o n p r z y g l ą d a ć się s a m e m u sobie. A s k o r o o w ą s a m o r e f l e k s y j n o ś ć m a m y w b u d o w a n ą w p ł a t y c z o ł o w e , p o z o s t a j e więc n a m j e d y n i e t w o r z y ć m o d e l e n a t e m a t n a s s a m y c h t w o r z ą cych modele... C o u z m y s ł o w i w s z y sobie, m o ż e m y p o t r a k t o w a ć j a k o z a c h ę t ę d o r e l a k s u i dobrej zabawy. To w ł a ś n i e H i n d u s i n a z y w a j ą śiwadarśaną, czyli b o s k i m t a ń c e m . Cały czas j e s t e ś m y częścią życia, cały czas p r z e p ł y w a p r z e z n a s życie, ale p o n i e w a ż w s z y s t k o p o s i a d a n i e s k o ń c z o n ą ilość a s p e k t ó w , dla t e g o , k t o o b s e r w u j e i stwarza te wszystkie modele nie ma żadnych ograniczeń. Tak więc jedynym s e n s o w n y m z a d a n i e m na n a s t ę p n y tydzień jest stwo­ rzenie takiego

t u n e l u rzeczywistości,

k t ó r y j e s t większy,

zabawniejszy,

seksowniejszy, bardziej o p t y m i s t y c z n y i , og ólni e rzecz b i o r ą c , m n i e j n u d n y od dotychczasowego. A k i e d y już u d a się n a m to o s i ą g n ą ć , w a r t o w n a s t ę p n y m m i e s i ą c u s k o n ­ s t r u o w a ć jeszcze w i ę k s z y i jeszcze lepszy t u n e l rzeczywistości.

1. Zakładając, że cała n a s z a m o c p o z n a w c z a ogranicza się d o p o z n a w a n i a o p r o g r a m o w a n i a n a s z e g o u m y s ł u , cały p o z n a w a n y p r z e z n a s ś w i a t z a w i e r a s i ę w naszej głowie. Spróbuj choć p r z e z g o d z i n ę t r z y m a ć się t e g o m o d e l u . Zwróć uwagę, jak c z ę s t o j e d n a k p r z y c h o d z i ci na myśl, ze ś w i a t istnieje p o z a t o b ą . 2 . Z a s t a n ó w się n a d s y s t e m e m p r z e k o n a ń osoby wykształconej,

zamieszkującej

świat w 7 8 3

roku.

J a k wiele z jej s y s t e m u z n i o s ł o b y c a ł o k s z t a ł t w s p ó ł ­ czesnej „rzeczywistości"? J a k wiele z n a s z e g o t u n e l u rzeczywistości b y ł o b y w 7 8 3 r o k u n i e w i d o c z n e ? 3 . Z a s t a n ó w się n a d t u n e l e m rzeczywistości osoby wykształconej, zamieszkującej ś w i a t r o k u 3 1 8 3 . J a k wielka część tego t u n e l u jest dla n a s n i e w i d o c z n a ? 4. Przeczytaj

opowieść o spotkaniu

Mojżesza

z Bogiem, z a w a r t ą w Księdze P o w t ó r z o n e g o Prawa. W y p r ó b u j teorię powiadającą, ze M o j ż e s z p r z e m a wiał d o w ł a s n e g o o b w o d u m e t a p r o g r a m o w a n i a .

Rozdział ROŻNE I

XV

M O D E L E

ZBIERANINY

To

nie jest zwykła

szamotanina

plam

i bohomazów, łączonych na ł a p u capu pospiesznymi

ruchami

to tylko takie złudzenie James Joyce, Finnegans Wake

pędzla...

„RZECZYWISTOŚĆ" TO CHWILOWY REZULTAT CIĄGŁYCH WALK TOCZONYCH PRZEZ SKŁÓCONE GANGI PROGRAMISTÓW

A każda chwila jest całkiem nowym i szokującym Przewartościowaniem tego wszystkiego, kim byliśmy T.S. Elliot, Four Quarters

252

Gdy z m i e n i a się n a s z e s p o j r z e n i e n a rzeczy, d o c h o d z i d o n a r o d z i n n o w e g o p a r a d y g m a t u . Świat s t w a r z a się o d n o w a . Cała n a s z a w i e d z a o p i e r a się " f a k t a c h " r e j e s t r o w a n y c h n a s z u m y s ł , w związku z c z y m całą n a s z ą percepcję, c a ł y n a s z t u n e l rzeczywistości w y p e ł n i a j ą jedynie myśli. Potrafił to d o s t r z e c Sir H u m p h r e y Davy w 1 8 1 9 roku, p o d c z a s p r o w a d z o n y c h na własną

rękę

e k s p e r y m e n t ó w z g a z e m rozweselającym. A t a k ż e B u d d a ,

medytując w s a m o t n o ś c i pod drzewem n a d powolnym r o z p a d e m wszyst­ kich swoich s p o ł e c z n y c h w d r u k ó w . W obecnych

czasach

m a m y do czynienia

z

rewolucją

immortali-

styczną, r ó w n i e szokującą, co kiedyś p r z e w r ó t k o p e r n i k a ń s k i w a s t r o ­ n o m i i , rewolucja d a r w i n o w s k a w biologii oraz teoria względności i teoria k w a n t ó w w fizyce. N i e k a ż d y t u n e l rzeczywistości d z i e d z i c z y m y p r z e z p r z y p a d e k , w w y n i k u z b i e g u okoliczności. N i e k t ó r e z n i c h w y b i e r a m y sami. Tego rodzaju p r z e ­ m i a n a u m y s ł u m o ż e wywoływać s k r a j n i e z ł e d o z n a n i a , jak w p r z y p a d k u P a t t y H e a r s t i Rusty'ego Calley'a, m o ż e też p r z y n o s i ć p i ę k n e , t r a n s c e n d e n ­ t a l n e wizje, j a k w p r z y p a d k u B u d d y czy J e z u s a . Z d a r z a się r ó w n i e ż , że staje się z a r z e w i e m e p i s t e m o l o g i c z n y c h p r z e w r o t ó w , jak t o b y ł o w p r z y p a d k u Darwina i Einsteina. O c z y w i ś c i e , k a ż d y z n a s m o ż e p r z y ł ą c z y ć się do j e d n e g o z i s t n i e j ą ­ cych już tuneli rzeczywistości: i m m o r t a l i s t y c z n e g o , scjentologicznego czy k o m u n i s t y c z n e g o . Dzieje się t a k d l a t e g o , p o n i e w a ż jak p o w i a d a Abby H o f f m a n : „W czasach w s p ó ł c z e s n y c h i s t n i e j e wiele r ó ż n y c h rzeczywistości". U c z e s t n i c z ą c w t o -

Różne

modele

i zbieraniny

253

c z ą c y m się o b e c n i e p r z y s p i e s z e n i u ewolucyjnym, n i e u c h r o n n i e d o j d z i e m y d o p u n k t u , k i e d y b ę d z i e m y m u s i e l i przejąć o d p o w i e d z i a l n o ś ć z a a k c e p t o ­ w a n ą p r z e z siebie rzeczywistość. T y m c z a s e m , p i ę t n a ś c i e m i l i o n ó w A m e r y k a n ó w u f n i e czeka n a r y c h ł y p r z y l o t b r a c i z k o s m o s u , k t ó r z y z a p r o w a d z ą p o k ó j n a świecie. Posługuję się t u t a j dosyć s k r a j n y m p r z y k ł a d e m , ale p r z e c i e ż w s z y s t k o , co p o s t r z e g a m y , znajduje się w n a s z y c h g ł o w a c h ! Ł a d n i e t o p o k a z u j e p o p u l a r n y d i a g r a m o p t y c z n y , p r z e d s t a w i a n y liceali­ s t o m p o d c z a s lekcji fizyki:

Promienie światła, padające na soczewkę z z e w n ę t r z n e g o obiektu, są p r z e z nią odbijane na siatkówkę, a w rezultacie o d w r a c a n e . M ó z g posłusznie

dokonuje

interpretacji

tego

obrazka,

stawiając go

prawą

s t r o n ą do góry oraz poddając obróbce przy p o m o c y innych, bardziej subtelnych sposobów. P o d o b n i e działają i n n e zmysły, d l a t e g o c a ł a n a s z a w i e d z a s k ł a d a się z t e g o , co jest z a p i s a n e w r e j e s t r a c h u m y s ł u . Kiedy u ś w i a d o m i m y to sobie, o d p o w i e d z na p y t a n i e z a w a r t e w s ł a w e t n y m koanie (zagadce) z e n : „Kto jest M i s t r z e m sprawiającym, ż e t r a w a jest zielona?", wydaje się p r o s t a . Mózg, r u t y n o w o przerabiając sto milionów p r o g r a m ó w na m i n u t ę , z a j m u j e się

montowaniem,

porządkowaniem,

organizowaniem,

pako­

w a n i e m , e t y k i e t o w a n i e m c a ł e g o s u r o w e g o d o ś w i a d c z e n i a „egzystencjal­ n e g o " , z g o d n i e z n e u r o l o g i c z n y m s y s t e m e m d z i e s i ę t n y m D e w e y a funkcjo­ n u j ą c y m w d a n y m s p o ł e c z e ń s t w i e . A że k a ż d e s p o ł e c z e ń s t w o o p i e r a się n a i n n y m s y s t e m i e , t o , c o j e s t „ p r a w d z i w e " dla E s k i m o s a , n i e m u s i być „prawdziwe"

dla n o w o j o r s k i e g o t a k s ó w k a r z a .

254 R e a s u m u j ą c , k a ż d a j e d n o s t k a p o s i a d a s y s t e m n e u r o l o g i c z n y dyktujący jej z a s a d y g r y odróżniające ją od p o z o s t a ł y c h c z ł o n k ó w t e g o s a m e g o społe­ c z e ń s t w a . N a z y w a m y go relatywizmem

w z o r u j ą c się na rela­

neurologicznym,

tywizmie einsteinowskim i relatywizmie kulturowym. Nie m o ż n a więc o c z e k i w a ć o d w e g e t a r i a n i n a , aby p o s t r z e g a ł m i ę s o wiszące na h a k u w sklepie r z e ź n i k a w ten s a m s p o s ó b j a k osoba m i ę s o ż e r n a , Albo od rasisty, aby p o s t r z e g a ł c z ł o n k a i n n e j rasy jak swoją m a t k ę . O g ó l n i e rzecz biorąc, jak p o w i a d a p o e t a : „Głupiec n i e d o s t r z e g a w d r z e w i e t e g o samego co Mędrzec". Dzieje się t a k , p o n i e w a ż m ó z g w y k o n u j e swoje z a d a n i a w tok s z y b k i m t e m p i e , ż e n i e s p o s ó b ich z a u w a ż y ć . Należy d o n i c h m i ę d z y i n n y m i klasy­ fikowanie o d d z i e l n y c h k w a n t ó w percepcji p o d k ą t e m

tego,

c o znajduje

się „ w e w n ą t r z " i na " z e w n ą t r z " . Rzecz j a s n a , p o d z i a ł ów nie o d p o w i a d a b r u t a l n y m f a k t o m o p t y k i i n e u r o l o g i i , m o ż n a więc go p o r z u c i ć z p o ż y t k i e m dla o s o b i s t e g o w g l ą d u . J e d y n y k ł o p o t w t y m , że d o w i a d u j e m y się o t y m d o p i e r o w r a z z r o z w i n i ę c i e m w sobie ś w i a d o m o ś c i m e t a p r o g r a m o w a n i a , n a z y w a n e j w tradycjach h i n d u i s t y c z n y c h i buddyjskich dhjaną. Crowley t a k o niej p i s z e : W trakcie naszej koncentracji zauważymy, że zawartość umysłu w każdej chwili składa się z dwóch rzeczy: zróżnicowanego przedmiotu i niezróżnicowanego podmiotu. Osiągnąć sukces w dharanie to sprawić, by przedmiot był tak niezróżnicowany jak podmiot. W rezultacie te dwie rzeczy stają się jednym. Zjawisko to zazwyczaj wywo­ łuje potężne uczucie szoku. Posługując powiedzieć,

się

przyjętą

w

niniejszej

książce

terminologią,

można

że pod wzglądem funkcjonalnym „umysł" i jego treści są ze sobą

tożsame. D o m i n u j ą c y acz z d r a d l i w y s y s t e m d z i e l e n i a treści u m y s ł u na t o , co jest „ m n ą " („częścią u m y s ł u " ) i t o , co „ m n ą ' ' n i e j e s t („znajduje się p o z a u m y s ł e m " ) m o ż n a p o r z u c i ć n i e tylko p r z y p o m o c y p r a k t y k m e d y t a c y j n y c h , ale w w y n i k u o d d z i a ł y w a n i a s u b s t a n c j i p s y c h o d e l i c z n y c h . D o c h o d z i w t e d y

255 d o z j e d n o c z e n i a p o l a percepcji, p o d c z a s k t ó r e g o m o ż l i w e się staje m e t a p r o ­ gramowania umysłu. W m i a r ę jak t e o r i a s y s t e m ó w z ł o ż o n y c h osiąga kolejne sukcesy w dzie­ dzinie fizyki, socjologii i a n t r o p o l o g i i , p o d o b n e p o m y s ł y stają się c o r a z b a r d z i e j o c z y w i s t e . N i e m n i e j , z a k a ż d y m r a z e m , gdy m a m y p r ó b o w a ć j e n a w ł a s n e j s k ó r z e , w i t a m y je s z o k i e m . Dzieje się t a k , p o n i e w a ż p o d c z a s zjed­ n o c z e n i a n a s z e g o „ja" z n a s z y m „ ś w i a t e m " ( p o l e m percepcji) d o c h o d z i do g r u n t o w n e j t r a n s f o r m a c j i „ja", z u p e ł n i e jak w retorcie a l c h e m i k a . Dla

przeciętnej

osoby,

nie

mającej

na

swoim

koncie

doświadczeń

z g w a ł t o w n ą p r z e m i a n ą u m y s ł u , w s z y s t k o t o m u s i w y d a w a ć się n i e c o d z i w a c z n e . J e d n a k s t o s u n k o w o ł a t w o u z m y s ł o w i ć sobie, o czym jest t u m o w a , p o s ł u g u j ą c się n a s t ę p u j ą c y m ćwiczeniem m e n t a l n y m : P o w i e d z m y , że c z y t a m y

Powstającego

Prometeusza

w swoim d o m u .

Rozejrzyjmy się

po p o k o j u . Z a u w a ż m y , że w s z y s t k i e rzeczy znajdujące się w n a s z y m p o l u w i d z e n i a — m e b l e , obrazy, p l a k a t y n a ś c i a n a c h , s p r z ę t s t e r e o , s p r z ę t tele­ wizyjny,

dywany i t d . — stanowią w pewnym sensie

efekt n a s z e j kreacji.

Przecież w y b r a l i ś m y je s a m i l u b w p o r o z u m i e n i u z n a s z y m p a r t n e r e m / p a r t ­ n e r k ą . S p o ś r ó d m i l i o n ó w innych wybraliśmy t o w ł a ś n i e m i e s z k a n i e . A z a t e m n i e jest n a d u ż y c i e m t w i e r d z e n i e , ż e jego t u n e l rzeczywistości s t a n o w i efekt n a s z e j kreacji, d o k o n a n e j n a p o d s t a w i e całej p a l e t y możliwości. Oczywiście, tylko najbardziej fanatyczni freudyści i m i s t y c y buddyjscy m o g ą twierdzić, że w p o d o b n y s p o s ó b „wybieramy" sobie całe n a s z e życie. N i e m n i e j , z a s t a n ó w m y się przez chwilę n a d t y m , czy nie jest tak w p r z y p a d k u h i s t o r i i n a s z e g o życia tkwiącej w naszej p a m i ę c i . Nie s p o s ó b z a p a m i ę t a ć wszystkiego, co się s t a ł o n a w e t w ciągu o s t a t n i c h pięciu m i n u t . Tak więc t o , co u z n a j e m y z a n a s z ą p r z e s z ł o ś ć , zawsze s t a n o w i w y n i k d ł u g o t r w a ł y c h m e c h a ­ n i z m ó w selekcji. M o ż n a p r z e k o n a ć się o t y m , kiedy c h o ć b y p r z e z m i n u t ę siedzi się w b e z r u c h u , u w a ż n i e obserwując wszystkie w y d a r z e n i a . Napastują n a s w t e d y niezliczone wrażenia, k t ó r y c h nie j e s t e ś m y w s t a n i e z a p a m i ę t a ć . W y n i k a z tego t a k i w n i o s e k , że t o , k i m jesteśmy, k i m wydaje się n a m , że j e s t e ś m y , s t a n o w i efekt n a s z e j kreacji, z m o n t o w a n y i u p o r z ą d k o w a n y przez nasz mózg.

256 D o t y c z y t o k a ż d e j n a p o t y k a n e j p r z e z n a s osoby. Każdy jest „ a r t y s t ą " tworzącym p o d o b n e dzieła. Są o n e r ó w n i c z r ó ż n i c o w a n e jak style m u z y c z n e Bacha, Beethovena, Wagnera, Vivaldiego, Bizeta, Orffa, Chopina, J o h n a Cage'a, Beatlesów czy Harry'ego J a m e s a . Występują pomiędzy n i m i takie różnice jak m i ę d z y rockiem, soulem, disco, szkockimi pieśniami ludowymi czy afrykańskimi przyśpiewkami. Rzecz j a s n a , n i k t z n a s n i e jest twórcą ś w i a t a „ z e w n ę t r z n e g o " . Ale d l a t e g o w ł a ś n i e z n a m y go tylko w p r z y b l i ż e n i u . Ten ś w i a t w e w n ę t r z n y j e s t z a t e m dla n a s j e d y n i e m o d e l e m , s t w o r z o n y m p r z e z n a s w oparciu o docierające do nas dane. S ą t o m o d e l e t a k z r ó ż n i c o w a n e jak m a l a r s t w o Botticelliego, R e m b r a n d t a , v a n G o g h a , Picassa, Paula Klee, W y e t h a , Daliego, M o n e t a . . . Taki j e s t w ł a ś n i e s e n s s t w i e r d z e n i a , że pod względem funkcjonalnym umysł i jego treści są ze sobą tożsame. Przyjrzyjcie się następującej l u d o w e j r y m o w a n c e : Na schodach ujrzałem małego ludzika Małego ludzika co wciąż mi umyka I chociaż nigdy go tam nie było Oby go stamtąd coś wyrzuciło

T e n m a ł y l u d z i k to zjawa semantyczna. Istnieje tylko w języku. Ale p o ­ n i e w a ż z o s t a ł p r z e z e ń przywołany, sprawia w r a ż e n i e czegoś r e a l n e g o . N a j n o w s z e o d k r y c i a w zakresie s e m a n t y k i , s e m i o t y k i , a n a l i z y lingwi­ stycznej,

podstaw

matematyki,

logiki

itd.

wykazują,

że

nasze

pole

k o n c e p t u a l n e — n a s z e ś r o d o w i s k o s y m b o l i c z n e — jest z a m i e s z k i w a n e p r z e z wiele p o d o b n y c h „zjaw". M a m y ty do c z y n i e n i a z p a r a d o k s a m i e m p e d o k l e j s k i m i , z k t ó r y c h j e d e n brzmi:

257 T e o l o g o w i e w i e c z n i e głowią się n a d p y t a n i a m i w stylu: Czy w s z e c h p o t ę ż n y Bóg m ó g ł b y s t w o r z y ć t a k ciężką s k a ł ę , której s a m n i e b y ł b y w s t a n i e u n i e ś ć ? (Bo jeśli n i e , to n i e jest w s z e c h p o t ę ż n y , a jeśli t a k , to r ó w n i e ż n i e jest w s z e c h p o t ę ż n y . ) Filozofowie i fizycy ciągle z a s t a n a w i a j ą się n a d t y m , c o d z i a ł o się p r z e d p o j a w i e n i e m się c z a s u ? K a ż d e m u z n a s z d a r z a się otrzeć o o s t r z e p a r a d o k s u , kiedy myślimy: „ J a k d o b r z e , że n i e lubię kala­ fiora, bo g d y b y m lubił, to p e w n i e b y m go zjadł, a p r z e c i e ż s z c z e r z e go n i c cierpię". P o d o b n e z a g w o z d k i n a p o t k a m y w Alicji w krainie czarów i k a ż d y m traktacie matematycznym. E l e g a n c k o p o d s u m o w u j e j e p e w n e p o w i e d z e n i e z e n : „Jeśli p o m y ś l ę sobie, że już nigdy n i e p o m y ś l ę o tobie, o z n a c z a to, że wciąż b ę d ę myślał o t o b i e . M o ż e więc lepiej n i e myśleć, że n i e z a m i e r z a m m y ś l e ć o t o b i e " . B e r t r a n d Russell i Alfred W h i t e h e a d próbowali rozwiązywać p o d o b n e k a l a m b u r y przy p o m o c y t w i e r d z e n i a m a t e m a t y c z n e g o z n a n e g o p o d p o s t a c i ą „teorii typów". J e d n a k s t o s u n k ó w o szybko ich projekt legł w g r u z a c h , p o n i e w a ż d o w i e d z i o n o im, że albo (a) „teoria t y p ó w " o d n o s i się s a m a do siebie, p r z e z co ogranicza ją jej w ł a s n y s y s t e m pojęciowy i n i e jest w s t a n i e wyjaśnić wszyst­ kich p r o b l e m ó w n a t u r y s e m a n t y c z n e j , albo (b) „teoria t y p ó w " n i e o d n o s i się s a m a do siebie, w związku z czym istnieją takie twierdzenia, k t ó r y c h o n a n i e dotyczy, co świadczy o t y m , że jej zasięg jest ograniczony. Wszystkie te komplikacje, właściwe dla funkcjonowania trzeciego o b w o d u mózgowego, nie ograniczają się do krain logiki i filozofii. N a p o t y k a m y je w co­ d z i e n n y m życiu. P o d o b n e zjawy s e m a n t y c z n e nawiedzają n a s w rozmaitych życiowych sytuacjach. J e d n ą z nich napotyka b o h a t e r powieści Paragraf 22, k t ó r y chcąc u n i k n ą ć pójścia na wojnę, m u s i udowodnić, że jest nienormalny, lecz kiedy t e g o d o k o n a , będzie to świadczyło o jego zdrowych zmysłach, bo przecież u n i k a n i e niebezpiecznych sytuacji to rzecz jak najbardziej n o r m a l n a . R ó w n i e ż k r a i n a ś n i e n i a , o k t ó r e j t r a k t u j e Finnegans Wake, n i e r ó ż n i się t a k b a r d z o od p r a w d z i w e g o życia. Pojawia się w niej na p r z y k ł a d p o c h o d z ą c y z N i e m i e c p a c j e n t , k t ó r y w z b r a n i a się p r z e d p r z e j ś c i e m p r z e z d r z w i Szpitala Św. Elżbiety, t ł u m a c z ą c swoje z a c h o w a n i e n a s t ę p u j ą c y m i słowy; „Da fressen mich die Turen"" („Te d r z w i m n i e zjedzą"). I choć na p i e r w s z y r z u t o k a m o g ą

258 o n e w y d a w a ć się irracjonalne, z f o n e t y c z n e g o punktu w i d z e n i a jest w n i c h t r o c h ę s e n s u , p o n i e w a ż b r z m i ą n i e m a l identycznie jak s ł o w a : „Da fressen mich die Tieren" („Te z w i e r z ę t a m n i e zjedzą"). Z c z y m m a m y t u d o c z y n i e n i a ? M a g i ą słów? S c h i z o f r e n i ą ? P r z e c i ę t n a osoba, nie będąca wegetarianinem, z zachwytem

zareaguje

n a pozycję

w m e n u m ó w i ą c ą o „lekko k r w i s t y m befsztyku", choć w g r u n c i e rzeczy b ę d z i e o n a o z n a c z a ł a tyle c o „kawał n i e d o s m a ż o n e g o m i ę s a , w y c i ę t y ze s t a r e j k r o w y " . Każdy z n a s p o s i a d a s k ł o n n o ś ć do u k ł a d a n i a z d a ń w s p o s ó b w y ś m i a n y p r z e z B e r t r a n d a Russella: " J e s t e m k o n s e k w e n t n y . Ty jesteś u p a r t y . A on jest głupi jak osioł".

Jestem p o m y s ł o w y . Ty jesteś p r e t e n s j o n a l n y . A on śmierdzi". „ J e s t e m

elastyczny. Ty łatwo poddajesz się presji. Oni są b a n d ą o p o r t u n i s t ó w " . ) Kłtoś k i e d y ś mądrze p o w i e d z i a ł , że „prawdziwe r o p u c h y kryją się w ogrod a c h w y o b r a ź n i " . A Robert B u r n s ujął to w poetyckiej frazie: Księżyc kryje się za białą falą Czas chowa się za mną Trudno nie odnieść wrażenia, że ów abstrakcyjny „czas" staje się równie r e a l n y co księżyc i fala. Przyjrzyjmy

się n a s t ę p u j ą c e j tabelce:

KOLUMNA I

KOLUMNA II

Sługus czarnuchów

Zwolennik wolności obywatelskich

Sprośna książka

Powieść realistyczna

Pomysłowa, oryginalna teoria

Szalone, bezzasadne spekulacje

Seksistowski przedsiębiorca

Handlarz egzotycznymi dzie­ łami sztuki

Mętny liberał

Namiętny humanista

Rozsądna ekonomia

Kostyczna idea

259 K a ż d e z p r z e d s t a w i o n y c h w p i e r w s z e j k o l u m n i e o k r e ś l e ń m o ż e być u ż y t e w s t o s u n k u d o osoby, k t ó r ą r ó w n i e d o b r z e m o ż n a b y o p i s a ć p r z y p o m o c y o k r e ś l e n i a z d r u g i e j k o l u m n y . N i e k t ó r e z tych s f o r m u ł o w a ń m o g ą w y d a w a ć się tak b a r d z o p e j o r a t y w n e , t a k b a r d z o n a c e c h o w a n e u p r z e d z e n i e m , ż e ty lk o n a j w i ę k s z y i g n o r a n t i b i g o t a m ó g ł b y ich użyć. Nie m a t o j e d n a k z n a c z e n i a . Liczy się tylko tu, ż e b a r d z o ł a t w o p r z y c h o d z i n a m d o s z u k i w a n i e się u p r z e ­ d z e ń w m a p a c h s e m a n t y c z n y c h i n n y c h ludzi, n a t o m i a s t r z a d k o k i e d y p r z y z n a j e m y się d o u ł o m n o ś c i n a s z y c h w ł a s n y c h t u n e l i rzeczywistości. G d y b y ś m y urodzili się w l a t a c h d w u d z i e s t y c h XX w i e k u w s t a n i e A r k a n s a s , pierwsze s f o r m u ł o w a n i e zawarte w pierwszej k o l u m n i e pasowałoby n a m do określenia białego aktywisty pomagającego Czarnym w organizowaniu zalążków społeczeństwa obywatelskiego. M a m y tu do c z y n i e n i a z k w e s t i a m i n a t u r y s y m b o l i c z n e j , c h o c i a ż w y k r a ­ czającej p o z a l i n g w i s t y k ę . D l a t e g o n i e należy się ś m i a ć z a n g i e l s k i e g o d ż e n ­ t e l m e n a c o w i e c z ó r ubierającego się w g a r n i t u r p r z e d p ó j ś c i e m n a kolację w t r o p i k a l n e j c h a t c e , p o n i e w a ż s t w a r z a j ą c p o z o r y swej t r z e c i o o b w o d o w e j r z e c z y w i s t o ś c i s k u t e c z n i e b r o n i się o n p r z e d n a p o r e m otaczającej g o t r z e c i o o b w o d o w e j rzeczywistości tubylców. N i e z a l e ż n i e o d t e g o , jakie b y ł y n a s z e w c z e ś n i e j s z e w y o b r a ż e n i a n a n a s z t e m a t , w y s t a r c z y kilka t y g o d n i w więzieni, aby s t a ć się „ w i n n y m " . P o d o b n i e , w y s t a r c z y k i l k u t y g o d n i o w y p o b y t w wojsku, aby s t a ć się „ ż o ł n i e r z e m " . P r z y t o c z o n e t u uwagi s t a n o w i ą jedynie rozwinięcie n a s z e j wcześniej­ szej tezy, powiadającej że pod względem funkcjonalnym umysł i jego treści są ze sobą tożsame. Po u r u c h o m i e n i u p r o c e s u symbolizacji n i e m a l nie s p o s ó b (bez s u b t e l n e g o , n e u r o l o g i c z n e g o k n o w - h o w ) w y m k n ą ć się z t u n e l u rzeczywistości wcześniej s t w o r z o n e g o p r z e z siebie lub n a r z u c o n e g o sobie p r z e z o t o c z e n i e . Kurt

Saxon jest a u t o r e m podręcznika

The

Poor

Man's

James Joyce,

w k t ó r y m j e s t w s z y s t k o , co t ylko c h c i a ł o b y się wiedzieć na t e m a t t e c h n i k zabijania i samookaleczania. J e g o

The

Survivor,

c z t e r o t o m o w e dzieło

p o ś w i ę c o n e tej s a m e j t e m a t y c e , w s k a z u j e gdzie m o ż n a n a b y ć k t ó r ą k o l w i e k z w y m a r z o n y c h sobie b r o n i . Mr. S a x o n j e s t r ó w n i e ż a u t o r e m książki Root Rot, potępiającej Alexa H a l e y a za jego powieść, k r y t y k u j ą c a n i e w o l n i c t w o .

260 Nie

z n a j d z i e m y jego książek w liberalnych c z a s o p i s m a c h , decydujących

o t y m , k t ó r z y a u t o r z y mają z n a c z e n i e . J e g o licznych m i ł o ś n i k ó w s p o t k a m y za to w r o z m a i t y c h a p o k a l i p t y c z n y c h g r u p k a c h p r a w i c o w y c h , r o z s i a n y c h we wszystkich rejonach Ameryki. Według p a n a Saxona

Stany Zjednoczone p o w i n n y przestać istnieć

do 1982 r o k u , a to d l a t e g o , że rząd a m e r y k a ń s k i p r z y p o m o c y o b c i ą ż e ń p o d a t k o w y c h k o n s e k w e n t n i e u s u w a z r y n k u o s o b y „ k o m p e t e n t n e " , subsy­ diując t r z y d z i e ś c i m i l i o n ó w „ n i e u d a c z n i k ó w " znajdujących się n a z a s i ł k u i

trzydzieści

milionów

„nieudaczników"

posiadających

rentę.

Dlatego,

według pana Saxona, kraj ten stał się „Disneylandem dla idiotów". Do 1982 r o k u „miliony p o d a t n i k ó w znajdą się na bezrobociu... Miliony używające o b e c n i e valium zwariują z p r z e d a w k o w a n i a . . . N a r k o m a n i splądrują a p t e k i w p o s z u k i w a n i u coraz to n o w s z y c h n a r k o t y k ó w , niszcząc po d r o d z e co p o p a d n i e " . A m e r y k a nie o c h r o n i się p r z e d rosyjskim atakiem, p o n i e w a ż „nasi politycy w t a k i m s t o p n i u zaangażowali się w k a r m i e n i e n i e k o m p e t e n ­ tnych, u z a l e ż n i o n y c h osobników, że nie s t a r c z a im już sił na k o n t y n u o w a n i e procesów industrializacji, s t a n o w i ą c y c h j e d y n ą nadzieję na w y g r a n i e wojny. A jeśli n a w e t jest inaczej, p r z e s z k o d z ą im w t y m w s z e c h p o t ę ż n e związki zawo­ dowe. Nie b ę d ą w s t a n i e przygotować naszego n a r o d u do wojny, t a k jak to w l a t a c h trzydziestych, czterdziestych czynili n a s i rodzice". Saxon informuje nas, że jedynym wyjściem z tej sytuacji jest kupienie farmy, z a m ó w i e n i e jego książek na t e m a t skutecznego zabijania oraz w y p o s a ż e n i e się w p o k a ź n y skład broni, nadający się do użycia w razie gdyby „pasożyty i i m b e ­ cyle" opuścili przeklęte miasta i udali się na wieś, by kraść n a s z e p l o n y . Mr S a x o n jest święcie p r z e k o n a n y , że jego r o z u m o w a n i u przyświecają obiektywne przesłanki, o p a r t e na twardych

„ p r a w a c h " socjologii i e k o n o m i i ,

k t ó r y c h uczył się z p i s m p a n i Ayn R a n d . I n a w e t n i e przyjdzie m u d o głowy, że jego a p o k a l i p t y c z n y t u n e l rzeczywistości m o ż e być jego w ł a s n y m arty­ stycznym tworem, wyrażającym jego n i e p o k o j e i n i e c h ę c i . J o h n W h i t e wierzy, z e o k o ł o

1999

roku nastąpi przebiegunowienie

Z i e m i . J e g o z d a n i e m b ę d z i e się o n o wiązać z z a g ł a d ą cywilizacji i „ m a s o w ą u t r a t ą życia". J e d y n ą n a d z i e j ą n a p r z e t r w a n i e j e s t z a t e m z a m i e s z k a n i e

261 n a wsi ( a l a M r

S a x o n ) , p o n i e w a ż m i e s z k a ń c y wsi m a j ą t ę p r z e w a g ę n a d

m i a s t o w y m i , ż e p o d c z a s t r z ę s i e ń z i e m i n i e p o s p a d a j ą n a n i c h bloki. Mr

W h i t e jest święcie p r z e k o n a n y ż e jego r o z u m o w a n i u p r z y ś w i e c a j ą

obiektywne przesłanki,

o p a r t e na u n i w e r s a l n y c h

„ p r a w a c h " karmy,

których

n a u c z y ł się o d r ó ż n y c h g u r u i o k u l t y s t ó w . I n a w e t n i e przyjdzie m u d o głowy, ż e jego a p o k a l i p t y c z n y t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i m o ż e b y ć jego w ł a s n y m a r t y ­ stycznym tworem, wyrażającym jego n i e p o k o j e i n i e c h ę c i . M r W h i t e w i e r z y r ó w n i e ż w t o , ż e wiele N i e z i d e n t y f i k o w a n y c h O b i e k t ó w Latających t o d e m o n y , a k i e d y już z g i n i e m y n a s k u t e k n i e u c h r o n n e j k a t a ­ strofy, w i ę k s z o ś ć z n a s pójdzie do „piekła", „ k t ó r e na szczęście n i e jest wieczne, a tylko „bezczasowe". J e ś l i s p r ó b u j e m y przyjrzeć się ś w i a t u b e z j a k i c h k o l w i e k w y o b r a ż e ń n a jego t e m a t , u j r z y m y b e z ł a d n ą g m a t w a n i n ę , b e z k s z t a ł t n ą p u s t k ę , k t ó r a istniała

zanim

„Bóg"

(intelekt)

zaczął tworzyć wszechświat

(system),

z g o d n i e z o p i s e m p r z e d s t a w i o n y m w Księdze Rodzaju. Ale k i e d y t w o r z ą c w ł a s n y w s z e c h ś w i a t , s t a n i e m y się „ o b r a z e m i p o d o ­ b i e ń s t w e m Boga", o t r z y m a m y jakiś m o d e l tej g m a t w a n i n y . J e s t t o b a r d z o u m o w n y m o d e l i choć b e z n i e g o n i e b y l i b y ś m y l u d ź m i , s p r o w a d z a n a s n a m a n o w c e z a w s z e wtedy, gdy z a p o m i n a m y , ż e j e s t e ś m y jego t w ó r c a m i . Ż a d e n z p r z e d s t a w i o n y c h w n i n i e j s z y m rozdziale m o d e l i rzeczywistości, j a k k o l w i e k d z i w a c z n y m b y się n i e w y d a w a ł , n i e jest b a r d z i e j a r b i t r a l n y o d oficjalnego m o d e l u rzeczywistości, przyjmującego p o s t a ć „ k o n s e n s u a l n e j rzeczywistości". T a „ k o n s e n s u a l n a r z e c z y w i s t o ś ć " jest b o w i e m tylko ś r e d n i ą s t a t y s t y c z n ą i j a k o t a k a n i e p o d l e g a u z g o d n i e n i u - W y s t a r c z y p r z e j e c h a ć się k i l k a s e t k i l o m e t r ó w w j a k i m k o l w i e k k i e r u n k u , aby n a s z k o n s e n s u s zaczął t r z e s z c z e ć . W y s t a r c z y p r z e j e c h a ć się tysiąc k i l k a s e t k i l o m e t r ó w , aby n i e m a l nic z t e g o k o n s e n s u s u n i c z o s t a ł o . „ M i e s z k a ń c y Z i e m i s ą w y s p a m i " — p o w i a d a ł świętej p a m i ę c i C l e m e n t Atlee — „ k r z y c z ą c y m i na siebie p o p r z e z o c e a n y n i e z r o z u m i e n i a " . A k a ż d a w y s p a t o o d r ę b n y t u n e l rzeczywistości, s t w o r z o n y p r z e z (a) n a s z ą k u l t u r ę , (b) n a s z ą s u b k u l t u r ę o r a z (c) n a s z e g o w e w n ę t r z n e g o a r t y s t ę , m i t o t w ó r c ę , d z i ę k i k t ó r e m u w y r ó ż n i a m y się s p o ś r ó d s t a d a i s t a j e m y się wyjątkowi.

262 R o b e r t A n t o n W i l s o n j e s t a u t o r e m Kosmicznego spustu, Seksu,

Schrodinger's

Cat,

narkotyków i okultyzmu o r a z wielu i n n y c h książek. P o d o b n i e j a k książki

p a n a S a x o n a i p a n a W h i t e ' a , dzieła Wilsona n i e s ą r e c e n z o w a n e w liberal­ n y c h c z a s o p i s m a c h , decydujących o t y m , k t ó r z y a u t o r z y m a j ą z n a c z e n i e . J e g o licznych m i ł o ś n i k ó w s p o t y k a m y z a t o w ś r ó d f a n ó w f a n t a s t y k i , poli­ t y c z n y c h l i b e r t a r i a n o r a z w e t e r a n ó w rewolucji p s y c h o d e l i c z n e j . Dr Wilson wierzy, że w niedalekiej przyszłości techniki p r z e d ł u ż a n i a życia i s u b s t a n c j e stymulujące rozwój inteligencji wejdą do p o w s z e c h n e g o u ż y t k u . A p o n i e w a ż jest m n i e j radykalny od dr. Silversteina, n i e oczekuje nadejścia p o w s z e c h n e j n i e ś m i e r t e l n o ś c i w p o ł o w i e XXI wieku, lecz p o d e j r z e w a , że dzięki l e k o m wydłużającym życie nie b ę d z i e w t e d y leżeć już w grobie. D r W i l s o n oczekuje, ż e d o 2 0 2 8 roku w i ę k s z o ś ć l u d z i o p u ś c i Z i e m i ę i z a m i e s z k a w k o s m i c z n y c h m i a s t a c h , a dzięki p o k a ź n i e w y d ł u ż o n e m u życiu i wyżej r o z w i n i ę t e j inteligencji, osiągnie s t a t u s n a d c z ł o w i e k a . W i l s o n sądzi, ż e jego p r z y p u s z c z e n i a m o g ą być s ł u s z n e , p o n i e w a ż opie­ rają się n a p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e n a u k o w y m . Nie u w a ż a j e d n a k , b y i s t n i a ł y j a k i e k o l w i e k t w a r d e prawa

e k o n o m i c z n e czy k a r m i c z n e ,

potwierdzające

ich n i e o m y l n o ś ć . Wilson wie, że t e n t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i p o w s t a ł w jego u m y ś l e . M a p e ł n ą ś w i a d o m o ś ć t e g o , ż e t o o n jest a r t y s t a , k t ó r y g o s t w o r z y ł i że w y r a ż a on w r ó w n y m s t o p n i u jego n a d z i e j e i p r a g n i e n i a co n a u k o w e p r a w d o p o d o b i e ń s t w o . T u n e l t e n sprawia, że czuje się szczęśliwy, twórczy, p r a c o w i t y i p e ł e n ż ą d z y życia. D r W i l s o n n i e sądzi, b y jego t u n e l rzeczywistości c e c h o w a ł o w i ę k s z e s z a l e ń s t w o od t u n e l i p o z o s t a ł y c h ludzi. Ma j e d n a k w r a ż e n i e , że w p o r ó w ­ n a n i u do większości z n i c h jest z n a c z n i e bardziej zabawny.

w

1. Posługując się m o d e l e m c z t e r e c h o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h p o s t a r a j się z g a d n ą ć p o d w p ł y w e m j a k i c h w d r u k ó w u k s z t a ł t o w a ł się

tunel

rzeczywi­

stości p a n a S a x o n a . 2. Z a s t o s u j



samą

analizę

w

odniesieniu

do p a n a W h i t e ' a i dr. W i l s o n a . 3. Z a s t o s u j



sama

analizę

w

odniesieniu

d o J e z u s a . H i t l e r a , Walla W h i t m a n a o r a z swych rodziców. 4. Dokonaj gruntownej krytyki tez wyłożonych niniejszym

rozdziale

z

punktu

jańskiego fundamentalisty.

widzenia

chrześci­

Rozdział Z A S A D A

...szczególna przerwać, określamy

XVI S N A F U

natura tej gry... sprawia że nie sposób jej

kiedy

się

mianem

jq

rozpoczęło.

gier

nie

Tego rodzaju sytuacje

mających końca.

Watzlavick, Beavin J a c k s o n Pragmatics

of H u m a n Communication

KOMUNIKACJA JEST MOŻLIWA TYLKO MIĘDZY RÓWNYMI

DOMINACJA „HERRENMORAL"

Typowy przykład rytuału drugoobwodowej polityki I poznają to co dobre. James Joyce, Finnegans Wake

268 Socjobiologia ssaków, z a k o r z e n i o n a w a r c h a i c z n y c h o b w o d a c h n e r w o ­ wych s t a r e g o m ó z g u , p o s i a d a w sobie wiele c z y n n i k ó w p r z e c i w s t a w i a j ą c y c h się ewolucji wolności i inteligencji u cywilizowanych s s a k ó w n a c z e l n y c h . J e d n y m z nich,

o p i s a n y m p r z e z e m n i e w trylogii Illuminatus!", jest

Z a s a d a Snafu, z w a n a też P r a w e m Celine'a. U t r z y m u j e o n a , że komunikacja jest możliwa tylko między równymi. J e s t t o celowe u p r o s z c z e n i e dla p o t r z e b książki ( s a t y r y c z n e j ) p o n i e w a ż g d y b y ś m y mieli u s z c z e g ó ł o w i ć t o „prawo", b r z m i a ł o b y o n o : Odpowiednia

komunikacja

przebiega

swobodnie

między

równymi.

Komunikacja odbywająca się pomiędzy istotami znajdującymi się w relacji asymetrycznej bywa zakłócana przez rytuały dominacji i uległości, typowe dla drugoobwodowej polityki. Przyczyniają się one do narastania szumu komunikacyjnego oraz prowadzenia "gry nie mającej końca". J a k p o w i e d z i a ł kiedyś p e w i e n t y p o w y s a m i e c alfa, w ł a d z ę p o l i t y c z n ą s p r a w u j e się p r z y p o m o c y luf k a r a b i n ó w . T o p o w i e d z e n i e m o ż n a rozu­ m i e ć d o s ł o w n i e i m e t a f o r y c z n i e . Albowiem ów „ k a r a b i n " m o ż e być c z y s t o abstrakcyjny

jak w przypadku zrytualizowanych oczekiwań społecznych

(„Nie o d s z c z e k u j

s w e m u ojcu!") czy w sytuacjach p r z e m o c y

symbo­

licznej, m o g ą c y c h zagrażać życiu, n p . p o p r z e z odcięcie dojścia d o z a s o b ó w g o t ó w k i w s p o ł e c z e ń s t w i e k a p i t a l i s t y c z n y m („Kowalski, jeszcze j e d n o s ł o w o a wylecisz na z b i t y pysk!"). D l a t e g o k a ż d y z n a s bywa s k a z a n y na d r o b n e k ł a m s t e w k a , próbując d o s t o s o w a ć się d o r e g u ł d r u g o o b w o d o w e j polityki. Pojawiają się o n e g ł ó w n i e w n a s z y c h relacjach z o s o b a m i zajmującymi wyższa pozycję w h i e r a r c h i i s p o ł e c z n e j i mają służyć umacnianiu ich w d o b r y m s a m o p o c z u c i u . ( I n n y m i słowy, w s c h l e b i a n i u im w celu z a p e w n i e n i a sobie ich ł a s k a w o ś c i ) . Każdą

strukturę

autorytarną

można

postrzegać

jako

piramidę,

na k t ó r e j c z u b k u znajduje się o k o . W ten w ł a ś n i e s p o s ó b jest s k o n s t r u o ­ w a n y d o w o l n y r z ą d , k o r p o r a c j a , a r m i a , b i u r o k r a c j a czy h i e r a r c h i a s t a d n a . J e j u c z e s t n i c y zawsze czują na sobie oddech swych

zwierzchników,

uznając się

z a i n t e g r a l n ą część wielkiego o r g a n i z m u . M u s z ą więc d o s t o s o w y w a ć swoje

269 z m y s ł y — a więc w s z y s t k i e swoje percepcje — do t u n e l i r z e c z y w i s t o ś c i o s ó b z n a j d u j ą c y c h się n a d n i m i w s t r u k t u r z e s p o ł e c z n e j . O d s k u t e c z n o ś c i t e g o p r o c e s u z a l e ż y s t a t u s c a ł e g o s t a d a . Nie m a też z n a c z e n i a , czy o w e percepcje znajdują p o k r y c i e w „ o b i e k t y w n y c h faktach". Dla p r z y k ł a d u , k a ż d y a g e n t F.B.I. za czasów J. E d g a r a H o o v e r a m u s i a ł n a u c z y ć się d o s t r z e g a ć w s z ę d z i e b e z b o ż n y c h k o m u n i s t ó w , W p r z e c i w n y m razie n a r a ż a ł się na dysonans poznawczy, p o n i e w a ż jego t u n e l r z e c z y w i s t o ś c i k ł ó c i ł się z „oficjalną" w y k ł a d n i ą . W r e z u l t a c i e m ó g ł być o s k a r ż o n y o e k s c e n t r y c z n o ś ć , m ę d r k o w a n i e czy też n a w e t bycie b e z b o ż n y m k o m u n i s t ą . W podobnej

sytuacji s t a w i a ł się d o m i n i k a ń s k i i n k w i z y t o r , k t ó r e m u

z t r u d e m p r z y c h o d z i ł o „ d o s z u k i w a n i e s i ę " c z a r o w n i c i c z a r o w n i k ó w , Kiedy f u n k c j o n u j e m y w s t r u k t u r z e a u t o r y t a r n e j , m u s i m y d o s t o s o w y w a ć swoje percepcje d o w y o b r a ż e ń swoich z w i e r z c h n i k ó w . W ł a ś c i w y o g l ą d r z e c z y jest niewskazany, a nawet niebezpieczny. Ale n i e tylko p o d w ł a d n i z n o s z ą w tej s t r u k t u r z e r o z m a i t e g o rodzaju obciążenia. Na p r z e ł o ż o n y c h , znajdujących się w s a m y m oku piramidy, ciąży b o w i e m brzemię wszechwiedzy. Wymaga się od nich t e g o wszystkiego, co za­ kazane

w przypadku

szeregowych

członków

stada — świadomych

aktów

percepcji i ich właściwej oceny. M u s z ą za nich myśleć i p o d e j m o w a ć decyzje. T u j e d n a k pojawia się p r o b l e m . J a k u z y s k a ć o d p o w i e d n i e i n f o r m a c j e n a p o d s t a w i e p o c h l e b s t w i k ł a m s t e w e k ? Człowiek t r z y m a j ą c y p i s t o l e t (czyli o b d a r z o n y m o c ą s p r a w o w a n i a władzy) dowiaduje się o d swej p o t e n c j a l n e j ofiary j e d y n i e t e g o , c o s a m p r a g n i e u s ł y s z e ć . Nie m o ż e z a t e m zweryfikować s ł u s z n o ś c i swoich s p o s t r z e ż e ń . W t e n o t o s p o s ó b brzemię wszechwiedzy staje się brzemieniem niewiedzy. N i k t nic n i e wie, starając się u k r y ć swoją n i e w i e d z ę p o d s t e r t ą d o m y s ł ó w . W rezultacie są o n e wyznacznikami każdego doświad­ c z e n i a z m y s ł o w e g o . Prawda z a ś staje się fikcją. J a k z a u w a ż a Paul Watzlawick, t o , o c z y m się nie m ó w i , z c z a s e m staje się t y m , o c z y m n a w e t n i e w y p a d a m y ś l e ć . A p o n i e w a ż n i k t n i e lubi m y ś l e ć o s o b i e j a k o o t c h ó r z u i k ł a m c y , p o d o b n a sytuacja sprawia, że ł a t w o p r z y ­ c h o d z i n a m n i e d o s t r z e g a n i e t y c h faktów egzystencji, k t ó r e k ł ó c ą się z oficjalnym t u n e l e m rzeczywistości. W t e n oto s p o s ó b d o c h o d z i d o n a g r o -

270 madzenia się SNAFU i u s z t y w n i e n i a p r o c e d u r b i u r o k r a t y c z n y c h w d a n e j strukturze. Jest to ostatnia faza przed ustąpieniem jakielkolwiek aktywności mózgowej i całkowitym wyczerpaniem potencjału intelektualnego danej piramidy.

Z ciekawą sytuacją m a m y do c z y n i e n i a w p r z y p a d k u p o w o ł y w a n i a się na t z w . „ b e z p i e c z e ń s t w o n a r o d o w e " . O t o jeszcze j e d e n w ę z e ł e m p e d o k l e j s k i , jeszcze j e d n o w i d m o s e m a n t y c z n e . Albowiem p o s z u k i w a n i e b e z p i e c z e ń s t w a n a r o d o w e g o zazwyczaj s k u t k u j e jego r a d y k a l n y m o b n i ż e n i e m i u r u c h o m i e niem się m e c h a n i z m ó w sprzyjających n i s z c z e n i u inteligencji. Z a u w a ż y ł to T i m o t h y Leary, pisząc o t y m w t e n s p o s ó b : Skrytość to grzech pierworodny. Liść figowy Ogrodu Eden. Główny występek

przeciw

miłości... Celem życia jest pobieranie, syntezowanie

i przesyłanie energii. Jego istotą jest komunikacyjna fuzja. Powie wam o tym każda gwiazda. Komunikacja to miłość. Tworzenie tajemnic, powstrzmywanie się przed przesyłaniem sygnałów,

ich zakłócanie, ukrywanie, znie-

kształcanie to nic innego jak działalność powodowana strachem i wstydem. Jak się to często zdarza, konserwatyści przodują w niedomówieniach. Rzecz jasna w ich własnym mniemaniu kierują nimi słuszne pobudki i czynią to dla naszego dobra. Podobno nie powinniśmy się niczego obawiać, jeśli nie mamy nic na sumeniu. Jednak przyświeca temu pokrętna logika. Bo skoro archiwa F.B.I., archiwa C.I.A. i rozmowy prowadzone w Białym Domu nie powinny być nam straszne, sami rządzący nie powinni mieć nic do ukrycia. Niechaj więc wszystko stanie się jawne. Klauzula tajności w najmniejszym stopniu powinna dotyczyć policji i ludzi władzy.

Mój

szanowny

kolega

przekazuje

w

tym

nieco

natchnionym

ustępie

p r o s t ą , f u n k c j o n a l n ą p r a w d ę , k t ó r a b r z m i następująco: Każda tajna policja musi być monitorowana przez elitarne o d d z i a ł y tajnej policji w y ż s z e g o p o r z ą d k u . Mają o n e dzierżyć pieczę n a d t y m , by do tajnej policji nie p r z e d o s t a l i się szpiedzy obcych m o c a r s t w oraz wyeliminować p o t e n c j a l n ą d z i a ł a l n o ś ć m a l k o n t e n t ó w , obniżających jej m o r a l e . W a r t o też p a m i ę t a ć o t y m , że tajne policje posiadają f a n t a s t y c z n e możliwości oczerniania z a r ó w n o zwyczajnych ludzi, jak i w a ż n y c h o s o b i s t o ś c i . Wiedział o t y m

171 d o s k o n a l e Stalin. Dlatego s u r o w o rozprawił się z trzema p r z y w ó d c a m i swej tajnej policji. Nie ukrywał tego również Nixon w swoim zeznaniu przed k o m i s j ą śledczą ds. afery W a t e r g a t e . W e d ł u g Nixona „TO H o o v e r w s z y s t k o wymyślił i z m o n t o w a ł . T o H o o v c r w s z y s t k i m i m a n e w r o w a ł . Z a s t r a s z a ł ich n a ś m i e r ć . Miał n a k a ż d e g o h a k a " . D l a t e g o ludzie z a t r u d n i a j ą c y t a j n ą policję m u s z ą d b a ć o o d p o w i e d n i n a d z ó r nad nią, by o g r a n i c z a ć z a k r e s jej władzy. N i e s t e t y jak to w y k a z a l i ś m y wcześniej, w k a ż d e j tego r o d z a j u sytuacji d o c h o d z i d o głosu p r a w o n i e - k o ń c z o n e g o regresu. I n n y m i słowy, k a ż d a e l i t a r n a j e d n o s t k a n a d z o r u n a d policją jest p o d a t n a n a z a k u s y r z ą d z ą ­ cych, k t ó r z y wolą ją k o n t r o l o w a ć , by nie z d o b y ł a zbyt wiele w ł a d z y . To z a ś w y m u s z a powołanie do życia kolejnej elitarnej agencji, mającej n a d z o r o w a ć tych, co nadzorują t a j n ą policję.

BRZEMIĘ WSZECHWIEDZY czyli d l a c z e g o n i e s p o s ó b wejść d o k a f k o w s k i e g o Zamku o r a z Sądu

272 K r ó t k o mówiąc, po p o w o ł a n i u przez rząd n a g e n d y tajnej policji, wszyscy stają się p o t e n c j a l n i e p o d e j r z a n i . Dlatego w celu z w i ę k s z e n i a b e z p i e c z e ń s t w a , należy p o w o ł a ć n plus 1 a g e n d ę tajnej policji. Proces t e n n i e ma k o ń c a . W języku p r a k t y k i o z n a c z a to m n o ż e n i e i n s t y t u c j i do chwili, k i e d y wszyscy o b y w a t e l e b ę d ą n a siebie d o n o s i ć l u b kiedy w y c z e r p i ą się f u n d u s z e . Dlatego tego rodzaju praktyki, wdrażane w imię troski o „bezpieczeń­ s t w o n a r o d o w e " , n i e t r z y m a j ą się logiki. P o t r z e b a i d e a l n e g o „bezpieczeń­ stwa"

oznacza bowiem

wprowadzenie

w życie p r a w a

nieskończonego

r e g r e s u , k t ó r e w sytuacji n i e u c h r o n n e g o r o z d ź w i ę k u p o m i ę d z y i deą „ j e d n e g o p a ń s t w a p o d s t a ł y m n a d z o r e m " , a jej p r a k t y c z n ą aplikacją w realiach .świata o g r a n i c z o n y c h funduszy, s k u t k u j e jedynie r o z w o j e m p a r a n o i w ś r ó d policji i p r z e c i ę t n y c h obywateli. Nic więc d z i w n e g o , że w ZSRR, po wielu l a t a c h w d r a ż a n i a p o d o b n e j poli­ tyki, s y t u a c j a o s i ą g n ę ł a p u n k t krytyczny, w k t ó r y m c z ł o n k o w i e elit w ł a d z y obawiali się malarzy i poetów. O b y w a t e l e żyjący w s y s t e m i e s p o ł e c z n y m k ł a d ą c y m nacisk na s k r y t o ś ć i inwigilację b a r d z o c z ę s t o zdradzają k l i n i c z n e objawy p a r a n o i . Dzieje się lak d l a t e g o , p o n i e w a ż funkcjonując w realiach p o w s z e c h n e j p o d e j r z l i w o ś c i n i e u c h r o n n i e u c z e s t n i c z ą w g r a c h tajnej policji (czy to j a k o jej c z ł o n k o w i e , czy to j a k o ofiary jej inwigilacji). Każdy a g e n t wie, kogo szpieguje, ale nie ma pojęcia, k t o szpieguje jego? Czy jest to jego żona, k o c h a n k a , sekretarka, l i s t o n o s z czy facet z s ą s i e d z t w a ? D l a t e g o w k a ż d y m kraju, w k t ó r y m p r o w a d z i się p o d o b n e p r a k t y k i , o b y w a t e l e „ s ł u s z n i e " p o d e j r z e w a j ą k a ż d ą i n s t y t u c j ę r z ą d o w ą o bycie f u r t k ą dla tajnej policji, C z a s a m i n a w e t d z i w n i e b r z m i ą c e organizacje m o g ą u c h o ­ dzić za p r z y k r y w k ę C.I.A. i Agencji b e z p i e c z e ń s t w a W e w n ę t r z n e g o . J e s t t o ś r o d o w i s k o i d e a l n e dla rozwoju r o z m a i t y c h t e o r i i s p i s k o w y c h . W sytuacji b r a k u z a u f a n i a do „oficjalnych" ź r ó d e ł informacji ludzie p o l e g a j ą n a p l o t c e . T a z a ś p o s i a d a s k ł o n n o ś ć d o ciągłego się m n o ż e n i a . Będąc a k t y ­ w i s t ą r u c h u n a rzecz praw obywatelskich, r u c h u a n t y w o j e n n e g o , r u c h u n a rzecz legalizacji m a r i h u a n y i i n n y c h organizacji s p o ł e c z n y c h , w i e l o k r o t n i e b y ł e m n a g a b y w a n y p r z e z z n a j o m y c h , przybywających do m n i e z b o l e s n ą

273 wieścią, że k t ó r y ś z n a s z y c h kolegów j e s t k a p u s i e m a l b o a g e n t e m tajnej policji. Zazwyczaj z r e s z t ą znajomi ci w u s t a c h i n n y c h o k a z y w a l i się policyj­ n y m i a g e n t a m i . Potrzeba nielada n e u r o l o g i c z n y c h u m i e j ę t n o ś c i , aby w kli­ macie tak powszechnej paranoi zachować choćby odrobinę poczucia h u m o r u i zdrowego rozsądku. W r a z z r o z w o j e m a g e n d tajnej policji i n t e l i g e n t n i o b y w a t e l e z a c z y n a j ą d a r z y ć rząd c o r a z większą o d r a z ą i l ę k i e m . T y m c z a s e m rząd, odkrywając te coraz w i ę k s z e p o k ł a d y p o g a r d y i s t r a c h u , i n w e s t u j e w tajną policję kolejne ś r o d k i , aby z a c h o w a ć przywileje w ł a d z y . S p r a w d z a się t u t a j reguła n i e s k o ń c z o n e g o r e g r e s u . J e d y n e s e n s o w n e wyjście z tej sytuacji z a p r o p o n o w a ł d r a m a t u r g , B e r t o l d Brecht ( s a m p r z e ś l a d o w a n y n a j p i e r w p r z e z a m e r y k a ń s k ą t a j n ą policję z a swe k o m u n i s t y c z n e p r z e k o n a n i a , p o l e m zaś p r z e z w s c h o d n i o n i e m i e c k ą t a j n ą policję za n i e d o s t a t e c z n i e k o m u n i s t y c z n e p r z e k o n a n i a ) . Wyraził je w po­ z o r n i e n i e w i n n y m p y t a n i u : „Jeżeli r z ą d n i e ufa s w e m u ludowi, c z e m u g o nie rozwiąże i nie wybierze nowego ludu?" Skoro jednak dotychczas n i k o m u n i e u d a ł o się t e g o uczynić, jest z m u s z o n y d o coraz b a r d z i e j e n e r g i c z n e g o i n w i g i l o w a n i a n i e l u b i a n e g o p r z e z siebie l u d u . Każda

tajna

i produkowaniem

policja

fałszywych

zajmuje informacji,

się

zarówno

gromadzeniem

eufemistycznie

informacji

nazywanych

jak

„dezin­

f o r m a c j a m i " . I n n y m i słowy, w grze tajnej policji zyskuje się p u n k t y p o p r z e z p o b i e l a n i e jak największej ilości informacji od swych p o t e n c j a l n y c h k o n k u ­ r e n t ó w o r a z w p r o w a d z a n i e w b ł ą d p o z o s t a ł y c h g r a c z y . P r o w a d z i t o d o sytu­ acji, k t ó r ą o k r e ś l a m m i a n e m „ o p t i m u m S N A F U " , gdzie k a ż d y gracz p o s i a d a r a c j o n a l n e , a n i e n e u r o t y c z n e , p r z e s ł a n k i do p o d e j r z e w a n i a p o z o s t a ł y c h o to, że c h c ą go zwieść, o s z u k a ć , w y s t r y c h n ą ć na d u d k a lub z r o b i ć w b a l o n a . Ś w i e t n i e wyraża ją p o w i e d z e n i e

przypisywane

Henry'emu

Kissmgerowi:

„W W a s z y n g t o n i e tylko k t o ś szalony n i e jest p a r a n o i k i e m " . K t o wie, m o ż e U F O rzeczywiście i s t n i e j e ? M o ż e s t a n o w i p r z y k r y w k ę dla

dezinformacji

szerzonych

przez tajną

policję?

Być

m o ż e istnieją

c z a r n e d z i u r y , w k t ó r y c h z a ł a m u j e się c z a s o p r z e s t r z e ń ? A m o ż e w y m y ­ ślili j e rosyjscy n a u k o w c y , b y o m a m i ć n a s s w o i m b e ł k o t e m ? N i g d y n i c n i e

PODEJRZLIWOŚĆ JEST ZARAŹLIWA

275 w i a d o m o . Nie m a n a w e t p e w n o ś c i , czy J i m m y C a r t e r i s t n i e j e , czy t e ż , jak k i e d y ś t w i e r d z i ł National Lampoon, gra go a k t o r , S i d n e y G o l d f a r b , w p r a ­ w i o n y w k r e o w a n i u d o b r e g o w i z e r u n k u ? Być m o ż e o d p o w i e d ź n a t e p y t a n i a z n a t y l k o t r z e c h s a m c ó w alfa z s a m e g o s z c z y t u p i r a m i d y b e z p i e c z e ń s t w a n a r o d o w e g o ? Ale n a w e t o n i m o g ą n i c n i e w i e d z i e ć , jeśli s ą z w o d z e n i p r z e z swych podwładnych. P r z e d s t a w i ł e m tutaj p r ó b k ę f u n k c j o n o w a n i a „logiki" m a t r y c y d e z i n f o r macyjnej, k t ó r a w e d ł u g Paula W a t z l a w i c k a jest l o g i k ą s c h i z o f r e n i c z n ą . Nic więc d z i w n e g o , że w n i e c a ł e dziesięć lat po w p r o w a d z e n i u U s t a w y o Bezpieczeństwie

Narodowym,

na

polecenie

rządu

zorganizowano

w N o w y m J o r k u p u b l i c z n e p a l e n i e książek dr. W i l h e l m a Reicha. Dla n i e k t ó ­ rych z n a s , k t ó r z y p a m i ę t a l i p o s t ę p k i n a z i s t ó w , b y ł t o szokujący w i d o k . W k r ó t c e p o t e m d r W i l h e l m Reich, w ó w c z a s szef w y d z i a ł u Chicagowskiej S z k o ł y M e d y c z n e j , p r z e z p o n a d dziesięć lat był p r z e ś l a d o w a n y z racji swych radykalnych e k s p e r y m e n t ó w n a d lekami mającymi p o k o n a ć raka. Podobny l o s s p o t k a ł n i e d a w n o t e m u dr. Timothy'ego Leary'ego, k t ó r e g o s k a z a n o na trzydzieści osiem lat więzienia za głoszenie kontrowersyjnych pomysłów na t e m a t chemicznych n e u r o p r z e k a ż n i k ó w oraz t e c h n i k wprowadzania n o w y c h w d r u k ó w w ludzki u k ł a d n e r w o w y . Nie w a ż n e , czy k t ó r y ś z tych „ h e r e t y k ó w " m i a ł rację, czy też b y ł w b ł ę d z i e . P r a w d ę n a u k o w ą u s t a l a się d o p i e r o p o wielu l a t a c h b a d a ń . Nie w y z n a c z a j ą jej w y r o k i w i ę z i e n n e i p r z e ś l a d o w a n i a . Nie ginie w p a l o n y c h książkach. J e d n a k p o d o b n e g i e r k i tajnej policji n a t y c h m i a s t w y t w a r z a j ą o d p o w i e d n i kontekst

s p o ł e c z n y dla

powrotu

mechanizmów praktykowanych przez

Ś w i ę t ą Inkwizycję. P i e r w s z ą ofiarą t e g o r o d z a j u p r a k t y k i jest inteligencja d a n e g o społe­ c z e ń s t w a , czyli sieć k o m u n i k a c y j n a , z a p o ś r e d n i c t w e m której d o k o n u j e się p o b i e r a n i e , d e k o d o w a n i e i p r z e k a z y w a n i e informacji. „Czuję się ś w i e t n i e i p r z e s y ł a m wyrazy u z n a n i a dla dr Andrzeja S a c h a r o w a z Rosji'' — p o w i e d z i a ł dr L e a r y w y c h o d z ą c z w i ę z i e n i a , d o s t r z e g a j ą c ż e m e c h a n i z m y f u n k c j o n o w a n i a p a ń s t w a policyjnego s ą takie s a m e n a c a ł y m świecie, p o d o b n i e jak c h r o n i ą c e je mity, „ P o r z ą d n i R o s j a n i e " są święcie p r z e -

276 k o n a n i , ż e d r S u c h a r ó w jest a l k o h o l i k i e m n a skraju d e m e n c j i . „ P o r z ą d n i A m e r y k a n i e " w i e r z ą , ż e d r L e a r y jest n a r k o m a n e m n a skraju s z a l e ń s t w a . Kiedyś z d a r z y ł o mi się w j e d n y m a r t y k u l e w y s u n ą ć t e z ę , że zjawisko U F O jest w y w o ł a n e jakąś n i e z n a n ą fluktuacją pola e l e k t r o m a g n e t y c z n e g o czy też g r a w i t a c y j n e g o o r a z że ta geofizyczna a n o m a l i a s t w a r z a (a) z a k ł ó ­ c e n i a w p r z e p ł y w i e n o r m a l n e j energii - p r z e m i e s z c z a n i e się mebli, p r z e ­ skoki energii e l e k t r y c z n e j , błyskawice p o w o d u j ą c e d z i w n e e f e k t y ś w i e t l n e na niebie i (b) z a k ł ó c e n i a w f u n k c j o n o w a n i u m ó z g u ludzi i z w i e r z ą t , skutku­ jące n a p a d a m i p a n i k i o r a z z b i o r o w y m i h a l u c y n a c j a m i . Teoria ta znajduje swoje p o p a r c i e w b a d a n i a c h P e r s i n g e r a i Lafeniere'a, którzy

przeprowadzili

analizę komputerową

wspólnych wzorców prze­

w i j a j ą c y c h się w 1 2 4 2 p r z y p a d k a c h UFO o r a z 4818 z e z n a n i a c h w s p r a w i e „ a b n o r m a l n y c h " p r z y p a d k ó w w y s t ę p o w a n i a „ p o l t e r g e i s t ó w " , „teleportacji", „ c u d ó w " i i n n y c h dziwactw. D a n e te wykazują, że z a r ó w n o UFO, jak i p o z o ­ s t a ł e a n o m a l i e e n e r g e t y c z n e , nasilają się t u ż p r z e d p o j a w i e n i e m się n a g ł y c h t r z ę s i e ń z i e m i . Persingeir i Lafeniere pokazują r ó w n i e ż , że w y s t ę p u j ą c e w t y c h p r z y p a d k a c h siły geofizyczne przyczyniają się z a r ó w n o do p o j a w i e n i a się d z i w n y c h zjawisk ( n p . p r z e m i e s z c z a n i a się mebli), jak i halucynacji. Tak więc t r u d n o dociec, o co chodzi. Z kolei dr J a e q u c s Vallce, a s t r o n o m , c y b e r n e t y k i fizyk, twierdzi że fe­ n o m e n U F O s t w o r z y ł a agencja tajnej policji j a k o w y s z u k a n ą „ p r z y k r y w k ę " dla f u n k c j o n o w a n i a z ł o ż o n e g o s y s t e m u dezinformacyjnego. G d y b y ś m y więc miel i połączyć w s z y s t k i e w s p o m n i a n e tu t e o r i e , w y s z ł o b y n a m , ż e zjawisko U F O s t a n o w i

synergiczny

produkt pewnej anomalii

geofizycznej, wywołującej d z i w a c z n e fluktuacje e n e r g e t y c z n e o r a z z m i a n y w m ó z g a c h u c z e s t n i c z ą c y c h w nim o s ó b . a j e d n o c z e ś n i e jest p r z e d m i o t e m m a n i p u l a c j i r o z m a i t y c h s ł u ż b specjalnych, czy n a w e t g r u p e z o t e r y c z n y c h . Przyjrzyjmy się n a s t ę p u j ą c e j sytuacji: P o w i e d z m y , że w j a k i m ś miejscu dzieje się coś d z i w n e g o . Z a ł ó ż m y , że wiąże się to z jakąś geofizyczna a n o m a l i ą lub czyjąś t r a u m ą , c h o ć z r ó w n ą d o z ą p r a w d o p o d o b i e ń s t w a m o ż e m y p r z y p u ś c i ć , ż e m a t o coś w s p ó l n e g o z ulubionym m i t e m ludowym, statkiem pełnym kosmitów.

277 N i e m a l n a t y c h m i a s t n a miejsce z d a r z e ń przybywają w s z y s t k i e g r u p y z a i n t e r e s o w a n e t ą t e m a t y k ą . Pojawia się Agent M o c , k t ó r e g o z a d a n i e m j e s t u k r y c i e w s z e l k i c h d o w o d ó w , ż e m a m y t u d o c z y n i e n i a z a zjawiskiem p o z a ­ z i e m s k i m . Pojawia się A g e n t J o e , k t ó r e g o misją j e s t f a b r y k o w a n i e d o w o d ó w n a rzecz p o z a z i e m s k i e g o p o c h o d z e n i a n i e z w y k ł y c h w y d a r z e ń , p o n i e w a ż , j a k p o d e j r z e w a d r J a c q u e s Vallee, t a k a j e s t p o l i t y k a jego agencji. ( C h o c i a ż wydaje się t o a b s u r d a l n e , p o d c z a s d r u g i e j wojny ś w i a t o w e j b r y t y j s k i e s ł u ż b y specjalne z a j m o w a ł y się r ó w n i e d z i w a c z n y m i s p r a w a m i , n a p i e r w s z y r z u t o k a n i e m a j ą c y m i związku z ich p r a c ą . Dzięki n i m s z e r z y ł y d e z i n f o r m a c j e w s z e r e g a c h w r o g a . ) P r z y b y w a t e ż Philip Klass o r a z cala r e s z t a s c e p t y k ó w , p r ó b u j ą c y c h s p r o w a d z i ć w s z y s t k o do k w e s t i i „halucynacji", n a w e t jeśli w g r ę w c h o d z ą w y p a l o n e oczy, szczątki s a m o c h o d ó w i i n n e d o w o d y m a t e r i a l n e . Nie b r a k r ó w n i e ż miejscowych ufologów, k t ó r z y m o g ą , choć n i e m u s z ą , być k o n t r o l o w a n i p r z e z w s p ó ł p r a c o w n i k ó w A g e n t a J o e . B ę d ą o n i o c h o c z o szukać

w s z e l k i c h d o w o d ó w dla p o t w i e r d z e n i a s w e g o t u n e l u

rzeczywi­

stości. Na miejscu z d a r z e ń zjawią się r ó w n i e ż wszelakiej m a ś c i okultyści, a b y w a u r z e n i e s a m o w i t o ś c i z n a l e ź ć p o t w i e r d z e n i e dla swych m i t ó w a n g e l o logicznych i d e m o n o l o g i c z n y c h , O co w t y m w s z y s t k i m c h o d z i ? O to m i a n o w i c i e , że w s z y s c y m i ł o ś ­ nicy spisków funkcjonują w r a m a c h g r u p wsparcia — podzielają w s p ó l n e cele i p r a c u j ą z e s o b ą n a r z e c z ich realizacji, Kiedy r a z e m u c z e s t n i c z y m y w spisku, n a l e ż y m y do g r u p y wsparcia. Kiedy i n n i ludzie tworzą spisek, jest to przeklęta konspiracja, Z p r a w d z i w ą k o n s p i r a c j ą m a m y d o c z y n i e n i a w t e d y , gdy d a n a g r u p a u k r y w a d o w o d y , celowo szerzy dezinformacje oraz z a s t r a s z a świadków. F u n k c j o n u j ą w niej z r e s z t ą m e c h a n i z m y t y p o w e dla k a ż d e j g r u p y w s p a r c i a , m a j ą c e n a celu w z m a c n i a n i e i u t w a r d z a n i e p r z y j ę t e g o p r z e z g r u p ę t u n e l u rzeczywistości.

Tego

rodzaju

praktyki

mogą

dotyczyć

wyboru

spraw

g o d n y c h u w a g i i n a d a j ą c y c h się d o p o m i n i ę c i a , a n a w e t p o s t a w y , k t ó r ą n a l e ż y przyjąć w o b e c ś w i a d k ó w . J a k p o k a z u j e Z a s a d a Snafu, w i ę k s z o ś ć o s ó b n a j c h ę t n i e j widzi, s ł y s z y i m ó w i to, c z e g o o c z e k u j ą o d n i c h l u d z i e z n a j d u j ą c y się u w ł a d z y .

278 Przyjrzyjmy się j e d n a k zjawisku U F O nieco głębiej, t r a k t u j ą c je j a k o wyraz całego s p e k t r u m p r o g r a m o w a n i a umysłu. O s o b y mające do c z y n i e n i a z UFO zazwyczaj w y k a z u j ą o z n a k i neuroso­ matycznego pobudzenia.

N i e u s t a n n i e przebywają w s t a n i e b ł o g o ś c i .

Czasem

z o s t a j ą u z d r o w i c i e l a m i lub l i d e r a m i g r u p o k u l t y s t ó w . N i e k t ó r y m z n i c h z d a r z a się j e d n a k z d r a d z a ć n e g a t y w n e s k u t k i n e u r o s o m a t y c z n e , w y s t ę ­ pujący

często

w

schizofrenii — ś w i a t ł o w s t r ę t , w y m a g a j ą c e

hospitalizacji

n a p a d y lęku i t p . U

takich

osób

występuje

często

świadomość

metaprogramowania

( m o ż l i w o ś ć w y b o r u p o m i ę d z y r ó ż n y m i t u n e l a m i r z e c z y w i s t o ś c i ) . Wyra­ żają j ą r ó ż n e t w i e r d z e n i a m e t a f o r y c z n e n a t e m a t „ ś w i a t ó w r ó w n o l e g ł y c h " i „ i n n y c h rzeczywistości''. P o w s z e c h n e są r ó w n i e ż wizje neurogenetyczne ( p o c h o d z ą c e z j u n g o w s k i e j „ n i e ś w i a d o m o ś c i zbiorowej"), dotyczące d e m o n ó w , s k r z a t ó w , k o s m i c z n y c h b o g i n i , czy Najświętszej P a n i e n k i z ikonografii katolickiej. Literatura na t e m a t UFO dostarcza również informacji dotyczących p r z e ż y ć o c h a r a k t e r z e metafizjologicznym (rozgrywających się na p o z i o m i e k w a n t o w y m ) . O d n o s z ą się o n e d o s z e r o k i e g o s p e k t r u m p r z e ż y ć , p o c z ą w s z y od p o d r ó ż y p o n a d p r z e s t r z e n n y c h i „ d o ś w i a d c z e ń wyjścia z ciała", s k o ń ­ czywszy n a d o m n i e m a n y c h t e l e p o r t a c j a c h . N a l e ż y p o d k r e ś l i ć , że w

literaturze

ufologicznej

przewijają się opisy

z a r ó w n o p o z y t y w n y c h , j a k i n e g a t y w n y c h wizji. Wygląda więc n a t o , ż e n a w e t jeśli k o s m i c i są i s t o t a m i d o b r o c z y n n y m i , jak chciałoby ich widzieć wielu m i ł o ś n i k ó w U F O , c z a s a m i s c h l e b i a n i e n a s z y m z a c h c i a n k o m zwyczajnie i m n i e w y c h o d z i . Z kolei, jeśli, jak m ó w i dr Vallee, n a s i p r o g r a m i ś c i p r ó b u j ą w y r z ą d z i ć n a m k r z y w d ę , c z a s a m i p r z e z p r z y p a d e k osiągają s k u t e k p r z e ­ ciwny d o z a m i e r z o n e g o . T o s a m o m o ż n a p o w i e d z i e ć o k a ż d e j t e c h n o l o g i i przemiany umysłu. Pamiętając o t y m wszystkim, t r u d n o uznać za słuszną monistyczną t e o r i ę k o n s p i r a c j i a u t o r s t w a d r Valleego. P o d o b n e t e o r i e n i e s p r a w d z a j ą się p r z e c i e ż w p o l i t y c e . J u ż p r ę d z e j n a l e ż y p r z y p u s z c z a ć , ze k o n t a k t y z UFO, p o d o b n i e jak i n n e d o ś w i a d c z e n i a z n a g ł ą p r z e m i a n ą u m y s ł u , c z a s a m i bywają

279 s p o n t a n i c z n e , k i e d y indziej są z a p r o g r a m o w a n e . To z a ś o z n a c z a i s t n i e n i e wielu rywalizujących z e sobą g a n g ó w p r o g r a m i s t ó w , p o s i a d a j ą c y c h c a ł k i e m r ó ż n e cele z w i ą z a n e z p r z y s z ł o ś c i ą l u d z k o ś c i . Kiedy w r a z z dr

L e a r y m w m a g a z y n i e OUI o p u b l i k o w a l i ś m y p i e r w s z ą

a n a l i z ę n e u r o l o g i c z n ą p r z y p a d k u P a t t y H e a r s t , redakcja o p a t r z y ł a j ą t a k i m oto dramatycznym nagłówkiem: Walka o umysł Patty Hearst to uwertura do ogólnoświatowej wojny o kontrolę nad świadomością.

T y m c z a s e m , n i e z u p e ł n i e jest t u p r a w d ą . P r z y p a d e k H e a r s t bardziej przy­ p o m i n a t a k t p o d k o n i e c d ł u g i e j p a r t i i s y m f o n i i Wojny U m y s ł u . W t a k i m ujęciu na pierwszą partię s k ł a d a ł a b y się p r y m i t y w n a n e u r o - n a u k a , p r a k t y k o ­ w a n a p r z e z s t a r o ż y t n y c h i ś r e d n i o w i e c z n y c h t y r a n ó w , d y s p o n u j ą c y c h prag­ m a t y c z n ą w i e d z ą n a t e m a t n a s t ę p s t w p r z e b y w a n i a w s t a n i e izolacji, t e r r o r u i zastraszenia; a także przez s z a m a n ó w i okultystów, k t ó r z y poznali mecha­ n i z m y oddziaływania substancji psychodelicznych na z m i a n ę postrzeganych t u n e l i r z e c z y w i s t o ś c i . N a t o m i a s t druga partia r o z p o c z ę ł a b y się w r a z z narodzinami w s p ó ł c z e s n e j psychologii, z i n n o w a c j a m i F r e u d a , Pawłowa, J u n g a czy S k i n n e r a , osiągając swój p u n k t k u l m i n a c y j n y p o d c z a s rewolucji p s y c h o ­ delicznej,

kiedy

to

miliony

ludzi

odkryły

możliwość

radykalnej



stałej

lub

tymczasowej — przemiany tuneli rzeczywistości. Z kolei trzecia partia to c o r a z bardziej w y r a z i s t a w o j n a p o m i ę d z y l u d ź m i , k t ó r z y chcieliby n a s p r o g r a m o w a ć , a t y m i s p o ś r ó d n a s , k t ó r z y p r a g n ę l i b y stać się w ł a s n y m i m e t a p r o g r a m i s t a m i .

1. Zacznij

gromadzić

dowody

świadczące

na

rzecz tezy, że twój telefon j e s t na p o d s ł u c h u . 2. K a ż d e m u z n a s z d a r z a się o t r z y m a ć n i e c o zniszczoną

korespondencję.

Postaraj

się

sobie

w m ó w i ć , ż e k t o ś k o n t r o l u j e twoje l i s t y . 3. Rozejrzyj się w o k ó ł siebie za d o w o d a m i świad­ c z ą c y m i n a rzecz tezy, ż e t w o i s ą s i e d z i l u b w s p ó ł p r a ­ cownicy uważają cię za szaleńca i p l a n u j ą z a m k n ą ć w „psychiatryku". 4. Postaraj się p r z e z cały t y d z i e ń żyć z n a s t ę p u ­ jącym p r o g r a m e m : „Wszyscy i n n i e lubią i s t a r a j ą się p o m a g a ć mi w realizacji m o i c h celów". 5. Postaraj się p r z e z c a ł y m i e s i ą c żyć z n a s t ę p u ­ jącym p r o g r a m e m : „ P o s t a n o w i ł e m być ś w i a d o m tej k o n k r e t n e j rzeczywistości". 6. Postaraj się p r z e z d z i e ń żyć z n a s t ę p u j ą c y m p r o g r a m e m : „ J e s t e m Bogiem, k t ó r y udaje c z ł o w i e k a . S t w a r z a m k a ż d ą p o s t r z e g a n ą p r z e z e m n i e rzeczywi­ s t o ś ć " . Myśląc o „Bogu" miej p r z e d s o b ą w i z e r u n e k istoty stanowiącej odpowiedź na p y t a n i e Da Free J o h n a : „Kim jest t e n , k t o o b e c n i e żyje tobą? 7. Postaraj

się

metaprogramem:

zawsze „Wszystko

niż to zaplanowałem".

żyć

z

następującym

wychodzi

mi

lepiej,

Rozdział E W O L U C J A

XVII

K W A N T O W A

Kimże jest człowiek? Mostem pomiędzy małpą a nadczłowiekiem — mostem nad otchłanią. E.W. Nietzsche, Tako rzecze Zaratusztra

Ewolucja kwantowa

283

N i e c o i n n e s p o j r z e n i e n a ewolucję c y w i l i z o w a n y c h s s a k ó w n a c z e l n y c h p r z e d s t a w i a k s i ą ż k a Alvina Tofflera p t . Trzecia fala. Dla ł a t w i e j s z e g o z r o z u m i e n i a m e c h a n i z m ó w kierujących l u d z k ą h i s t o r i ą Toffler p o s ł u g u j e się m o d e l e m t r z e c h fal, s t a n o w i ą c y c h s w e g o r o d z a j u s k o k i k w a n t o w e w dziejach ludzkości. W e d ł u g t e g o m o d e l u p i e r w s z a fala p r z e t a c z a ł a się p r z e z tysiąclecia, z a n i m p r z e k s z t a ł c i ł a o l b r z y m i ą część ludzkości z e w s p ó l n o t p l e m i e n n y c h ( p r o s t y c h s t a d zbieracko łowieckich) w wielkie cywilizacje a g r a r n o - f e u d a l n e . J e d n a k już d r u g a fala p r z e t o c z y ł a się z n a c z n i e szybciej, p o n i e w a ż zaledwie z

w

wiejskiej

ciągu

kilku

gospodarki

stuleci

przekształciła

feudalno-rolniczej

prawie

w

całą

miejską

ludzkość

gospodarkę

przemysłowo-rynkową. Według

Tofflera,

w ciągu n a s t ę p n y c h

o b c o w a ć z f e n o m e n e m trzeciej

fali,

kilku dziesięcioleci b ę d z i e m y

z w i ą z a n e j z „eksplozją i n f o r m a c j i " ,

„ g o s p o d a r k ą p o s t i n d u s t r i a l n ą ' ' itd. Z g o d n i e z tym m o d e l e m k a ż d a kolejna fala p r z e t a c z a się dziesięcio­ k r o t n i e szybciej od swej p o p r z e d n i c z k i , a na d o d a t e k o b e j m u j e s w y m zasię­ g i e m w i ę k s z ą część populacji, p r z e k s z t a ł c a j ą c s a m o n a s z e r o z u m i e n i e n a t u r y ludzkiej i s p o ł e c z e ń s t w a . K a ż d ą z o p i s y w a n y c h p r z e z Tofflera fal m o ż n a określić m i a n e m n o w e g o s t a n u k w a n t o w e g o , p o s i a d a j ą c e g o d o s t ę p d o w c z e ś n i e j n i e o s i ą g a l n y c h i nie­ przewidywalnych p o z i o m ó w energetycznych i w y m i a r ó w rzeczywistości. P o d c z a s p i e r w s z e j fali c z ł o n k o w i e w s p ó l n o t p l e m i e n n y c h p r z e k s z t a ł c i l i się w p a n ó w i n i e w o l n i k ó w . D o p r o w a d z i ł o to do p o w s t a n i a s k o m p l i k o w a ­ n y c h z w i ą z k ó w s p o ł e c z n y c h , wystarczającej s u b t e l n y c h i w s z e c h o b e c n y c h , by dostarczyć a n t r o p o l o g o m i socjologom niewyczerpywalnego m a t e r i a ł u cło b a d a ń . M i m o s w y c h r ó ż n o r o d n y c h , n i e w i d o c z n y c h a s p e k t ó w , z w i ą z k i t e w y k s z t a ł c i ł y formy, k t ó r e m o ż n a zobaczyć n a w e t n i e w p r a w i o n y m o k i e m . Bo t e ż i t r u d n o p o m y l i ć c z ł o n k a j a k i e g o k o l w i e k p l e m i e n i a z c z ł o n k i e m społeczeństwa feudalnego. J u ż prędzej można pomylić psa z osłem. Z kolei d r u g a fala p r z y c z y n i ł a się do w y t w o r z e n i a „ i n d u s t - r e a l n o ś c i " , by użyć

tu

pomysłowego

s f o r m u ł o w a n i a Tofflera.

Nie sposób

pomylić

284 c z ł o n k ó w s p o ł e c z e ń s t w p r z e m y s ł o w y c h z l u d ź m i żyjącymi w s y s t e m a c h f e u d a l n y c h . J u ż p r ę d z e j m o ż n a p o m y l i ć delfina z r ó ż ą . Obecnie j e s t e ś m y ś w i a d k a m i trzeciej fali. Zaczęła się o n a w r a z ze zdefiniowa­ n i e m przez S h a n n o n a i Wienera istoty informacji oraz z a p r o j e k t o w a n i e m przez von N e u m a n n a pierwszego k o m p u t e r a . Wielu e k s p e r t ó w przewiduje, że już n i e d ł u g o w d o m a c h z a m i a s t z telewizorów będzie korzystać się z k o m p u t e r ó w . Transformacja ta., b e z wątpienia, przyjmie w y m i a r totalny. Stworzy całkowicie n o w e g o „mężczyznę", n o w ą „kobietę", nowe „dziecko", n o w e g o „siebie", n o w e „społeczeństwo", nową koncepcję „pracy", „energii", „rzeczywistości" itd. W 2003 roku przeciętny człowiek z roku 1983

będzie

wydawał się równie archa­

iczny jak chłop feudalny. S a m o zaś r o z u m i e n i e pracy, ról s p o ł e c z n y c h i tego, co jest. i s t o t ą „człowieczeństwa", p o d w p ł y w e m n o w y c h związków społecznych z m i e n i się r ó w n i e radykalnie, jak kiedyś alchemia ustępując miejsce chemii. Rzecz jasna, Toffler nie redukuje całej tej rewolucji do skutków wynalezienia k o m p u t e r a . K o m p u t e r jest dla niego symbolem owych p r z e m i a n , tak s a m o jak fabryka była s y m b o l e m tego, co działo się podczas długiej fali. Dziełu fabryce „indust-realność" nie tylko rozprzestrzeniała się po świecie, m n o ż ą c zasoby naszego d o b r o s t a n u (i złostanu). Fabryka stała się również m o d e l e m , na k t ó r y m wzorowały się pozostałe instytucje społeczne, na przykład szkoły, których g ł ó w n a funkcja pierwotnie sprowadzała się do przysposobienia do pracy w fabryce. W n o w y m systemie szkoły stanowiły „zło konieczne", ponieważ o ile ustrój feudalny nie potrzebował piśmiennych pracowników, o tyle w industrialiźmie istotną rolę odgrywało powszechne wykształcenie. Na modelu pracy w fabrykach wzorowało się również życie urzędników, oparte na ścisłym reżimie określonych godzin pracy, nie pokrywającym się z zasadą skuteczności. Ogólnie rzecz biorąc, „indust-realność", czyli rzeczywistość epoki industrialnej, przemieniała wszystkich ludzi w automaty, frakcjonujące niczym trybiki wielkiej fabrycznej maszyny.

285 M i m o kiełkowania nowych związków społecznych, „indust-realność" n a d a l p r z e n i k a n a s z e życie, b ę d ą c p r z y t y m p r a w i e n i e w i d z i a l n a . Dla p r z y k ł a d u , w e p o c e f e u d a l n e j m u z y k a zazwyczaj s p r o w a d z a ł a się d o f o r m k o ś c i e l n y c h — t r i a , k w a r t e t u i t p . W p r z e c i w i e ń s t w i e do n i e j , w s p ó ł c z e s n a symfonia,

grana przez

wielką o r k i e s t r ę ,

posiadającą

swego

dyrygenta

( „ k a p i t a l i s t ę " ) , s o l i s t ę ( „ b r y g a d z i s t ę " ) , sekcję s m y c z k o w ą z h a r m o n i z o w a n ą z sekcją d ę t ą , s t a n o w i p i ę k n ą a r t y s t y c z n ą e k s p r e s j ę s k o m p l i k o w a n e j orga­ nizacji, k t ó r e j m n i e j c u d o w n e f o r m y m o ż n a z a u w a ż y ć w h a l i f a b r y c z n e j . ( P o j a w i e n i e się f a b r y k p r z y c z y n i ł o się t a k ż e d o p o w s t a n i a m i a s t — w i e l k i c h s k u p i s k siły r o b o c z e j . J e d y n i e w r a m a c h t a k s k o m p l i k o w a n y c h k o n s t r u k c j i było możliwe t w o r z e n i e symfonii. Arystokrata nie mógłby sobie pozwolić n a u t r z y m a n i e t a k wielkiej g r u p y m u z y k ó w . C o więcej, n i e b y ł b y n a w e t w s t a n i e tego w y m y ś l i ć . ) „Kosmiczny o p t y m i z m " Beethovcna stanowi nie tylko ekspresję Epoki R o z u m u j a k o m a t e c z n i k a przyszłej rzeczywistości p r z e m y s ł o w e j , ale jest t e ż w z o r c o w y m m o d e l e m i n d u s t r i a l n y c h s t y l ó w organizacji. Rzecz jasna,

industrializm

(czyli

„druga

fala")

wytworzył równie

wiele d o b r o s t a n u , j a k i z ł o s t a n u . W i ę k s z o ś ć d o b r o s t a n u z a g a r n ę ł y elity. T y m n i e m n i e j , j a k k o l w i e k n i e jest t o w s m a k s o c j a l i s t o m , z p e r s p e k t y w y ewolucji c y w i l i z o w a n y c h s s a k ó w n a c z e l n y c h b y ł a t o faza k o n i e c z n a . Kilku s a m c ó w alfa z a w s z e lepiej z a d b a o siebie, n i ż j a k a k o l w i e k w i ę k s z o ś ć o in­ teres grupowy. J e d n a k w r a z z r o z w o j e m tej n o w e j , p r z e m y s ł o w e j r z e c z y w i s t o ś c i , p o j a w i ł a się p r z e s t r z e ń ż y c i o w a dla s o c j a l i z m u . I c h o c i a ż m o ż e t o n i e być w s m a k n i e k t ó r y m c z y t e l n i k o m (a w s ł u c h u j ą c się w swoje w ł a s n e u p r z e d z e n i a s a m przyjmuję to z b ó l e m serca), była to r ó w n i e ż faza k o n i e c z n a . Albowiem zawsze, kiedy dochodzi do nagłej akumulacji dóbr, k t ó r e d o s t a j ą się w r ę c e e l i t a r n e j m n i e j s z o ś c i ,

p o j a w i a się t e n d e n c j a

do ich wywłaszczenia i r ó w n o m i e r n e j dystrybucji. W y s t ę p o w a n i e tego s c h e m a t u z a u w a ż o n o n a w e t u p a w i a n ó w , g d z i e k a ż d y s a m i e c alfa, k t ó r y n a d m i e r n i e o b n o s i się z e s w y m d o b r o b y t e m , z o s t a j e p o b i t y p r z e z g r u p ę m ł o d z i e ń c ó w i z m u s z o n y do uchodźstwa.

286 W i e m y z h i s t o r i i , że a n i k a p i t a l i s t y c z n a ani socjalistyczna i n d u s t - r e a l n o ś ć n i e z a s p o k o i ł y p r a g n i e ń w o l n o ś c i . Nie p r z y c z y n i ł y się d o współist­ n i e n i a s w o b ó d o b y w a t e l s k i c h i s p o ł e c z n e j sprawiedliwości, w o l n o ś c i i likwi­ dacji biedy, s t a ł e g o rozwoju i p o c z u c i a b e z p i e c z e ń s t w a . Kiedy więc s t a j e m y p r z e d w y b o r e m „ k a p i t a l i z m czy socjalizm", staje się on dla n a s d y l e m a t e m a nie k w e s t i ą g u s t u . Trzecia fala

zniesie

ten dylemat z powierzchni Z i e m i . P r z y c z y n i się do n a r o ­

dzin systemu nie mającego nic wspólnego z k a p i t a l i z m e m czy s o c j a l i z m e m , n i e b ę d ą c e g o t e ż ż a d n ą f o r m ą p o ś r e d n i ą . N o w e realia s t a n ą s i ę p u n k t e m w y j ś c i a dla p o w s t a n i a n o w e j g o s p o d a r k i , p o d o b n i e jak f e u d a l i z m p r z y c z y n i ł się d o rozwoju s y s t e m u g o s p o d a r c z e g o n i e z n a n e g o s p o ł e c z n o ś c i p l e m i e n n e j , a i n d u s t r i a l i z m w y t w o r z y ł g o s p o d a r k ę k a p i t a l i s t y c z n ą i socjalistyczną, n i e do p r z e w i d z e n i a w p o p r z e d n i e j epoce. W 1 9 7 7 r o k u d r A y a P r i g o g i n e o t r z y m a ł Nagrodę N o b l a z a d o k o n a n i a w d z i a d z i n i e chemii fizycznej, być m o ż e jednak bardziej z a s ł u ż y ł na n a g r o d ę za

inteligentny

optymizm.

Praca dr P r i g o g i n e ' a dotyczy o m a w i a n y c h p r z e z nas wcześniej procesów — w y ł a n i a n i a się n e g a t y w n e j e n t r o p i i (spójnego p o r z ą d k u ) z p r o c e s ó w s t o c h a s t y c z n y c h . J e d n a k w p o r ó w n a n i u d o wcześniejszych, p i o n i e r s k i c h w g l ą d ó w S c h r o d i n g e r a , Weinera, S h a u n o n a i B a l e s o n a , P r i g o g i n e d o k o n a ł wielkiego s k o k u . O t o b o w i e m w e d ł u g Prigogine'a każdy s y s t e m z ł o ż o n y w y t w a r z a d y n a ­ miczne napięcie pomiędzy entropią a negentropią, chaosem a informacją. A w r a z z r o z w o j e m jego organizacji, r o ś n i e jego dostarczył

matematycznego

dowodu

niestabilność.

n a p o p a r c i e swej

Prigogine

kontrowersyjnej

tezy. J e d n a k b r o n i się o n a r ó w n i e ż przy p o m o c y z d r o w o r o z s ą d k o w e j logiki. Łatwiej jest przecież p r z e p r o w a d z i ć p r z e z sklep dwójkę niż d w a d z i e ś c i a dzieci. A d o m e k s k o n s t r u o w a n y ze stu jeden z a p a ł e k jest m n i e j s t a b i l n y od z ł o ż o n e g o z dziesięciu. Od r a z u w a r t o tu z a z n a c z y ć , że w s a m e j n i e s t a b i l n o ś c i n i e ma nic z ł e g o . W istocie, j e s t o n a n i e z b ę d n a dla d o k o n a n i a się jakiejkolwiek ewolucji. S p o ł e c z n o ś c i o w a d ó w są b a r d z o s t a b i l n e i od wielu m i l i o n ó w lat nie p o d l e ­

287 gają ż a d n y m p r z e m i a n o m . W p r z e c i w i e ń s t w i e d o n i c h s p o ł e c z n o ś c i l u d z k i e są w y s o c e n i e s t a b i l n e , a więc p o d a t n e na ciągle z m i a n y . Prigogine,

posiłkując

się

pojęciem

„struktur

dysypatywnych",

udowodnił,

że owa niestabilność może odgrywać bardzo istotne znaczenie. Struktura jest

bardzo

Im

bardziej Wszystkie

dysypatywna niestabilna. jest

wykazuje się wysoką Jej

niestabilność

złożonością, w związku z czym

wzrasta

wraz

ze

skomplikowaniem.

niestabilna, tym chętniej ewoluuje.

struktury

dysypatywne

huśtają

czeniem a r e o r g a n i z a c j ą na w y ż s z y p o z i o m

się

pomiędzy

informacyjny

samoznisz­

(czyli

wyższy

stopień spójności). Być m o ż e b r z m i t o dość złowieszczo, ale wcale t a k n i e j e s t . M a t e m a t y k a P r i g o g i n e ' a jest w g r u n c i e rzeczy b a r d z o o p t y m i s t y c z n a . D o w o d z i że bardziej złożone

s t r u k t u r y — występujące

we

współczesnym

świecie — p o s i a d a j ą

s k ł o n n o ś ć d o p r z y j m o w a n i a wyższych p o z i o m ó w organizacji, a n i e p o d d a ­ wania się autodestrukcyjnym impulsom. I n n y m i słowy, w sytuacji konfliktu p o m i ę d z y u t o p i s t a m i a d y s t u p i s t a m i w i ę k s z e s z a n s e n a s p e ł n i e n i e się ich wizji p o s i a d a j ą u t o p i ś c i . N a s z ś w i a t obfituje w taką m n o g o ś ć informacji, ż e n i e m a l n a p e w n o n i e grozi m u c h a o s i u p a d e k , tylko p r z e k s z t a ł c e n i e się na wyższy p o z i o m spójności. P r i g o g i n e jest w i ę c d o s t a r c z y c i e l e m m a t e m a t y c z n e g o d o w o d u n a r z e c z McLuhanowskiej

tezy,

że

wiele

pozornych

symptomów

załamania się

n a s z e g o ś w i a t a s t a n o w i j e d y n i e z a p o w i e d ź przełomu. Ż y c i o w y m p e s y m i s t o m n a l e ż y się w s z a k ż e t o p o c i e s z e n i e , ż e t e o r i a P r i g o g i n e ' a o p i e r a się n a m a t e m a t y c z n y m p r a w d o p o d o b i e ń s t w i e , k t ó r e p r z e ­ cież n i g d y n i e jest t o ż s a m e z p e w n o ś c i ą . J e ż e l i z a t r w a ż a j ą was wizje p r z e k a ­ z a n e na tych s t r o n i c a c h , m o ż e c i e o d n a l e ź ć u k o j e n i e w fakcie, że c h o ć świet­ l a n a p r z y s z ł o ś ć l u d z k o ś c i jest wielce p r a w d o p o d o b n a , zawsze i s t n i e j e j a k a ś s z a n s a , aby s p e ł n i ł y się w a s z e a p o k a l i p t y c z n e o b i e t n i c e — na p r z e k ó r ogól­ n e m u t r e n d o w i w k i e r u n k u c o r a z to większej r a c j o n a l n o ś c i i inteligencji. P o z a t y m , n i k t w a m n i e m o ż e z a b r o n i ć n i s z c z e n i a s o b i e życia. Stara życiowa p r a w d a p o w i a d a , ż e m i ł o ś n i k ó w frustracji nic n i e wzruszy, n i c n i e p r z e s z k o d z i w u r z e c z y w i s t n i e n i u ich n a j c z a r n i e j s z y c h s c e n a r i u s z y .

288 N a j n o w s z e odkrycia k o s m o l o g i c z n e w s k a z u j ą n a t o , ż e n a s z e S ł o ń c e o r a z p l a n e t y , w t y m r ó w n i e ż Ziemia, p o w s t a ł y z c h m u r y g a l a k t y c z n e g o p y ł u i gazu o k o ł o pięciu, sześciu m i l i a r d ó w lat t e m u . Prawdopodobnie

pierwsze

formy życia,

pierwsze

jednokomórkowce

w y p o s a ż o n o wyłącznie w ś w i a d o m o ś ć p i e r w s z e g o o b w o d u , pojawiły się na Ziemi około 3,4 miliarda lat temu. Pojawienie się kręgowców, w y p o s a ż o n y c h w s t r u k t u r y e m o c j o n a l n o - t e r y t o r i a l n e d r u g i e g o o b w o d u n e u r o l o g i c z n e g o , dokonano się o k o ł o pięciuset m i l i o n ó w lat t e m u . Z kolei język o r a z „myśl", czyli p r z y m i o t y t r z e c i o o b w o d o w e j , ludzkiej inteligencji, zaczęły się wyłaniać o k o ł o s t o tysięcy lat t e m u . W p o r ó w n a n i u do tych archaicznych tworów, p i e r w s z y w p e ł n i ludzki, cywilizowany s s a k naczelny, o s o b n i k z g a t u n k u H o m o S a p i e n s , dysponujący c z w a r t y m ,

„moralnym"

o b w o d e m , pojawił się na Ziemi zaledwie trzydzieści tysięcy l a t t e m u . Do wyło­ nienia się kolejnych o b w o d ó w d o s z ł o już w czasach historycznych. W s z y s t k i e te d a n e m o g ą ,

rzecz j a s n a , ulec weryfikacji w r a z z kolej­

n y m i odkryciami naukowców, niemniej t r u d n o przypuszczać, aby w pow a ż n e j m i e r z e z m i e n i ł y się ich p r o p o r c j e , a są to p r o p o r c j e dające wiele do myślenia. J e ż e l i b o w i e m s p r o w a d z i m y t e n s c e n a r i u s z ewolucji d o p o s t a c i wiel­ kiego z e g a r a d w u d z i e s t o c z t e r o g o d z i n n e g o , życie pojawi się n a n i m d o p i e r o w p o ł u d n i e , a h i s t o r i a człowieka (począwszy od a f r y k a ń s k i e g o m a ł p o l u d a , s k o ń c z y w s z y n a Neilu A r m s t r o n g u stawiającym s t o p ę n a Księżycu) n a p ó ł s e k u n d y p r z e d wybiciem północy. Oczywiście, n i e n a l e ż y wyciągać z t e g o m o d e l u b ł ę d n e g o w n i o s k u , ż e lada chwila s k o ń c z y się n a s z e życie. Zakładając n a w e t , że n i e d ł u g o d o k o n a m y migracji k o s m i c z n e j , n a u k o w c y dają życiu na Z i e m i jeszcze dziesięć do pięt­ n a s t u m i l i a r d ó w lat z a n i m w y c z e r p i ą się z a s o b y e n e r g i i s ł o n e c z n e j . Biorąc t o w s z y s t k o p o d uwagę, n a l e ż y u z n a ć , ż e m a m y o b e c n i e d o p i e r o ó s m ą r a n o . Życie na Z i e m i wciąż p o g r ą ż o n e jest w błogiej n i e ś w i a d o m o ś c i , funkcjonując na a u t o - p i l o c i e . Nic z m i e n i a to faktu, że w ciągu o s t a t n i e g o m i l i o n a lat poja­ wiły się p i e r w s z e o z n a k i jego p r z e b u d z e n i a .

289 S p e n c e r B r o w n p o w i e d z i a ł kiedyś, że „świat jest s k o n s t r u o w a n y w t a k i s p o s ó b , b y m ó c siebie p o s t r z e g a ć " . T a k ą w ł a ś n i e funkcję p e ł n i ą kolejne o b w o d y : n e u r o s o m a t y c z n y , n e u r o g e n e t y c z n y i m e t a p r o g r a m u j ą c y . Dzięki nim ś w i a t m o ż e siebie p o s t r z e g a ć o r a z , co najważniejsze, d o w i e d z i e ć się dokąd zmierza. J a k z a u w a ż y ł w książce

Genetic

Code dr Isaac Asimov, p o m i ę d z y poja­

w i e n i e m się n o w e j r e g u ł y n a u k o w e j a d o k o n a n ą p r z e z n i ą p r z e m i a n ą ś w i a t a w y s t ę p u j e s z e ś ć d z i e s i ę c i o l e t n i o k r e s karencji. Dla

przykładu,

Oersted

odkrył

zasadę

ekwiwalencji

elektromagne-

tycznej — m ó w i ą c ą , że e l e k t r y c z n o ś ć m o ż n a p r z e k o n w e r t o w a ć na m a g n e t y z m a m a g n e t y z m na e l e k t r y c z n o ś ć

- w 1 8 2 0 r o k u . M u s i a ł o u p ł y n ą ć sześć­

dziesiąt lat, by w r a z z w y b u c h e m rewolucji p r z e m y s ł o w e j u p o w s z e c h n i ł y się g e n e r a t o r y e l e k t r y c z n e . Pojawiły się już w t e d y p i e r w s z e telegrafy i telefony, dzięki czemu świat wkroczył w epokę masowej komunikacji. Nie inaczej było z z a u w a ż e n i e m w 1883 roku tzw. „efektu E d i s o n a " , s t a n o ­ wiącego k l u c z d o rozwoju i n ż y n i e r i i e l e k t r o n i c z n e j . J e d n a k d o p i e r o sześć­ dziesiąt l a t p ó ź n i e j , w 1 9 4 3 roku, u p o w s z e c h n i ł a się t e c h n o l o g i a e l e k t r o ­ n i c z n a . Przyjęła o n a najpierw p o s t a ć audycji r a d i o w y c h i p r z e z d w a d z i e ś c i a lat święciła t r i u m f y , z a n i m z o s t a ł a w y r u g o w a n a p r z e z telewizję. W 1 8 9 6 r o k u B e r q u e r e l zauważył p r o m i e n i o t w ó r c z e właściwości u r a n u . Po s z e ś ć d z i e s i ę c i u l a t a c h , na s k u t e k aplikacji p r a k t y c z n e j t e g o o d k r y c i a , d w a m i a s t a z n i k n ę ł y z p o w i e r z c h n i ś w i a t a . D o p i e r o w t e d y też z a c z ę t o b u d o w a ć pierwsze elektrownie jądrowe. W 1 9 0 3 r o k u bracia W r i g h t u n i e ś l i na kilka s e k u n d w p r z e s t w o r z a m o n o p l a n , p i e r w s z y pojazd p o w i e t r z n y . W sześćdziesiąt lat p ó ź n i e j do p o w s z e c h n e g o u ż y t k u weszły s a m o l o t y mające n a s w y m p o k ł a d z i e p o n a d stu pasażerów. Przyjmując, że w ś w i e t l e p o w y ż s z y c h f a k t ó w t e o r i a A s i m o v a jest g o d n a z a u f a n i a , m o ż n a p o k u s i ć się o d o k o n a n i e kilku p r z e p o w i e d n i : Ponieważ, w 1 9 4 8 r o k u S h a n n o n i Weiner s k o n s t r u o w a l i m a t e m a t y c z n e p o d s t a w y cybernetyki, w 2 0 0 8 roku m o ż e dojść do cybernetyzacji świata, k t ó r a , p o d o b n i e jak d z i e w i ę t n a s t o w i e c z n a elektryfikacja, sprawi że d o k o n a m y

290 s k o k u na n o w y p o z i o m e n e r g e t y c z n y i, jak p o w i a d a Alvin Toffler, w k r o c z y m y w n o w a rzeczywistość s p o ł e c z n ą . P o n i e w a ż Albert H o f f m a n d o k o n a ł odkrycia LSD w 1 9 4 3 r o k u , b ę d z i e m y mogli w 2 0 0 3 r o k u p r z y p o m o c y o d p o w i e d n i c h s u b s t a n c j i c h e m i c z n y c h d o k o n y w a ć d o w o l n y c h możliwych d o p o m y ś l e n i a z m i a n ś w i a d o m o ś c i .

EKSPLOZJA INFORMACJI

291 P o n i e w a ż McKay o s i ą g n ą ł p i e r w s z e w y m i e r n e s u k c e s y z t e c h n o l o g i a m i w y d ł u ż a n i a życia, p r o w a d z ą c e k s p e r y m e n t y l a b o r a t o r y j n e

na szczurach

w 1 9 3 8 roku, n i e w y k l u c z o n e że p o d k o n i e c XX w i e k u w a p t e k a c h b ę d z i e m o ż n a kupić „pigułki nieśmiertelności". Ponieważ DNA w y o d r ę b n i o n o w 1944 roku, sześćdziesiąt lat później, czyli w 2 0 0 4 r o k u i n ż y n i e r i a g e n e t y c z n a s t a n i e się t a k p o w s z e c h n a j a k w chwili p i s a n i a tej książki i n ż y n i e r i a e l e k t r o n i c z n a . Oczywiście, m a m y tu do czynienia z dość o s t r o ż n y m i s z a c u n k a m i , zakładającymi stałość sześćdziesięcioletniego cyklu Asimova. A przecież każda technologia nabiera g w a ł t o w n e g o przyspieszenia w czasie. Dlatego n i e w y k l u c z o n e , ze do n i e k t ó r y c h z m i a n dojdzie w ciągu najbliższego dziesięciolecia. J e d n ą z o s t a t n i c h p r ó b o s z a c o w a n i a t e m p a g r o m a d z o n y c h informacji podjął w 1 9 7 3 r o k u G e o r g e s A n d e r l a w s w o i m r a p o r c i e dla E k o n o m i c z n e j Organizacji na rzecz W s p ó ł p r a c y i Rozwoju (OECD). Anderla

a r b i t r a l n i e p o t r a k t o w a ł w s z y s t k i e bity informacji, p o s i a d a n e

p r z e z l u d z k o ś ć u z a r a n i a e r y chrześcijańskiej (czyli w 1 r . n . e . ) j a k o p u n k t o d n i e s i e n i a dla swoich kalkulacji. U z n a ł , ż e równają się o n e j e d n o s t c e m i a r y informacyjnej

w wielkim s k a r b c u wiedzy.

W e d ł u g A n d e r l i o k o ł o 1 5 0 0 roku s k a r b i e c ten p o w i ę k s z y ł się o k o l e j n e dwie takie j e d n o s t k i . Do n a s t ę p n e g o podwojenia s t a n u posiadanej wiedzy doszło niecałe sto pięćdziesiąt, l a t p ó ź n i e j . W 1 9 0 0 roku ludzkość p o s i a d a ł a z a t e m już o s i e m j e d n o s t e k wiedzy. Kolejne p o d w o j e n i e z a s o b ó w wiedzy n a s t ą p i ł o z a l e d w i e p o pięćdzie­ sięciu l a t a c h . W 1 9 5 0 r o k u m i e l i ś m y już n a s w o i m k o n c i e s z e s n a ś c i e j e d n o ­ s t e k wiedzy. Kolejne podwojenie

zasobów wiedzy n a s t ą p i ł o już tylko po

dzie-

sięciu l a l a c h . W 1 9 6 0 r o k u m i e l i ś m y n a s w o i m k o n c i e t r z y d z i e ś c i d w i e j e d n o s t k i wiedzy. Kolejne p o d w o j e n i e z a s o b ó w wiedzy n a s t ą p i ł o p o s i e d m i u l a t a c h . W 1 9 6 7 roku

n a s z s k a r b i e c w i e d z y p o s i a d a ł juz sześćdziesiąt, c z t e r y j e d n o s t k i .

292

(Proces ten zbiegł się w czasie z f a l ą k u l m i n a c y j n ą

pierwszej

Rewolucji

M ł o d z i e ż o w e j , kiedy to na m a s o w ą skalę p o r z u c a n o stare m a p y rzeczywistości, by z m i e r z a ć w n o w y m k i e r u n k u . ) W l a t a c h 1 9 6 7 - 1 9 7 3 n a s z e i n t e l e k t u a l n e k o n t o b a n k o w e uległo kolej­ n e m u p o d w o j e n i u , osiągając liczbę stu d w u d z i e s t u o ś m i u j e d n o s t e k . W t e d y to Anderla d o k o n a ł swoich szacunków. Dr Alvin Silverstein obliczył, że jeśli nic się n i e z m i e n i , do 2 0 5 0 r o k u w i e d z a l u d z k o ś c i p o w i ę k s z y się milionkrotnie. O z n a c z a to, że m o ż e m y d y s p o ­ n o w a ć z a s o b a m i w i e d z y s t o d w a d z i e ś c i a o s i e m m i l i o n ó w razy większymi od d o s t ę p n y c h w czasach J e z u s a . P r a w d o p o d o b n i e s ł u s z n e są więc s z a c u n k i , że jeszcze

n a s z e g o życia

b ę d ą d o s t ę p n e p i g u ł k i d ł u g o w i e c z n o ś c i umożliwiające n a m u c z e s t n i c t w o w n a j w i ę k s z y m w dziejach s k o k u k w a n t o w y m . W ś w i e t l e p o w y ż s z e g o r o z s ą d n e wydaje się być z a ł o ż e n i e , p o w i a d a ­ jące ż e w y ż s z e o b w o d y n e u r o l o g i c z n a mają n a m s ł u ż y ć w o k i e ł z n a n i u t e g o z a l e w u informacji i f u n k c j o n o w a n i u na p o d w y ż s z o n y c h o b r o t a c h . P a m i ę t a j m y p r z y t y m , że to, co Alvin Toffler określił m i a n e m „trze­ ciej fali", d o t y c z y jedynie socjologicznego a s p e k t u tej m u t a c j i , obejmującej r ó w n i e ż z a g a d n i e n i a biologii i „duchowości". W niedalekiej p r z y s z ł o ś c i n a s z e życie b ę d z i e z n a c z n i e d ł u ż s z e i z n a c z n i e bardziej inteligentne. N a t o m i a s t p r o d u k t e m tych mutacji będzie całkowicie nowa rzeczywistość.

1.

Przygotuj

spis dziesięciu o b s z a r ó w , w k t ó r y c h

t w o j e myśli i u c z u c i a mają c h a r a k t e r k o n s e r w a t y w n y . Z a s t a n ó w s i ę n a d t y m , ile u p ł y n i e czasu z a n i m s t a n ą się o n e z w y c z a j n i e nieistotne (jak d e b a t y t e o l o g i c z n e z 3 0 0 roku z p e r s p e k t y w y czasów współczesnych). 2. P r z y g o t u j spis dziesięciu o b s z a r ó w , w k t ó r y c h przyjmujesz

radykalne

stanowisko.

Zastanów

się

n a d tym, ile u p ł y n i e czasu z a n i m s t a n i e s z się w tych kwestiach konserwatystą. 3. Przyjmij h i p o t e z ę m ó w i ą c ą o r y c h ł y m d o s t ą ­ p i e n i u p r z e z n a s d ł u g o w i e c z n o ś c i . W y o b r a ź sobie, że b ę d z i e s z żył t r z y s t a lat. J a k wiele z n i c h z a m i e ­ rzasz spędzić na n i e r ó b s t w i e ? Jak c z ę s t o b ę d z i e s z z m i e n i a ł p r a c ę ? Ile n o w y c h dyscyplin s p o r t u , s z t u k i i nauki b ę d z i e d a n e ci p o z n a ć ?

Rozdział

XVIII

NIELOKALNY O B W Ó D

KWANTOWY

Nie dane jest nam kroczyć boskimi ścieżkami,

rzekł

Mr Deasy. Cale nasze dzieje zmierzają ku jednemu, wielkiemu celowi,

jakim

jest manifestacja Boga. J a m e s Joyce, Ulysses

297 P e w n e g o r a z u j e d e n z filozofów n a l e ż ą c y d o r o d z i n y c y w i l i z o w a n y c h ssaków naczelnych, zamieszkujących planetę krążącą wokół gwiazdy Typu B, k t ó r e j m i e s z k a ń c y oddychają, t l e n e m — i n n y m i słowy, p i s z ą c y te s ł o w a a u t o r — z a p y t a ł : „ J a k to się dzieje, że m y ś l i m y ? " „Cóż, m a m y w m o n t o w a n y o b w ó d p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o , d z i ę k i k t ó r e m u p o t r a f i m y o d r ó ż n i ć to, co n a s pielęgnuje,

od rzeczy n a m

zagrażających..." „Ale czy s a m t e n o b w ó d w y s t a r c z a do całego m y ś l e n i a ? " „Nie za b a r d z o . I d l a t e g o p o s i a d a m y w m o n t o w a n y o b w ó d emocjo­ nalno-terytorialny..." „Ale czy to już w s z y s t k o ? Czy to w s z y s t k o ? " „ O nie, n i e m a tak ł a t w o . S k ł a d a m y się z o b w o d ó w z a m o n t o w a n y c h n a obwodach, obwodów na obwodach. I tak w kółko" Cokolwiek Teoretyk wymyśli,

Praktyk udowodni.

P r z e d s t a w i l i ś m y w tej książce z g r a b n y (i, m a m y nadzieję, piękny) model ś w i a d o m o ś c i ,

składający

się

z

dwóch

elementów;

hardware'u

i s o f t w a r e ' u . P a m i ę t a j m y j e d n a k o t y m , ż e jest t o t y l k o m o d e l , a n i e c a ł y system.

K a ż d y p r o j e k t a n t m o d e l i czy m e t a p r o g r a m i s t a p r z e r a s t a swój

m o d e l czy p r o g r a m . M o ż e m y t e g o doświadczyć chociażby p o d c z a s tzw. „wyjść z ciała" (OOBE), kiedy to ś w i a d o m o ś ć wydaje się wymykać, o g r a n i c z e n i o m u k ł a d u n e r w o w e g o . Tego r o d z a j u d o ś w i a d c z e n i a m o ż n a p r z e p r o w a d z i ć p r z y p o m o c y z a a w a n ­ s o w a n y c h p r a k t y k r a d ż a jogi. P r z y d a r z a j ą się r ó w n i e ż p o d c z a s t z w . p r z e ż y ć bliskich ś m i e r c i , k i e d y t o p a c j e n t , n a p o d s t a w i e wszelkich m e d y c z n y c h s t a n ­ d a r d ó w , z o s t a j e u z n a n y za m a r t w e g o , a j e d n a k p o w r a c a do życia. D o d o ś w i a d c z e ń wyjścia z ciała d o c h o d z i r ó w n i e ż p o d w p ł y w e m d u ż y c h dawek

LSD

i

ketaminy,

substancji

znieczulającej,

posiadającej

dziwne,

p s y c h o d e l i c z n e e f e k t y u b o c z n e . Na ich t e m a t k r ą ż ą też liczne opowieści, przekazywane w tradycjach szamańskich i szkołach okultystycznych. Z r e s z t ą , p r z y k ł a d ó w nie t r z e b a s z u k a ć daleko. W 1 9 7 3 r o k u , p o d c z a s e k s p e r y m e n t u n e u r o p r o g r a m o w a n i a „ u j r z a ł e m " co dzieje się z m o i m s y n e m p r z e b y w a j ą c y m w t y m s a m y m czasie pięćset m i l o d e m n i e , w A r i z o n i e .

298 Istnieją liczne m o ż l i w e i n t e r p r e t a c j e togo z d a r z e n i a . Z g o d n i e z t e o r i ą o k u l t y s t y c z n ą m o ż n a powiedzieć, że to moje „ciało a s t r a l n e " poleciało d o A r i z o n y . P o d c h o d z ą c d o t e g o zjawiska n i e c o b a r d z i e j z a c h o w a w c z o , m o ż n a p o w i e d z i e ć , ż e u d a ł o m i się r o z w i n ą ć p o s t r z e g a n i e p o z a z m y słowe, w n a s t ę p s t w i e k t ó r e g o „ujrzałem" Arizonę, nie m u s z ą c wcale t a m jechać. Z n a m wielu parapsychologów, k t ó r y m bardziej o d p o w i a d a ta trzecioobwodowa interpretacja ośmioobwodowego doświadczenia. M o ż n a n a w e t p o k u s i ć się

o stwierdzenie,

ż e n a z a s a d z i e synchronicz­

ności „ z d a r z y ł o mi s i ę " p o m y ś l e ć : o d a n e j s c e n i e w c h w i l i jej t r w a n i a . Takie w k a ż d y m b ą d ź razie byłoby podejście jungowskie. Oczywiście, w i ę k s z o ś ć z n a s z e p c h n i e p o d d y w a n cale to w y d a r z e n i e , bąkając pod n o s e m coś o „zwykłym zbiegu okoliczności". Tak p r z y n a j m n i e j p o s t ę ­ pują tzw. racjonaliści. J e ż e l i o m n i e c h o d z i , wolę t r a k t o w a ć tę f e n o m e n a j a k o p r z y k ł a d szczeg ó l n e g o z a s t o s o w a n i a m e c h a n i z m ó w o p i s a n y c h w t e o r e m a c i e Bella. T e o r e m a t B e l l a , c h o ć b r z m i b a r d z o s k o m p l i k o w a n i e , s p r o w a d z a się do prostej kwestii mówiącej o nie istnieniu odizolowanych systemów. W ramach

tak sformułowanego

wszechświecie komunikacji

znajduje

się w

z pozostałymi

światopoglądu każda cząsteczka we

stanie

„ciągłej"

cząsteczkami.

A

(szybszej zatem

od

światła)

funkcjonuje

na

w z ó r i p o d o b i e ń s t w o c a ł e g o systemu. D o t y c z y t o r ó w n i e ż t y c h c z ę ś c i systemu,

które

dzielą kosmiczne

dystanse.

One

również

pozostają

ze s o b ą w stałej łączności. Pojawia s i ę t a j e d n a k p e w i e n p r o b l e m . O t o b o w i e m „szczególna t e o r i a względności"

wyklucza

możliwość

istnienia

takiej

komunikacji,

która

by była s z y b s z a od ś w i a t ł a . Czy to znaczy, że t e o r e m a t Bella jest w p e w n e j m i e r z e b ł ę d n y ? O t ó ż nie, t e o r e m a t fizyczny t o n i e jest jakiś czczy w y m y s ł , ale t e o r i a p o p a r t a d o w o d e m m a t e m a t y c z n y m , k t ó r a m u s i b y ć p r a w d z i w a , jeśli przyjmiemy, że z a s t o s o w a n a w niej m a t e m a t y k a n i e z a w i e r a d z i u r logicznych, a t o w a r z y s z ą c e jej e k s p e r y m e n t y s ą p o w t a r z a l n e . J a k d o t ą d n i k o m u n i e u d a ł o się w y k a z a ć i s t n i e n i a b ł ę d ó w m a t e m a t y c z n y c h w t e o r e ­ m a c i e Bella. W i e l o k r o t n i e p o d d a w a n o g o też e k s p e r y m e n t o m .

299 Nie

uchybia to j e d n a k w niczym „szczególnej t e o r i i względności",

r ó w n i e n i e z ł o m n e j p o d w z g l ę d e m m a t e m a t y c z n y m o r a z w s p a r t e j licz­ nymi eksperymentami. Aby u n i k n ą ć t e g o d y l e m a t u , przyjęto dwa rozwiązania. Oba zakładają, że „komunikacja", o k t ó r y c h m o w a w bellowskich t r a n s m i s j a c h , n i e obejmuje energii, p o n i e w a ż to e n e r g i a n i e m o ż e być szybsza od światła. Dr E d w a r d H a r r i s Walker wysuwa h i p o t e z ę , że t y m , co p o r u s z a się szybciej od światła i u t r z y m u j e cały s y s t e m w ryzach, jest „świadomość". Jeżeli h i p o t e z a ta o k a ż e się s ł u s z n a , będzie s t a n o w i ć p o w a ż n y d o w ó d n a i s t n i e n i e p a n p s y c h i z m u , a m o ż e n a w e t nie p a n t e i z m u . A l t e r n a t y w ę wobec tej h i p o t e z y z a p r o p o n o w a ł dr Jack Sarfatti, z d a n i e m k t ó r e g o p r z e d m i o t e m bellowskich transmisji jest informacja. Z matematycznego p u n k t u widzenia

czysta

i n f o r m a c j a nie w y m a g a

e n e r g i i , p o n i e w a ż j e s t t y m , c o zawiaduje e n e r g i ą . J e s t p r z e c i w i e ń s t w e m e n t r o p i i , tego, c o w p r o w a d z a n i e p o r z ą d e k d o s y s t e m ó w e n e r g e t y c z n y c h . Dr Sarfatti t ł u m a c z y swoją t e o r i ę w n a s t ę p u j ą c y s p o s ó b : „ W y o b r a ź m y sobie, ż e n a s z u m y s ł j e s t b i o k o m p u t e r e m , t a k j a k suge­ ruje

współczesna neurologia.

Następnie,

wyobraźmy

sobie

świat jako

wielki k o m p u t e r l u b m e g a komputer, jak p r o p o n u j e J o h n Lilly. N a s t ę p n i e w y o b r a ź m y sobie, ż e p o z i o m s u b - k w a n t o w y , k t ó r y d r David B o b i n n a z y w a światem

„ukrytych zmiennych",

składa

się

z mini-mini-komputerów.

Otóż,

hardware każdego z tych „komputerów" — wszechświata, mózgu, mechani­ z m ó w s u b - k w a n t o w y c h — p o s i a d a s t a ł e miejsce. Znajduje się w k o n k r e t n y m m i e j s c u w c z a s o p r z e s t r z e n i . Natomiast software, czyli i n f o r m a c j a . p o s i a d a c h a r a k t e r n i e l o k a l n y . J u s t tu, tam i wszędzie;

teraz,

wtedy, kiedykolwiek.

Ś w i a d o m o ś ć pojawiająca się w d o ś w i a d c z e n i a c h s z a m a ń s k i c h i jogicznych w y d a j e się w s p o s ó b r a d y k a l n y p r z e k r a c z a ć c z a s o p r z e s t r z e n n e ogran i c z e n i a , łącząc t o , co n a j m n i e j s z e , z t y m , co największe, „ k o s m i c z n y m u m y s ł e m " . M a m y t u więc d o c z y n i e n i a z s y s t e m e m informacji n i e l o k a l n e j , p r o p o n o w a n y m p r z e z S a r f a t t i e g o i z a w a r t y m w t e o r e m a c i e Bella. O b w ó d metafizjologiczny tworzy z a t e m ten kosmiczny system informa­ cyjny. M o ż n a b y więc z a r y z y k o w a ć tezę, ż e liczne s y n c h r o n i c z n o ś c i , k t ó r y c h d o ś w i a d c z a j ą l u d z i e funkcjonujący n a p i ą t y m , s z ó s t y m i s i ó d m y m o b w o d z i e

300 n e u r o l o g i c z n y m s ą ledwie p r z y g r y w k ą d o wielkiej o r k i e s t r y s y m f o n i c z n e j , o k l a s k i w a n e j p r z e z o s o b ę p r z e b y w a j ą c ą n a ó s m y m o b w o d z i e . Kiedy m ó w i się o t a k i c h s p r a w a c h , t r u d n o uciec od h i p e r b o l i . W s z y s t k i e o n e w j a k i m ś t a m s t o p n i u o d n o s z ą się d.o t e m a t y k i z j e d n o c z e n i a z B o g i e m . Mistycy, p r ó b u j ą c o p i s a ć to d o ś w i a d c z e n i e m e t a f i z j o l o g i c z n e , zazwyczaj g u b i ą się w s z c z e g ó ł a c h , e p a t u j ą c b e ł k o t e m , B e e t h o v e n n i e w y p o w i a d a a n i s ł o w a , ale w y r a ż a je d ź w i ę k i e m w c z w a r t y m f r a g m e n c i e swej D z i e w i ą t e j S y m f o n i i . T o w a r z y s z ą c e jej s ł o w a , p o c h o d z ą c e z schillerowskiej „Ody do ra­ d o ś c i " s t a n o w i ą ledwie m a r n ą p r ó b ę u c h w y c e n i a t r z e c i o o b w o d o w y m i n t e ­ l e k t e m tej w i e l o p o z i o m o w e j , melodyjnej k o n s t r u k c j i , w boski s p o s ó b wyrażającej c a ł ą s t r u k t u r ę ewolucji ś w i a d o m o ś c i .

SYSTEM CAŁOŚCIOWY TO CAŁY SYSTEM OBWÓD

METAFIZJOLOGICZNY

Kręgi wewnątrz kręgów, kręgi wewnątrz kręgów... Komputery w komputerach, komputery w komputerach... Świadomość, czyli informacja traktowana jako inteligentny system, zmierzający we wszystkich kierunkach ku nieskończoności.

Rozdział P O W S T A J Ą C Y

Dokonujemy

XIX

P R O M E T E U S Z

ekspansji

w

czasie i przestrzeni

nie dlatego że jesteśmy kapitalistami czy socjalistami, ale właśnie na przekór tym systemom.

Członkowie

prawcowego

establishmentu

lewicowego, kapitalistycznego

i socjalistycznego

nie są przygotowani

psychologicznie na zmierzenie się z naszym nowym miejscem w czasie i przestrzeni F.M. E s f n d i a r y , Up-Wingers

303 P a t a ń d ż a l i w y m i e n i a s i e d e m „gałęzi" jogi. M o ż n a j e t r a k t o w a ć j a k o jej e t a p y l u b fazy. P i e r w s z ą z n i e b j e s t asana. Polega na u t r z y m y w a n i u j e d n e j pozycji ciała (zazwyczaj siedzącej) p r z e z d ł u ż s z y o k r e s c z a s u . Z p e r s p e k t y w y p r z y j ę t e j w n a s z e j książce terminologii jest to p r ó b a ustabilizowania o b w o d u p r z e ­ t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o p o p r z e z z a n u r z e n i e g o w m o n o t o n i i . Siedzi się, s i e d z i , siedzi. Aż w k o ń c u osiąga się w e w n ę t r z n y s p o k ó j , czyli d o p r o w a d z a d o atrofii w s z e l k i e „ p o d ś w i a d o m e " n i e p o k o j e d o t y c z ą c e k w e s t i i p r z e ­ trwania biologicznego. Asana j e s t j e d n a k d o ś ć m o n o t o n n a i p o w o l n a , a na d o d a t e k n i e s p r a w d z a się w r e a l i a c h w o j e n n y c h (czyli w t r a k c i e c h a r a k t e r y s t y c z n e j dla d r u g i e g o o b w o d u walki s s a k ó w o t e r y t o r i u m ) . D l a t e g o w y p r a c o w a n o a l t e r n a t y w n ą m e t o d ę s t a b i l i z o w a n i a o b w o d u p r z e t r w a n i a b i o l o g i c z n e g o — s z t u k i walki: aikido, judo, karate, itp. Wszystkie o n e powstały w szkołach mistycznych o c h a r a k t e r z e j o g i c z n y m , gdzie p e ł n i ł y rolę r e p r o g r a m a t o r ó w o b w o d u p r z e ­ trwania biologicznego. W e d ł u g P a t a ń d z a l i e g o d r u g i e t a p jogi

klasycznej

o b e j m u j e pranajamę.

W t o k u n a s z e j książki zdążyliśmy j u ż w s p o m n i e ć o s k u t e c z n o ś c i tej t e c h n i k i oddechowej w wyciszaniu programów emocjonalnych drugiego obwodu. ( M o g l i ś m y już n a b r a ć p r z e k o n a n i a , ż e joga, p o d o b n i e jak p r a n i e m ó z g u , r o z p o c z y n a p r o c e s t r a n s f o r m a c j i o d d o ł u wzwyż, pracując n a j p i e r w n a d bardziej p r y m i t y w n y m i obwodami.) T r z e c i m e t a p e m jogi j e s t dharana lub mantra. Dharana p o l e g a na k o n c e n ­ tracji n a d a n y m o b r a z i e , n a p r z y k ł a d m o c n o z w i z u a l i z o w a n y m c z e r w o n y m trójkącie i o d r z u c a n i u w s z e l k i c h i n n y c h n a r z u c a j ą c y c h się o b r a z ó w , w r a ż e ń i werbalizacji. N i e z w y k l e t r u d n o ją u r z e c z y w i s t n i ć , w z w i ą z k u z c z y m więk­ s z o ś ć n a u c z y c i e l i jogi z a s t ę p u j e ją mantrą, czyli k o n c e n t r a c j ą na j e d n y m , n i e u s t a n n i e p o w t a r z a n y m z d a n i u , zazwyczaj n o n s e n s o w n y m , jak n a p r z y ­ kład: „Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare H a r e " lub " A u m Tat Sat A u m " . O b i e p r a k t y k i , dharana i mantra, z a t r z y m u j ą „ m o n o l o g w e w n ę t r z n y " t r z e c i e g o o b w o d u , jeśli praktykuje się je c o d z i e n n i e p r z e z d ł u ż s z y czas.

304 Ich z a c h o d n i m o d p o w i e d n i k i e m jest k a b a ł a , n a j b a r d z i e j s k o m p l i k o w a n y s p o ś r ó d w s z y s t k i c h „ ż y d o w s k i c h ż a r t ó w " . K r ó t k o ujmując, k a b a ł a p r o w a d z i do wyczerpania trzeciego, semantycznego obwodu poprzez zmuszanie g o d o rozwiązywania, niezliczonych n u m e r o l o g i c z n y c h i s ł o w n y c h p r o b l e m ó w . J e j d a l e k o w s c h o d n i m o d p o w i e d n i k i e m j e s t koan zen, p e ł n i ą c y tę funkcję w n i e c o m n i e j m a n i a k a l n y s p o s ó b n i ż k a b a ł a . Klasyczny j e g o p r z y ­ k ł a d s t a n o w i p y t a n i e : „ J a k i jest dźwięk klaszczącej ręki?". K o a n o m towarzyszy s i e d z ą c a m e d y l a c j a zazen, łącząca p i e r w s z o o b w o d o w ą , oczyszczająca asanę z l i c z e n i e m o d d e c h ó w (lżejszą f o r m ą

pranajamy),

k o j ą c y m t y p o w e dla

drugiego obwodu emocje. K i e d y u c z n i o w i u d a się już n a b r a ć d y s t a n s u w s t o s u n k u d o p i e r w s z o o b w o d o w y c h n i e p o k o j ó w , d r u g o o b w o d o w y c h emocji i t r z e c i o o b w o d o w y c h m a p rzeczywistości, P a t a ń d z a l i p r o p o n u j e m u p r a k t y k ę jamy. O b e j m u j e o n a celibat, c h o ć n i e s p r o w a d z a się do n i e g o . N a j w a ż n i e j s z y m c e l e m jamy j e s t u t r a t a zainteresowania wszelkimi społecznymi i seksualnymi a s p e k t a m i c z w a r t e g o o b w o d u — brak troski o r o d z i n ę , p l e m i ę i k w e s t i e s p o ł e c z n e . Osiąga się t o p o p r z e z z a k w e s t i o n o w a n i e w ł a s n e g o ego, r z e c z w m i a r ę p r o s t ą dla o s ó b w y t r e s o w a n y c h w asanie, pranajamie i dharanie, m i m o że w y m a g a ­ jącą zacięcia. N i e k t ó r z y i d ą w t y m miejscu na skróty, zamykając się w j a s k i n i a c h . Taka izolacja, j a k już w s p o m n i e l i ś m y wcześniej, sprzyja odcięciu się od wszyst­ kich c z t e r e c h a r c h a i c z n y c h o b w o d ó w . P e w n y m wyjęciem dla o s ó b n i e gustujących w celibacie a n i w p u s t e l n i c t w i e j e s t tantra, p r a k t y k a w y m y ś l o n a w I n d i a c h p ó ł n o c n y c h m n i e j więcej za czasów Patańdzaliego. Przekształca ona czwarty obwód przy p o m o c y c e r e m o n i a l n e j , fizjologicznej i „ m a g i c z n e j " ( a u t o - h i p n o t y c z n e j ) p r a k t y k i seksualnej, której intensywność automatycznie uruchamia piątoobwodową rozkosz neurosomatyczną. Dla z w o l e n n i k ó w o r t o d o k s y j n e j ścieżki P a t a ń d z a l i e g o w ł a ś c i w ą prak­ t y k ą u r u c h a m i a n i a p i ą t e g o o b w o d u j e s t nijama, czyli s t a n „ n a d z w y c z a j n e j kontroli" albo „braku kontroli", paradoksalnie będący równocześnie s t a n e m bezpośredniej spontaniczności. Nijamy

n i e s p o s ó b się n a u c z y ć , m o ż n a j ą

305 t y l k o zdobyć w w y n i k u o s o b i s t e g o d o ś w i a d c z e n i a . H i p o t e t y c z n i e z a k ł a ­ dając, że b i o e n e r g i e m u s z ą z n a j d o w a ć gdzieś swoje ujście, po w y p ę d z e n i u ich z p i e r w s z e g o o b w o d u p r z y p o m o c y asany, po w y p ę d z e n i u z d r u g i e g o o b w o d u p r z y p o m o c y pranajamy, p o w y p ę d z e n i u z t r z e c i e g o o b w o d u p r z y pomocy

dharany

l u b mantry, wreszcie, po w y p ę d z e n i u z c z w a r t e g o o b w o d u

p r z y p o m o c y jamy,

z wielkim h u k i e m wyzwalają się w p i ą t o o b w o d o w e j ,

n e u r o s o m a t y c z n e j iluminacji. S z ó s t y m e t a p e m jogi w e d ł u g P a t a ń d z a l i e g o jest dhjana. czyli coś co nie­ s ł u s z n i e u t o ż s a m i a się z „ m e d y t a c j ą " . W rzeczywistości dhjana o z n a c z a z j e d n o c z e n i e z d a n y m o b i e k t e m w u m y ś l e , czyli u z m y s ł o w i e n i e s o b i e t e g o , że pod wzglądem funkcjonalnym umysł i jego

treści

są ze sobą tożsame. I n n y m i

słowy, c h o d z i tu o u r u c h o m i e n i e o b w o d u m e t a p r o g r a m u j ą c e g o . Takie zjed­ noczenie

może

d o t y c z y ć czegokolwiek.

Jogini

powiadają o uprawianiu

dhjany z d r z e w e m a l b o p s e m , a D o n J u a n Matus, i n d i a ń s k i n a u c z y c i e l C a s t a nedy, o p o w i a d a o j e d n o c z e n i u się z k o j o t e m o r a z g w i a z d ą . S i ó d m y m e t a p e m jogi jest samadhi. Termin t e n p o c h o d z i o d d w ó c h s ł ó w - sam (oznaczającego „ z j e d n o c z e n i e " , p o d o b n i e j a k greckie syn) o r a z Adhis, „Pan"

(przapominającego

hebrajskie Adtmuj

i

g r e c k i e Adonis) — i

budzi

liczne k o n t r o w e r s j e . N i e k t ó r z y twierdzą, że istnieje tylko j e d n o samadhi, i n n i , ż e m o ż n a doświadczyć d w ó c h , t r z e c h albo większej ilości p o d o b n y c h s i a n ó w . Jeżeli o m n i e c h o d z i , s k ł a n i a m się ku opinii m ó w i ą c e j o i s t n i e n i u wielu samadhi, p o n i e w a ż w m o i m

m n i e m a n i u samadhi t o w a r z y s z y u r u c h o ­

m i e n i u o b w o d u n e u r o g e n e t y c z n e g o , m o ż e więc przyjąć r ó ż n o r a k ą p o s t a ć w zależności

od ilości b o s k i c h

archetypów zaangażowanych w przebieg

d o k o n y w a n i a t e g o w d r u k u . Mistycy katoliccy osiągają samadhi j e d n o c z ą c się z N a j ś w i ę t s z ą P a n i e n k ą , m i s t y c y suficcy j e d n o c z ą c się z Allachem, Aleister Crowley z b o g i e m P a n e m itd. P r a k t y k a ta m o ż e d o p r o w a d z i ć do u r u c h o m i e n i a ósmego obwodu,

o b w o d u k o s m i c z n e j informacji,

kiedy oprócz jedności

z czującymi i s t o t a m i , czy też w y b r a n y m i p r o g r a m a m i DNA p r z y j m u j ą c y m i p o s t a ć a r c h e t y p ó w , j e d n o c z y m y się z całym ś w i a t e m n i e o r g a n i c z n y m . O t y m metafizjologiecznym

samadhi bardzo ł a d n i e w y p o w i a d a ł się kiedyś G a n d h i :

„Bóg jest r ó w n i e ż w skale!", a t a k ż e p a n t e i ś c i z r ó ż n y c h tradycji religijnych

306 i filozoficznych. Z g a d z a ł się z n i m i kanadyjski p s y c h i a t r a , R.M. Bucke, k t ó r y po p r z e ż y c i u w ł a s n e g o ó s m o o b w o d o w e g o samadhi p o w i e d z i a ł , że ś w i a t „nie jest m a r t w ą m a s z y n a t y l k o żywą obecnością". Powiedzmy

sobie

szczerze,

naszą

planetą

w

przeważającej

mierze

w ł a d a j ą c y w i l i z o w a n e ssaki n a c z e l n e , w t y m n i e z b y t r o z s ą d n i l u d z i e . Być może Wolter trochę przesadził mówiąc, że do zrozumienia matematycznej koncepcji

nieskończoności

w y s t a r c z y przyjrzeć

się b e z m i a r o w i

ludzkiej

g ł u p o t y . N i e m n i e j , s p r a w y m a j ą się n i e w i e l e l e p i e j . G ł u p i p r z y w ó d c y w r a z z g ł u p i m i t ł u m a m i , p o w o d o w a n i b ł a h y m i p r z e s ł a n k a m i zdążyli już w y m o r ­ d o w a ć m i l i o n y ludzi. Do dzisiaj n i e brak z a ś d z i w a c z n y c h t u n e l i rzeczywi­ stości, umożliwiających p o d o b n e p r a k t y k i w przyszłości. N i k t n i e p o s i a d a m o n o p o l u n a g ł u p o t ę . Nie t r z e b a d o tego „powo­ ł a n i a " . G d y b y ś m y m i e l i p o w i e d z i e ć , c z y m jest t a p o t w o r n a p r z y p a d ł o ś ć , m u s i e l i b y ś m y określić j ą m i a n e m s o c j o - s e m a n t y c z n e j zarazy, k t ó r a chwi­ l a m i n a s n a w i e d z a . N a w e t wielcy l u d z i e p o p e ł n i a j ą g ł u p s t w a , a n a i w ­ n o ś c i ą jest s ą d z i ć , ż e s ą o d n i c h w o l n i u c z e n i . J u ż s a m fakt, z e d o zajścia jakiejkolwiek r e w o l u c j i n a u k o w e ; p o t r z e b a j e d n e g o p o k o l e n i a . J e s t t e g o najlepszym d o w o d e m . Starsi naukowcy z reguły p o d c h o d z ą z niechęcią d o w s z e l k i c h n o w i n e k . D o ich akceptacji p o t r z e b a więc n o w e g o p o k o l e n i a , w o l n e g o o d s t a r y c h w d r u k ó w , a p r z e z t o p o d a t n e g o n a przyjęcie n o w y c h m a p rzeczywistości. S k o r o zaś n a u k a , a więc d z i e d z i n a p o s ł u g u j ą c a się r a c j o n a l i s t y c z n y m p a r a d y g m a t e m , jest n a tyle g ł u p i a , b y p o z w a l a ć sobie n a p o d o b n e g e n e r a ­ cyjne o p ó ź n i e n i a , cóż m o ż n a powiedzieć o polityce, e k o n o m i i i religii? W tych sferach d o p u s z c z a l n e s ą n a w e t tysiącletnie o p ó ź n i e n i a . Nic więc d z i w n e g o , że Wolter, rozmyślając w ł a ś n i e o dziejach religii, p o k u s i ł się o p r z y r ó w n a n i e n i e s k o ń c z o n o ś c i d o ludzkiej g ł u p o t y . Niewiele d o b r e g o m o ż n a p o w i e d z i e ć tez o polityce, co s k ł a n i a n a s do k o n s t a t a c j i , że g ł u p o t a d o p r o w a d z a ł a do u n i c e s t w i e n i a większej

ilości geniuszy,

spalenia

większej

ilości

książek,

z a m o r d o w a n i a większej ilości ludzi, niż jakikolwiek inny c z y n n i k s p r a w c z y dziejów. W r e z u l t a c i e z a ś m o ż n a ją u z n a ć za n a j p o t ę ż n i e j s z ą siłę p o w s t r z y ­ m u j ą c ą ludzkość p r z e d rozwojem.

307 Jeśli przyjmiemy, ż e inteligencja t o u m i e j ę t n o ś ć s k u t e c z n e g o p o b i e r a n i a , d e s z y f r o w a n i a i p r z e k a z y w a n i a i n f o t m a c j i , k a ż d a rzecz stojąca jej na przes z k o d z i e b ę d z i e g ł u p o t ą . Ideologie i p r z e s ą d y blokują m o ż l i w o ś ć s w o b o d ­ n e g o p o b i e r a n i a informacji. M e c h a n i s t y c z n e t u n e l e r z e c z y w i s t o ś c i h a m u j ą m o ż l i w o ś ć d e s z y f r o w a n i a i p r z y s w a j a n i a n o w y c h s y g n a ł ó w . C e n z u r a blokuje ich t r a n s m i s j ę . Gdyby na świecie doszło do g w a ł t o w n e g o rozwoju inteligencji, z pewnością pojawiłyby się t e ż liczne s c e n a r i u s z e oferujące p o z y t y w n ą a l t e r n a ­ t y w ę w o b e c d o s t ę p n y c h n a m wizji k a t a s t r o f y . Gdyby k a ż d y n a u k o w i e c pracujący n a d r o z w i ą z a n i e m p r o b l e m u ogra­ niczoności zasobów energetycznych mógł podwoić lub potroić swą inteligencję, rozwiązanie tej palącej kwestii n a s t ą p i ł o b y w ciągu sześciu, a n i e dwudziestu lat. G d y b y na świecie było m n i e j g ł u p o t y , z m n i e j s z y ł b y się s p r z e c i w w o b e c o r y g i n a l n e g o m y ś l e n i a i n o w e g o podejścia d o s t a r y c h p r o b l e m ó w . O g r a n i ­ czyłoby to w p ł y w Gdyby g ł u p o t a

cenzury

bigoterii.

znalazła

się

w

niełasce,

marnotrawiono

by m n i e j

p i e n i ę d z y n a z o r g a n i z o w a n e a k t y d e b i l i z m u , p r z e d e w s z y s t k i m z a ś „wyścig z b r o j e ń " . W r e z u l t a c i e i n w e s t o w a n o by więcej p i e n i ę d z y w b a r d z i e j r o z w o ­ j o w e projekty, n a p r z y k ł a d w b a d a n i a n a d p r z e d ł u ż e n i e m życia. G w a ł t o w n y rozwój z d r o w e g o r o z s ą d k u p r z y c z y n i ł b y się d o w y k s z t a ł c e n i a bardziej r a c j o n a l n y c h z a c h o w a ń i chociaż m a m y tu do czynienia z t a u t o l o g i ą , n i e możemy p o w s t r z y m a ć się od stwierdzenia, że wysiłek w ł o ż o n y w rozwój inteligencji o z n a c z a p r a c ę n a d u r z e c z y w i s t n i e n i e m w s z e l k i c h w a r t o ś c i o ­ w y c h i r o z s ą d n y c h celów. M a u r i c e Nicholl, lekarz-psychiatra, s t u d e n t J u n g a , Gurdżijewa i e z o t e r y k i chrześcijańskiej pozwolił sobie kiedyś powiedzieć, że „jedynym celem zwią­ z a n y m z p r a c ą n a d świadomością jest zmniejszenie r o z m i a r u p r z e m o c y n a świecie". O t o p r o b l e m n u m e r 1 ery n u k l e a r n e j , epoki p o w s z e c h n e j z b r o d n i . Nie m ó w i m y tu o rozwoju inteligencji m i e r z o n e j t e s t a m i IQ, p o n i e w a ż m i a r a ta m ó w i jedynie o t r z e c i o o b w o d o w e j , s e m a n t y c z n e j biegłości. I n t e r e s u j e n a s z n a c z n i e s z e r s z e r o z u m i e n i e inteligencji, obejmujące m ą d r o ś ć p ł y n ą c ą

308 z prawej półkuli, k t ó r ą pięknie wyrażają jungowskie b a d a n i a n e u r o g e n e t y c z n e i gurdżijewowskie techniki m e t a p r o g r a m o w a n i a . Inteligencji z a w a r t e j w ge­ niuszu Beethovena, którego

Appassionata

( S o n a t a 23) tak b a r d z o p o r u s z y ł a

L e n i n a , że nie m ó g ł p o w s t r z y m a ć łez o r a z p r a g n i e n i a , by „głaskać ludzi po g ł o w a c h , choć t r z e b a ich walić, i to m o c n o , by się słuchali". W ł a ś n i e t a k a inleligencja jest n a m p o t r z e b n a , bo tylko o n a m o ż e przyczynić się do p o w s t a n i a ruchu, k t ó r e m u nie p o d o ł a ż a d e n z e współczesnych Leninów. P o t r z e b a n a m więcej i n t e l e k t u a l n y c h ambicji, a m n i e j a m u n i c j i . D r u g o o b w o d o w e gierki p o l i t y c z n e s s a k ó w są już od d a w n a z b y t e c z n e . W e d ł u g p r o g n o z dr będziemy dysponować

N a t h a n a Kline'a, w ciągu najbliższej p r z y s z ł o ś c i lekami

wspomagającymi

pamięć,

wymazującymi

n i e m i ł e w s p o m n i e n i a , k o n t r o l u j ą c y m i p o ż ą d a n e i n i e p o ż ą d a n e emocje, p r z e d ł u ż a j ą c y m i i skracającymi d z i e c i ń s t w o itd. Nie t r z e b a wielkiej wyob­ r a ź n i , a b y p r z e w i d z i e ć , ż e takie s u b s t a n c j e c h e m i c z n e

umożliwią n a m

w i ę k s z a kontrolę n a d naszymi t u n e l a m i rzeczywistości, o k t ó r e j w c z e ś n i e j n i e m o g l i ś m y n a w e t m a r z y ć . Oczywiście, n i e u c h r o n i t o n i e k t ó r y c h ludzi p r z e d ich n a d u ż y w a n i e m , ale najbardziej i n t e l i g e n t n i b ę d ą k o r z y s t a ć z n i c h w najbardziej i n t e l i g e n t n y s p o s ó b , czyli z myślą o w s z e c h s t r o n n y m rozwoju inteligencji. M ó w i ą c k r ó t k o , b ę d ą używać i c h d o z w i ę k s z e n i a n e u r o l o g i c z n e j wolności,

do

przeprogramowywania

zbytecznych

map

rzeczywistości,

do rozwoju wrażliwości na o t r z y m y w a n e s y g n a ł y i informacje. Każdy, k t o p o z n a ł właściwości c h o ć b y tak p r y m i t y w n e g o p s y c h o d e l i k u j a k i m jest LSD, p o s i a d a ś w i a d o m o ś ć i s t n i e n i a p o t e n c j a ł u tej n e u r o l o g i c z n e j rewolucji, k t ó r e j n a j w a ż n i e j s z y m celem jest o g ó l n o ś w i a t o w a intensyfikacja inteligencji. Niewielu j e d n a k wie o b a d a n i a c h p r o w a d z o n y c h w l a t a c h sześć­ dziesiątych w m a r y l a n d z k i m szpitalu S p r i n g Grove, k t ó r e w y k a z a ł y g w a ł towny, d z i e s i ę c i o p r o c e n t o w y w z r o s t inteligencji w ś r ó d p a c j e n t ó w o t r z y m u ­ jących r e g u l a r n e d a w k i tego specyfiku. I to z a r ó w n o inteligencji m i e r z o n e j w zwyczajnych, l i n e a r n y c h t e s t a c h IQ, jak i w b a d a n i a c h s p r a w d z a j ą c y c h f u n k c j o n o w a n i e wyższych o b w o d ó w n e u r o l o g i c z n y c h . M i ę d z y n e u r o f a r m a k o l o g i ą a i n n y m i n a u k a m i o u m y ś l e istnieje b e z p o ­ ś r e d n i e s p r z ę ż e n i e z w r o t n e . J a k p o w i a d a William R u r r o u g h s : „Cokolwiek

309 można

u c z y n i ć za p o ś r e d n i c t w e m s u b s t a n c j i c h e m i c z n y c h , da się z r o b i ć

p r z y p o m o c y i n n y c h ś r o d k ó w " . J o g a wraz z b i o f e e d b a c k i e m p o m a g a u w o l n i ć s i ę s p o d k o n t r o l i d a w n y c h w d r u k ó w bardziej niż s a m a p r a k t y k a j o g i c z n a . H i p n o z a i s u b s t a n c j e z m i e n i a j ą c e ś w i a d o m o ś ć działają lepiej w p o ł ą c z e n i u , aniżeli o d d z i e l n i e . J o h n Lilly p o d w o i ł m o c o d d z i a ł y w a n i a LSD, z a m y k a j ą c się w k o m o r z e d e p r y w a c y j n e j . P o d o b n y c h p r z y k ł a d ó w j e s t z n a c z n i e więcej. W n a s z y m społeczeństwie nie brak alarmistów ostrzegających przed r o z w i j a n i e m a r s e n a ł u t e c h n i k i s u b s t a n c j i n e u r o l o g i c z n y c h . Ich z d a n i e m mogą one zostać wykorzystane do ustawicznego prania mózgów na dotych­ czas n i e s p o t y k a n ą skalę. Mając

te

w s z y s t k i e u w a g i na w z g l ę d z i e , p o w i n n i ś m y r ó w n o c z e ś n i e

p a m i ę t a ć , że ś r o d k i te m o g ą służyć inteligentnym i s t o t o m w u w a l n i a n i u n a s od w s z e l k i c h f o r m n e u r o t y c z n e g o i i r r a c j o n a l n e g o z e s z t y w n i e n i a , w d o s t r a ­ j a n i u i s k u p i a n i u n a s z e g o u k ł a d u n e r w o w e g o , t a k jak t o o b e c n i e c z y n i m y w p r z y p a d k u k a n a ł ó w telewizyjnych. Dzięki n i m b ę d z i e m y m o g l i n i e k t ó r e z n a s z y c h o b w o d ó w wyłączać, a i n n e włączać. Taki j e s t w ł a ś n i e s e n s ś w i a d o ­ mości metaprogramującej (cybernetycznej). Czemu

popadać

w depresję, s k o r o m o ż n a być s z c z ę ś l i w y m ? C z e m u

p o g r ą ż a ć się w g ł u p o c i e , s k o r o m o ż n a być i n t e l i g e n t n y m ? C z e m u emocjo­ n o w a ć się byle c z y m , s k o r o m o ż n a być s p o k o j n y m ? Rzecz j a s n a , w i ę k s z o ś ć l u d z i c z ę s t o p o p a d a w depresję, jest o t ę p i a ł a i p o d a t n a na emocje. Dzieje się tak d l a t e g o , że brak im narzędzi, dzięki k t ó r y m mogliby n a p r a w i ć p o p s u t e , źle funkcjonujące o b w o d y u k ł a d u n e r w o w e g o . W y s t a r c z y je z d o b y ć , aby p o d w p ł y w e m z w i ę k s z o n e j inteligencji w d r o ż y ł a je w życie s a m a z a s a d a p r z y ­ j e m n o ś c i . M a m y t u d o c z y n i e n i a z n a s t ę p u j ą c ą r e g u ł ą : i m więcej o s i ą g a m y w o l n o ś c i w e w n ę t r z n e j , t y m bardziej jej p r a g n i e m y . P o p r o s t u bycie szczęś­ liwym s p r a w i a n a m w i ę k s z ą frajdę o d bycia s m u t n y m . D l a t e g o lepiej dowoli k s z t a ł t o w a ć swoje emocje, n i ż d a w a ć je sobie n a r z u c a ć g r u c z o ł o m funkcjo­ nującym w sposób automatyczny. P o k r ó t c e , p r o c e s intensyfikacji inteligencji o p i e r a się na f o r m u l e inteli­ g e n t n e g o p r z y g l ą d a n i a się inteligencji ( I 2 ) . Kiedy n a s z u m y s ł osiąga wyższy s t o p i e ń autorefleksji, u z m y s ł a w i a sobie, że im więcej ma do dyspozycji

310 r o d z a j ó w inteligencji,

t y m większą sprawia

mu

przyjemność

rozwijanie

c o r a z b a r d z i e j s u b t e l n y c h , wrażliwych, d e l i k a t n y c h p o z i o m ó w inteligencji. Wyższa inteligencja przynosi spokój wewnętrzny. P o w i n n o więc zależeć n a m n a rozwoju inteligencji, p o n i e w a ż w s z y s t k i e p r o b l e m y , jakie n a p o t y k a m y w życiu, wynikają z pieniącej się g ł u p o t y (braku wrażliwości). Nie m u s i m y już d ł u ż e j b r a ć u d z i a ł u w walce źle z a p r o g r a m o ­ wanych robotów. Dzięki n a j n o w s z y m w y n a l a z k o m w s z y s t k o to znajduje się w z a s i ę g u naszej

ręki.

Umożliwiają

one

zmianę

wcześniej

ograniczających

nas

wdruków, uwarunkowań i odruchów bezwarunkowych. S a m rozwój inteligencji p o s i a d a c h a r a k t e r h e d o n i s t y c z n y , p o n i e w a ż i m w i ę k s z ą d y s p o n u j e m y ś w i a d o m o ś c i ą , tym więcej jej c h c e m y i m n i e j o c h o c z o p o w r a c a m y d o o t ę p i a ł y c h , ślepych, m e c h a n i s t y c z n y c h o b w o d ó w . Dzięki rozwojowi inteligencji m o ż e m y szybciej z m i e r z a ć ku ś w i a t u b e z wojen i

nędzy

o d n a l e ź ć leki na raka i schizofrenię, w y r a ź n i e zwiększyć

d ł u g o ś ć życia o r a z d o k o n a ć migracji k o s m i c z n e j . M o ż e m y też u r z e c z y w i s t n i ć wiele i n n y c h , r ó w n i e p o d n i o s ł y c h celów. G ł u p o t a , p o d o b n i e jak ś m i e r ć i bieda, t o w a r z y s z y n a m o d t a k d a w n a , że n i e j e s t e ś m y w s t a n i c w y o b r a z i ć sobie b e z niej życia. Ale życie b e z g ł u p o t y jest m o ż l i w e . N i e s t e t y , i s t n i e j e wiele g r u p i n t e r e s ó w (zrzeszających a g e n t ó w wywiadów,

reklamodawców,

t y r a n ó w , k s i ę ż y itp.) c z e r p i ą c y c h w y m i e r n e

zyski z g ł u p o t y . W p o r ó w n a n i u z k o r z y ś c i a m i , jakie m o g ł a b y o d n i e ś ć ludz­ k o ś ć z jej likwidacji, są to j e d n a k m a r n e zyski. J a k d o t ą d prawie p o l o w a ludzkości nie w y k s z t a ł c i ł a jeszcze w p e ł n i t r z e c i e g o o b w o d u . Ludzie c i potrafią w y m i e n i a ć m i ę d z y s o b ą p r y m i t y w n e s y g n a ł y i p o s ł u g i w a ć się p r y m i t y w n y m i a r t e f a k t a m i , ale n a d a l p o s ł u g u j ą się przede wszystkim obwodem emocjonalnym i samozachowawczym. Ich o b e c n y m p r z y w ó d c ą w A m e r y c e jest R o n a l d R e a g a n , człowiek, k t ó r y dla o s ó b funkcjonujących w realiach t r z e c i e g o o b w o d u m u s i w y d a w a ć się n i e z r o z u m i a ł y i złowieszczy. J e d n a k k a ż d e n o r m a l n e z a c h o w a n i e s t a d n e jest w d u ż e j m i e r z e i r r a c j o n a l n e , a Reagan to u r o d z o n y p r z y w ó d c a s t a d a . B o c h o ć jego s ł o w a zazwyczaj b r z m i ą b e z s e n s o w n i e , z n a k o m i c i e p a s u j ą

311 d o m e n t a l n o ś c i sporej r z e s z y ludzi, k t ó r y c h życie t o c z y się w o k ó ł kwestii terytorialno- emocjonalno-patriotycznych. 2 0 % ludzkości to „odpowiedzialni, i n t e l i g e n t n i dorośli", czyli j e d n o s t k i , k t ó r e wykształciły trzeci i czwarty obwód neurologiczny. Ludzie ci spędzają większość czasu na u m a r t w i a n i u się, p o n i e w a ż dominujące wzory z a c h o w a ń ludzkich wydają się im absurdalne, n i e m o r a l n e i coraz bardziej niebezpieczne. Kolejne 2 0 % s t a n o w i ą a d e p c i n e u r o s o m a t y c z n i . Moraliści z c z w a r t e g o o b w o d u n a z y w a j ą ich „ m i s t y k a m i " , „ o d l o t o w c a m i " , „ ś w i r a m i " , c z ł o n k a m i „ p o k o l e n i a J a " , „ n i e o d p o w i e d z i a l n y m i h e d o n i s t a m i " itd. Wielu a d e p t ó w p i ą t e g o o b w o d u o d r o b i ł o lekcję J o y c e ' a . Są cisi, wycofani i p r z e b i e g l i . Są n i e w i d o c z n i . I n n i w y k o r z y s t u j ą swe u m i e j ę t n o ś c i w p r a k t y ­ kach uzdrowicielskich i rozmaitych sztukach okultystycznych, pamiętając o n i e m ó w i e n i u s w o i m k l i e n t o m , ż e z a ich c h o r o b y s ą p r z e d e w s z y s t k i m odpowiedzialne

lokalne

ideologie,

moralności

i

tunele

rzeczywistości.

Zajmują się j e d y n i e p o s y ł a n i e m „ d o b r y c h energii", p o n i e w a ż wolą nie w c h o ­ dzić w k o n f l i k t ze z i d e o l o g i z o w a n y m i „ a u t o r y t e t a m i " m o r a l n y m i . Dalsze 5 % l u d z k o ś c i jest o b d a r z o n y c h ś w i a d o m o ś c i ą n e u r o g e n e t y c z n ą . Pełnią r o l ę a g e n t ó w ewolucji — p o m o c n i k ó w siły życiowej. I c h „ B o g i e m " jest P a n (życie), ich c e l e m n i e ś m i e r t e l n o ś ć . Z k o l e i 3 % l u d z k o ś c i p o s ł u g u j e się o b w o d e m m e t a p r o g r a m o w a n i a , t w o r z ą c to co G u r d ż i j e w n a z y w a „ ś w i a d o m y m k r ę g i e m ludzkości". Są oni wolno

mularzami,

w

pierwotnym

znaczeniu

tego

błędnie

używanego

pojęcia — w s p ó ł t w ó r c a m i p r z y s z ł y c h rzeczywistości. J e d y n i e 2 % l u d z i t o n e u r o - k w a n t o w i a d e p c i . Nie o b e j m u j ą ich k a t e ­ gorie c z a s o p r z e s t r z e n n e . Oczywiście, s ą t o tylko m o j e s z a c u n k i . J e d n e g o w s z a k ż e m o ż e m y być p e w n i . M i a n o w i c i e t e g o , ż e n o w e o b w o d y n e u r o l o g i c z n e m u s z ą c z e m u ś służyć. Być m o ż e , p r z y g o t o w u j ą n a s do zajęcia n o w e g o miejsca w c z a s o p r z e ­ s t r z e n i , d o e t a p u , k t ó r y n a s t ą p i p o kolonizacji k o s m o s u , k i e d y w r a z z osiąg­ nięciem

długowieczności i nieśmiertelności

eskalacji o g ó l n e g o p r z y s p i e s z e n i a .

dojdzie do jeszcze większej

312 I n ż y n i e r o w i e m i e r z ą p r a c ę silnika w o b r o t a c h n a s e k u n d ę . T r a k t u j ą c ich m i a r ę j a k o m e t a f o r ę , p r z y p o m o c y k t ó r e j o p i s z e m y dzieje l u d z k o ś c i , zauważymy że: W e p o c e k a m i e n n e j z m i a n y były prawie n i e w i d o c z n e . P o w i e d z m y więc, z e k a ż d y o b r ó t p r z y p a d a ł raz n a dziesięć tysięcy lat. W r a z z rewolucją n e o l i t y c z n ą i dalszą u r b a n i z a c j ą l u d z k o ś ć w y r u s z y ł a w d a l e k ą d r o g ę . Z m i a n y zaczęły więc być liczone w o b r o t a c h na tysiąclecia. Po o d k r y c i a c h Galileusza z m i a n y liczono już w obrotach na s t u l e c i a . N a t o m i a s t w XX stuleciu jeden obrót zaczął p r z y p a d a ć na j e d n o pokolenie. C o r a z w i ę k s z e p r z y s p i e s z e n i e staje się u d z i a ł e m całej ludzkości. O b e c n i e , m o ż n a już m ó w i ć o z m i a n a c h d o k o n y w a n y c h w o b r o t a c h na dziesięciolecia. N a t o m i a s t w niedalekiej przyszłości, w r a z z k u l m i n a c j ą rewolucji ś w i a d o ­ mości,

kiedy ludzkość

wyprodukuje

pierwszą

pigułkę

długowieczności,

a k l o n o w a n i e b ę d z i e p o w s z e c h n e , s k ł o n i m y się do m y ś l e n i a o z m i a n a c h dokonywanych w corocznych obrotach. P a m i ę t a j m y j e d n a k o t y m , że w s z y s t k o , czego d o w i e d z i e l i ś m y się z n i ­ niejszej książki, n i e k s z t a ł t u j e o s t a t e c z n e g o t u n e l u rzeczywistości. W r ę c z p r z e c i w n i e , t e n , k t o z r o z u m i e jej p r z e s ł a n i e , n a u c z y się w y m y ś l a ć lepsze projekty przyszłości od tych przeze mnie sugerowanych. Albowiem zgodnie z pięknymi słowami Barbary Marx Hubbard:

PRZYSZŁOŚĆ ISTNIEJE NAJPIERW W WYOBRAŹNI, POTEM W WOLI, A NA KONIEC W RZECZYWISTOŚCI.

DODATEK

Cykliczny a s p e k t s k r y p t u n e u r o g e n e t y c z n e g o : 1. B e z r a d n y n i e m o w l a k (Obwód I) 2. Rywalizujący z i n n y m i p ę d r a k (Obwód II) 3.

Posługują ty się s ł o w a m i i n a r z ę d z i a m i s t a r s z a k ( O b w ó d III)

4 . W d r u k o b w o d u s e k s u a l n e g o (IV), w y p o s a ż a j ą c y w k o m p e t e n c j e r o d z i c i e l s k i e . 5. R e p r o d u k c j a i... k o n t y n u a c j a cyklu...

" . . . . i c h w i e t r z e n i a , ich z a ś l u b i n y , i c h p o c h ó w k i i t e n a t u r a l n e w y b o r y " Joyce,

Finnegans

Wake

S p i r a l n y , ewolucyjny a s p e k t s k r y p t u n e u r o g e n e t y c z n e g o : 1. Pojawienie się o r g a n i z m ó w p r y m i t y w n y c h ; p o w t a r z a n e w n i e m o w l ę c t w i e . 2. W y ł o n i e n i e się walczących o b y t kręgowców; p o w t ó r z o n e w d z i e c i ń s t w i e . 3 . Rozwój u m i e j ę t n o ś c i s e m a n t y c z n o - t e c h n o l o g i c z n y c h ; p o w t a r z a n y w szkole. 4. Społeczno-seksualna adaptacja. 5 . Osiągnięcie n e u r o s o m a t y c z n e g o s t a n u b ł o g o ś c i , p o p r z e d z a j ą c e g o migrację k o s m i c z n ą . 6. O s i ą g n i ę c i e n e u r o g e n e t y c z n e j wizji, p o p r z e d z a j ą c e j o s i ą g n i ę c i e długowieczności i nieśmiertelności. 7. Osiągnięcie umiejętności m e t a p r o g r a m o w a n i a , poprzedzającej gwałtowny rozwój inteligencji. 8. O s i ą g n i ę c i e m e t a f i z j o l o g i c z n e j wizji k o s m i c z n e j , p o p r z e d z a j ą c e j . . . NIE WIADOMO CO?

View more...

Comments

Copyright ©2017 KUPDF Inc.
SUPPORT KUPDF